|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:10, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Aga, w Twoim fragmencie nic mi nie zgrzyta. Nie opowiadaj!
Adam czytający poezję i jadący konno zawsze nastraja mnie wyjątkowo romantycznie.
Opowiadanie jest tajemnicze i nastrojowe. Bardzo udane!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:22, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki, nie moje klimaty, Wam wychodzi to zdecydowanie lepiej ... Dlatego czekam na III odsłonę Neth i inne forumowiczki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 18:06, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie czytałam Thorgala
Wszystkie wasze pomysły są bardzo ciekawe. Dobrze się czyta, nawet te co bardziej niezwykłe zestawienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:12, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Thorgal to seria komiksów zbieranych u nas od 20 lat (ha! Mada to chyba skromnie można nazwać kolekcją przechodzących z brata na brata), taka mikrosaga dla wielbicieli...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:17, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
O samej sadze słyszałam, ale nigdy jakoś mi nie wpadła w ręce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:22, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
wiesz części jest ze 40 każda do 30 zł nawet 15 lat temu sporo kosztowały... ale wciągające...i jak juz wpadniesz to zbierasz i zbierasz i teraz mój 17 letni brat zbiera a i ja okiem rzucę , sentyment....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 21:24, 04 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Może kiedyś rzucę okiem? Skoro tak serdecznie zachęcasz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 3:13, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
CZĘŚĆ III - to jeszcze nie koniec
............................................................................................................................
-Nie, Evanlyn- mówiła Alyss cicho, lecz stanowczo. - Ja też żałuję, ale naprawdę nie możemy tu dłużej zostać.
- Alyss! - jęknęła druga dziewczyna. - Przecież nawet się tu na dobre nie rozejrzeliśmy. Mamy już podstawowe informacje, ale sama przyznaj, że to za mało. Nie chcesz bliżej poznać tego miejsca? To w końcu twoja praca. Musimy wiedzieć o ewentualnym zagrożeniu, a ja w szczególności - przecież pewnego dnia zasiądę na tronie Araluenu. Jako księniczka mam obowiązek zbadać sprawę głębiej.
- Jako księżniczka masz obowiązek chronić swoje życie i słuchać mnie podczas tej wyprawy. Nie zapominaj, że tu jesteś Evanlyn, a nie Cassandra.
Westchnęła.
- I mnie się to nie podoba. Ale zrozum - twój ojciec nie wyraził zgody na nic więcej oprócz zbadania, co to za miejsce, jaką bronią dysponuje i czy wiedzą o Przejściu. Nie wiedzą - mamy więc najważniejszą informację. Horace, dowiedziałeś się czegoś o ich sile militarnej?
- Tak, i nie są to dobre wieści - odezwał się milczący dotąd Horace. - Zobaczcie sami.
Podniósł się z ziemi i bracia Cartwright zobaczyli, że wziął do ręki rewolwer.
- To broń miotająca. Szybka i celna. Nawet najlepszy zwiadowca nie jest w stanie jej prześcignąć. Willu, czy pamiętasz jak razem z Haltem i Malcolmem ścigaliśmy Tennysona?* Malcolm miał wtedy taki wybuchowy proszek. Myślę, że to działa na podobnej zasadzie.
- Możesz mieć rację - powiedział Will po chwili namysłu. - Mając taką broń mogą bez problemu podbić Araluen. Na szczęście nic o nim nie wiedzą. A my zrobimy wszystko, żeby tak zostało.
- Zawsze możesz na nas liczyć - uśmiechnęła się do niego Alyss.- Jaki masz plan, zwiadowco?
Will odwzajemnił uśmiech. Jak to dobrze, że ma przy sobie oddanych przyjaciół i ukochaną Alyss. Zawsze będą w pobliżu i pomogą przetrwać choćby najcięższe chwile.
- Plan jest prosty - powiedział. - Musimy zablokować Przejście.
...........................................................................................................................
Steve Stuart walnął pięścią w stół.
- To kompromitacja! - wrzasnął. - Czy tak mają wyglądać prawdziwi mężczyźni? Nie potraficie dać rady jednemu Cartwrightowi! Rozwalają was dzieci i młode dziewczyny, słyszycie? Dziewczyny!!!
