|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:35, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
ADA... Adam był dżentelmenem a Powolniak to był u Hiacynty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:47, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Masz rację, ale tamten Powolniak nie był zdaje się aż takim powolniakiem jak nasz Adaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:50, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Mnie się zdaje, że w Adam późno skonsumowal znajomość z Laurą, a przynajmniej mam taką nadzieję...i do tego z musu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:09, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zwłaszcza odkąd usłyszał prośbę Pa by zawiózł osobiście list i odwiedził przy okazji dalekiego krewnego zakonnika Antonia, w Mexico, którego zmogła choroba. Małego Joe nic nie cieszyło. Nie dostrzegał pięknych uśmiechów dziewcząt w miasteczku, ich zalotnych spojrzeń, a jego ciało nie reagowało na kuszące dekolty niewiast. |
Przedziwny zbieg okoliczności… i niepokojący stan zdrowia Joe
Cytat: | Hoss nie wyglądał lepiej, od kiedy Hop Sing poprosił by towarzyszył w podróży jego wiekowej ciotce w podróży do Chin. Hoss przestał chodzić na ryby, bo na jej widok dostawał dreszczy. Wszak z Chin do Japonii już tylko rzut beretem. |
Też bym dostała dreszczy. Do Chin strasznie jest daleko
Cytat: | Ożenić się!!! –krzyknęli jednocześnie.
-Słucham? –Adam zmarszczył brwi.
-Uratuj nas przed przeznaczeniem. |
A nie pomyśleli o torturach w domu? Oni też by się chyba męczyli mając Laurę w rodzinie.
Cytat: | Ożenek czeka ciebie wcześniej czy później, nie jesteś już młody, lada chwila wyłysiejesz, nabierzesz zmarszczek, zdziadziejesz. –kuł żelazo widząc cień zainteresowania w oczach brata. |
Joe… poleciał…
Cytat: | Wszak już od dawna nic nie czuł do Laury poza chłodną obojętnością. Od kilku tygodni wycierał usta po pocałunku z Laurą jakby chciał zetrzeć niemiłe wspomnienia. |
Ale dalej z nia był?
Cytat: | Już on się postara by zaręczyny w jego wydaniu otarły się o spoliczkowanie go przez Laurę. Niech tylko bracia to zobaczą. Jeszcze się pomęczą kilka tygodni, wszak miał poświęcić szczęście z kobietą, którą lubił tylko, a to niemal na pograniczu poświęcenia życia. |
Ciekawy plan…
Cytat: | Pocałował ją delikatnie w usta, a następnie dyskretnie wytarł dłonią swoje. Choć obiecywał sobie, że więcej tego nie zrobi, nie potrafił zapanować nad tym odruchem. Za to Laura skrzywiła się nieznacznie jakby posmakowała cytryny. |
Co oni? Męczeństwo w życiu doczesnym?
Cytat: | Adam dziwnie na mnie patrzysz… –Laura lekko się zaniepokoiła. –Dość tych tajemnic. |
Romantycznie
Cytat: | Jak na złość nie chciała się rozplątać jednym pociągnięciem palców jak miała w zwyczaju „zachowywać się” wcześniej. |
Złośliwość rzeczy martwych..
Cytat: | Laura zatrzymała się chwilę, krzywiąc się mimowolnie, zastanawiając nad „mapą zachaszczenia” Adama.-„Nieważne, nie myślmy o tym teraz. –Laura potrząsnęła głową odganiając nieprzyjemne myśli. Adam….hm…miła odmiana. Frank gładki w dotyku jak porcelana i nieprzyjemny w obyciu różnił się od prawdziwego mężczyzny jakim jest Adam. Zanadrze lekko odsłonięte kusiło nawet ją, ale rzadko. Tę, która nie bardzo lubiła „tykać się tych spraw" i chyba tylko dlatego wciąż miała nad nim władzę. |
Moje oczy wyglądały tak :
Cytat: | Laura zamachnęła się i trzasnęła Adasia w twarz. |
Cytat: | trzask kolejnego policzkowania rozniósł się echem. |
Cytat: | Adam przymknął oczy kiedy trzeci raz został spoliczkowany. |
Cytat: | Policzki paliły go i lekko szczypały. Pierwszy raz od roku przypomniał sobie co to znaczy przyspieszone krążenie. |
No, Aga… zaszalałaś z tym policzkowaniem
Ciekawe było opowiadanko, lekko zwariowane, lekko szalone i bardzo ciekawe i zaskakujące
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:42, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Aaa ... wiesz, że mi ciągle sytuacja wymyka się spod kontroli to i deko szaleństwa jest. Dzięki za komentarze, które w dużej mierze przyczyniły się do kształtu tego fanficzka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:23, 29 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Noworoczne plany i postanowienia.
