Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ćwiczenie
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:31, 30 Sty 2013    Temat postu:

Niby 18 lat to nie dużo, dla mnie to jeszcze dzieciak, ale on zdaje się inaczej do tego podchodzić Laughing .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:38, 30 Sty 2013    Temat postu: Ćwiczenie

Kiedyś się musi ożenić -nie może być całe życie chłopak szcześliwy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:39, 30 Sty 2013    Temat postu:

Ale może nie unieszczęśliwiać go tak od razu Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:32, 31 Sty 2013    Temat postu: Ćwiczenie

Mą Cindy poznać musisz,
Co z południowych bóstw,
Bo jest słodziutka jak te pszczółki
Pijące radość z ust.

Refren:
Idź do domu, Cindy, Cindy
Idź do domu, Cindy, Cindy
Idź do domu, Cindy, Cindy
Weźmiemy kiedyś ślub.[2]

Raz pierwszy ją ujrzałem,
Gdy stała u mych drzwi,
Pończoszki, botki miała w ręku,
I bose stópki dwie.

(Refren)

Ja chcę być jak to jabłko,
Co wisi na jabłoni.
Gdy Cindy przyjdzie niech ugryzie,
Niech weźmie do swej dłoni.

(Refren)

Mówiła, że mnie kocha.
Nazwała "Słodki Zraz"
A gdy rzuciła się na szyję,
Myślałem - "To mój czas."

(Refren)

Kochała mnie na górze,
Kochała pośród traw,
I każdy raz mówiła "Nie"
A echo wołało "Tak!"

Adam skończył śpiewać i odłożył gitarę.
W białej plisowanej koszuli i czarnych spodniach wyglądał wyzywająco przystojnie.
Patrzył na dziewczynę i uśmiechał się tym swoim zagadkowym uśmiechem.
-To było piękne rzekła Cindy podchodząc do niego. Nagle zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała prosto w usta.
W pierwszej chwili oddał pocałunek po czym brutalnie ją odepchnął od siebie.
-Czemu to zrobiłaś ?
-Nie wiem spojrzała na niego bezradnie a jej usta zaczęły drzeć jak u małego skrzywdzonego dziecka.
W tej chwili zobaczyli że w drzwiach stoją Ben z małym Joe.
-Co tu się dzieje ?spytał mały Joe. Czemu całowałeś moją dziewczynę ?
-To ona mnie całowała powiedział Adam.
-Nie chce żebyście się bili z mojego powodu. To prawda ja pierwsza pocałowałam Adama powiedziała Cindy podchodząc do Joe.
Zdjęła z palca zaręczynowy pierścionek.
-Wybacz mi mały Joe ale nie mogę cię poślubić. Nie jestem jeszcze gotowa na poważny zwiążek.

-Co jest ze mną nie tak ?Joe chodził po pokoju z kąta w kąt.
-Jak masz kilka godzin to ci wytłumacze powiedział Adam z lekką ironią.
Po chwili dodał poważniejszym tonem.
-Nie przejmuj się braciszku. Kobiety pojawiają się i odchodzą a Ponderosa trwa i to jest najważniejsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:03, 31 Sty 2013    Temat postu:

Spokojnie, bez bicia i nieco filozoficznie. Joe ocalony, Adaś cały i dobrze jest. I do tego piosenka bardzo fajna Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:57, 03 Lut 2013    Temat postu:

To ja też odrobiłam dzisiaj zadanie domowe:

- Pa, muszę się ożenić.
Ben właśnie przełykał ostatni kęs pieczonego indyka. Nie udławił się tylko dlatego, że zdążył się już do tych słów przyzwyczaić. Gdyby wypowiedział je Hoss, to co innego, ale Joe? Normalka. Dla przyzwoitości jednak zapytał:
- Jak to „musisz”? Czy ty... zrobiłeś coś... - Ben westchnął i dokończył bardziej zdecydowanie: – Co zrobiłeś, synu?
- Co zrobiłem? - Joe zaczął się zastanawiać, o co rodzicowi może chodzić tym razem. Jak już zrozumiał, oblał się rumieńcem i pośpieszył z zapewnieniami o swojej całkowitej niewinności. - Ależ nic nie zrobiłem, Pa. Nic z tych rzeczy. Absolutnie nic...

