|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:58, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ewelino, tak myślałam, że masz dom tylko dla siebie i to na dłużej. Coś w rodzaju przepustki.
Aga, Twój tekst o "źrebiątkach-Adamiątkach" zwalił mnie z nóg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:16, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Po takiej dawce ponczu spodziewam się wiele po Adamie i Jadzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:07, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Cóż, Hoss po swojej mamie odziedziczył sporo niezawodnych receptur na doskonale działające lekarstwa, przydatne do leczenia zwierzątek ... ludziom też czasem pomagały .. mam nadzieję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:32, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Ciekawe czy ludzie stosowali tego rodzaju specyfiki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:14, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie przepyszne. Skomentuję jutro. Mam nadzieję, że Koleżanka nie będzie miała o to pretensji. Po trzydniowej nieobecności mam sporo do odrobienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:23, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | -Chłopcy! – rzekł do synów Ben Cartwright – w sobotę wyprawiamy wieczorek tańcujący: „Na powitanie wiosny”.
-ależ pa, wiosna już się zaczęła. Jakiś czas temu – zaprotestował dokładny, jak zwykle Adam. Joe szturchnął go łokciem – nie chcesz potańczyć? – zapytał retorycznie – każda okazja dobra. Jeśli pa chce, to niech sobie wita wiosnę, która i tak już przyszła. MY potańczymy. |
Adam dziwnie spięty. Rozumiem, że nad płoche tańce przedkłada dobrą lekturę, ale od czasu do czasu mógłby trochę zaszaleć … tzn. potańczyć
Cytat: | -A co JA będę robił? Mnie pa nie przydzielił żadnego poważnego zadania – pomyślał nieco rozżalony Joe … wtem błysnęła mu genialna myśl!. Podniósł głowę, popatrzył na pa i braci. W oczach mu zamigotało. Podobny błysk pojawił się w oczach Adama, który w tym momencie spojrzał na młodszego brata Niedobrze! Mały coś wykombinował. |
Joe błysnął geniuszem. Adam ma złe przeczucia … to znaczy, że będzie się działo
Cytat: | Adam rozcierał obolałą rękę od wypisywania zaproszeń. Skierowane były do wszystkich wybitniejszych obywateli Wirginia City i okolic. Zapowiadała się więc cała masa gości.
Ufff! Wszystko gotowe. |
Biedactwo. Szybko miskę z zimną wodą poproszę!
Cytat: | Ben własną ręką doprawiał nalany do wielkiej wazy poncz. Spróbował – Więcej cynamonu i soku z cytryny? Nie, cytryny nie, dodamy sok z wiśni. Odrobinę. To podkreśli kolor – zdecydował i tak zrobił. Spróbował – Teraz jest idealnie! - stwierdził z przekonaniem. |
Sławny na całą okolicę poncz. Na pewno smakuje super.
Cytat: | Joe wślizgnął się do salonu. Pochylił się nad wazą. Spróbował. Odrobinkę.
- Moim zdaniem czegoś tu brakuje. W końcu to przepis MOJEJ mamy i ja najlepiej wiem, jak powinien prawdziwy poncz smakować. – wyjął ukryte w zanadrzu dwie tajemnicze butelki. Wlał ich zawartość. |
Ciekawe, co jest w tej buteleczce? I jaki to wpływ będzie mieć na gości?
Cytat: | Adam wskazał oczami jednego z sąsiadów, który demonstrował skomplikowane figury tyrolskiej wersji landlera. Klaskał w dłonie, obracał się z fantazją i prowadził rozchichotaną partnerkę. Kobieta również z werwą obracała się, podskakiwała i klaskała zalotnie spoglądając partnerowi w oczy.
-po prostu dobrze się bawią – podsumował Ben. |
Adam już wie. Ben się jeszcze łudzi.