Przy stole w Ponderosie panowała cisza. Przerwało ją pytanie Bena. Tradycyjnie, powtarzane co rok, o tej samej porze:
-i co synowie? Jakie są wasze postanowienia noworoczne? – podstępnie zapytał senior rodu.
-w tym roku zaskoczymy cię, pa – odpowiedział najstarszy z braci.
-a czymże to mnie zaskoczą moi wspaniali synowie – zakpił Ben – co rok powtarzam pytanie o wasze noworoczne postanowienia, później zadaję kolejne pytanie o ich realizację i nie pamiętam, żebyście kiedykolwiek je spełnili – zaśmiał się.
-a w tym roku, pa, będzie inaczej – obiecał Adam – w tym roku, pa nasze postanowienia będą takie, że … je spełnimy …
-obiecanki, cacanki – przerwał mu Ben …
-nie, pa – kontynuował Adam – w tym roku nasze postanowienia będą zgodne z naszymi pragnieniami.
-przecież wy zwykle robicie to, czego chcecie? – zdziwił się Ben
-no właśnie! Postanowimy, że zrobimy to, co lubimy i dlatego w tym roku je spełnimy – obiecał Adam. Ale wymyślił! Nasz brat to ma głowę na karku! – z podziwem pomyślał Hoss
Dlaczego ja na to nie wpadłem? – z żalem westchnął Joe.
Ben lekko wytrzeszczył oczy.
-Czyli … zrobicie to, co byście i tak zrobili? – upewnił się – no tak. To istotnie, macie szansę na ich spełnienie … - a czegóż to zamierzacie dokonać? Jeśli wolno spytać?
-ja sobie podaruję jeszcze jeden rok – mruknął Adam – będę kilka razy w San Francisco w interesach … rozerwę się nieco, a szukanie odpowiedniej żony odłożę na następny rok. W tym sobie pohasam wolny jak … motylek – uśmiechnął się ukazując dołeczki które podziwiała połowa pań w Wirginia City i okolicach.
-a ja, pa – deklarował średni syn Hoss – ja nie będę się martwił tym, że jestem nieco … gruby i będę jadł tyle słodyczy, ciastek, ciast i tortów na ile mam ochotę. W tym roku. W przyszłym zacznę się zastanawiać nad swoją tuszą. Ben ukrył uśmiech nie chcąc urazić miłego grubasa.
-o tak synu. Wierzę, że i ty spełnisz swoje noworoczne postanowienie – stwierdził starając się utrzymać maksimum powagi.
-a ty synu? – zapytał swoją najmłodszą pociechę
-ja, pa? – odparł Joe i spojrzał na braci jakby szukając u nich wsparcia. Kiwnęli porozumiewawczo głowami.
-Ja, pa postaram się poznać jak najwięcej dziewcząt, umawiać się z nimi, żeby … znaleźć tę najodpowiedniejszą dla Cartwrighta – zręcznie wybrnął z trudnej sytuacji rodzinny beniaminek.
Hm! – mruknął Ben – mam nadzieję, że choć w jednym roku dotrzymacie tego, co postanowiliście. Jak przystało na poważnych mężczyzn, choć przyznam się … te wasze postanowienia niezbyt mi przypadły do gustu. Cóż, to wasze pragnienia, nie moje i to wy będziecie je spełniać a nie ja – uśmiechnął się zastanawiając się nad życiem i niespodziankami, jakie ono przynosi.
* * *
Adam przyjechał do San Francisco. Zdążył załatwić już wszystkie sprawy w bankach i zarządach spółek w których Cartwrightowie mieli udziały. Kolejne sumy wpłynęły na konto Ponderosy i jego własne. Najstarszy syn Bena dbał również o swoje interesy i zarobione pieniądze rozsądnie lokował w intratnych i pewnych przedsięwzięciach. Z zadowoleniem jeszcze raz obejrzał stan swojego konta. Uśmiechnął się - Sprawy załatwione. Ugody podpisane. Wpłaty wpłynęły tam gdzie powinny. A teraz mogę się nieco … zrelaksować. Zdaje się Chez Rose ma ciekawą ofertę. Jak zwykle … – przeciągnął się leniwie. A! Byłbym zapomniał! Miałem odwiedzić kolegę. To mi zajmie ze dwie godziny … a potem? Chez Rose
Stanął przed domem Wardów. Zastukał kołatką. Otworzyła mu pokojówka.
-państwo proszą – otworzyła szerzej drzwi i odebrała od niego okrycie i kapelusz.