Adam i Hoss wymienili ubawione spojrzenia, nie wyglądali na przekonanych. Zwłaszcza, że COŚ w rozumieniu Pa, to było z reguły inne COŚ niż w rozumieniu Małego Joe. Kandydatek na żonę Joe mogliby wymienić z tuzin tylko z ostatniego miesiąca. Ciekawe, która była tą właściwą? Która będzie ich bratową?
- Kim jest moja przyszła synowa? - zapytał Ben.
- To Bessie Sue Hightower, Pa...
- CO?! - wrzasnęli jednocześnie Adam i Hoss gotowi zabić braciszka za głupie żarty.
- Joseph, Bessie z pewnością nie zasługuje na to, żeby stroić sobie z niej żarty – pouczył swojego potomka Ben. - To miła dziewczyna i nie życzę sobie takich kawałów!
- Ale ja mówię poważnie! Chcę się ożenić z Bessie Sue!
Ben popatrzył niepewnie na Hossa. To raczej jego podejrzewałby o taki ożenek.
- Nie patrz na niego, Pa. Nic go już z Bessie Sue nie łączy. Od dłuższego czasu. Zrobiła mu awanturę, że jej nie zabrał na tańce, jak wtedy siedział w więzieniu. Obraził się śmiertelnie i wcale do niej nie zaglądał. Powiedział, żeby ktoś inny zabierał ją na tańce. No, to zabrałem...

Pod czujnymi spojrzeniami całej rodziny Hoss poczuł się trochę niepewnie. Ale Joe miał rację, Hoss sam niedawno mówił, że nic nie ma między nim a Bessy i że więcej się z nią nie spotka. A teraz Joe się z nią żeni... Hossowi to nie pasowało, Bessie nie ma prawa wychodzić za jego brata!
- Zgodziła się? - zapytał tylko.
- Oczywiście! Powiedziała, że możemy wziąć ślub, kiedy tylko chcę. A ja chcę jak najszybciej. Oczywiście z twoim błogosławieństwem, Pa. Zgadzasz się, prawda? Sam mówiłeś, że Bessie to bardzo miła dziewczyna.
- Tak, ale... jesteś pewien, że to właściwa dziewczyna dla ciebie?
- Jasne, Pa! W życiu drugiej takiej nie spotkałem!
- Ja też... - mruknął Adam. - I małe szanse, żebym jeszcze spotkał...
- Ty się nie wtrącaj, Adam. To nie ty się żenisz.
- Całe szczęście.
- Dość! - Ben uciął rodzącą się kłótnię. - Joe, nie wiedziałem, że ty i Bessie... no, że wy...
- Dlaczego, nie? Sam mówiłeś...
- Wiem, co mówiłem! Ale chcę być z tobą szczery, nie podoba mi się ten pomysł.
- A komu się podoba? - wtrącił się znowu Adam.
- Czy się wam podoba, czy nie, żenię się z Bessie!

Tylko Hoss siedział milczący i zbierał się w sobie do czegoś ważnego. Spojrzenie na jego twarz mówiło, że będzie to jakaś epokowa decyzja. W końcu wstał, wycelował wielki paluch w Małego Joe i powiedział:
- Masz moje błogosławieństwo, możesz się z nią ożenić. Mam nadzieję, że będzie z tobą szczęśliwa.
- Hoss, właściwie to nie o twoje błogosławieństwo mi chodzi...
- Wiem. - Hoss ruszył do drzwi, zgarnął z wieszaka swój kapelusz i na odchodnym powiedział: - Idę porozmawiać z Bessie Sue! Chcę to usłyszeć od niej – i zniknął za drzwiami.

Ben i Adam popatrzyli na Małego Joe. Ten nałożył sobie na talerz dużą porcję indyka i westchnął:
- No, nareszcie! Już myślałem, że nic go nie ruszy. Ciekawe, czy musiałbym stanąć z nią na ślubnym kobiercu, żeby Hossa wreszcie odblokowało? - Wpychając indyka do ust, z niedowierzaniem popatrzył na miny Pa i Adama. - Naprawdę myśleliście, że ożeniłbym się z Bessie Sue Hightower? Zwariowaliście?!


Bessie Sue Hightower


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rika dnia Nie 11:59, 03 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:09, 03 Lut 2013    Temat postu: Ćwiczenie

Ależ z tego Joe intrygant.
Wybaczamy bo może dzięki temu Hoss znajdzie swe szczeście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:30, 03 Lut 2013    Temat postu:

Spryciul, ciekawe, czy mu sie uda intryga ... może się okazać, że będzie zmuszony stanąć z Bessie na ślubnym kobiercu, zmuszony przez szlachetnego Hossa, który poświęci swe uczucie, żeby Bessie mogła znaleźć swoje szczęście ... mam nadzieję, że Hoss dokładniej ją spyta, z kim to szczęście sobie wyobraża Wink Joe chyba sięgał jej nieco poniżej ramienia ... lecz nie o ramię chodzi wszakże w szczęśliwym związku dwojga ludzi Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin