Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kroniki Anadraidy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:25, 24 Sty 2014    Temat postu: Kroniki Anadraidy

PROLOG - notatka o Anadraidzie

Świat Anadil składa się z wielu krain. Ta najbardziej niezwykła to Anadraida - kraina zamieszkana przez fantastyczne potwory, nieziemskie stworzenia oraz rasy humanoidalne - podzielone na trzy gatunki: elfów, krasnoludów i ludzi. Gatunki te występują w dwóch odmianach: Fortress i Deanthe. Przeciętna długość życia Deanthe wynosi kilkadziesiąt lat, zaś u Fortress- nawet do pięciu stuleci. Gatunki nieznacznie różnią się między sobą. Cechą wszystkich elfów są długie, jasne włosy, szpiczaste uszy oraz ogromne, świetliste oczy. Jednak Elfy Fortress są bardzo wysokie i na skutek zamieszkania w ciemnej puszczy mają bladą, jasną skórę. Deanthe natomiast jako ojczyznę wybrały góry, ich wzrost jest niewielki, a skóra śniada.
Krasnoludów nie jest łatwo rozróżnić. Większość Deanthe jest dużo wyższa od Fortress, ale na tym różnice się kończą. Wszystkie krasnoludy mieszkają na południu, pod górami, gdzie ich kopalni strzegą dwie potężne fortece i siedziby władzy: Throshall i Thorinsholm.
Ludzie występują głównie w odmianie Deanthe, większość mieszkańców Anadraidy uważa ludzi Fortress za mit. Oni jednak istnieją, zaszyci w najbardziej niedostępnych zakątkach krainy, oddając się studiom nad magią. Bo cała Anadraida wypełniona jest Mocą, przejawem działania dwóch potężnych Konieczności, sił, które stworzyły wszechświat. Kiedyś siły te istniały w zgodzie ze sobą, ale potem jedna odłączyła się od drugiej, pragnąc wyłącznej władzy nad wszechświatem. Aby wojna Konieczności nie zniszczyła Anadilu, zdecydowano się na działanie przez pośredników. Zła, żądna władzy siła nazywana przez śmiertelników Szarym Proroctwem, zaczęła podburzać ludy Anadraidy do walki między sobą. Wybuchła wojna pomiędzy krasnoludami, jednak straty były tak przerażające, że obie strony zawarły pokój i długotrwałe przymierze. Na pięćset lat zapanował porządek. Dobra siła, nazywana Tęczową Przepowiednią, zaczęła zbierać uczniów, ludzi Fortress i przkazywać im wiedzę o Mocy. To właśnie dzięki Mocy powstał Magiczny Kryształ, niewielki, ale bardzo potężny diament zdolny dokonać niemal wszystkiego. Elfy, krasnoludy i ludzie, aby właściwie wykorzystać jego moc, utworzyli w mieście Sandwood Radę Kryształu, składającą się z przedstawicieli każdej rasy. Jednak zło nie spało. W Radzie zaczęło dochodzić do konfliktów, a Kryształ był wykorzystywany do niecnych celów. Odeszła większość elfów, pochłonięta własnymi konfliktami. Elfy Deanthe zaczęły nawiązywać coraz bliższe kontakty z ludźmi. Elfy Fortress uznały ich za spiskowców i zdrajców i wypowiedziały wojnę swoim rodakom, chcąc najpierw zniszczyć ich, a potem ludzi. Zaszyły się w Puszczy Elfów, odcinając się od świata i zaczęły trwające dziesięciolecia przygotowania.Elfy Deanthe nie chciały wojny, ale przyparte do muru zaczęły szykować broń. Na tronie Rady zasiadali coraz gorsi baronowie, aż w końcu doszło do konfliktu ze strażnikami Anadraidy- rycerzami Grenidyanu, zakończonego wygnaniem ich na północ, gdzie zaszyli się w legendarnej twierdzy i szybko sami przeszli do mitów. Tymczasem w Anadraidzie mówiło się o armiach zbierających się daleko na północnym- wschodzie. Wieści dotarły do Rady w Sandwood, ale zagrożenie zostało zignorowane. To oburzyło córkę barona Allyissona , niepełnoletnią członknię Rady. Doszło do sporu i dziewczyna opuściła Sandwood, uciekając pościgowi i, według legend, z pomocą kobiety Fortress ukryła się w górach. Ludy Anadraidy straciły nadzieję na utrzymanie pokoju i wolności. Jednak wtedy Tęczowa Przepowiednia ruszyła z ofensywą. Natchnęła swoich uczniów, przekazując im proroctwa ze wskazówkami. Przepowiednia mówiła o czworgu bohaterach, którzy mogą ocalić Anadraidę...
Wszystko zaczęło się trzydzieści lat wcześniej, jeszcze przed wstąpieniem barona Allyissona na tron Rady Kryształu. W małej kopalni krasnoludów Fortress zmienił się Główny Dowodzący...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 3:38, 24 Sty 2014    Temat postu:

Tyle na razie. Przepraszam że takie nudy, ale takie są prologi. Potem akcja się rozwinie, ale ten fanfik jest jakby na marginesie, bo nie na temat i to jest część duuuuuuużo większej całości a mnie zaatakował mały, bonanzowy królik Surprised. Czy dozwolone jest pisanie kilku fanfików naraz? Obiecuję, że następny będzie już na temat Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:54, 24 Sty 2014    Temat postu:

niektórzy piszą równolegle kilka opowiadań...Very Happy no to czekam na rozwinięcie Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:46, 24 Sty 2014    Temat postu:

Droga Ago, czy to przypadkiem nie jest aluzja do mnie. Chyba nie ma nic złego w tym jeśli ktoś ma:
a) bujną wyobraźnię
b) jest kreatywny
c) i ma inwencję Smile

Za to twoje opowiadanie Neth P zapowiada się ekscytująco. Sama jestem ogromną fanką gatunku fantasy, więc jeśli nawet innym nie będzie ono pasowało, to ja i tak pozostanę wierna twojemu opowiadaniu i będę trzymać za ciebie kciuki, żebyś pisała z równie ogromną pasją co inni - na temat bohaterów Bonazny w swoich opowiadaniach. Cool Z niecierpliwością czekam na następne części.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Pią 11:52, 24 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:17, 26 Sty 2014    Temat postu:

Rozdział I

W małej kopalni krasnoludów Fortress zmienił się jej Główny Dowodzący. Nie byłoby w tym może nic niezwykłego, gdyby nie to, że ogromnie zraniło to uczucia jednego z krasnoludów. Można by nawet powiedzieć: ogromnie wkurzyło jednego z krasnoludów. Szedł właśnie korytarzem, mamrocząc słowa, które oddawały jego stan ducha i które nie nadają się do powtórzenia. Krasnolud ów nazywał się Tarnel (dziwne imię swoją drogą ,ale nie o tym teraz). Miał sto trzy lata, co nie było imponującą liczbą,biorąc pod uwagę średnią długość życia jego pobratymców. Może to i dobrze. Gdyby nie jego młody wiek i związany z nim brak doświadczenia oraz zapalczywy charakter, nigdy nie doszłoby do pewnych ważnych wydarzeń. Tarnel był, jaki był, a Ghain, nowy przewodniczący, nie różnił się od niego zbytnio (różne mieli zdania i poglądy, podobne charaktery). Problem polegał na tym, że obaj należeli do "Najwyższego Trybunału Zarządzającego Kopalnią i Zajmującego Się Najważniejszymi Sprawami Wyżej Wymienionej". Tak! Tak właśnie nazywało się to, co za czasów Kema, dawnego Dowodzącego, nosiło nazwę rady kopalni.
I to też był problem. Kem był najlepszym przyjacielem Tarnela. Starszy od niego o kilka dziesięcioleci, uczył młodego krasnoluda, wszystkiego, czego potrafił. W dawnej radzie najbardziej cenił jego poglądy i zgadzał się, że układy handlowe z krasnoludami Deanthe mogą być korzystne dla obu stron. Ghain nie przyjmował tego do wiadomości. Tarnel dziwił się, jak w ogóle doszło do wybrania go na głównego dowodzącego. Nie wiedział, bo prawie nikt nie wiedział ,o postaciach w czarnych płaszczach, które pojawiły się pewnej nocy w umówionym miejscu i przekazały ciężkie woreczki z brzęczącą zawartością niektórym członkom rady kopalni. Mało kto z krasnoludów był przekupny, a prawie wszyscy cenili bardzo Kema, lecz postaci doskonale wiedziały kogo szukać. Tarnel miał poważne i słuszne wątpliwości, czy głosowanie za nowym przewodniczączym było do końca uczciwe (miał rację- nie było).
Fakt jest faktem-Ghain był teraz Głównym Dowodzącym i Tarnel obawiał się kłopotów.
Pogrążony w rozmyślaniach nie zauważył, że zza zakrętu wybiegł kasztanowobrody krasnolud uczesany w zadziwiającą ilość warkoczyków, o zaaferowanym wyrazie twarzy i z jakimś zwojem w ręku.
- Kem! -zdziwił się Tarnel.
- Tu jesteś! -Powiedział Kem z ulgą. -Wszędzie cię szukam. Za chwilę zaczyna się posiedzenie rady!
Rozwinął pergamin i przeczytał:
- "Niniejszym o godzinie czwartej dnia dzisiejszego w sali zebrań odbędzie się walne posiedzenie Najwyższego Trybunału, bla, bla, bla, mające na celu podjęcie decyzji o układach handlowych z krasnoludami Deanthe, wszyscy członkowie mają punktualnie stawić się o wyznaczonej godzinie w wyznaczonym miejscu, podpisano: Ghain, Główny Dowodzący... i tak dalej.
- Niech to szlag! - zdenerwował się Tarnel.- Już czwarta! Musimy natychmiast być w tej sali, bo będzie źle!
Popędzili korytarzem, wpadli na ścianę, przewrócili jakiegoś dzieciaka, który pisnął i starał się zejść im z drogi, prawie zabili się o jakiś próg i wreszcie, zdyszani, wpadli do sali posiedzeń.

