![Forum www.bonanza.pl Strona Główna](default) |
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18574
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:30, 19 Lut 2015 Temat postu: Dodatkowe zadanie na luty -buty |
|
|
Witam w dziale fan fiction Lucy.
Bardzo ciekawe opowiadanie ,mam nadzieję ,że będziesz pisać więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:09, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ciuszki musiały być niezłe. Chłopcy chyba w nich wyglądali obłędnie.
To brodzenie Adama w tych strugach deszczu nie było najmądrzejsze, ale najważniejsze, że nic wielkiego mu się nie stało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:33, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Adam chyba niezbyt lubił Marie. Te ciuszki, dobre dla Nowego Orleanu, ale nie pasujące do Dzikiego Zachodu pewnie niechęć pogłębiły. Już słyszę złośliwe komentarze jego kolegów
Niezłe połączenie z rodziną de la Vega
Na szczęście Adaś "uporał się" z nielubianym strojem, co niekoniecznie szczęśliwiło jego tatę. Sporo ludzi również, bo pojeździli sobie po okolicy. Adam, jak zwykle świetnie sobie poradził z wszelkimi zagrożeniami ... nie wiem, czy polubił Marie ... pewnie nie polubił ... ale ma zapewnioną robotę w cieple, w domu, przy prawdziwie męskim zajęciu - opiece nad braciszkiem.
Fajne, ciekawe i nowatorskie
Czekamy na kolejne fanfiki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:47, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
lucy napisał: | - Pa, miałem przecież pomagać tobie, w pracy na ranczo!
- Wezmę do pomocy Hossa. Ty będziesz musiał zająć się domem! - stanowczo zakończył dyskusję Ben Cartwright. |
Ben ukarał Adama, a właściwie to chyba nawet go upokorzył. Wziął do pomocy sześciolatka.
Podoba mi się podejście Marie do Adama - bez niechęci, wyrzutów, obrażania się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:00, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Lucy bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie. Ciekawie ukazałaś postać bardzo młodziutkiego Adasia, właściwie jeszcze dziecka, ale już mającego charakterek, swoją dumę i upór. Jeszcze w utarczkach słownych nie wygrywa z ojcem, ale to tylko kwestia czasu, gdy z takich potyczek słownych będzie wychodził zwycięsko. Pomysł ubrania Adama w tak elegancki, ale zupełnie nie pasujący do niego strój i do tego te francuskie buciki nie wzbudziły jego zachwytu. Wierzę, że matka Joe chciała dobrze, ale trafiła na niezwykle oporną materię w postaci pasierba. On raczej nie przepadał za macochą. Był zdaje się w okresie buntu. Ojciec nie miał wyjścia musiał go ukarać, ale myślę, że Adam wolałby dostać w skórę niż niańczyć maleńkiego Joe.
Opowiadanie świetnie napisane. Ciekawa fabuła i buciki, których w tak niekonwencjonalny sposób pozbył się Adam. Czekam na Twoje kolejne opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Czw 22:23, 19 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:14, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | lucy napisał: | - Pa, miałem przecież pomagać tobie, w pracy na ranczo!
- Wezmę do pomocy Hossa. Ty będziesz musiał zająć się domem! - stanowczo zakończył dyskusję Ben Cartwright. |
Ben ukarał Adama, a właściwie to chyba nawet go upokorzył. Wziął do pomocy sześciolatka. |
Mada, Ben wykorzystał sytuację: Adam przez dłuższy czas nie był zdolny do wyjścia z domu, miał zranioną stopę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:26, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
lucy napisał: | Mada napisał: | lucy napisał: | - Pa, miałem przecież pomagać tobie, w pracy na ranczo!
