www.bonanza.pl

Rika

Ładne. To jest klimat, który mi się podoba.

ania2784

Dobre opowiadanie. Taki klimat mi chyba też najlepiej odpowiada. Smile

Ewelina

Kamilko, moja córka w gimnazjum zaczęła startować w różnych konkursach, literackich też. Wygrała między innymi wyjazd do Gdańska na dwa dni z dwiema nauczycielkami towarzyszącymi, tygodniowy pobyt na Słowacji, włącznie z przelotem samolotem, konkurs finansowany byl przez Ministerstwo Oświary i Unię Europejską, książki, albumy, kiedy chodzila do liceum, nadal to robiła, raz bywała w czołówce, raz nie, ale korzystala na tym. Nawet jedno opowiadanie sponsor konkursu wydał w formie ksiązkowej (i nagroda była atrakcyjna finansowo) Mogłabys tez spróbować swych sił w tego typu imprezach... Córka pisywała też na Digarcie, ale tam i niektore komentarze były bezsensowne i właściwie pisywanie nic nie dawało...

kamila7997

Córka musi być naprawdę uzdolniona i mieć lekkie pióro! Poszła gdzieś dalej w tym kierunku? Jakieś studia...? (zakładając, że rozmawiamy o osobie po szkole średniej) Wink

.

U mnie w szkole konkursów literackich jest naprawdę mało, a jeżeli już są, to tematyka mnie nie interesuje. Więcej organizowanych jest konkursów krasomówczych i recytatorskich. Jeżeli już trafiają się jakieś teksty do napisania, to są to najczęściej prace związane z regionem, tradycjami i historią danej miejscowości. Czyli wymagana jest wiedza historyczna o wiosce. Podjęcie się uczestnictwa w takim konkursie wymaga zebrania odpowiednich materiałów i przedstawienia ich w ciekawy sposób. A ja nie potrafiłabym interesująco tychże faktów wyłuszczyć. To z pewnością byłoby trudne zadanie. Poza tym; nie przyniosłoby mi to satysfakcji i przyjemności. Co innego, gdyby chodziło o inwencję twórczą; jakieś opowiadanie, tekst w którym możemy się wykazać. Może wtedy spróbowałabym swoich sił, chociaż wątpię, czy byłoby z czym się zgłaszać. Musiałabym solidnie popracować. Ale jak mówię; konkursów takiego typu organizowanych jest mało.
Myślałam, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie kółek literackich poza zajęciami, które mogłyby rozwijać umiejętności. Ale pojawiają się dwa wyraźne problemy:
- kto by w takich zajęciach uczestniczył? Dwie, góra trzy osoby? (To przykre, ale u nas w szkole zbyt ambitnych nie ma...garstka).
- poza tym, teraz będę w trzeciej klasie, czekają mnie dosyć trudne testy i nie miałabym czasu..Bo po zwykłych lekcjach, jak i przed nimi, wypadają kółka przedmiotowe, dodatkowe zajęcia mające nas doszkolić i "przytemperować"...
Mogłam z tą inicjatywą wystąpić w minionym już roku szkolnym. Teraz to kicha..A liceum, jak liceum. Zainteresowania-zainteresowaniami, świadectwo-świadectwem, ale najważniejsze jest matura..

Rika

Praca literata w dużym stopniu polega na zbieraniu materiałów i gromadzeniu wiedzy na temat, który się chce poruszyć. Wink

. Bez tego zostaje sama forma, to jest tylko warsztat. Żeby było o czym czytać, potrzebna jest naprawdę niezła erudycja.

kamila7997

Wolę przelewać na papier swoje własne, dobrze oszlifowane myśli i spostrzeżenia, niźli grzebać w historii miejscowości..
Chociaż i tak pisząc własne teksty (opowiadania, dajmy na to) czasami dla urozmaicenia potrzebujemy wsparcia innych dzieł. Ale to nie pochłania takiej ilości czasu, jak zbierania materiałów do napisania własnej książki o danej miejscowości.

Rika

Tak, tylko jeśli się nie zbierze informacji, nie zgromadzi wiedzy, to potem są takie wpadki, że ktoś topi kogoś w Rzymie w fontannie, w której woda sięga po kostki, na przykład w Kodzie Leonarda da Vinci.
Albo zostają same dialogi i uczucia jak w Harlequinach Wink

.
Jakieś tło musi być.

kamila7997

To prawda. Ale taką wiedzę, to powinno się z wiekiem..nabyć. Raczej dziecko nie zabierze się do pisania o Harleguinach, tylko skończy na zwykłej Oli i jej kochanym kotku... No, ale to zależy o jakim przedziale jeszcze mówimy.
Obie mamy na pewno racje (ja może w nieco mniejszym stopniu)

Rika

Ok, w dyskusji z tobą przykład Harlequinów nie był dobry. Wink

. Mała wpadka, sorry. Embarassed

Ewelina

Córka studiuje na Uniwersytecie na kierunku związanym ze sztuką, ale literacko kilka razy błysnęła. Książeczka stoi na honorowym miejscu jako jej dorobek, chociaż to taka dość cienka, z obrazkami, dla dzieci. Jury było niezłe pani Rottenberg, Hoff, Żuławski i jako wisienka Borys Szyc. Na ten konkurs to ona się załapala z internetu, jest taka: strona konkursy literackie, konkursy literackie dla młodzieży, [link widoczny dla zalogowanych] tam można znaleźć coś dla siebie...
A zgadzam się z Riką, że jeśli się pisze, to trzeba przed, albo w trakcie sprawdzać większość faktów, bo może się okazać, że np w mieście nie ma takiego parku. A w fontannie, nawet, jeśli woda siega po kostki, to jak się właściwą stroną mocno przydusi, to i można kogoś utopić, samemu utonąć bez pomocy, raczej nie Smile

Córka na mnie nakrzyczała - tam był w jury nie Borys Szyc, Confused

ale Andrzej Chyra! Córka ma z nim pamiątkowe zdjęcie z wręczania nagród...

Rika