..............................................................................................................................................................................


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Neth P dnia Nie 23:00, 26 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:55, 26 Sty 2014    Temat postu:

Lubię fantasy w wydaniu Andrzeja Sapkowskiego i Andrzeja Pilipiuka. Twoje opowiadanie zapowiada się naprawdę interesująco. Poza tym ładnie budujesz i łączysz zdania w spójną całość. To ostatnie: "Popędzili korytarzem, wpadli na ścianę, przewrócili jakiegoś dzieciaka, który pisnął i starał się zejść im z drogi, prawie zabili się o jakiś próg i wreszcie, zdyszani, wpadli do sali posiedzeń." jest niezwykle dynamiczne i obrazowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:50, 26 Sty 2014    Temat postu:

rozwijaj, rozwijaj...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:14, 27 Sty 2014    Temat postu:

Urządzono ją trochę jak salę tronową, podobną zresztą pełniła funkcję. Na ścianach wisiały trofea wojenne, a po środku stał duży, prostokątny stół. Ośmiu krasnoludów miało właśnie zająć przy nim miejsca. Wyglądało na to, że zdążyli w ostatniej chwili.
Zebranie rozpoczęło się. Wstał Ghain, Głównodowodzący tym nieszczęsnym trybunałem i odchrząknął. Tarnel uczciwie przyznał przed sobą, że brzydszego krasnoluda nie widział w życiu (nie znaczyło to, że nie szukał).Ghain miał splątane włosy bliżej nieokreślonego koloru (Kem twierdził, że ten kolor nazywa się po prostu "brudny"), małe, nieco rozbiegane oczka i nos przypominający bulwę. No i nie grzeszył zbytnią inteligencją. Stanął teraz, czekając aż będzie idealna cisza, (dziwnym trafem na każdej prowadzonej przez niego konferencji wszyscy albo szepczą, albo zasypiają, pomyślał Tarnel ),po czym wziął do ręki gruby zwój, najwyraźniej szykując się do wygłoszenia mowy. Sala zgodnie jęknęła.
- Zebraliśmy się tutaj -rozpoczął Ghain uroczyście - żeby na zebraniu Najwyższego Trybunału Zarządzającego Kopalnią, na którym właśnie jesteśmy, przedyskutować i podjąć słuszną decyzję co do układów handlowych przemysłu gospodarczego z niedawno przybyłymi krasnoludami Deanthe, co miałoby na celu ewentualną wymianę handlową i zamontowanie u nas specjalnego urządzenia, które mogłoby poprawić wydobycie, zważając jednak na nieprzewidziane konsekwencje wynikające z zastosowania w gospodarce materii niepewnej..
- Tarnelu, nie śpij- szepnął Kem potrząsając nim. Tarnel rozejrzał się ta po sali i stwierdził, że wszyscy, nawet stronnicy Ghaina, drzemią na swoich krzesłach. Westchnął.
- Tak czy inaczej - ciągnął Ghain z urazą - chyba nikt nie ma wątpliwości, że dalsze kontakty z Deanthe nie mają sensu i mogą jedynie zaszkodzić dobru kopalni. Zerwijmy więc...
- O, przepraszam - wtrącił się Tarnel. - Dalsze kontakty mogą zaszkodzić tylko tobie, kiedy kontrolowany przez ciebie metal stanieje, gdy zaczną wydobywać lepszy.
- Nie przypominam sobie, żebym udzielił ci głosu - powiedział Ghain chłodno. - Poza tym sugerowanie mi, że działam dla własnej korzyści jest. ..
- Cóż, jeśli ktoś by się mnie pytał o zdanie - odezwał się jakiś członek rady- to rzeczywiście wyglądało na działanie dla własnej korzyści.
- Ale nikt się ciebie o zdanie nie pytał! - wrzasnął Ghain, zupełnie już wytrącony z równowagi. - Czy wszyscy muszą mi przerywać?!
- Uspokójcie się - powiedział Kem. - Kłótnią niczego nie osiągniemy.
Nikt go nie słuchał. Wszyscy mówili jednocześnie, żywo gestykulując.
- A ja jestem przywódcą tej kopalni i ja tu wydaję rozkazy, a ty masz mnie słuchać!
- A więc jesteś idiotą! - Tarnel nie panował już nad sobą. - Nie wiem, jak kopalnia przetrwa takiego przywódcę! A jeżeli głosowanie na ciebie było uczciwe to możesz mnie nazwać goblinem!
- Już dawno tak cię nazwałem! - Ghain wpadł w furię.- Kontakty z Deanthe to zdrada, a twoje poglądy to... herezja!
- Litości! - mruknął Kem przewracając oczami. - Czy on w ogóle wie, co to jest herezja?
Ghain swoim wrzaskiem przebijał się przez wrzawę na sali.
- Kopalnia przeżywa okres największej świetności, a układy z Deanthe doprowadzą ją do ruiny! Ja tu jestem Głównym Dowodzącym i zostałem wybrany uczciwie, większością głosów! Nie było żadnych Wysłanników Ciemności!
Na sali zapadła nagle grobowa cisza i Ghain zrozumiał, że palnął głupstwo.
- Wysłanników czego? - Zapytał Tarnel bardzo powoli.
......................................................................


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Neth P dnia Pon 20:18, 27 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:52, 27 Sty 2014    Temat postu:

"Tarnel uczciwie przyznał przed sobą, że brzydszego krasnoluda nie widział w życiu (nie znaczyło to, że nie szukał)". Świetne zdanie. Laughing
Koniec fragmentu intrygujący...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:25, 27 Sty 2014    Temat postu:

Ghain coś wygadał? Sam się wkopał? czekam na ciąg dalszy....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotrek
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:17, 28 Sty 2014    Temat postu:

Widzę nową autorkę Smile. Powodzenia!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:58, 21 Lut 2014    Temat postu:

***
Ghain wyraźnie się zmieszał.
-Och- powiedział speszony. - Chodziło mi o to, że żadne ciemności nie były zaangażowane w moje wybory i nikt nie mieszał się w żadne "ciemne" sprawki.
-Nie byłbym tego taki pewien - Tarnel nie dawał za wygraną.
Kem spojrzał na niego prosząco. Nie chciał kłótni w radzie. Było już jednak za późno.
-Coś sugerujesz?!- wrzasnął Ghain wściekle. - Czy po prostu chcesz umniejszyć moją pozycję, bo stoję od ciebie wyżej?!
-Wyżej?! - cierpliwość Tarnela wyczerpała się zupełnie. - Na pewno nie poziomem intelektualnym!
Rozpętała się burza. Nic nie uspokoiłoby w tej chwili stada rozsierdzonych krasnoludów.
-To Deanthe stoją od nas niżej inteligencją! - darł się Ghain, a jego poplecznicy krzykliwie okazywali mu wsparcie.
-CISZA! -Kem walnął pięścią w stół. Wszyscy ucichli, z przyzwyczajenia i nawyku.
-Ale to prawda - zaczął znowu, już ciszej, Ghain. - Nie możemy układać się z tymi... tymi...
-Ghainie, czy zapomniałeś, że oni prawie wygrali Wojny o Fortece?- Kanix, jeden z członków rady, wtrącił się do przemowy Dowodzącego.
Pozostali zaszumieli, że nie przyszli tu rozmawiać o wojnach, tylko o układach handlowych.
-Jednak o wojnie być może trzeba będzie coś powiedzieć - zabrał głos Kem. - O tej nadchodzącej.
Wściekłość Tarnela chwilowo opadła, ustępując miejsca zaintrygowaniu. Przypomniał sobie, że jego przyjaciel od pewnego czasu chciał zająć się sprawami świata zewnętrznego, co takim jak Ghain nie podobało się w zupełności. On sam również słyszał pogłoski o armiach zbierających się na północnym zachodzie i coś mu mówiło, że wzmianka Ghaina o Wysłannikach Ciemności nie była tylko przejęzyczeniem. Niepokoiły go te pogłoski, bo chociaż krasnoludy nawykły do wojen, obawiał się, że Dowodzący nie zechce wyściubić nosa poza tereny kopalni, a już z pewnością nie poza Góry Wysokie. No i żaden krasnolud nie będzie negocjował z Radą w Sandwood.
-Być może - odpowiadał właśnie Ghain Kemowi - Jednak nie uważam tego za duży problem. Północne miasta same poradzą sobie z zagrożeniem. Jeśliby takie istniało.
Tarnel zazgrzytał zębami. Powinien był wiedzieć, że z tym upartym osłem do niczego nie dojdzie. Postanowił wtrącić się i przedstawić swój pomysł.