Cytat: | Adam zwolniony z obowiązku, nalał sobie ponczu, drugi kubek z napojem podał Jadzi – wypili i … ruszyli w tany. Przetańczył z Jadzią kilka walców, landlerów, polek a nawet irlandzką gigę! Jakoś lekko mu się tańczyło. Potem wyszli do ogrodu, żeby nieco … ochłonąć po tych szaleństwach na parkiecie. |
Adam wyluzowany, u boku Jadzia … tańce, a potem odpoczynek w ogrodzie. Nie poznaje Adama
Cytat: | Kiedy wrócili jeden z sąsiadów demonstrował, jak tradycyjnie tańczy się włoską tarantelę. Jego dziadek pochodził z tamtych stron i pokazywał mu. Benowi oczy prawie na wierzch wyszły! Jak on to robi? Dla kurażu napił się ponczu i … też ruszył w tany. |
Zabawa przybiera na sile. Nawet Ben zaszalał.
Cytat: | -Hoss! Co się dzieje? – zapytał brata
-a co ma się dziać? – zdziwił się Hoss – tańczą sobie – stwierdził – no … tańczą bardzo żywiołowo – dodał.
-no właśnie! Żywiołowo! A kto tańczy?
-jak to kto? Wszyscy – doktor Martin, Roy, burmistrz, pastor, panie z kółka … urwał Hoss, bo nagle i jego zaczęło to dziwić. Damy w … hm średnim wieku chichocące jak podlotki? Pa prawiący z uśmiechem komplementy kolejnej tancerce, jakoś tak dziwnie uśmiechający się do … - Adam! Coś jest nie tak! – rzucił Hoss
-jest nie tak! Gdzie jest Joe? – odkrywczo spytał Adam |
Troszeczkę to trwało, ale Adam zorientował się wreszcie, że coś jest nie tak. Odkąd to tak poważne osoby jak szeryf, doktor, pastor i o zgrozo panie z kółka zdaje się parafialnego tak szaleją? A gdy skojarzył to wszystko z osobą najmłodszego braciszka … było już jasne, kto stoi za tym dziwnym zachowaniem gości.
Cytat: | -Joe! Co było w tym ponczu? – spokojnym, cichym głosem zapytał Adam … |
Też chciałabym wiedzieć
Cytat: | -co! To dla ogierów?! … źrebięta? Joe! Ile tego wlałeś?
-butelkę … całą. Miała miły zapach – pisnął Joe, zastanawiając się, czy w tym roku wyjdzie ze stajni i wypuści z rąk miotłę do jej czyszczenia …
(…)
-A ja po tym specyfiku poszedłem do ogrodu z Jadzią … – z paniką pomyślał Adam – Chociaż wydawała się zadowolona – nieco się uspokoił – mimo wszystko to wstyd jednak. Ben był bardziej bojowo nastawiony. |
To już wiemy, co „drzemało” w ponczu. Adam chyba jednak będzie miał powody do paniki
Cytat: | -w każdym razie zabawa na pewno będzie pamiętana do jesieni. Co najmniej do jesieni – zapewnił Adam – no i poczekamy jakiś czas na efekty … jakieś źrebięta …
-no widzicie? To nie był zły pomysł – ucieszył się Joe – grunt, że zabawa była dobra
-Joe!!! Miesiąc czyszczenia stajni i zakaz wyjazdu do Wirginia City – zagrzmiał Ben przypominając sobie swoje swawolne myśli i zastanawiając się, czy udało mu się zachować jak dżentelmen cały czas w czasie zabawy. Bo nie wszystko pamiętał – stajnie mają błyszczeć! – podkreślił z naciskiem. |
Oby Adam nie był złym prorokiem. Joe surowo ukarany. Ciekawe, czy Cartwrightom przybędzie jakiś "źrebaczek"?
