|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:07, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Aga cieszę się, że spodobały Ci się zwierzenia Chuba. Prawdę mówiąc trochę obawiałam się Twojej reakcji. Wciąż też czekam, na to że wrócisz do koników. Twój fanfik konikowy jest uroczy i prześmieszny. Mając nadzieję na ciąg dalszy czekam, czekam, czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:56, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Taaa.... (westchnięcie)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:58, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Może marchewkę na zachętę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:59, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Może marchewkę na zachętę? |
Cukier w kostkach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:01, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
chyba musicie załatwić jakiś kontener...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:04, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
2 kwietnia cały autobus
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:05, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Bliżej wiosny, to może nawet zielone pastwisko uda się załatwić i nacieranie słomą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:05, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
jak będziesz wraca c daj znać ...a nóż zajdę na Dworzec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:06, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
To jest sobota
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:08, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
O kurczę ...to jednak moja noga tam nie zajdzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:14, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
To następna okazja 26 maja (czwartek - Boże Ciało) około godziny 21:30!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:14, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Ulala będę w drodze do Warszawy na spotkanie z ADĄ i Senszen
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 21:15, 09 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:17, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
To będziemy jechać trochę w przeciwnych kierunkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:18, 09 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Taaa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 1:59, 10 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Pozwoliłam sobie stworzyć kawałek, nawiązujący do koników, stworzonych przez Agę Nie jest to ten zachęcający kontener marchewki... ledwie jedna mała marcheweczka... ale Aga, wyraźnie brakuje nam Twojego opowiadania
Słonce zachodzi majestatycznie nad horyzontem, krwawą łuną ścieląc się na trawiastych płaszczyznach. Taki widok jest jak kostka cukru dla nieustraszonego konia, bohatera wielu bitew, uczestnika ciężkich pochodów czy cichych podchodów.
Do niedawna to ja mogłem być takim bohaterem. Koniem legendą, którego sława powiewa niczym jasny ogon smukłej klaczki. Tak, ja. Redensign… znany teraz jako „Rusty”. Od tej chwili spisywać będę swoje przemyślenia.
To oburzające. Rozumiem, że barwa mojej sierści bywa nieco pospolita. Brąz to brąz. Na słońcu każdy rudzieje… ale żeby to od razu wypominać? Porządnemu koniu? Koniowi?
Ale od początku.
Od maleńkości chowany byłem w tej szczególnej, upajającej atmosferze żelaznej dyscypliny armii. Obrok i woda o określonych godzinach – do tej pory, kiedy zaczyna burczeć mi trzewiach, wiem, ze zbliża się godzina dwunasta. Od zawsze przyuczany byłem do karności. Chowany byłem bez pretensji do elegancji. Moje siodło, Twoje siodło – to jedno siodło. A tutaj Cochise nagle się chwali tymi ślicznymi srebrnymi ćwikami w tym swoim narzędziu tortury… ale do rzeczy. Moje życie, tak jak każdy porządny koń, opierało się na czterech nogach. Znaczy się filarach. Ład, porządek, armia i obrok. Przedzielili mi młodego, ambitnego młokosa do opieki… sporo się musiałem namęczyć, żeby go nauczyć właściwego traktowania takiego boskiego stworzenia jak ja. I w momencie, kiedy już myślałem, ze ten dwunogi źrebak z grzywą płożącą mu się pod nosem (całkowicie wbrew regulaminowi! Mnie to ogon przycinali, bezwstydni hipokryci) zaczyna coś łapać… Wtedy ten młokos wziął i zachował się jak pierwszy lepszy niecierpliwy źrebak, rzucający się na stóg zepsutego siana. Niby coś śmierdzi – ale… no, pozostaje tylko westchnąć.
I tak zostałem sam. Na chwilę.
I wtedy – nie uwierzycie. Te wszystkie dwunogie, tępe istoty uznały, ze armia mnie nie potrzebuje. MNIE! Fundamentu całej tej organizacji!
Oj, jasno widać, ze ten stóg siana już dawno był zepsuty.