W salonie stał Jimmy Ward, jego żona i … jeszcze ktoś …
-hej! Adam! Wieki cię nie widziałem … co u ciebie słychać? Ożeniłeś się? – kolega zasypywał go pytaniami. Zreflektował się i przeprosił – wybacz, nie przedstawiłem cię paniom – to moja żona Beth i moja młodsza siostra Luiza. Adam stał jak zaczarowany. Zjawisko, które stało przed nim odebrało mu mowę. Na jakiś czas. Ona wygląda dokładnie tak jak wcielenie moich marzeń. – pomyślał. Oprzytomniał. Przywitał się z paniami wygłaszając zwyczajowe formułki grzecznościowe.
-Jimmy tyle opowiadał nam o panu – stwierdziła Beth – a teraz pana zobaczyłyśmy i nawet możemy porozmawiać - uśmiechnęła się do niego
-tak, jesteśmy bardzo ciekawe, jak się żyje w Nevadzie, na ranczo i o … - urwała nieco zawstydzona Luiza – nie spuszczając wzroku z gościa
-tak, ma’am? O? –
-no, o Indianach, kowbojach, górach – wyjaśniła rumieniąc się Luiza.
-to … bardzo dużo do opowiadania – uśmiechnął się Adam z zachwytem oglądając rumieńce na twarzy ślicznej dziewczyny - co najmniej kilkanaście godzi – dodał. Poparł go Jimmy
-Adam, a spieszysz się gdzieś? Masz jakieś plany na wieczór? Adam gorliwie zaprzeczył.
-to opowiadaj. Chętnie wszyscy posłuchamy – zapewnił. A w rewanżu będziesz mógł posłuchać jak Luiza pięknie gra na pianinie. Mamy Erarda! Co za dźwięk!.
Adam zapewnił, że z przyjemnością posłucha gry panny Luizy. Usiłował sobie przypomnieć co Jimmy przed laty mówił o swoich siostrach. Jedna była starsza i miała męża i dzieci. To na pewno nie ta. Druga była młodsza, i zdaje się utalentowana muzycznie. Jimmy opowiadał, że na wszystkich uroczystościach rodzinnych musiała coś śpiewać … co jeszcze? Szkoda, że wtedy tak nieuważnie słuchał. Na pewno wiele razy ją widział ... Ciekawe, czy jest z kimś zaręczona?
-Adam ale nie odpowiedziałeś mi jeszcze na moje pytania! Masz żonę? Dzieci?
-nie – odpowiedział Adam – jeszcze nie założyłem rodziny. Mieszkam na ranczo z ojcem i braćmi … na razie. A ty, dawno temu się ożeniłeś?
-pół roku temu. W Europie! Dlatego nie dostałeś zaproszenia na nasz ślub – usprawiedliwił się Jimmy – to teraz w rodzinie jedynie nasza Luiza jest do wzięcia – zażartował – może weźmie ze mnie przykład i zdecyduje się na jakiegoś konkurenta, bo na razie wszystkich odrzuca. Powiedziała, że wyjdzie za mąż tylko za tego, w którym się zakocha – oburzył się Jimmy – te współczesne kobiety! Istna feministka! Albo sufrażystka?! Brakuje tylko, żeby zdjęła gorset i maszerowała wznosząc okrzyki precz z męską dominacją – zgorszył się. Luiza i Beth zaśmiewały się do łez. Adam słuchał z dużym zainteresowaniem.
-och! Jimmy! Przecież i my rozmawialiśmy o miłości – przypomniała Beth – a Luizę karcisz za to, że też chce kochać męża?
-My, to my, ale skąd Luiza ma wiedzieć, czy to odpowiedzi facet? Zakocha się w jakimś łotrze i kłopot gotowy – zatroszczył się starszy brat.
-Luiza nie jest głupia. Wie w kim się zakochać … urwała Beth gdy spostrzegła wzrok Luizy utkwiony w czarnowłosym koledze Jimmy’ego – na pewno wie – dodała.
Na drugi dzień, rano Adam wysłał telegram do Ponderosy w którym zawiadamiał Bena, że są sprawy do wyjaśnienia, interesy do załatwienia i pozostanie jeszcze dwa tygodnie w San Francisco.
Dwa tygodnie później Ben dostał telegram, w którym Adam zawiadomił go, że … wraca ... wraz z żoną do Ponderosy.
* * *
Hoss popędzał konia. Jechał do Bessy. Swojej aktualnej sympatii. Powodem pospiechu była obietnica dziewczyny, że dzisiaj piecze szarlotkę. Pyszną, pachnącą cynamonem, słodką … rozpływającą się w ustach. Hoss z trudem łykał ślinkę. Uwielbiał szarlotkę.
No … już widać dom Bessy. Za chwilę znajdzie się w niebie.