Świetne, lekkie i dowcipne opowiadanie. Proszę o więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:01, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarz. Już myślę o majowym zadaniu, ale ... na razie nie mam pomysłu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:55, 08 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | w sobotę wyprawiamy wieczorek tańcujący: „Na powitanie wiosny”. |
I zaczyna się Wiosna, tańce, śpiewy
Cytat: | poczęstunkiem i tortami zajmie się Hop Sing, poncz JA zrobię, według tradycyjnej receptury mamy Joe, a zaproszenia roześle Adam – zadecydował Ben – no to do roboty, bo już środa! Koniec miesiąca i sobota tuż, tuż – przypomniał – chłopcy! Ma być tak, żeby ludzie do jesieni wspominali zabawę u Bena Cartwrighta! -Chłopcy, postarajcie się! |
I wiadomo, że kiedy człowiek się stara… to coś może się nie udać
Cytat: | Wszyscy, włącznie z Hossem i Joe zwijali się jak mrówki. Adam rozcierał obolałą rękę od wypisywania zaproszeń. Skierowane były do wszystkich wybitniejszych obywateli Wirginia City i okolic. Zapowiadała się więc cała masa gości. |
Trochę to wygląda tak, jakby Adam był jedynym piśmiennym człowiekiem w tej rodzinie
Cytat: | Więcej cynamonu i soku z cytryny? Nie, cytryny nie, dodamy sok z wiśni. Odrobinę. To podkreśli kolor – zdecydował i tak zrobił. Spróbował – Teraz jest idealnie! - stwierdził z przekonaniem. Poszedł dopilnować rozwieszania lampionów. Żeby nie za blisko stajni … i domu. Tak na wszelki wypadek. |
To poncz pewnie był różowiutki Ben stara się mieć wszystko na oku
Cytat: | Moim zdaniem czegoś tu brakuje. W końcu to przepis MOJEJ mamy i ja najlepiej wiem, jak powinien prawdziwy poncz smakować. – wyjął ukryte w zanadrzu dwie tajemnicze butelki. Wlał ich zawartość. Spróbował – Tak! Teraz jest idealnie! – stwierdził z zadowoleniem i popędził do swojego pokoju, aby popracować nad wyglądem. Wszak trzeba było olśnić gości … a raczej przybyłe młode niewiasty. Nie tylko kunsztem tanecznym, którym się szczycił. |
No tak, znowu się pojawiają w pobliżu małego Joe tajemnicze butelki.
Cytat: | a potem tańce! – zachęcał – trzeba godnie uczcić nową, piękną, romantyczną porę roku – zarządził. Wszyscy się z nim zgodzili. Jedzenie istotnie było smaczne, ale atmosfera nadal była nieco sztywna. Ben lekkim poklaskiwaniem w dłonie zachęcał tancerzy do większego entuzjazmu. Bez większych efektów. Jeszcze wszyscy byli lekko onieśmieleni. Młodzi znali się, spotykali na różnych zebraniach, w kościele, przy pracy … ale tutaj. Tak uroczyście! Te dekoracje, szkło, stoły … |
Wszystko dopilnowane, dopięte na ostatni guzik. I niewygodne jak koszula zapięta pod szyję.
Cytat: | to tradycyjny przepis rodzinny mojej żony. Z Nowego Orleanu – wychwalał Ben – idealny dla dam i panów – zachęcał. Ustawiła się kolejka. Każdy chciał spróbować owego napoju. Skoro z Nowego Orleanu, to musi być coś eleganckiego – tak uważała większość kobiet. |
A inaczej im się ten Nowy Orlean nie kojarzył?
Cytat: | pa! Zobacz! Nie wiedziałem, że pan Whitacker ma taka kondycję – Adam wskazał oczami jednego z sąsiadów, który demonstrował skomplikowane figury tyrolskiej wersji landlera. Klaskał w dłonie, obracał się z fantazją i prowadził rozchichotaną partnerkę. Kobieta również z werwą obracała się, podskakiwała i klaskała zalotnie spoglądając partnerowi w oczy. |
A aby do rytmu tańczył?
