|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:36, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Mam jeszcze parę pomysłów |
Dawaj pomysły (bez usuwania tego). I przynajmniej już wiemy, skąd się wzięły znikające pokoje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:57, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
A gdzie łóżko? Jak już coś tu wklejasz, wciśnij gdzieś tam łóżeczko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:11, 13 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
To ja dopiszę końcówkę w takim razie...
Nagle jakiś dźwięk rozległ się niemal tuż nad jej uchem. Skąd tu trzaskające okno? Podniosła się na łokciu i przetarła oczy. Ojej. Chyba spała... a byłaby przysięgła, że nie!
Ale to i lepiej. Wstała, zamknęła okno (dziękując mu w duchu za przebudzenie), otrząsnęła się ostatecznie z koszmaru sennego, poprawiła portret Manuela przy łóżku i z zadowoleniem zakopała się z powrotem pod kołdrę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:51, 20 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
I hop do góry - żeby tak zupełnie nie zapomnieć o temacie
Znalazłam jeszcze coś, co pasuje do tematu - fragment z fanfika, który rodzi się w bólach (i coś mi się zdaje, że to będzie długi poród...). Niestety, mam tylko po angielsku. Chce się ktoś pobawić w tłumaczenie?
The door opened and closed quietly. Even in the dimming light of the evening one could see that John’s eyes were closed. He’d been drifting off during the day, just to open his eyes within minutes.
A floor board creaked slightly. John’s eyes opened sluggishly. Again.
Hoss was about to curse himself mentally, but reconsidered. He may be taking something in, he recalled Zhang Wei’s careful words, but he is not enough in command of his mind and body to respond.
“Heard me coming, didncha?” Hoss seated himself carefully on the covers. The blank eyes stared at the ceiling, with no indication of ever hearing him. “If I woke ya, I’m sorry.” He gently massaged John’s right hand. “But since you’re awake, maybe we can repeat the massage from yesterday, what do ya say? I’ll just close the window afore ya catch a chill, and then I’ll work on your back a little. I don’t think the journey did it any good, did it?”
John was completely limp as Hoss carefully turned him over, but kept his eyes open. Remembering Zhang Wei’s instructions, Hoss directed his hands to mind the specified directions and shapes. He wasn’t sure if it was really helpful to move his hands in such particular mode rather than another, but he wasn’t about to argue, since Zhang Wei had already established something of a reputation for himself in the Chinese community of Virginia City. Even if it didn’t help, it wouldn’t hurt.
The door handle clicked, and silent steps sounded behind him. Quietly, Kim put some cup on the nightstand.
“Smells nice,” Hoss glanced at the fragrant liquid inside.
“It is tea for Mr John. I added some orange peel to make it smell good. Then maybe he’ll like to drink it.”
Hoss smiled at her. He liked the way both Kim and Zhang Wei acted as if John was really aware of their actions, and it was a comfort in itself. The doctor had been careful about any diagnosis, preferring to wait a few days and observe John. He seemed more convinced by the English doctor’s pessimistic report than Zhang Wei, too. Hoss, for that matter, preferred to believe in John’s recovery against any odds.
“I can massage his face,” offered Kim softly, to which he smiled again.
“I’m almost done. I’ll turn him over in a moment.” He paused thoughtfully. “Would you like to sleep on your side, John? Your back must be hurting.”
The young man stared indifferently at the wall. Still, Hoss turned him on his side rather than on his back, and supported a little as Kim put the cup at his lips, massaging his jaw a little.
“Pa used to do that when we were very sick,” said Hoss quietly. “I mean, massage our jaws until we took the medicine. I remember once seeing him do that with Adam. Poor Adam was out with fever, we weren’t sure if he wus gonna wake at all. Easy – ” He raised John a little higher when the latter seemed to choke on the tea.
“But Pa just raised his head,” he continued softly when John settled, “massaged his jaw a little, and Adam took the medicine. Then he made a face at how bitter it was,” he grinned at the memory. “Didn’t wake, though. It wus only later he did.”
“John will wake, too,” she said with quiet conviction, putting the empty cup away. “I will finish the massage, and he should rest easier.”
In silent cooperation, they settled John for the night. True to his original intention, Hoss settled him on his right side, supported by pillows. “Josh’ll turn you over at night, if need be,” he assured his nephew. “Tonight he’s staying with ya.”
