|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:53, 30 Kwi 2013 Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt I |
|
|
Sztuka historyczna mojego własnego autorstwa ukazująca skomplikowane relacje trójkąta miłosnego: Henryk VIII - Anna Boleyn - Thomas Wyatt. Anna Boleyn zostaje na wskutek intryg swego ojca i wuja wepchnięta w ręce króla Anglii i zostaje królową, by podnieść prestiż rodziny. Szybko się jednak okazuje, że bycia żoną króla nie daje szczęścia. Anna nie jest w stanie przeciwstawić się obłudnej rodziny. Unieszczęśliwia w ten sposób zakochanego w niej swego kuzyna Wyatta, a także brata, który wdaje się w romans z kompanem Wyatta, Markiem Smeatonem. Oprócz tego sztuka ukazuje rozwój kariery wszechpotężnego kanclerza Cromwella (kosztem Anny Boleyn) oraz pojawienie się na scenie podłej rodziny Seymourów. Czytajcie i mam prośbę - po przeczytaniu każdej sceny zostawcie komentarz. To mój warunek czytania. Jeśli przeczytacie, to zostawcie swoje własne uwagi. Chcę mieć ich dużo, bo chcę wiedzieć, że je czytacie. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego czytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:03, 30 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Lista postaci
Czas akcji: Lata 1524-1536.
Miejsce akcji: dwór króla Henryka VIII oraz różne inne miejsca w Anglii
Bohaterowie:
Henryk VIII – król Anglii z dynastii Tudorów
Anna Boleyn – jego druga żona
Tomasz Wyatt – zakochany w niej poeta i jej kuzyn
Sir Tomasz Boleyn – ojciec Anny
Elżbieta Boleyn – jego żona, matka Anny
Jerzy Boleyn – brat Anny
Maria Boleyn – siostra Anny
Wilhelm Stafford– mąż Marii
Jane Parker – żona Jerzego
Tomasz Cromwell – kanclerz, przyjaciel Wayatt, protestant
Marek Smeaton – skrzypek, homoseksualista, kochanek Jerzego
Tomasz Howard książę Norfolk – szwagier Boleyna, wuj Anny
Jane Seymour – nowa kochanka Henryka VIII
Edward Seymour – jej brat
Sir John Seymour – ich ojciec
Maria Tudor – córka Henryka VIII z poprzedniego małżeństwa
Elżbieta Tudor – córka Henryka VIII i Anny Boleyn
Kat z Paryża
Duch Anny Boleyn
Oraz dworzanie, dwórki, muzycy, grajkowie, strażnicy, gawiedź et cetera.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:19, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:09, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Akt I
Scena I
Dom Boleynów. Sir Tomasz Boleyn i jego małżonka stoją przed jego drzwiami. Po chwili podjeżdża orszak królewski z Henrykiem VIII na czele. Król zeskakuje z konia i bierze w objęcia Boleyna.
HENRYK VIII
Witaj, sir Tomaszu. Cieszę się, że mogę cię widzieć.
BOLEYN
I ja się cieszę, Miłościwy Panie. Wielki to zaszczyt dla mnie i dla mojej rodziny, że raczyłeś nas, Miłościwy Panie, odwiedzić.
Wskazuje na żonę.
Moja żona, Elżbieta Boleyn.
PANI BOLEYN (wykonując dworski ukłon)
Najjaśniejszy Panie....
HENRYK VIII
Miło mi poznać żonę mego wiernego sługi.
Spogląda na Boleyna.
Mam z tobą do pomówienia, przyjacielu. Czy zechcesz przejść się ze mną po waszych ogrodach?
BOLEYN
Będzie to dla mnie zaszczyt.
HENRYK VIII
A zatem chodźmy.
Wychodzą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:22, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:13, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena II
Ogrody w posiadłości Boleynów. Król i sir Tomasz rozmawiając przechadzają się po nich.
HENRYK VIII
Jak zapewne wiesz, sir Tomaszu, królowa Katarzyna urodziła kolejne dziecko. Syna … który był już martwy w chwili, kiedy przyszedł na świat.