Pewnie ciekawi jesteście, jak to się skończyło? Otóż – to się nie skończyło. Rozumiem, koń ma cztery nogi i też się może potknąć (swoja drogą, ludzie, jako dwunogi muszą się wywracać jak nowonarodzony źrebak. Nic dziwnego, ze nas potrzebują.) ale pomyłka jaka zaszła kilka tygodni temu była równie wielka jak apetyt Chuba.
I teraz dochodzę do ważnego zapętlenia w wodzach swojego życia.
Mieszkam teraz w całkiem przyjemnej stajni. Za towarzyszy mam Chuba – miłego, bezpośredniego towarzysza; Bucka – godnego swojego miana dumnego wałacha i Cochise’a – próżny i lekkomyślny… ale zabawny. No jest jeszcze Sport, którego nie miałem okazji poznać ale już słyszałem o nim legendy.
I opiekuję się… zmuszony zostałem ponikąd… do opieki nad jednym takim, który w swej inwencji nazwał mnie „Rusty” No, ale jego ktoś pokarał wołając na niego „Candy”, więc chyba nie jest jeszcze tak źle.
I rozdarty teraz jestem niczym wysłużona derka. Z jednej strony – lekkomyślny to chłopak. To lekkoduch, który daje się łatwo sprowokować. Zero dumy zawodowego żołnierza. Zero wykształcenia. Zero dyscypliny. Zero… no, w sumie to nieco tej dyscypliny wewnętrznej chyba ma. I wydaje się być pojętnym uczniem... szybko pojmuje komunikaty… no i potrafi jeździć. Nie spada z konia, nawet mimo usilnych wysiłków samego konia. Sprawdziłem to dokładnie.
Wiecie, co jest zabawne? Nawet się nie obraził, tylko śmiał się głośniej.
I co najważniejsze, poczucie humoru ma, ale nie ma zbyt mocno wpojonego tego absurdalnego przekonania, ze jest moim, Rusty’ego, właścicielem.
Kiedy jest mi zimno przynosi mi dodatkową derkę… rozmawia ze mną… Przyjemne urozmaicenie długich podróży, to muszę przyznać. Ten młokos ze szczotką pod nosem nie był tak rozmowny. Tylko wydawał mi komendy: „Jedź”, „zatrzymaj się”, „w bok”. Tak jakbym sam nie widział, gdzie ja jadę. Wyobrażacie to sobie? Candy mniej się kłóci. Kiedy idę bokiem ścieżki to mnie usilnie nie spycha na środek. Kiedy chce ominąć przeszkodę, to pozwala mi ją ominąć a nie zmusza mnie do skakania jak pospolitą kozę. No i nie krzyczy na mnie po francusku, to duży plus. Pewnie nie zna tego języka… w sumie ja tez nie…
Co jeszcze. Muszę się zastanowić.
Zawsze ma dla mnie jakieś miłe słowo. Albo kostkę cukru. Albo i dwie. Ależ one są pyszne. Łakomstwo nie przystoi zawodowemu żołnierzowi, jakim wciąż się czuję… ależ cukier jest pyszny… rozmarzyłem się.
W sumie, tak jak się zastanowić – to nie trafiłem wcale tak najgorzej. I chyba muszę już kończyć. Idzie Candy. Nie ma na głowie kapelusza, wiec pewnie przyszedł mnie wyczesać przed snem i trochę porozmawiać. Oczywiście, cała ta rozmowa to zbędny element. Podobnie jak to czułe poklepywanie po szyi. Wystarczyłoby, gdyby mnie po prostu porządnie wyszczotkował… no może do tego podrapał za uchem… ewentualnie poklepał przyjaźnie. Czyli wracamy do punktu wyjścia. Przyznaję, to przyjemne, nawet bardzo. Czuję się prawie tak, jakbym miał no, nie wiem. Przyjaciela?
Tak to wygląda, tak trwamy: Koń i jego człowiek. Brzmi dziwnie znajomo – może to gdzieś wyłuskałem z tych książek, które znajduje poupychane między deskami swojego boksu? Zaczytane kompletnie, ślady kopyt znaczą wysłużone strony i…
Muszę kończyć. Czuję cukier.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|