-Uważam, że powinniśmy wysłać gońca do Sandwood i do Throshall, żeby dowiedzieć się więcej, oraz jak najszybciej skontaktować się z krasnoludami Deanthe, żeby zrobili to w Thorinsholm. Trzeba też zawiadomić elfy w Darine i w Kalanthis...
-Sandwood nie będzie chciało o tym słuchać - powiedział Kanix. - Wątpię, czy Deanthe nam zaufają, zarówno krasnoludy, jak i elfy, a co do Kalanthis, czy naprawdę myślisz, że ktoś, kto nie jest elfem Fortress może przedrzeć się przez Puszczę Elfów, nie zostać przy tym naszpikowanym strzałami, wejść do ich legendarnej stolicy i po prostu powiedzieć, żeby zdały się na nas, na ludzi i na ich "braci" Deanthe i zaczęły szykować broń, bo podobno armie Ciemności znów się zbierają? A czy ktoś w ogóle widział te armie? Na razie mamy tylko jakieś niejasne pogłoski.
- Podobno elfy Fortress rzeczywiście szykują broń - odezwał się Vorten, najstarszy członek rady. - Będą organizować wojnę z Deanthe, które chyba nic jeszcze o tym nie wiedzą.
-Co? Organizować wojnę? - dały się słyszeć wzburzone głosy. Od czasu Wojen o Fortece uważano walki między sobą jako coś strasznego.
-Sprawy Kalanthis, Puszczy Elfów i w ogóle elfów nas nie interesują - ogłosił Ghain. - Ale być może będziemy musieli wszcząć walkę u nas. Żeby stłumić herezję - powiedział to patrząc na Tarnela.
- Nie będziesz nic tłumić siłą - rzekł Kem stanowczo. - Zapomniałeś, że to zakazane? Jak się o tym dowiedzą w Throshall, przestaniesz być Głównym Dowodzącym. Krasnoludom nie wolno prowadzić przeciwko sobie działań zbrojnych.
-Ale można osadzać w więzieniu niebezpiecznych wariatów!- wydarł się znów Ghain. - Znam tu jednego takiego, co wygląda na zdrajcę i heretyka. I jeśli się nie będzie pilnował, długo nie pożyje.
-Mówisz o kimś konkretnym? - wycedził Tarnel wstając z miejsca i pochylając się przez stół.
-Tak - Ghain również się pochylił. - Mówię o tobie. I osobiście dopilnuję, żebyś znalazł się za kratami, albo opuścił kopalnię. Idź do tych Deanthe, z którymi tak trzymasz, powodzenia.
- Dobrze- w głosie Tarnela dźwięczała hamowana pasja. - Opuszczę kopalnię. Ale ty do niczego mnie nie zmusisz. Nie rozkazujesz mi już. Odchodzę, bo robi mi się niedobrze, jak na ciebie patrzę.
Odwrócił się i wyszedł z sali. Kem zawołał za nim, ale bezskutecznie. Trzasnęły drzwi.
- I dobrze - wysyczał Ghain. - Zebranie Najwyższego Trybunału uważam za zamknięte.