- Ależ szefie! - zaprotestował słabo jakiś poobijany awanturnik. - One biły się jak diabły wcielone! Ta z nożem podeszła tak niepostrzeżenie, że się nawet nie zorientowałem, póki nie poczułem ostrza na gardle. A ta z procą... - wzdrygnął się. - Siała spustoszenie. Nie mieliśmy szans...
- Ucisz się! - Ryknął Steve. - Żałosne kreatury! Bać się dziewczyny z zabaweczką! Już ja wam pokażę! I wszystkim Cartwrightom! I ich przyjaciołom! O, tak - uśmiechnął się paskudnie. - Pokażę wam, jak załatwiam tę bandę! Zrobimy zasadzkę. Informatorzy mają mi donosić, co planuje ten cały Will Treaty. Zniszczymy ich. A dziewczyny pójdą na pierwszy ogień!
...........................................................................................................................
- Musimy zdobyć to, co oni nazywają dynamitem - powiedział Will do przyjaciół. Potem pojedziemy do tej jaskini, gdzie znajduje się Przejście do Araluenu. Wejdziemy tam i zapalimy lont tego ładunku. Kiedy wybuchnie, na zawsze zasypując Przejście, będziemy już w domu, daleko stąd.
Horace rozmarzył się.
- Wreszcie do domu. Wreszcie pobierzemy się z Evanlyn. Wilu, co z waszym ślubem? Ustaliliście już z Alyss datę?
- Nie tak szybko- Will przyhamował zapał przyjaciela. - Najpierw musimy wrócić beziecznie do domu. Dowiedzmy się, gdzie tu można zdobyć dynamit.
- Ci Cartwrightowie - zauważyła nagle Alyss - to bardzo porządni ludzie. Zajęli się nami i zaoferowali gościnę. Myślę, można powiedzieć im część prawdy.
- Nie za dużo - ostrzegł Will. - Nie powinni wiedzieć więcej niż to konieczne. Chodźcie, robi się późno. Musimy wracać, bo Cartwrightowie zaczną nas szukać.
W tym momencie Hoss kichnął.
............................................................................................................................
Przypis* Zwiadowcy, księga IX "Halt w niebezpieczeństwie"
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Neth P dnia Śro 3:17, 05 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:43, 05 Lut 2014 Temat postu: Ćwiczenie -luty |
|
|
No to się skomplikowało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:46, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Hoss wiedział kiedy kichnąć , ale to porządni przybysze, dobrze się wyrażają o Cartwrightach,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:38, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Steve Stuart ze swoją bandą najedzie Ponderosę? Oj, coś czuję, że będą uciekać w podskokach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:45, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
U mnie fragment jest inspirowany " Czarnoksiężnikiem z krainy Oz"
Myślałam nad "Kubusiem Puchatkiem" ale coś mi nie pasowało.
Głowa Dorothy była oparta o niezbyt wygodne, zdecydowanie brudne i wytarte siedzenie ławki w wysłużonym dyliżansie. Jej podróż trwała bardzo długo.
Po tym jak tornado nawiedzające Kansas zniszczyło jej dom, a długi zmusiły do sprzedaży wszystkiego prawie co posiadała, ni miałą wyboru, jak tylko wyjechać do Nevady. Miała ona tam niewielki kawałek ziemi, zakupioną dawno temu przez jej ojca, od niejakiego H. Comstocka.
Dorothy patrzyła na jednostajny pejzaż za oknem. Żółta droga zdawała się wlec w nieskończoność. Była bardzo zmęczona, pustynny krajobraz był wyjątkowo nieprzyjemny dla oczu. Miała jednak nadzieję, że znajdzie tutaj chociaż namiastkę domu.
Dorothy nie mogła zasnąć, mimo swojego zmęczenia. Skupiła wzrok na niewielkim błękitnym domku, na obrzeżach miasta. Domek powiększał się, w miarę jak się zbliżali. Dookoła był zadbany ogródek. W ogródku rosły delikatne kwiaty... Pobielony płotek sprawiał bardzo miłe wrażenie.