- Wezmę do pomocy Hossa. Ty będziesz musiał zająć się domem! - stanowczo zakończył dyskusję Ben Cartwright. |
Ben ukarał Adama, a właściwie to chyba nawet go upokorzył. Wziął do pomocy sześciolatka. |
Mada, Ben wykorzystał sytuację: Adam przez dłuższy czas nie był zdolny do wyjścia z domu, miał zranioną stopę! |
Zrozumiałam treść opowiadania, bo tak się składa, że umiejętność czytania ze zrozumieniem opanowałam już dawno. Pisałam raczej w kontekście odczuć Adama, który musiał czuć się poniżony zaistniałą sytuacją. On zostaje w domu, niańczy dziecko, a kilkulatek pomaga Benowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:33, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Mada, całe szczęście (dla mnie ) że zobaczyłam bo już myślałam, że obraziłaś się w imieniu Adama Myślę, że w niedługim czasie Marie została bez pomocnika?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:39, 19 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Zorina, Camila, Ewelina, Mada, ADA, dzięki za przeczytanie mojego debiutanckiego opowiadanka i za wszystkie komentarze! Pewnie nie tak szybko będę miała okazję, by coś podobnego napisać, trochę czasu to kosztuje A przede mną pracowity czas, dobrze będzie, jeżeli będę mogła tu zaglądać Ale plany mam bogate, może kiedyś coś się z tego wykluje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:24, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
lucy napisał: |
Adam wędrował lasem, w którym wiosna wciąż jeszcze nie wygrała bitwy z zimą. |
Bardzo podoba mi się to zdanie.
lucy napisał: |
- Adamie Cartwright, jak dobrze, że się odnalazłeś! Szukamy cię po całej okolicy, baliśmy się, że mogłeś się utopić! Chyba cały śnieg topnieje naraz, żaden z nas nie widział jeszcze tak gwałtownej powodzi! |
Adam wybrał się na "wycieczkę" całkowicie nie w porę.
lucy napisał: |
Przerwał, posadził syna na ławeczce i na moment wszedł do domu. Po chwili wyszedł, przygotowując do strzału swoją nową strzelbę - kapiszonówkę o gwintowanej lufie.
- Pa, co robisz? - zdziwił się Adam. |
Biedaczek Myślał, że po to go odnaleźli żeby Pa odstrzelił...
lucy napisał: | Będziesz opiekował się Joe!
|
Powtórzę: biedaczek
Lucy fajne opowiadanko. Momentami zabawne, momentami zgroza. Pierwsze koty za płoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:29, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Aga, dzięki za komentarz! Trochę na niego czekałam, ale wczoraj wieczorem Cię nie było
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:37, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Ano nie było... szaleństwo... może to przesilenie wiosenne nadchodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 23:00, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przed kominkiem domu w Ponderosie stał wysoki jak na swój wiek, szczupły chłopak, z czarną czupryną lekko wijących się włosów. Mimo smagłej cery, widać było, że ma zaczerwienione z emocji policzki a jego ciemne oczy, o kształcie migdałków, są prawie zielone. Gorąca dyskusja z ojcem właśnie kończyła się przegraną Adama. Przed chwilą padły decydujące słowa:
- Dość tego! Natychmiast przebierz się w to nowe ubranie, które uszyła ci Mama Marie z okazji narodzin brata. I, oczywiście, włóż te francuskie buciki. Już nie chcę słyszeć ani słowa! Ten strój nie musi być wygodny, on ma być elegancki! I pomóż przebrać się Hossowi, zapnij mu porządnie koszulkę z tyłu! |
Adam przegrał utarczkę i został zmuszony do przebrania się we francuskie ubranko… Ciekawie się zaczyna
Cytat: | A dziś, w Wielkanoc, to naprawdę nie wypada. I tak pewnie przyjedziemy do Eagle Valley jako jedni z ostatnich. - Ben Cartwright stracił resztki cierpliwości – Cóż, zawiodłem się na tobie, okazało się, że na twoich obietnicach nie można polegać! |
To musiało Adama zaboleć
Cytat: | wybiegł Adam, w białej, płóciennej koszuli ze szkockim, modnym krawacikiem, w spiętych pod kolanami pumpach. Za nim pojawił się Hoss, w koszulce zapinanej z tyłu, z kołnierzykiem, ozdobionym dyskretną koronką i krótkich, sięgających za kolana, spodniach. Obaj mieli buciki francuskiej formy, z noskami zaokrąglonymi, z przyszwą z cieńkiego czarnego sukna, zapięte z boku na guziki i pośpiesznie ubierali nankinowe paletoty |
Niezwykła dokładność w opisaniu szczegółów stroju… Aż współczuję Adamowi
Cytat: | Ale dostać coś takiego od kobiety? To zupełnie nie wypada! - oburzył się Adam. |
O ile Adam nie uważa, że kobiety należy obdarowywać… a nie odwrotnie… to nie rozumiem toku jego myślenia
Cytat: | Adam wędrował lasem, w którym wiosna wciąż jeszcze nie wygrała bitwy z zimą. Pod ciemnymi sosnami leżały płaty śniegu, z wierzchu zmrożone nocnymi przymrozkami, pod spodem kryjące pułapki lodowatej wody. Chłopak co chwilę zapadał się głęboko, już dawno buty i pończochy miał kompletnie przemoczone. Z irytacją brnął naprzód, mrucząc pod nosem:
- A gumowe kalosze z indyjskiego kauczuku stoją sobie przy drzwiach wejściowych! Że też ich nie zdążyłem włożyć! |
Piękny opis przedwiosennej pogody
Cytat: | Adam otarł pot z czoła, żałując, że na szyi ma absurdalny krawacik zamiast praktycznej bandany. |
W wieku dojrzałym to i z „praktycznej” bandany zrezygnował
Cytat: | Zrobiło się parno! Ba, ale właśnie prażące do tej pory słońce zostało zakryte ciemnymi chmurami i lunął rzęsisty deszcz. Adam już wcześniej czuł, że trawy, turzyce i sitowie uginają mu się pod nogami, teraz, pod wpływem potoków, płynących z nieba, zaczęło się robić coraz bardziej grząsko. Postanowił wrócić do lasu, korony drzew trochę osłonią go przed ulewą! Zawrócił, z coraz większym trudem podnosząc nogi. Mokre zielska zahaczały o pończochy, lepkie błoto wypuszczało jego buty z przykrym cmokaniem. Zaczął zapadać się coraz głębiej, czepiał się z wysiłkiem kępek roślin, posuwając na czworakach. |
Robi się coraz ciekawiej
Cytat: | Już nie tracąc czasu na łowienie w mętnej wodzie czapki ani nawet na ocieranie krwi z czoła, zaczął pełznąć, cal po calu, w stronę zbawczych drzew. Pod tymi, które rosły na skraju łąki, było jeszcze grząsko, ale po chwili, gdy przytrzymał się jedenego z pierwszych pni, udało mu się stanąć na obu nogach. Ruszył w głąb lasu, wybierając wyższe miejsca, omijając doliny, w których zbierała się szybko przybierająca woda. |
Nie spodziewałabym się w Ponderosie trzęsawisk Chociaż w sumie, czemu nie…
Cytat: | Czy ojciec wybierze plecioną dyscyplinę, czy rózgę? I jak zachowa się Marie Cartwright, te ubrania, jego i Hossa, to był prezent od niej! Na pewno będzie krzyczeć, może namówi ojca, by go ukarał bardziej surowo? Chyba byłoby lepiej nie wracać do domu? |
Widać jak bardzo lubi swoją macochę
Cytat: | Po chwili wyszedł, przygotowując do strzału swoją nową strzelbę - kapiszonówkę o gwintowanej lufie.
- Pa, co robisz? - zdziwił się Adam.
- Trzeba innym poszukiwaczom dać znać, że się odnalazłeś! - odrzekł Ben, oddając trzy strzały, jeden po drugim. |
Przez chwilę zrobiło się dziwnie
Cytat: | mojego Diega szukaliśmy nawet dłużej, choć z równie pozytywnym skutkiem! |
Ciekawe nawiązanie
Zakończenie na szczęście optymistyczne
Lucy, bardzo ciekawe opowiadanie, bogate w najróżniejsze, bardzo ciekawe szczegóły Pisz więcej, pisz dalej (to wciąga bardziej niż trzęsawisko w twoim opowiadaniu ) Przyjemnie było poczytać o buncie młodzieńczym w wykonaniu Adama
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 23:01, 20 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:19, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Senszen, dzięki za przeczytanie i za komentarz!
senszen napisał: |
Cytat: | Ale dostać coś takiego od kobiety? To zupełnie nie wypada! - oburzył się Adam. |
O ile Adam nie uważa, że kobiety należy obdarowywać… a nie odwrotnie… to nie rozumiem toku jego myślenia
"Widać jak bardzo lubi swoją macochę "
By wyrazić się precyzyjnie, Adam musiał by powiedzieć "od TEJ kobiety!"
Cytat: | Zrobiło się parno! Ba, ale właśnie prażące do tej pory słońce zostało zakryte ciemnymi chmurami i lunął rzęsisty deszcz. Adam już wcześniej czuł, że trawy, turzyce i sitowie uginają mu się pod nogami, teraz, pod wpływem potoków, płynących z nieba, zaczęło się robić coraz bardziej grząsko. Postanowił wrócić do lasu, korony drzew trochę osłonią go przed ulewą! Zawrócił, z coraz większym trudem podnosząc nogi. Mokre zielska zahaczały o pończochy, lepkie błoto wypuszczało jego buty z przykrym cmokaniem. Zaczął zapadać się coraz głębiej, czepiał się z wysiłkiem kępek roślin, posuwając na czworakach. |
Robi się coraz ciekawiej
Cytat: | Już nie tracąc czasu na łowienie w mętnej wodzie czapki ani nawet na ocieranie krwi z czoła, zaczął pełznąć, cal po calu, w stronę zbawczych drzew. Pod tymi, które rosły na skraju łąki, było jeszcze grząsko, ale po chwili, gdy przytrzymał się jedenego z pierwszych pni, udało mu się stanąć na obu nogach. Ruszył w głąb lasu, wybierając wyższe miejsca, omijając doliny, w których zbierała się szybko przybierająca woda. |
Nie spodziewałabym się w Ponderosie trzęsawisk Chociaż w sumie, czemu nie…
w/g wikipedii: na jeziorem Tahoe większość opadów przypada między listopadem a kwietniem; ulewy w połączeniu z szybkim topnienia śniegu prowadzą do największych powodzi.
Dorzecze zawiera również znaczne obszary podmokłych łąk.
Lucy, bardzo ciekawe opowiadanie, bogate w najróżniejsze, bardzo ciekawe szczegóły Pisz więcej, pisz dalej (to wciąga bardziej niż trzęsawisko w twoim opowiadaniu |
Wciąga, a nie umiem pisać takich rzeczy bez sprawdzania szczegółów. I to sprawdzanie, choć i tak ułatwione (bo nie kwerenda po bibliotekach, tylko Wikipedia itp.) zajęło mi mnóstwo czasu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lucy dnia Pią 23:20, 20 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:52, 24 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Pobyt w Bostonie
Adam już od tygodnia przebywał w Bostonie. Załatwiał interesy związane z Ponderosą a przy okazji również i swoje sprawy. Zarówno te związane z intratnymi inwestycjami, jak i uzupełnieniem eleganckiej garderoby. Właśnie wybierał się do szewca po odbiór zamówionych, robionych na miarę butów. Pięknych, czarnych, wygodnych, uszytych z doskonałej skóry. Paczka jaką odebrał u rzemieślnika wydała mu się nieco mała. Rozpakował ją w zakładzie. Jakież było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że w środku jest para maleńkich, balowych zapewne pantofelków. Z ozdobnymi klamerkami i niewielkim obcasikiem. Jeden pantofelek spokojnie mieścił się w jego dłoni! Jak można mieć takie małe stopy? Przecież na takich … stópkach nie da się chodzić! To chyba dla dziecka? Może dziewczynki? .. Ale klamerki? Obcas? I dlaczego to JA je dostałem? – powtórzył podniesionym tonem pytanie skierowane do właściciela warsztatu szewskiego.
-jak to dlaczego? Pan Adam Cartwright? Nieprawdaż?
-prawdaż – potwierdził swoją tożsamość Adam
-no, to przecież pańskie buty – zdziwił się rzemieślnik
-co?! Moje? A na czym mam je nosić? – urwał, nie chcąc okazać się niewychowanym gburem z Dzikiego Zachodu – wyciągnął rękę trzymając pantofelek.
-przecież to damski bucik – wyjaśnił cierpliwie bostończyk
-widzę, że damski! – wrzasnął tracąc cierpliwość Adam – a ja miałem odebrać MOJE buty, kowbojki. Czarne! Na cholerę mi te … dziwaczne cudeńka?
-pan pozwoli – mruknął – o! Tu jest napisane sz.p. Adam. Cartrit
-ja jestem Adam Cartwright! Nie Cartrit! Proszę o MOJE buty – dodał spokojnie
-hm, pan wybaczy. Musiała zajść jakaś pomyłka … zaraz, zaraz, sprawdzę w papierach … sz. p. Adam Cartrit – buty zostały dzisiaj wysłane do zamawiającego.
-adres proszę – wycedził Adam. Szewc popatrzył na jego minę i bez sprzeciwu podał adres pod którym prawdopodobnie znajdowały się buty niecierpliwego klienta. Adam chwycił rozpakowaną paczkę z damskimi pantofelkami i pognał po swoją własność. W krótkim czasie przebył odległość dzielącą dom w którym mieszkał A. Cartrit od zakładu szewskiego. Stanął przed domem. Przez chwilę podziwiał jego architekturę. Musiał przyznać, że budynek był ładny. Doskonale zaprojektowany, stylowy, nie przeładowany zbędnymi ozdobami, posiadał idealne proporcje. Cóż, on tu nie przybył, żeby podziwiać kunszt bostońskich architektów. On musi odebrać swoje kowbojki i zwrócić temu bubkowi buciki. Zamówione zapewne dla jakiejś rozpieszczonej pannicy, albo … tu Adam przerwał rozmyślania i energicznie zastukał kołatką. Bardzo ładną – odruchowo zauważył. Drzwi otworzyła mu młody człowiek. Blondyn, średniego wzrostu, w okularach
-słucham pana? – zapytał
-jestem Cartright. Adam Cartright – wyjaśnił gość – prawdopodobnie przez pomyłkę przyniesiono tu moje buty – dodał
-a! To pan! Całe szczęście, bo my tu piekło mamy – ucieszył się wątły blondynek – a, przepraszam – jestem Adam Cartrit.
-to pan zamawiał te … buciki? – zapytał Adam
- niestety, nie ja – westchnął Adam nr 2 – byłoby ciszej w domu.
Istotnie. Z wnętrza domu, zapewne z salonu dochodziły krzyki rozzłoszczonej kobiety. Młodej – ocenił ją w myślach Adam.
-czy ten szewc zwariował? Na co mi te futerały od skrzypiec? Z obcasami! - Retorycznie pytała zdenerwowana młoda osoba. Płci żeńskiej.
-Adaminko, nie denerwuj się – łagodziła jakaś kobieta. Sądząc po glosie znacznie starsza.
-jak mam się nie denerwować, kiedy zamówiłam wizytowe buty! Najmodniejsze, eleganckie, błękitne … a przyniesiono mi te … czarne indiańskie canoe! Pewnie pływać mam w nich? – z sarkazmem stwierdziła właścicielka pomylonego obuwia.
-niekoniecznie ma’am – do salonu wkroczył Adam – Cartwright. Adam Cartwright – przedstawił się, obrzucając przy tym krzykliwą niewiastę uważnym spojrzeniem. No tak. Jest śliczna, choć drobna, niewysoka. Stopy rzeczywiście ma małe … chyba jej jedna stopka zmieściłaby się w jego dłoni … możliwe. Zwykle jego dłonie obejmowały inne części ciała znajomych niewiast. Pannę zamurowało. Zdziwiona przyglądała się przybyszowi, w końcu wyjąkała
-Ada … Adamina Cartrit
-o! To stąd ta drobna pomyłka – stwierdził Adam - Mamy prawie takie same imiona i nazwisko – uśmiechnął się – z przyjemnością przyniosłem pani pantofelki. Są … prześliczne.
-dzię … dziękuję – panna jeszcze nie mogła dojść do siebie – bardzo mi były potrzebne. Wybieramy się z ciocią do teatru … a tu taka … niespodzianka z tymi butami – lekko się zawstydziła przypomniawszy sobie epitety, jakimi obrzucała przyniesione kowbojki.
-no tak. Pani zamówiła błękitne … a tu przynieśli w kolorze czarnym – Adam usiłował nieco rozśmieszyć speszoną pannę.
