|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:06, 30 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
rika napisał: | sponiewierana i ubłocona Josefina |
Rika, dziękuję, że pomyślałaś o mojej urodzie i zafundowałaś mi błotną maseczkę. Mam nadzieję, że Manuel lubi takie ubłocone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:14, 30 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Rika, chyba teraz ja napiszę jakiś fanfik, w którym Ty znajdziesz się w ramionach Willa.................., albo ubłoconego Bruce'a Willisa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:34, 30 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlaczego znów mnie wpychasz w ramiona Adama! |
Sama wpadłaś. Manuel zaraz za tobą leci, to źle? Następnym razem zostawię go w Ponderosie i będziesz sama z wilkami!
Cytat: | Gdzie mam go jeszcze wysłać, żeby do was dotarło, że NIE chcę? |
Ależ dotarło!!!!!!!!!!!!!!!
Cytat: | Mam nadzieję, że Manuel lubi takie ubłocone. |
No, coś was musi łączyć... Magnes dusz....
Cytat: | Rika, chyba teraz ja napiszę jakiś fanfik |
No wreszcie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:44, 30 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
rika napisał: | Cytat: | Dlaczego znów mnie wpychasz w ramiona Adama! |
Sama wpadłaś.
|
Sama???????????? To jest NIEMOŻLIWE!!!!!!!!!!!!!!!
rika napisał: | Manuel zaraz za tobą leci, to źle? |
Sama to ja chcę wpaść w ramiona Manuela!!!!!!!!!!
rika napisał: | Następnym razem .... będziesz sama z wilkami!
|
Wolę z wilkami, niż z Adamem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:58, 30 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | To jest NIEMOŻLIWE!!!!!!!!!!!!!!! |
O tym co jest niemożliwe, a co mało prawdopodobne już kiedyś pisałam. Wychodzi na to, że się w tych fanfikach strasznie wymykasz spod kontroli.
Cytat: | Sama to ja chcę wpaść w ramiona Manuela!!!!!!!!!! |
Wpadłaś już tyle razy, że się sama sobie dziwię. Następnym razem nie będzie miśka, który wam litościwie przerwie w odpowiednim momencie. I co wtedy? Zostanie ci tylko zgorszona końska morda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:29, 30 Wrz 2012 Temat postu: Re: Nasz forumowy piknik |
|
|
zorina13 napisał: | Ciekawe co się wydarzy w kolejnym odcinku ? |
Pewnie bedziemy uciekać przed wilkami. A gdzie najlepiej uciec przed wilkiem???????????.................................. na drzewo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:31, 30 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ciekawe gdzie byli bracia Adasia???
Mam nadzieję, że pilnowali koni, bo koń nie umie wdrapać się na drzewo......................
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:29, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Konie zwykle same uciekają przed wilkami na własnych nogach i osiągają w tym niemałe sukcesy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:20, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Konie zwykle same uciekają przed wilkami na własnych nogach i osiągają w tym niemałe sukcesy... |
No nie wiem..... Oglądałaś "Pana Wołodyjowskiego"? Koń Baśki nie zdążył.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Josefina dnia Pon 13:21, 01 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:27, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Koń Baśki był zmęczony po długim, bardzo długim biegu w trudnym terenie, w zimie... to i nie zdążył im uciec... i to było na naszych wschodnich Kresach, tamte wilki są większe od tych amerykańskich...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:40, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Część XIV.
- Manuel, weź Josefinę i jej pilnuj. - Adam odsunął od siebie Josefinę i oddał ją Manuelowi. - Ja nie wiem skąd ona bierze te wszystkie zwierzęta. Przyciąga je, czy jak?
- Myślisz, że specjalnie szukałam tych wilków?! - Josefina aż zakipiała na to oskarżenie.
- Nie wiem, ale gdzie się nie ruszysz zaraz pojawia się jakieś zwierzę. Do tego dzikie. Nie mogłabyś lubić jakiś innych zwierząt? Króliczków, na przykład?
- Sam jesteś … - tu Josefina się zająknęła. Pchająca się na usta kontynuacja tego zdania przeraziła ją.
Panie chciwie czekały na dalszy ciąg konwersacji. Nie doczekały się jednak i były trochę zawiedzione.
- No, cóż. Tędy nie zejdziemy - powiedział Adam i smętnie popatrzył w dół. - A tam są nasze konie. Może Hoss i Joe się domyślą, że szukamy innego zejścia. Jak nie można w dół, to może w górę?
Wszyscy popatrzyli na ścianę nad nimi. Była tam druga półka, trochę mniejsza i zdawała się okrążać górę, bo jej koniec niknął gdzieś z prawej strony. Obie półki dzieliła odległość kilku metrów. Nie wyglądało to źle, było znacznie bliżej niż w dół.
- Ja nie jestem Spidermanem – powiedziała Ewelina. - Jak ty sobie to wyobrażasz? Pofruniemy tam, czy jak?
- Da się wejść. Tylko się zastanawiam, jak by was zabezpieczyć...
- To się dobrze zastanów.
- Trzeba upleść linę - powiedziała Ania. - On wejdzie na górę i ją gdzieś przywiąże. Po linie to już chyba umiemy wejść?
- Z czego chcesz pleść tę linę?
- Z naszych ubrań. - Ania była zdecydowana. Adam i Manuel wymienili niepewne spojrzenia. Popatrzyli na wspomniane „ubrania” pań, a raczej na ich brak... Manuel tylko pokiwał głową. To było ochocze „pokiwanie”, oznaczało wielką aprobatę.
- I kto tu kogo miał rozbierać i oglądać – mruknęła z przekąsem Ewelina.
- To jest dobry pomysł – Josefina niespodziewanie poparła Anię. - Zobaczmy, co możemy poświęcić. Na taki krótki sznur powinno tego wystarczyć. - Aprobata Josefiny dla tego pomysłu zaczęła rosnąć. - Manuel, ty pierwszy.
- Co?!
- Ściągaj coś!
Manuel przestał kiwać głową i wlepił przerażone oczy w Josefinę. Nie doczekawszy się bodaj cienia litości przeniósł wzrok na Adama. Reszta pań też na niego popatrzyła. Dziwne, ale żadna się nie odezwała...
Po chwili cała grupa stała już na górze. Adam wciągał na górę sznur z ich ubrań. Gdy sznur był już na górze zobaczyli poniżej wilcze pyski. Wilki stanowiły świetną zaporę przed ewentualnym indiańskim pościgiem. Niebezpieczeństwo chwilowo zostało zażegnane.
Popatrzyli na siebie i wybuchnęli śmiechem. Panie miały na sobie gustowne rybaczki i tuniki sięgające za biodra, reszta została poświęcona na linę. Panowie również mieli spodnie obcięte nad kolanami i resztki koszul. Przeciwko całkowitemu ich poświęceniu gorąco zaprotestowali. Litościwie pozostawiono im koszule w stanie podobnym go koszulek pań.
- Za jakieś sto pięćdziesiąt lat to będzie gustowny strój. Ostatni krzyk mody.
- Tak myślisz? - Adam popatrzył z powątpiewaniem na to, co zostało na paniach. Pomysł bardzo mu się podobał ale był realistą więc krótko podsumował swoje spostrzeżenia. - To niemożliwe.
Teraz pozostało tylko przedostać się na drugą stronę góry.
- A co jest po drugiej stronie tej góry? - zainteresowała się Ewelina.
- Zobaczysz...
- Przybyłam i zobaczyłam. A teraz kogoś zamorduję! - Ewelina stała i patrzyła w dół, już po drugiej stronie góry. - I tu niby ma być lepiej niż tam?! Tam było niżej... o wiele...
- Ale twardziej - krótko odpowiedział Adam.
- AMG, ty mu chyba za mocno przyłożyłaś.
Kawałek dalej Ben, Hoss i Joe rozglądali się z niepokojem.
- Czemu ich nie ma? Musiało się coś stać.
- Trzeba sprawdzić. Poczekajcie tu a ja pójdę zobaczyć, co zatrzymało Adama.
Hoss nie zdążył zbytnio się oddalić gdy usłyszeli:
- Aaaaaaa!!! - potem jakby huk i... cisza.
- Mordują je? - odważył się w końcu odezwać Joe. Nikt nie zdążył odpowiedzieć, gdy usłyszeli ponownie:
- Nieee!!! Aaaaaaa!!! - tym razem trochę głośniej.
- To dobiega stamtąd! Szybko! - Ben poczuł ciarki przebiegające wzdłuż kręgosłupa.
Oczom Bena ukazał się dziwny widok. Na skalnej półce stał Adam, za nim majaczyły jakieś sylwetki, prawdopodobnie damskie, rozebrane w stopniu mocno niepokojącym Bena, który nie miał czasu zastanawiać się nad tym, co zobaczył, bo nagle usłyszał:
- Następna!
Ben popatrzył skąd dobiega ten głos ale nic nie udało mu się dostrzec, widok zasłaniały niskie krzaki. Miał za to doskonały widok na swojego najstarszego syna, który właśnie podszedł do niewiasty przechylonej na skalnej półce i …ją zepchnął. Ponownie dało się słyszeć pisk:
- Aaaaaaaa!!!
A potem cisza. Ben przestał rozumieć cokolwiek. Nie zdziwiłby się gdyby to Indianie zrzucali kobiety ze skały, ale Adam?! Nagle Ben usłyszał jak Hoss mówi do Joe:
- Teraz idzie AMG. Ona nie będzie krzyczeć, zobaczysz.
- Zakład? - Joe lubił ubijać interesy w ciekawych miejscach.
- O ile?
- O jeden dyżur w kuchni. Niedzielny.
- Zgoda.
Cała sytuacja wyraźnie ich bawiła. Ben już miał reprymendę na końcu języka ale nie zdążył jej wygłosić. Hoss i Joe już przedzierali się w kierunku skały. Nie pozostało mu nic innego, jak ruszyć za nimi. Za krzakami Ben zobaczył... jezioro! Na środku z wody wystawała głowa Manuela. Obok pływały panie, całe i zdrowe. Ben odetchnął z ulgą. Z góry spadła kolejna postać, tym razem w ciszy.
- Wstajesz w niedzielę, Joe! - Hoss wygrał swój los na loterii. Wrzasnął jeszcze w stronę jeziora: - Dzięki, AMG!!!
Panie właśnie ich zauważyły i radośnie pomachały. Z góry dobiegło baaardzo głośne:
- Nie dotykaj mnie!!! Sama skoczę!!!
- Josefina - stwierdzili równocześnie Hoss i Joe. A potem zaczęli dopingować: - Jo-se-fi-na! Jo-se-fi-na!
Josefina odbiła się, podkuliła nogi i wpadła na bombę do jeziora. Manuel ochoczo podpłynął, żeby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
Na górze został tylko Adam. Panie, wzorem Hossa i Joe, zaczęły doping:
- A-dam! A-dam! A-dam!
Adam ukłonił się w pas, odwrócił tyłem i odbił od skalnej półki. W powietrzu wykręcił się nogami do góry i z dzikim wrzaskiem: „Yahooo!!!”, wpadł do jeziora „na główkę”.
- Jeśli on jeszcze żyje, to ja go chyba zabiję. – Ben nigdy w życiu nie był niczego tak pewien. - Niech no tylko wyjdzie. - Przecisnął się do brzegu i wrzasnął - Wychodzić z tej wody! Wszyscy! Już!!! - a potem odrobinę ciszej zakomenderował: - Hoss, rozpalaj ognisko! Trzeba ich wysuszyć.
Po chwili stadko zmokłych kur i dwa zmokłe koguty stały na brzegu. Nie wyglądali na przestraszonych. Wręcz przeciwnie, bawili się świetnie.
Ben tymczasem spojrzał na swojego najmłodszego syna.
- Joe, przecież prosiłem, żebyś im przyniósł koce.
- Tak, Pa. Ale gdzieś mi się po drodze zapodziały... - Joe ponownie łypnął okiem na tłumek pań i białe co nieco okrywające tylko... co nieco...
- Joseph... - ten cichy głos Pa oznaczał dla Joe powrót do rzeczywistości.
- Tak? Mówiłeś coś, Pa?
- Tak, Joseph. - Ben westchnął ale się uśmiechnął. - I mam nadzieję, że nie będę musiał powtarzać o co cię prosiłem.
Nie widząc żadnej reakcji swojego syna, Ben odwrócił go w stronę koni, popchnął lekko w tamtym kierunku i powiedział:
- Koce, Joe.
- Yes, sir. - Więcej żalu w tak krótkim zdaniu nie zawarłby najlepszy aktor świata.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rika dnia Pon 20:00, 01 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:07, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
rika napisał: | - Teraz idzie AMG. Ona nie będzie krzyczeć, zobaczysz. |
A wiesz, że sama byłam ciekawa...
rika napisał: | - Wstajesz w niedzielę, Joe! - Hoss wygrał swój los na loterii. Wrzasnął jeszcze w stronę jeziora: - Dzięki, AMG!!! |
Ależ proszę bardzo, my pleasure.
rika napisał: | Z góry dobiegło baaardzo głośne:
- Nie dotykaj mnie!!! Sama skoczę!!! |
Jakoś zgadłam, kto to, razem z Hossem i Joe...
rika napisał: | Po chwili stadko zmokłych kur i dwa zmokłe koguty stały na brzegu. |
Podobają mi się te "zmokłe koguty"...
I tak oto wszystkie załapałyśmy się na miss mokrego podkoszulka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:15, 01 Paź 2012 Temat postu: Nasz forumowy piknik |
|
|
Tak się zastanawiam czemu w waszych fanfikach lata garderoba i ten Adam to już nie jest mój Adam.
Całośc jak zwykle wyszła ci zabawnie i zgrabnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AMG
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:19, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
W moich fanfikach nic nie lata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:11, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Jakoś zawsze tak sie dzieje, że Adam zostaje w nieco niekompletnej garderobie... Dortortowi rzadko się to udawało... widać my jestesmy od niego skuteczniejsze ... fajne... i uciekłysmy przed wilkami i Indianami... ale co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|