********

Następnego dnia niedaleko północnej bramy, Kem znalazł Tarnela, który kończył pakować plecak. Twarz młodego krasnoluda wyrażała upór i zdecydowanie.
-Mówiłem poważnie o odejściu - wyjaśnił przyjacielowi. - Ghain w końcu i tak wyrzuciłby mnie z kopalni, a jeśli nawet by tego nie zrobił, prędzej czy później rozwaliłbym mu ten zakuty łeb.
-Wiem, że nic nie jest w stanie cię przekonać do zmiany decyzji - powiedział Kem z rezygnacją. - Ale dokąd pójdziesz? Do krasnoludów Deanthe?
- Nie. Wiem, że miałeś taką nadzieję, ale to bez sensu. Kanix miał rację, oni nam nie uwierzą. Zresztą nie czułbym się dobrze wśród nich.
-Gdzie się więc udasz?
-W Góry Wysokie, zachodnią część gór Tarkhis. Może znajdę jakieś informacje o tej rzekomej wojnie.
- Chyba tylko od orków i goblinów - uśmiechnął się Kem. - A to, jak wiadomo, bardzo mili i rozmowni sąsiedzi.
- O, w to nie wątpię. Kiedy ja się za nie wezmę, na pewno staną się rozmowne. No i są jeszcze wieśniacy.
-A co oni mogą wiedzieć?
-Po to właśnie tam idę, żeby się dowiedzieć.
-To będzie ciekawie - Kem przewrócił oczami w udawanym przerażeniu. - Postaraj się jednak obyć bez wyrywania kończyn i odcinania głów.
Roześmiali się, potem jednak Kem westchnął.
-Poszedłbym z tobą - powiedział z żalem- Ale muszę mieć oko na Ghaina. Nie podoba mi się ta wzmianka o Wysłannikach Ciemności. Poza tym odnoszę wrażenie, że nie tylko nam przeszkadza system jego rządów.
-Oraz nie możesz zostawić swojej kopalni - Dokończył Tarnel z uśmiechem. - Słusznie, bo bez ciebie rozpadłaby się w ciągu tygodnia.
Spoważniał nagle.
-Muszę już iść. Żegnaj, przyjacielu.
Północna brama nie była strzeżona. Za nią rozpościerał się widok na świat zewnętrzny.
-Żegnaj- powiedział Kem, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie nigdy się już nie zobaczą. - Trzymaj się zdala od Pasma Orka. I uważaj na siebie.
-Żegnaj- powtórzył Tarnel, nie będąc w stanie powiedzieć nic więcej. Odwrócił się i wyszedł przez bramę. Uderzył go ostry, górski wiatr. W oddali majaczyły wysokie szczyty Tarkhis i Wielka Puszcza.
Pomachał przyjacielowi stojącemu w bramie i ruszył przed siebie - na spotkanie przygody.

~+ + +~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Neth P dnia Pią 2:10, 21 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:04, 21 Lut 2014    Temat postu:

"Z przyzwyczajenia i nawyku" wracam do części niebonanzowej, w przerwach między fanfikami Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:39, 21 Lut 2014    Temat postu:

bardzo fajny fragment pełen napięć i emocji Smile podoba mi się przyjaźń Kema i Tarnela...ale zaniepokoiło mnie, że nigdy mogą się nie zobaczyć Confused zabrzmiało definitywnie...mam nadzieję, że to tylko moje mylne wrażenie.
Skąd Ty bierzesz te wszystkie nazwy? Są wymyślone przez Ciebie czy zapożyczone z książek? W życiu Macieja bym tego nie wymyśliła Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 12:40, 21 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:12, 21 Lut 2014    Temat postu:

Zazwyczaj sama wymyślam, ale to jest naprawdę trudne Confused Czasami nazwy coś oznaczają w różnych językach, tu niezastąpiony jest tłumacz Google Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin