|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:57, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | senszen napisał: | A odpłacili mu za to? Czy nie zdążyli? |
Chyba nie zdążyli, Adam wkrótce wyjechał. Może też uznali, że słusznie im się od starszego brata dostało. Wszak zepsuli mu randkę. |
Jeżeli okazał im, że "Zyskali jego szacunek", mogli zrezygnować z prób odpłaty. Uznanie starszego brata dostarcza wystarczającej satysfakcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:40, 08 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Też prawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:55, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Szyszka - szyszunia
Joe Cartwright spotkał swojego dawnego kumpla. Kevin miał zawsze głowę do interesów.
Poszli do salonu, żeby należycie uczcić spotkanie i porozmawiać sobie o dawnych czasach. O tych współczesnych również. Spotkanie nieco się przeciągnęło, a i rozmowa w miarę wychylonych szklaneczek whisky stawała się coraz bardziej interesująca.
Gdy wieczorem … bardzo późnym wieczorem Joe dotarł z niejakim trudem do Ponderosy – w głowie miał już ułożony plan ratowania rodzinnego rancza, które niewątpliwie chyliło się ku upadkowi.
Z trudem zsiadł z konia. Zaprowadził do do stajni, rozsiodłał i … zostawił. Dotarł do domu. Jakoś dziwnie mu się szło. Spokojna i stabilna zwykle ziemia Ponderosy kołysała się zdradziecko, a drzewo rosnące koło ganku chyba … miało bliźniaka. Joe przetarł oczy i dziarskim (jego zdaniem) krokiem wszedł do domu. Stanął w progu. Lekko wytrzeszczył oczy widząc liczne grono osób zgromadzonych w salonie. - Co jest? – pomyślał – zawsze myślałem, że mam dwóch braci i jednego tatę … a tu widzę dwóch pa i czterech braci
-dobry wieczór – gromko wygłosił powitalną formułę – moi kochani – rozczulił się. Ben zmarszczył brwi. – Co się dzieje? Przecież Joe jest … pijany! – ze zgrozą pomyślał patriarcha rodu. Adam jak zwykle nic nie mówił, tylko spoglądał spod oka na beniaminka. W kącikach ust czaił się ironiczny uśmiech – Ciekawe, co pa na to? –zastanowił się najstarszy syn.
-moi kochani – ciągnął Joe z trudem panując nad dziwnie zesztywniałym językiem – moi kochani. Ratujmy Ponderosę! – zaapelował do ich uczuć. Ben znów się zdziwił
-przed czym? … synu – cicho spytał
-Ponderosie grozi ruina – załkał Joe – woda wysycha, rzeki zanikają, jezioro … wsiąka … pastwiska wysychają … krowy padają, bo nie mają co jeść ...
-ależ Joe – zaprotestował Ben – przecież jeszcze żadna nie padła … - urwał zdając sobie sprawę w jakim stanie jest Joe – no tak, może nie jest najlepiej … to co mamy zrobić? – zapytał pragnąc się dowiedzieć na jaki szalony pomysł znów wpadł jego najmłodszy syn.
-No właśnie? Pa! Co możemy zrobić? – wybełkotał Joe – mamy coś bardzo cen … cennego, coś z czego można robić kosmetyki, chem ... chemikalia, nawóz, opał … pa! Cały kraj zarzucimy tym dobrem! Kupę forsy zarobimy – ocenił sytuację beniaminek.
-co? Co to jest i co z tego można zrobić? – zapytał Adam
-te, no … terfe … terpony, czy coś takiego … można pomalować i sprzedawać jako ozdoby, wszystko można z tego zrobić – niewyraźnie, ale zrozumiale dowodził Joe – to … złoto Ponderosy – wykrzyknął i zachwiał się. Na szczęście w ostatniej chwili złapał się oparcia kanapy.