Był jednym z Cartwrightów, Pożądanym konkurentem. Posadzono go więc na honorowym miejscu przy stole i raczono kolejnymi porcjami tego smakołyku. Na szczęście Bessy upiekła parę blach tego specjału. Hoss zjadł mniej więcej … dwie. Szarlotkę z trzeciej blachy zjedli pozostali członkowie rodziny i Bessie. Hoss obrzucił rozanielonym wzrokiem okruchy na talerzu, wpatrzoną w niego Bessy i jej rodzinę, podziękował szarmancko za poczęstunek, obiecał, że niebawem znów ich odwiedzi. Grzecznie pożegnał się i ruszył w powrotną drogę do domu. Nagle przypomniał sobie, że miał wpaść do Richardsonów, żeby obejrzeć źrebaka, któremu coś dolegało. Na szczęście nie było to nic poważnego. Pan Richardson odetchnął z ulgą i był bardzo zadowolony. Pani Richardson była wdzięczna i zaprosiła Hossa na świeżo upieczoną szarlotkę. Wyśmienitą – jak zapewniała. Hoss skwapliwie skorzystał z okazji.
Ciasto rzeczywiście było pyszne. Hoss ku radości pani Richardson zjadł całą blachę tego smakołyku, chwaląc jej kunszt kulinarny. W tym czasie wpadła w odwiedziny sąsiadka Richardsonów pani Lucy i przyniosła blachę z szarlotką własnego wypieku. Jako niewątpliwy koneser Hoss został poproszony o ocenę. To była czwarta blacha szarlotki zjedzona przez Hossa tego dnia!
Pani Richardson podała kawę. Do kawy jako osoba uważająca się za należącą do wyższych sfer towarzyskich podała tort. Hoss na widok smakołyku obficie ozdobionego kremem nie mógł się powstrzymać od zjedzenia go. Oczywiście jako dżentelmen pochwalił i ten wyrób cukierniczy, co zaowocowało poczęstowaniem go kolejną porcją tortu. Dużą, bo wszak częstowano dużego mężczyznę. W oczach Hossa od czasu do czasu pojawiała się zaduma? Pytanie?
Podniósł się, podziękował za pyszny poczęstunek, pochwalił umiejętności kulinarne obu pań, wsiadł na Chub’ba i … pognał w kierunku Ponderosy. Kiedy dojeżdżał do sosnowego zagajnika, zatrzymał Chub’ba, zsiadł z konia i … popędził pod najbliższe drzewko. Schylił się, ukucnął, jakby czegoś szukał … podobna sytuacja powtórzyła się przy kolejnym drzewku … i kolejnym …
Kiedy dojeżdżał do domu, zsiadł z konia, zaprowadził go do stajni, zaopatrzył w wodę i siano.
Wszedł do domu. Ostatkiem sił usiadł na fotelu, potoczył wzrokiem po salonie, nie odpowiadając na nieco zdziwione spojrzenia pa.
Wszedł Hop Sing
-o! panicz Hoss! Jak dobrze. Ja mieć szarlotka dla panicza Hossa … Panicz Hoss uwielbiać szarlotka … bardzo uwielbiać … - urwał widząc przerażenie w oczach swego ulubieńca.
Hoss zerwał się z fotela, spurpurowiał i krzyknął
-nie! Nie chcę szarlotki! Ben oniemiał. Hoss odmawiający zjedzenie słodkości? Krzyczący na rodzinę? To się nie mieści w głowie! To niemożliwe! Wtem do domu wpadł Joe z rewolwerem w ręce.
-Hoss! Kto cię gonił? – zapytał
-mnie? Ktoś gonił – zdziwił się Hoss
-no … w tym lasku, tropiłeś kogoś, jakby Indianina, bo bardzo sprytnie to robiłeś … schodziłeś a konia i chowałeś się pod sosnami – urwał widząc konsternację w oczach brata
-ekhm … zdawało mi się, że ktoś mnie tropi – usiłował wybrnąć z kłopotliwego położenia Hoss
-musiał cię ktoś tropić … i to ktoś diabelnie sprytny, robił kółka, bo co Chub robił kilka kroków, zatrzymywałeś go i kucałeś pod sosną … powtórnie urwał, gdyż przyszło mu na myśl, że … różne mogą być przyczyny kucania pod sosną …
-zdawało mi się, że ktoś mnie tropi – wrzasnął czerwony ze złości Hoss i dodał – nie chcę szarlotki! Wyszedł z domu. Rzucili się do okna i zobaczyli, że wchodzi do stajni. Ben z zastanowieniem pokręcił głową. Dziwne. Adam nie wraca, Hoss nie chce jeść szarlotki … co jeszcze?
* * *
Joe wracał od kolegi. Wizyta była bardzo interesująca Oglądali nowe lampy kupione do odrestaurowanego przez Eda powozu. Doszli do wniosku, że będą idealnie pasowały. Tak, wyglądały wspaniale, stara, dobra angielska robota!. Nie spieszył się do domu. Nie popędzał Cochisa. Kiedy przejeżdżał koło grupy drzew usłyszał cichy płacz. Zsiadł z Cochisa. Przywiązał do do pobliskiej sosenki. Rozejrzał się. Pod jednym z drzew stała młoda dziewczyna i cichutko, rozpaczliwie szlochała. Joe podszedł do niej.
-co się stało? Mogę pomóc? – zapytał. Dziewczyna odmownie pokręciła głową. W jej oczach widać było rozpacz. Łzy leciały i kapały na twarz, suknię, ręce, …
-hej! Niedługo nas zatopisz – usiłował zażartować Joe, ale jego starania nie odniosły skutku. Poprawił fryzurę, cóż … nikt nie zwracał uwagi na nieskazitelną linię uczesania i wypracowany kosmyk opadający na czoło. Widząc smutek w oczach dziewczyny (ładnej, bardzo ładnej dziewczyny) usiłował dociec przyczyny … co ją tak załamało?
-odszedł … odszedł do innej – z trudem wyłowił słowa
-kto odszedł – niezbyt taktownie zapytał Joe
-Tom Marsden, przychodził do nas, pięknie mówił o tym jak mnie kocha, przynosił kwiaty a potem odszedł … do córki dyrektora kopalni. Tom. Ile razy rywalizował z nim o względy dziewcząt? O to który więcej z nich zaprosi na spotkanie? Skradnie całusa? Nie wiedziałem, że ona tak rozpaczają, kiedy się odchodzi do innej … – ze wstydem pomyślał Joe.
-nie płacz. On nie jest ciebie wart. Spotkasz na pewno kogoś lepszego, takiego, który naprawdę będzie cię kochać – próbował pocieszyć dziewczynę Joe.
-ja nie płaczę po nim. Okazał się podłym draniem. Chciwym. Przecież ta panna … jest bogata i … tylko bogata. Żal mi jej. Jeśli przyjmie jego oświadczyny, to niewiele zyska. On zostanie bogatym człowiekiem, ona dostanie męża, który nie potrafi dotrzymać danego słowa.
-to dlaczego tak płaczesz? – dociekał Joe
-ze wstydu i żalu nad swoją głupotą – z humorem stwierdziła dziewczyna i otarła oczy.
-chyba mi pomogłeś – przyznała – jakoś raźniej patrzę na świat. Rzeczywiście mężczyzn tutaj nie brakuje i pewnie znajdzie się jakiś miły i … wierny – dodała. Joe rycersko ofiarował jej chusteczkę do otarcia łez, błogosławiąc Hop Singa, który prawie przemocą wcisnął mu czystą sztukę do kieszeni, zabierając starą (zdaniem Joe jeszcze dobrą) do prania.
Wrócił do domu. Hoss i Ben przywitali go wiadomością, że u Hamiltonów będzie potańcówka i nowe dziewczęta. Z pewnością Joe, ozdoba okolicy będzie święcił triumfy towarzyskie i będzie rozrywany jako partner do tańca.
-wiesz pa, raczej nie będę szukał dziewczyny na takich zabawach. Zależy mi na poważniejszej pannie, statecznej, spokojnej – wziął ze stołu gazetę i wyszedł z salonu pozostawiając Bena i Hossa skamieniałych ze zdziwienia.
* * *
Adam wrócił ze swoją świeżo poślubioną żoną Przedstawił rodzinie i wytłumaczył przyczyny tak szybkiego ślubu.
-ja się w nim zakochałam jeszcze jako dziewczynka. Przychodził do mojego brata – tłumaczyła Luiza
-a ja się w niej natychmiast zakochałem, kiedy ją zobaczyłem, gdy dorosła – zażartował Adam – a tak poważnie, to i uczucie i fakt, że rodzice Luizy i Jimmy’ego wyjeżdżają na rok do Europy przyspieszyły ślub. I dobrze – podsumował sprawę Adam.
-hm. Bardzo dobrze – poparł go Ben i dodał – pierwszy raz się cieszę, że twoje noworoczne postanowienie nie zostało dotrzymane. Zastanawiam się, dlaczego moi pozostali synowie też nie dotrzymali swoich postanowień. Pewnie mieli swoje powody?
-pewnie mieli, pa – przyznał Hoss – ja na jakiś czas chyba … nie tknę słodkości
-ja też spoważniałem – przyznał Joe.