Cytat: | pa, może i ja bym się nieco rozerwał? – zaproponował tacie. Ben ujrzawszy przyczynę dezercji Adama uśmiechnął się i poprosił o przysłanie Hossa. Adam zwolniony z obowiązku, nalał sobie ponczu, drugi kubek z napojem podał Jadzi – wypili i … ruszyli w tany. Przetańczył z Jadzią kilka walców, landlerów, polek a nawet irlandzką gigę! Jakoś lekko mu się tańczyło. Potem wyszli do ogrodu, żeby nieco … ochłonąć po tych szaleństwach na parkiecie. |
Ten poncz to esencja tańca
Cytat: | Kiedy wrócili jeden z sąsiadów demonstrował, jak tradycyjnie tańczy się włoską tarantelę. Jego dziadek pochodził z tamtych stron i pokazywał mu. Benowi oczy prawie na wierzch wyszły! Jak on to robi? Dla kurażu napił się ponczu i … też ruszył w tany. |
Aż Ben musiał sprawdzić
Cytat: | Tak! Cynamon na pewno, trochę gałki muszkatołowej … i jeszcze coś, co wydawało zapach znany Hossowi, ale jakoś nie mógł go skojarzyć … na pewno miał z tym do czynienia … ale kiedy? Co to może być? |
Hoss jak zawodowy kiper
Cytat: | Pan Whitacker oferował swoją pomoc przy ujeżdżaniu koni. Wylewnie żegnał się z Benem, zapewniając, że może liczyć na jego pomoc w tym zajęciu. Potem chciał wyprząc klacz z bryczki i na oklep jechać galopem na swoje ranczo. Na szczęście żona wyperswadowała mu ten pomysł. |
Ben odmówił, chyba bardziej mając na myśli bezpieczeństwo i dobro koni
Cytat: | no … kropel z takiej butelki, która stała na półce Hossa – jęknął Joe
-co! – tym razem poryk wydał z siebie Hoss – której butelki?
-z tej … pierwszej od strony drzwi – zakwilił Joe |
Oj, robi się niebezpiecznie…
Cytat: | pa, były krople … to jest lekarstwo … dla koni – jękliwie tłumaczył Hoss obawiając się o całość młodszego brata
(…)
-no … jeśli ogiery nie reagują na klacze, to wtedy daje im się kilka kropelek, żeby … no … reagowały … żebyśmy mieli źrebięta – z trudem wyrzucił z siebie Hoss
-co! To dla ogierów?! … źrebięta? Joe! Ile tego wlałeś? |
No, esencja tańca to to nie była. Choć trzeba powiedzieć, ze wszyscy pląsali jak młode źrebięta
Cytat: | butelkę … całą. Miała miły zapach – pisnął Joe |
Nie chciałabym nic sugerować, ale niektóre trujące grzyby są podobno smaczne…
Cytat: | A ja po tym specyfiku poszedłem do ogrodu z Jadzią … – z paniką pomyślał Adam – Chociaż wydawała się zadowolona – nieco się uspokoił – mimo wszystko to wstyd jednak. |
Ehm… po tym specyfiku to wszyscy byli zadowoleni
Cytat: | zapewnił Adam – no i poczekamy jakiś czas na efekty … jakieś źrebięta … |
No to już wiemy, czego efektem mogło być małe adamiątko, które zostało wspomniane w zadaniu listopadowym
Ewelina, opowiadanko szalone, zabawne i świetnie napisane Bardzo przyjemnie się czytało i czekam na podobne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:16, 08 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za obszerny, wnikliwy i życzliwy komentarz. Adam zapewne miał najładniejszy charakter pisma, więc to jemu powierzono wypisywanie zaproszeń Tak sądzę.
Hoss szczycił się doskonałym węchem. W czasie burzy piaskowej wywęszył bodajże suchary ... w czasie "oblężenia" w dość dużej odległości od domu, wyczuł wołowinę podaną na kolację ... to i z zapachem ponczu sobie poradził Spokojnie rozpracował bukiet Najważniejsze, że była wiosna, radość i tańce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 23:17, 08 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|