-to co jest takim skarbem Ponderosy? Synu! – zapytał nieco zirytowany Ben. Joe nadal walczył z opornym językiem. Postanowił zilustrować odpowiednio swoją odpowiedź, bo i wyraz był trudny … sięgnął do kieszeni. Wyjął ów skarb, uniósł go do góry ukazując obecnym
-ssy… szy … sysunia – z dumą oznajmił i opadł na kanapę momentalnie zasypiając. Starsi bracia ryknęli śmiechem, a Benowi po raz pierwszy zabrakło słów na skomentowanie wypowiedzi beniaminka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 22:58, 10 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:12, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Spotkanie nieco się przeciągnęło, a i rozmowa w miarę wychylonych szklaneczek whisky stawała się coraz bardziej interesująca. |
Mam złe przeczucia co do stanu Joe po tych szklaneczkach whisky.
Ewelina napisał: | Gdy wieczorem … bardzo późnym wieczorem Joe dotarł z niejakim trudem do Ponderosy – w głowie miał już ułożony plan ratowania rodzinnego rancza, które niewątpliwie chyliło się ku upadkowi. |
Ciekawe, czy Ben wie, że JEGO ranczo jest w tak podłej kondycji.
Ewelina napisał: | -Ponderosie grozi ruina – załkał Joe – woda wysycha, rzeki zanikają, jezioro … wsiąka … pastwiska wysychają … krowy padają, bo nie mają co jeść ... |
Apokalipsa w najczystszej postaci.
Ewelina napisał: | -ależ Joe – zaprotestował Ben – przecież jeszcze żadna nie padła … |
Wyobraziłam sobie te padające krowy, też prawie padłam.
Ewelina napisał: | … sięgnął do kieszeni. Wyjął ów skarb, uniósł go do góry ukazując obecnym
-ssy… szy … sysunia – z dumą oznajmił i opadł na kanapę momentalnie zasypiając. |
Prawdziwy skarb. Nie wiadomo, kto większy – Joe czy szyszunia?
Ewelina napisał: | Starsi bracia ryknęli śmiechem, a Benowi po raz pierwszy zabrakło słów na skomentowanie wypowiedzi beniaminka. |
Ben ma czas na odzyskanie władzy nad językiem i ułożenie odpowiednio umoralniającej przemowy. Adam też z pewnością nie przepuści takiej okazji i uraczy beniaminka swym ciętym językiem.
Ewelino, świetny pomysł, bardzo zabawny. Jak zwykle Joe w roli głównej, napędowej, sprawczej, niczym koło zamachowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:14, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Pewnie do końca roku (co najmniej) będą o nim mówić jako o "szyszuni"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:24, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Byleby przy destylacji mu nie wybuchło, zdaje się, że sosna Jeffrey wytwarza żywicę, która w wyniku destylacji, daje prawie czysty n -heptan, lotny węglowodór, który jest wysoce łatwopalny. Już się boję o Ponderosę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:34, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
dowcipne, pomysłowe i lekkie opowiadanie. Joe w stanie upojenia alkoholowego poprawił mi humor Biedak będzie miał niezłego kaca.
Mina Bena bezcenna, podobnie jak reakcja Adama. Pomysł Joe z szyszkami paradoksalnie może nawet nie jest zły ... obawiam się jednak, że gdy rankiem następnego dnia Perła Ponderosy obudzi się niewiele będzie pamiętać.
Ewelina napisał: | Joe nadal walczył z opornym językiem. Postanowił zilustrować odpowiednio swoją odpowiedź, bo i wyraz był trudny … sięgnął do kieszeni. Wyjął ów skarb, uniósł go do góry ukazując obecnym
-ssy… szy … sysunia – z dumą oznajmił i opadł na kanapę momentalnie zasypiając. |
Biedny Ben będzie musiał z beniaminkiem przeprowadzić poważną rozmowę. Adam i Hoss mieli niezłą rozrywkę. Podobnie, jak ja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:39, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | .
Gdy wieczorem … bardzo późnym wieczorem Joe dotarł z niejakim trudem do Ponderosy – w głowie miał już ułożony plan ratowania rodzinnego rancza, które niewątpliwie chyliło się ku upadkowi. |
Ciekawe czy przed wstąpieniem do saloonu miał świadomość upadającego rancza czy whiskey naprowadziła go na ślad?