-tak, czarne – Adamina uważnie mu się przyglądała. Zauważyła, że gość jest bardzo przystojny, ma piękny uśmiech i wesołe iskierki w oczach a ona rzucała takie wyrazy! – pomyślała z rozpaczą
– a dlaczego one mają takie wąskie czubki?– zapytała chcąc odwrócić uwagę od napływających na policzki rumieńców
-żeby łatwiej je było wsunąć w strzemiona – wyjaśnił Adam
-pan dużo jeździ konno?
-o tak! Ale nie dla sportu lub rozrywki. Po prostu wymaga tego praca ranczera.
-pan pracuje na ranczo? Przepraszam, może pan usiądzie. Nawet nie podziękowałam za przyniesienie butów – stropiła się Adamina – może napije się pan czekolady, albo kawy? – zaproponowała.
- O tak! Bardzo prosimy – poparła ją ciocia – proszę choć na chwilę z nami usiąść i opowiedzieć, jak tam jest? Na tym Dzikim Zachodzie. Przyjaciółka mojej siostry marzyła o takim wyjeździe, ale … nie było jej dane – westchnęła. Adam odłożył pakunek i usiadł w fotelu. Podobało mu się tutaj. Uprzejmi gospodarze. Panna śliczna, spokojna … w tej chwili spokojna – dodał obiektywnie – ciekawe, czy jest z kimś zaręczona? Przesunął powtórnie wzrokiem po jej postaci. Powoli, uważnie, notując w pamięci wszystkie szczegóły. No tak. Nie bardzo wyobraża ją sobie zaganiającą bydło, jeżdżąca konno, robiącą pranie albo przy garnkach w kuchni … ale czy jego, Cartwrighta nie stać na kobietę, która nie musi tego robić? Przecież może sobie pozwolić na reprezentacyjną żonę, obytą w towarzystwie, wykształconą … w salonie widać było kilka książek, nuty, ubrana też ładnie i stopy ma ładne. Laura miała takie zgrubienia na kościach dużych palców u nóg. Nieładnie to wyglądało, ale kiedyś to mu nie przeszkadzało. Miała, to … po prostu miała. Nie przyglądał się zbytnio. Po prostu zauważył. Adamina nie ma … i kostki ma takie delikatne, szczupłe … Talię też ma taką szczupłą, ale powyżej jest zaokrąglona ... tam, gdzie trzeba. Tak nie za dużo, nie za mało. Dłonie też ma piękne. ...Porusza się z wdziękiem. Jak motyl … –Adam miał sokoli wzrok. Nic nie umknęło jego uwadze.
-jak wspomniałam przyjaciółka mojej siostry tak marzyła o tym Zachodzie – przerwała milczenie ciocia Adaminy –nie wiem, skąd jej się to wzięło. Przecież była córką Stoddarda, kapitana statku … urwała widząc wzburzenie Adama
-jak pani powiedziała? Elizabeth Stoddard? To moja matka –wyjaśnił
-niemożliwe! – krzyknęła ciocia – jaki ten świat mały! Doskonale pamiętam Liz. Ale … ona nie żyje. Ben, jej mąż bardzo ją kochał. Pan chyba miał wtedy niewiele lat …
-Zmarła tuż po urodzeniu mnie. Nie pamiętam matki … będę bardzo … szczęśliwy, jeśli mi pani opowie o niej – poprosił wzruszony Adam.
-tak. To bardzo smutne … mam tyle wspomnień, razem dorastałyśmy … a może pan wybrałby się z nami wieczorem do teatru? Adam nie bardzo może … tłumaczy się, że ma jakieś wyliczenia robić … jakby to kłopotu nie sprawiło ... - urwała niepewna, czy gość ma odpowiedni strój.
-z wielką przyjemnością – ucieszył się Adam -O której mam po panie przyjechać? – zapytał.
Do Ponderosy wysłał telegram w którym informował Pa, że musi zostać jeszcze dwa tygodnie w Bostonie. Zdenerwowany Ben bardzo odczuwający brak najstarszego syna wysłał telegram do Bostonu z pytaniem o przyczynę dłuższego pobytu. Kiedy dostał odpowiedź, przetarł oczy, pokiwał głową i mruknął – nic nie rozumiem.
W telegramie było jedno zdanie „załatwiam sprawę butów”
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 12:20, 24 Lut 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|