 |
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Laura
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 12 Paź 2012
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:49, 26 Paź 2012 Temat postu: Pułapka |
|
|
To jest opowiadanie napisane dość dawno temu. Miałam go nie wklejać, bo jest trochę drastyczne, ale co tam.... W razie co, to ostrzegałam.
Kilka informacji dla porządku akcji:
1. Opowiadanie bazuje na autentycznych wydarzeniach z 1906 roku, kiedy San Francisco nawiedziło jedno z największych trzęsień ziemi w historii Ameryki. Trzęsienie ziemi w tym opowiadaniu ma miejsce prawie 40 lat wcześniej.
2. Josie Arlington jest postacią autentyczną. Była prostytutką i właścicielką luksusowego „Domu Sportu” w Nowym Orleanie. Na potrzeby fanfiku jej przybytek zmienił nazwę i przeniósł się do San Francisco. Postać Josie kilkakrotnie pojawiała się w moich opowiadaniach.
3. Pozostałe osoby występujące w fanfiku są fikcyjne.
To chyba tyle tytułem wstępu. Czas zacząć opowiadanie.
Przymknęła oczy i westchnęła z rozkoszy. Czuła jego usta przesuwające się po jej ciele. Czuła jak się uśmiecha, słysząc jej jęki rozkoszy. Wsunęła palce w jego gęste, miękkie włosy.
- Kontynuować?- Jego głos wibrował od obiecywanej rozkoszy
- Nawet nie waż się przestać…
Usłyszała jego śmiech, a potem jej świat rozpadł się na tysiące drobnych kawałeczków.
Leżał na plecach, patrzył w bordowy baldachim i wsłuchiwał się w jej równy oddech. Jego dłoń bezwiednie przesuwała się wzdłuż jej pleców. Wiedział, że nie śpi, po prostu potrzebowała chwili, żeby dojść do siebie.
- Josie?
Usłyszał jej cichy śmiech.
- Chcesz wiedzieć, czy ziemia zadrżała?- On też się uśmiechnął.
- Wiem, że zadrżała. Chciałem zapytać, czy nie miałabyś ochoty na małą przejażdżkę dziś po południu. Jutro rano wyjeżdżam.
- Dość szybko- jej palce zaczęły bawić się włosami na jego piersi.- Interesy nie idą?
- Idą. Zabrałem brata.
- Brata?? I nie chciałeś go przedstawić? To nie jest zachowanie godne dżentelmena- w jej głosie wyczuł nutkę kpiny. Przewrócił ją na plecy i zajrzał głęboko w oczy.
- Nie lubię się dzielić.
Pochylił się i zaczął ją namiętnie całować.
Zbliżała się piąta, kiedy się obudził. Spojrzał na śpiącą obok niego kobietę. Josie była śliczną, drobną kobietą o długich blond włosach i pięknej okrągłej twarzy. Uwielbiał jej niebieskie oczy i usta w kształcie serca.
„Nie lubię się dzielić.” To była prawda, nie lubił. Zwłaszcza nią. Miał pewność, że kiedy był w San Francisco nie spotykała się z innymi mężczyznami. Wiedział też, że kiedy on wracał do Ponderosy, ona wracała do swoich klientów. Nie miał jej tego zaszłe. A może jednak? Ostrożnie, żeby jej nie obudzić, wysunął ramię spod jej głowy i wstał z łóżka. Musiał dotrzeć do hotelu przed siódmą. O dziewiątej mieli z Joe spotkanie w banku. Podszedł do toaletki stojącej przy oknie i nalał trochę wody do miski. Opryskał twarz. Woda była lodowata. Obok miski leżał ręcznik, który wziął, wycierając twarz wyjrzał przez okno. San Francisco budziło się do życia. Odłożył ręcznik i zaczął się ubierać.
- Zamierzasz wymknąć się niczym niechciany przez ojca panny zalotnik?- cichy, zaspany głos Josie był przepełniony erotyzmem. Cholera! Niestety, nie miał już na to czasu.
- Zamierzałem pocałować cię na dowidzenia- odpowiedział zapinając guziki koszuli.
- Ha! Akurat.- Wysunęła się z łóżka, podniosła z ziemi jego krawat i naga podeszła do niego. Wiążąc ten pasek materiału powiedziała- Będę wolna o trzeciej. Zjemy razem obiad? Potem możemy pojechać do Golden Gate.
- Zgoda.- Znów ją pocałował.- A teraz się ubierz, bo się zaziębisz.