Ewelina napisał: |
-moi kochani – ciągnął Joe z trudem panując nad dziwnie zesztywniałym językiem – moi kochani. Ratujmy Ponderosę! – zaapelował do ich uczuć. Ben znów się zdziwił
-przed czym? … synu – cicho spytał
-Ponderosie grozi ruina – załkał Joe – woda wysycha, rzeki zanikają, jezioro … wsiąka … pastwiska wysychają … krowy padają, bo nie mają co jeść ... |
Chyba resztę zamurowało. Wyobrażam sobie ich miny.
Ewelina fajne, zabawne opowiadanko. Widzę, że mały Joe jest często bohaterem Twoich fanficów... Ty chyba go naprawdę bardzo lubisz
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 7:40, 11 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:46, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
lucy napisał: | Byleby przy destylacji mu nie wybuchło, zdaje się, że sosna Jeffrey wytwarza żywicę, która w wyniku destylacji, daje prawie czysty n -heptan, lotny węglowodór, który jest wysoce łatwopalny. Już się boję o Ponderosę |
Ponderosa przetrzyma jeszcze niejeden pomysł Joe Nie jestem pewna, ale w szyszkach chyba jest mniej żywicy ... więc może tylko jakąś szopę wysadzi
Aga napisał: | Widzę, że mały Joe jest często bohaterem Twoich fanficów... Ty chyba go naprawdę bardzo lubisz |
Uwielbiam nawet ... jako nader wdzięczny materiał do fanfików. Miewa niesamowite pomysly i ma głowę do biznesu oraz talent do pakowania się w rozmaite awantury. Jak nikt w rodzinie ... no może czasem Hoss go przegania ... ale Hoss ma więcej szczęścia i jego pomysły czasem się sprawdzają
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:45, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Czego ty jeszcze nie wymyślisz - uśmiałam się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:47, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Całe szczęście, bo wahałam się dość długo, czy wklejać Jednak fanki Joe mogły protestować. A swoją drogą, to w serialu Joe i Hoss kiedyś się upili, w późniejszym sezonie .... oczywiście zrobili to w jakimś szczytnym celu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:29, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że mogły protestować Zresztą w Bonanzie Joseph także czasem robił głupie rzeczy... A upili się z Hossem w Joe Cartwright, Detective, na potrzeby śledztwa Urocza scena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:46, 11 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Domi napisał: | Zresztą w Bonanzie Joseph także czasem robił głupie rzeczy... |
Zdarzało się i później bracia musieli wyciągać go z kłopotów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 1:40, 22 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Joe Cartwright spotkał swojego dawnego kumpla. Kevin miał zawsze głowę do interesów. |
Ciekawy początek
Cytat: | w głowie miał już ułożony plan ratowania rodzinnego rancza, które niewątpliwie chyliło się ku upadkowi. |
A dlaczego chyli się ku upadkowi?
Cytat: | Stanął w progu. Lekko wytrzeszczył oczy widząc liczne grono osób zgromadzonych w salonie. - Co jest? – pomyślał – zawsze myślałem, że mam dwóch braci i jednego tatę … a tu widzę dwóch pa i czterech braci |
Powinien się cieszyć, ich radosna reakcja na pomysł będzie podwójnie entuzjastyczna
Cytat: | Ponderosie grozi ruina – załkał Joe – woda wysycha, rzeki zanikają, jezioro … wsiąka … pastwiska wysychają … krowy padają, bo nie mają co jeść ... |
Brakuje jeszcze szarańczy.
Cytat: | ssy… szy … sysunia – z dumą oznajmił i opadł na kanapę momentalnie zasypiając. Starsi bracia ryknęli śmiechem, a Benowi po raz pierwszy zabrakło słów na skomentowanie wypowiedzi beniaminka. |
Widać złotem jest nie szyszunia a jednak miczenie
Ewelina, świetne opowiadanko Krótkie, bardzo zabawne i zaskakujące
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|