W ten oto sposób Dorothy została powitana przez Wirginia City.
Wysiadała nieco niezgrabnie, obcasy w jej wysłużónych pantoflach były bardzo śliskie. Mimo starań poślizgnęła się i na pewno by upadła, gdyby nie złapała jej mocna dłoń. Podniosła głowę i pierwsze co zobaczyła, to błękitne oczy, patrzące na nią z troską.
- Nic się panience nie stało? – Zapytał troskliwie.
Dorothy nie wiedziała co odpowiedzieć. Mężczyzna był naprawdę olbrzymi. I na pewno silny. Przypominał jej te straszne lwy widziane w książkach... Ale oczy i uśmiech miał łagodne, dobre...
- Panienka Dorothy, jak myślę? Jestem Hoss. Hoss Cartwright. – Przedstawił się olbrzym. – Czekałem na panienkę, w związku z listem pisanym do Pa...
Cartwright... Dorothy szybko skojarzyła to nazwisko. Tak nazywał się chyba zarządca jej niewielkiego rancza...
- To bardzo miło z pana strony. – Uśmiechnęła się blado i lekko dygnęła. – Rozumiem, że jest Pan synem Benjamina Cartwrighta? List doszedł?
- Tak. – Olbrzym, zarumienił się lekko. – Pa... Chciał porozmawiać z panienką na temat tego listu... Ale najpierw, jeśli panienka pozwoli, pojedziemy do Ponderosy.
Dorothy nieznacznie skłoniła głową. Podróż ją wyczerpała.
Jednak widok mężczyzny w zielonej kurtce, wypadającego zza drzwi – Chyba to był saloon? – zdołał ja nieco obudzić. Szeroko otwartymi oczyma patrzyła na chłopaka z grzywą brązowych włosów, upchniętych pod czymś, co przypominało garnek. I chyba faktycznie było garnkiem.
- Joe! Co się stało? – Zakrzyknął Hoss, szybko podchodząc do brata, aby w razie czego, móc mu pomóc.
- Nic takiego, nie potrzebuje twojej pomocy! – Krzyknął chłopak. Sam sobie z nimi poradzę. Ale nie teraz. – Dorzucił, rzucając szybkie spojrzenie w stronę saloonu. – Chodźmy już.
- Panienka pozwoli. – Cicho powiedział Hoss, odbierając Dorothy niewielką torbę z jej całym dobytkiem.
Wsiedli razem do bryczki. Dorothy nieśmiało patrzyła na swoich nowych towarzyszy podróży. Jeden z nich przypominał lwa. Był odważny, silny... Drugi z nich (głównie przez blaszany garnek, który daremno próbował zdjąć z głowy) kojarzył się Dorothy z blaszanym drwalem. Ciekawe co spotka ja u końca żółtej drogi?
Jazda bryczką trwała niezbyt długo.
Kiedy podjeżdżali pod bardzo zadbany dom, Dorothy dostrzegła trzecią osobę. Mężczyzna o oliwkowej cerze, w czarnej koszuli, zajmował się przerzucaniem siana. Siano utkwiło w jego włosach, przyczepiło się do ubrania.
- Adamie, już prawie skończyłeś! – Zakrzyknął Hoss.
Dorothy była bardzo zmęczona, kręciło się jej w głowie.
Ręce zaciskała na niewielkiej podróżnej torbie, w której miała właściwie tylko najpotrzebniejsze ubrania i rubinowe pantofelki.
Spotkała na swojej drodze odważnego lwa, w którego oczach widziała poszukiwanie miłości. Blaszanego drwala, który całym sobą pragnął znaleźć w sobie odwagę. I przystojnego słomianego stracha na wróble, na którego twarzy wypisane było pragnienie wiedzy.
A ona sama poszukiwała domu. I zaraz miała spotkać człowieka, który odpowie jej na wszystkie pytania.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 22:49, 05 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:49, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Piękne i magiczne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 22:51, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Mada, ty zawsze znajdziesz miłe słowo
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:56, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Trzy ostatnie linijki tekstu to sama poezja. Naprawdę, bardzo mi się podoba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|