Roześmiała się, podeszła do krzesła stojącego pod jedną ze ścian i założyła szlafrok. Wtedy to poczuli. Popatrzyli na siebie z niepokojem. Ziemia, ściany i wszystko wokół nich zaczęło drżeć.
******
Dochodziła piąta. Joe wykorzystał nieobecność Adama i całą noc spędził w hotelowym kasynie. Bawił się przednio, towarzyszyła mu śliczna dziewczyna, no i wygrał trochę pieniędzy. Trzeba się jednak było zbierać do pokoju, bo Adam w każdej chwili mógł wrócić z tych interesów, które załatwiał przez całą noc. Joe o nic nie pytał, nie był głupi. Wiedział, gdzie Adam chodził za każdym razem, kiedy przyjeżdżał do San Francisco. Zdaje się, że miejsce nazywało się „Dom Róż”. Jeszcze tam nie był, ale może kiedyś zajrzy…
- Wchodzi pan?- z zamyślenia wyrwał go głos krupiera.
- Nie. Ja już podziękuję.- Zabrał swoje żetony i poszedł odebrać wygraną. Wychodząc z kasyna uśmiechnął się jeszcze do dziewczyny, która towarzyszyła mu przez cały wieczór. I wtedy to poczuł. Drgania pojawiły się z nikąd. Najpierw delikatne, ale natychmiast przybrały na sile. Joe odruchowo spojrzał w górę na niebezpiecznie kiwający się ogromny kryształowy żyrandol. Trzęsienie ziemi, pomyślał i natychmiast rzucił się pod najbliższą ścianę. Usłyszał huk, łomot i krzyki. Obrócił się, w miejsce ,gdzie przed chwilą stał, spadł kryształowy żyrandol. Chwilę później usłyszał kolejne złowrogie dźwięki. Zaczął się naprawdę bać…
******
Spróbował się poruszyć. Jęknął. Ból. To dobrze. To znaczy, że żyje. Nie mógł się obrócić, żeby zorientować się w otoczeniu. To co widział zupełnie nie przypominało pomieszczenia z przed kilku godzin. Gdzie tylko mógł sięgnąć wzrokiem był gruz, półmrok i dziwny zapach. Spróbował głębiej zaczerpnąć powietrza. Nafta…. Nafta!!! Strach wypełnił całe jego ciało i tę niewielką przestrzeń wokół niego.
Nie miał pojęcia co uwiera go w plecy, nie mógł się obrócić. Cokolwiek to było, powodowało niewygodną pozycję i drętwienie. Nie czuł nóg, nie mógł zobaczyć co z nimi, bo przygniatała je jakaś wielka płyta. Lewa ręka przykryta była kupą gruzu. Do tego dochodził smród. Nie wygląda to zbyt dobrze, pomyślał. Nie miał pojęcia, czy wystarczy mu powietrza do czasu, aż go ktoś znajdzie. Czuł zbliżającą się panikę… Nie. Musi zachować przytomność umysłu. Panujący wokół półmrok i smród nie ułatwiały mu zadania.
Uspokoił oddech. Strach zdecydowanie się zmniejszył. Starał się zacząć myśleć logicznie. Nabrał powietrza i zaczął krzyczeć o pomoc. Ból, jaki poczuł w płucach sprawił, że natychmiast przestał. Przed oczami pojawiły się mroczki, świat wirował. Złamane żebra, przemknęło mu przez myśl. Spokojnie, tylko spokojnie. Nie wolno ci spanikować. Uspokój oddech. Myśl logicznie. Wszystko będzie dobrze. Dasz radę.
Kiedy poczuł, że samokontrola wróciła, jego umysł zdał sobie nagle sprawę, że nie był sam. Josie…. I gdzieś, na drugim końcu miasta…. Mały Joe….
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:05, 26 Paź 2012 Temat postu: Pułapka |
|
|
Nieweoło się zapowiada na razie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 19:29, 26 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:08, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
No to i zdołowałaś Adama, przywaliłaś go kupą gruzu i jeszcze żeberka ma połamane... dobrze, że wcześniej pozwoliłaś mu nieco poswawolić, to i rozerwał się nieco biedaczek... czuć zapach nafty... pewnie jeszcze go nieco zgrillujesz! ... jeżeli tak postepujesz ze swymi ulubionymi bohaterami, to boję się zapytać, co robisz z tymi, których nie lubisz? Coś w stylu Kinga?   Ale opowiadanie fajne, o trzęsieniach ziemi w San Francisco i czytałam w kilku książkach i widziałam film (bodajże z Clarkiem Gable)... dbałość o realia daje świetne efekty, uwiarygodnia treść... No i wiadomo, że kiedy chłopcy wyrwali się do dużego miasta, to raczej nie po to, żeby w przerwach między załatwianiem interesów chadzać do muzeów... no może czasem ... tak sądzę... Liczę na interesujący dalszy ciąg...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 19:09, 26 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:08, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
No i mam problem... bo napisane jest bardzo dobrze, łatwo się czyta, czyli tu bez zastrzeżeń. Ale dla mnie Bonanza jest filmem trochę "lżejszym, łatwiejszym i przyjemniejszym".
Ale, w takim razie, na Twoich fanfikach będę ćwiczyć inne spojrzenie na Bonanzę (zwłaszcza na tego Adama w burdelu ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:17, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Rika, jeżeli były takie domy, świetnie prosperowały, to logicznie wnioskując nie z dotacji państwowych, tylko miały wypłacalnych, licznych klientów... niestety, taka jest oczywista oczywistość tamtych czasów i nie tylko tamtych... byli kupcy... był i towar... trudno przypuszczac, że ani Ben ani jego synowie nigdy nie bywali w tego typu przybytkach... te bardziej luksusowe były właśnie dla szacownych i zamożnych obywateli, dla biedniejszych, np zwykłych kowbojów były mniej luksusowe ... i dziewczyny i warunki... Panowie tam jeżdzili, bądź chodzili w nocy lub wieczorami, albo w czasie swego pobytu w duzym mieście i... wracali ... do żon, narzeczonych, lub do swej pracy na farmie... do ... nastepnego wyjazdu... to też oblicze ówczesnej Ameryki ... i nie tylko ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 20:18, 26 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:33, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ja wiem, że tak jest, tylko, że ja lubię Adama bo jest właśnie "nierealny" i to mi trochę bruździ. Nie mogę lubić faceta, który za każdym wyjazdem w delegację korzysta z tego przybytku, choćby nie wiem jak był ów przybytek popularny. W moim odczuciu, Adam jest ponad to, mimo znajomości z Sue Ellen .
Z nim jest u mnie tak samo, jak kiedyś z pijanym Benem .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Laura
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 12 Paź 2012
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:40, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Rika, to Ty sobie wyobraź, że on się z tą kobietą spotykał, żeby jej poezję czytywać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:45, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Laura napisał: | Rika, to Ty sobie wyobraź, że on się z tą kobietą spotykał, żeby jej poezję czytywać.  |
I to jest świetny pomysł, o edukację należy dbać .
Tylko nierozsądnie sobie autora wybrał skoro go ta poezja tak rozpaliła .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:46, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Bo każdy normalnie,sobie inaczej wyobraża ideał... w tamtych czasach to było normalne, że panowie chodzili do "takich" przybytków... nie widziano w tym nic niestosownego i dotyczyło to zarówno samotnych mężczyzn jak i ojców rodzin... ktorych żony były w ciąży, lub nie mogły spełniać tzw "obowiązków" małżeńskich... nie kłóciło się to z ideałem mężczyzny... traktowano to normalnie, bez sensacji...tak jak i ten jednorazowy stan oszołomienia... czy to możliwe, żeby facet w tym wieku, marynarz, kowboj, mężczyzna, który z niejednego pieca chleb jadał, przeżył wiele przygód nigdy w życiu się nie upił?! nie był choć raz w domu publicznym? Przecież nawet w czasie kłótni o Sue Ellen mówił mu, że zna takie kobiety... przypuszczam, że je znał...i to raczej nie z opowieści wilków morskich...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Laura
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 12 Paź 2012
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:46, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Rika napisał: | Tylko nierozsądnie sobie autora wybrał skoro go ta poezja tak rozpaliła |
No cóż, jego błąd, jej zysk
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Laura dnia Pią 20:48, 26 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Laura
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 12 Paź 2012
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:52, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | jeżeli tak postepujesz ze swymi ulubionymi bohaterami, to boję się zapytać, co robisz z tymi, których nie lubisz? Coś w stylu Kinga?   |
O, to, to, to, to... jest myśl na kolejne przygody Adama. Ewelina, jesteś nieocenioną kopalnią pomysłów, znaczy wylęgarnią króliczków 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:54, 26 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Dobrze... naszykuję gips i bandaże, tudzież jodynę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|