Ciekawe, na jak długo? – zastanowił się Ben. Cóż, dobry i rok – uśmiechnął się wyrozumiale – No i Adam … ten to już nie ma wyjścia. Zresztą dziewczyna śliczna, sympatyczna, siostra kolegi, z dobrej rodziny. Lepiej nie mógł trafić. Nawet dobrze to wszystko wyszło. Pierwszy raz jestem zadowolony! I to z niedotrzymania postanowień noworocznych!.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 17:24, 29 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:31, 29 Sty 2015 Temat postu: Ćwiczenie-noworoczne plany ipostanowienia |
|
|
Adam strasznie szybko się zakochał i ożenił .. Joe spoważniał ,wiec najbardziej żal mi Hossa ,któremu słodycze zaszkodziły..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:02, 29 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | -nie, pa – kontynuował Adam – w tym roku nasze postanowienia będą zgodne z naszymi pragnieniami.
-przecież wy zwykle robicie to, czego chcecie? – zdziwił się Ben
-no właśnie! Postanowimy, że zrobimy to, co lubimy i dlatego w tym roku je spełnimy – obiecał Adam. |
Genialne w swej prostocie i sprytne.
Ewelina napisał: | -ja sobie podaruję jeszcze jeden rok – mruknął Adam – będę kilka razy w San Francisco w interesach … rozerwę się nieco, a szukanie odpowiedniej żony odłożę na następny rok. W tym sobie pohasam wolny jak … motylek |
Czyżbym słyszała w jego głosie kpinę? Oby się za bardzo nie rozsmakował w tych miejskich … rozrywkach.
Ewelina napisał: | a ja, pa – deklarował średni syn Hoss – ja nie będę się martwił tym, że jestem nieco … gruby i będę jadł tyle słodyczy, ciastek, ciast i tortów na ile mam ochotę. |
Oby go tylko nie zemdliło.
Ewelina napisał: | -Ja, pa postaram się poznać jak najwięcej dziewcząt, umawiać się z nimi, żeby … znaleźć tę najodpowiedniejszą dla Cartwrighta – zręcznie wybrnął z trudnej sytuacji rodzinny beniaminek. |
Bardzo ambitny plan.
Ewelina napisał: | Najstarszy syn Bena dbał również o swoje interesy i zarobione pieniądze rozsądnie lokował w intratnych i pewnych przedsięwzięciach. Z zadowoleniem jeszcze raz obejrzał stan swojego konta. |
Tu pewnie Aga zaśmieje się złowieszczo.
Ewelina napisał: | -Adam, a spieszysz się gdzieś? Masz jakieś plany na wieczór? Adam gorliwie zaprzeczył. |
Jak to? Nie wyjawił, dokąd się wybierał? Mniemam, że szczera odpowiedź wywołałaby prawdziwą konsternację i rumieńce na twarzy co niektórych osób.
Ewelina napisał: | -Luiza nie jest głupia. Wie w kim się zakochać … urwała Beth gdy spostrzegła wzrok Luizy utkwiony w czarnowłosym koledze Jimmy’ego – na pewno wie – dodała. |
Pewnie, że wie.
Ewelina napisał: | Dwa tygodnie później Ben dostał telegram, w którym Adam zawiadomił go, że … wraca ... wraz z żoną do Ponderosy. |
Szybko się uwinął, ale to zrozumiałe, skoro znalazł swój ideał. I noworoczne postanowienie wzięło w łeb. Ben mu chyba tego nie wypomni.
Ewelina napisał: | Jako niewątpliwy koneser Hoss został poproszony o ocenę. To była czwarta blacha szarlotki zjedzona przez Hossa tego dnia! |
Mnie już zemdliło. Ciekawe, jak trzyma się Hoss.
Ewelina napisał: | Chub robił kilka kroków, zatrzymywałeś go i kucałeś pod sosną … powtórnie urwał, gdyż przyszło mu na myśl, że … różne mogą być przyczyny kucania pod sosną … |
Dobrze, że Joe nie wdepnął w te przyczyny.
Ewelina napisał: | Pod jednym z drzew stała młoda dziewczyna i cichutko, rozpaczliwie szlochała. |
Mam nadzieję, że nie stała pod tym samym drzewem, pod którym kucał Hoss.
Ewelina napisał: | Tom. Ile razy rywalizował z nim o względy dziewcząt? O to który więcej z nich zaprosi na spotkanie? Skradnie całusa? Nie wiedziałem, że ona tak rozpaczają, kiedy się odchodzi do innej … – ze wstydem pomyślał Joe. |
Nareszcie go oświeciło.
Ewelina napisał: | Joe rycersko ofiarował jej chusteczkę do otarcia łez, błogosławiąc Hop Singa, który prawie przemocą wcisnął mu czystą sztukę do kieszeni, zabierając starą (zdaniem Joe jeszcze dobrą) do prania. |
Ewelina napisał: | Adam … ten to już nie ma wyjścia. Zresztą dziewczyna śliczna, sympatyczna, siostra kolegi, z dobrej rodziny. |
Same zalety.
Ewelino, tradycji stało się zadość. Wstrzeliłaś się z opowiadaniem znowu pod koniec miesiąca. Adam wyszedł najlepiej z nich wszystkich, choć i Joe ma spore widoki na znalezienie odpowiedniej partnerki. Wszak dokonał życiowej refleksji. Bardzo miła opowieść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:12, 29 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Chłopcy wyszli do sklepu trochę czasu im zakupy zajęły ... kiedy są w domu, to zajmują czas mnie
Uspokajam: to był inny zagajnik sosnowy i mogła spokojnie rozpaczać pod dowolmie wybranym drzewem
Dziekuję za wnikliwą analizę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:30, 29 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Uspokajam: to był inny zagajnik sosnowy i mogła spokojnie rozpaczać pod dowolnie wybranym drzewem |
Co za ulga!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:58, 29 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina bardzo ucieszyłam się widząc fragment Twojego autorstwa bo rzadko piszesz. Aleskoro Hoss skakał pod sosny to może i Adam ruszyłby ...eee...przemyśleć kilka spraw.....
Ewelina napisał: |
-nie, pa – kontynuował Adam – w tym roku nasze postanowienia będą zgodne z naszymi pragnieniami. |
Ale wymyslił
Ewelina napisał: | -ja sobie podaruję jeszcze jeden rok – mruknął Adam – będę kilka razy w San Francisco w interesach … rozerwę się nieco, a szukanie odpowiedniej żony odłożę na następny rok. W tym sobie pohasam wolny jak … motylek |
Genialne
Ewelina napisał: | Najstarszy syn Bena dbał również o swoje interesy i zarobione pieniądze rozsądnie lokował w intratnych i pewnych przedsięwzięciach. |
Oczywiście.
Ewelina napisał: |
-Jimmy tyle opowiadał nam o panu – stwierdziła Beth |
To zdanie zawsze wzbudza we mnie gęsią skórkę.
Ewelina napisał: |
... Ciekawe, czy jest z kimś zaręczona? |
....i postanowienia właśnie szlag trafił...
Ewelina napisał: | Na szczęście Bessy upiekła parę blach tego specjału. Hoss zjadł mniej więcej … dwie. Szarlotkę z trzeciej blachy zjedli pozostali członkowie rodziny i Bessie. Hoss obrzucił rozanielonym wzrokiem okruchy na talerzu, wpatrzoną w niego Bessy i jej rodzinę, podziękował szarmancko za poczęstunek, obiecał, że niebawem znów ich odwiedzi.(...) Pani Richardson była wdzięczna i zaprosiła Hossa na świeżo upieczoną szarlotkę. Wyśmienitą – jak zapewniała. Hoss skwapliwie skorzystał z okazji. |
Już straciłam rachubę ile tych blach poszło...
Ewelina napisał: |
....wsiadł na Chub’ba i … pognał w kierunku Ponderosy. |
Biedny Chub
Ewelina napisał: |
Kiedy dojeżdżał do sosnowego zagajnika, zatrzymał Chub’ba, zsiadł z konia i … popędził pod najbliższe drzewko. Schylił się, ukucnął, jakby czegoś szukał … podobna sytuacja powtórzyła się przy kolejnym drzewku … i kolejnym … |
...to i Chubowi było lżej....
Ewelina napisał: | Wtem do domu wpadł Joe z rewolwerem w ręce.
-Hoss! Kto cię gonił? – zapytał
-mnie? Ktoś gonił – zdziwił się Hoss
-no … w tym lasku, tropiłeś kogoś, jakby Indianina, bo bardzo sprytnie to robiłeś … schodziłeś a konia i chowałeś się pod sosnami – urwał widząc konsternację w oczach brata |
Tu już pękałam ze śmiechu
Ewelina napisał: | -ze wstydu i żalu nad swoją głupotą – z humorem stwierdziła dziewczyna i otarła oczy.
-chyba mi pomogłeś – przyznała – jakoś raźniej patrzę na świat. Rzeczywiście mężczyzn tutaj nie brakuje i pewnie znajdzie się jakiś miły i … wierny – dodała. Joe rycersko ofiarował jej chusteczkę do otarcia łez, błogosławiąc Hop Singa, który prawie przemocą wcisnął mu czystą sztukę do kieszeni, zabierając starą (zdaniem Joe jeszcze dobrą) do prania. |
Mały Joe powinien wycałować Hop Singa.
Ewelina świetny fragment! Ubawiłam się czytając go.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:30, 01 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | -w tym roku zaskoczymy cię, pa – odpowiedział najstarszy z braci.
-a czymże to mnie zaskoczą moi wspaniali synowie – zakpił Ben – co rok powtarzam pytanie o wasze noworoczne postanowienia, później zadaję kolejne pytanie o ich realizację i nie pamiętam, żebyście kiedykolwiek je spełnili – zaśmiał się. |
Och, te noworoczne postanowienia. Szybko się je podejmuje, ale prawie nigdy się ich nie realizuje. Nic dziwnego, że Ben zakpił sobie ze swoich synów.
Ewelina napisał: | -nie, pa – kontynuował Adam – w tym roku nasze postanowienia będą zgodne z naszymi pragnieniami.
-przecież wy zwykle robicie to, czego chcecie? – zdziwił się Ben
-no właśnie! Postanowimy, że zrobimy to, co lubimy i dlatego w tym roku je spełnimy – obiecał Adam. Ale wymyślił! Nasz brat to ma głowę na karku! – z podziwem pomyślał Hoss |
Tłumaczenie Adama jak i jego propozycja dość przewrotne. Adam ujawnił tu cały swój spryt. Prawdziwy szczwany lis, jak go określił Hoss w odcinku "Ponderosa Matador".
Ewelina napisał: | -Czyli … zrobicie to, co byście i tak zrobili? – upewnił się – no tak. To istotnie, macie szansę na ich spełnienie … - a czegóż to zamierzacie dokonać? Jeśli wolno spytać? |
Nie ma to jak wiara ojca w synów
Ewelina napisał: | Jedna była starsza i miała męża i dzieci. To na pewno nie ta. Druga była młodsza, i zdaje się utalentowana muzycznie. Jimmy opowiadał, że na wszystkich uroczystościach rodzinnych musiała coś śpiewać … co jeszcze? Szkoda, że wtedy tak nieuważnie słuchał. Na pewno wiele razy ją widział ... Ciekawe, czy jest z kimś zaręczona? |
Adam przetworzył wszystkie dostępne mu informacje i ... zdaje się, że został ugodzony miłosną strzałą.
Ewelina napisał: | Podniósł się, podziękował za pyszny poczęstunek, pochwalił umiejętności kulinarne obu pań, wsiadł na Chub’ba i … pognał w kierunku Ponderosy. Kiedy dojeżdżał do sosnowego zagajnika, zatrzymał Chub’ba, zsiadł z konia i … popędził pod najbliższe drzewko. Schylił się, ukucnął, jakby czegoś szukał … podobna sytuacja powtórzyła się przy kolejnym drzewku … i kolejnym … |
Biedny Hoss! Ofiara własnego łakomstwa
Ewelina napisał: | Joe rycersko ofiarował jej chusteczkę do otarcia łez, błogosławiąc Hop Singa, który prawie przemocą wcisnął mu czystą sztukę do kieszeni, zabierając starą (zdaniem Joe jeszcze dobrą) do prania. |
Joe powinien podziękować Hop Singowi za tę chusteczkę. Brudną nie zapunktowałby u pięknej panny
Ewelina napisał: | -wiesz pa, raczej nie będę szukał dziewczyny na takich zabawach. Zależy mi na poważniejszej pannie, statecznej, spokojnej – wziął ze stołu gazetę i wyszedł z salonu pozostawiając Bena i Hossa skamieniałych ze zdziwienia.
|
No, proszę i Joe potrafi zaskoczyć. Ciekawe, kiedy mu przejdzie?
Ewelina napisał: | Adam wrócił ze swoją świeżo poślubioną żoną Przedstawił rodzinie i wytłumaczył przyczyny tak szybkiego ślubu.
-ja się w nim zakochałam jeszcze jako dziewczynka. Przychodził do mojego brata – tłumaczyła Luiza
-a ja się w niej natychmiast zakochałem, kiedy ją zobaczyłem, gdy dorosła – zażartował Adam – a tak poważnie, to i uczucie i fakt, że rodzice Luizy i Jimmy’ego wyjeżdżają na rok do Europy przyspieszyły ślub. |
Rodzina musiała być zaskoczona Adam długo zwlekał z małżeństwem, ale jak już podjął decyzję, to uwinął się ze wszystkim niezwykle szybko
Świetne, dowcipne opowiadanie. I potwierdza, się stara prawda, że lepiej nie robić noworocznych postanowień, choć w przypadku braci ich niedotrzymanie wyszło im na dobre
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:00, 01 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
U Eweliny Adam niezwykle szybko żeni się. A to w nocy przez pomyłkę wlezie do łóżka z dziewczęciem, a to oczaruje opowieścią dziewczę niewinne chociaż do przybytku szczery zamiar miał iść...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:02, 01 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ja po prostu dobrze mu życzę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 23:19, 01 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|