“I can take the next night,” offered Kim softly. As long as they didn’t work out a routine about John, Hoss wanted for someone to be in the room at all times. Last night had been his “shift”, now it was Josh’s turn.
“I cannot keep ya up all night, Kim, but thanks,” he gave her his generous, toothy grin, and she smiled back, yet shook her head.
“I can settle this with my Uncle. He will make breakfast and lunch. I will help him with the dinner.”
“We’ll talk about it tomorrow.” Hoss gave the covers a final pat and turned the lamp down a little. “I’m leaving ya some light, John. If ya wake up, ya won’t have to lie in the dark.”
The oddly-coloured eyes stared right ahead, indifferent and blank.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:36, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
AMG napisał: | Chce się ktoś pobawić w tłumaczenie? |
Autor na pewno chce .
Przeczytałam, ale trochę wyrwane z kontekstu, więc ciężko się zorientować, o co chodzi. Ale niewątpliwie jest to scena w łóżku . Całość pewnie kiedyś się objawi, więc uzupełnię sobie resztę.
I żeby nie zapomnieć o temacie, mała inspiracja:
Koło tego łóżka, to mogłaby mu jakaś niewiasta siedzieć, ale niestety:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:56, 21 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
No to jedziemy drugą kolejkę:
Adam wracał późno do domu. Pewnie wszyscy już śpią. O tej porze tylko Pa mógłby jeszcze nie spać. Gdyby Adam był młodszy, to Pa czekałby na jego powrót, ale teraz robił to już tylko w wyjątkowych sytuacjach. Ta nie była wyjątkowa. Poza tym, goście w domu, a to też wyczerpywało siły Pa. Na pewno marzył, żeby już się wreszcie położyć. Tak samo jak Adam. Był skonany, przed oczami miał już tylko swoje wygodne łóżko, nawet o jedzeniu zapominał, chociaż nie jadł nic od obiadu.
Zaprowadził Sporta do stajni. O tym, żeby porządnie zająć się koniem zawsze pamiętał. Zwierzakowi też należy się zasłużony odpoczynek.
„Teraz moja kolej” - pomyślał i wyszedł ze stajni. W domu panowała głucha cisza. Jak na tyle ludzi pod jednym dachem, to była zadziwiająca cisza. Ale to akurat Adamowi pasowało, będzie mógł od razu zasnąć. Schody lekko skrzypiały, gdy po nich wchodził, starał się iść jak najciszej. Potem cicho zamknął drzwi swojego pokoju. Tu już uznał, że nie musi tak bardzo uważać. Nie chciało mu się nawet rozbierać, ściągnął tylko buty i rzucił się na wymarzone łóżko.
- K.... !!! - wrzasnął dziko, gdy nagle zaczął się zapadać razem z łóżkiem. Potem, również razem z łóżkiem, grzmotnął ciężko o podłogę. Huk jaki przy tym powstał stłumił następne przekleństwo, jakie mu się wyrwało z głębi duszy. Zdążył tylko zasłonić głowę, gdy ciężkie oparcie zwaliło się prosto na niego, tym razem w ciszy.
Cisza jednak nie trwała długo. Przerwał ją kolejny wrzask Adama, nie gorszy od trąby jerychońskiej jego taty:
- MARGARITA!!!
Na dole, obok schodów rzeczywiście stała Margarita ze śrubokrętem w ręce. Minę miała więcej niż zadowoloną. Warto było, choćby po to, żeby usłyszeć te szacowne zwroty z ust tego... wielbiciela Szekspira. Łóżko pewnie sobie poskłada, o ile oczywiście uda mu się znaleźć jakieś inne narzędzia. Inne niż te, którymi się „zaopiekowała”.
Margarita szybko pomknęła do swojego pokoju i przekręciła klucz w zamku. Tak na wszelki wypadek. Teraz trzeba iść spać. A jutro będzie czas na przygotowanie mu śniadanka... Pewnie będzie głodny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:18, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Adam nie mógł tak głośno i brzydko przeklinać! W domu! Przy tatusiu! Chociaż... w fanfiku wszystko możliwe... i zabawne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:35, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
A według Ciebie, jak on krzyczał? Bo to chyba było "Kurcze!" Może być?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:38, 22 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Cokolwiek krzyczał, było zabawnie... ważne, że głośno i Margaricie się podobało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|