BOLEYN
To musiało być przykre dla Waszej Królewskiej Mości.
HENRYK VIII
Gorzej. Jestem pewien, że to moja wina. Poślubiłem wdowę po bracie. A czyż nie mówi Księga Kapłańska, że ten, który to zrobi, umrze bezdzietnie przeklęty przez Boga?
BOLEYN
Nie jestem, Najjaśniejszy Panie, teologiem, więc nie wiem. Ale jeśli Wasza Wysokość tak mówi, to na pewno tak jest tam napisane. O ile się jednak nie mylę, to papież udzielił Waszej Królewskiej Mości dyspensy od zachowania przepisu przeszkody małżeńskiej, jakby to uczenie określili prawnicy.
HENRYK VIII
Otóż to, sir Tomaszu. Otóż to. Wydał ją na podstawie świadectwa Katarzyny, jako że rzekomo była dziewicą w chwili śmierci mego brata. Ponoć Artur przez te pół roku małżeństwa był tak chorowity i słaby, że nie miał siły jej zdeflorować. Każdy, kto znał mego brata, wiedział, że to bajki wyssane z palca. Kochana Kasia wymyśliła je po to, by utrzymać się na tronie. Wiedziała bowiem doskonale, że jej rodzice, Ferdynand i Izabela, nie przyjmą jej z powrotem w Hiszpanii.
BOLEYN
Wasza Królewska Mość uważa więc, że królowa skłamała?
HENRYK VIII
Nawet jestem tego pewien. Niestety mój śp. pamięci ojciec Henryk VII, uwierzył w te bajeczki. I przed swoją śmiercią zmusił mnie do poślubienia tej bezpłodnej hiszpańskiej krowy, czego teraz serdecznie żałuję. Powodem była jego zachłanność.
BOLEYN
Jakże to?
HENRYK VIII
Tak to, że mój ojciec oddalając Katarzynę jej rodzicom musiałby również oddać jej wielki posag, czego nie zamierzał zrobić. A zresztą i tak nie miał ku temu możliwości, bo już go stracił. Ponoć na jakieś swoje „ważne sprawy”. Musiał go wydać, bo jeśli by dalej miał jej posag, to czemu nie oddał Hiszpanom i Katarzyny i pieniędzy? Jedno z dwojga zatem. Albo przetracił na te swoje „ważne sprawy” cały posag Kasi…
Mówiąc o ważnych sprawach Henryk mówi głosem wyraźnie kpiącym na znak, że nie wierzy w to, by jego ojciec miał kiedykolwiek jakieś wzniosłe sprawy do załatwienia.
Albo po prostu był tak zachłanny, że oddać posagu zwyczajnie nie chciał. Jedno z dwojga zatem: albo miał jej posag i nie chciał go oddać, albo już cały zdążył przetracić. Nie wiem, jak było na prawdę i nie mam zamiaru w to wnikać. Wiem jedno. Był tak łakomy na pieniądze tej krowy, że wolał poświęcić moje szczęście niż własną kieszeń. I stąd moje obecne nieszczęście.
BOLEYN
To wiele wyjaśnia.
HENRYK VIII
Wyjaśnia też to, dlaczego nie mogę mieć męskiego potomka. Absurdalna sytuacja. Powinienem mieć młodą i zdrową żonę, która urodzi mi masę krzepkich i radosnych dzieci. A mam jedynie córkę i kilkoro trumienek. Moja kochanka lady Elżbieta Blount umiała mi urodzić zdrowego syna. A moja żona nie umie! Twoja córka Maria urodziła mi córkę, a rok później syna. Dzieci, którym zdrowia może niejeden dorosły im zazdrościć. Ale Katarzyna nie może mi tego wszystkiego ofiarować. To chyba coś znaczy, prawda?
BOLEYN
Nawet ślepy by zauważył, że to coś znaczy, Najjaśniejszy Panie.
HENRYK VIII
Właśnie. A ja ślepy nie jestem. Dlatego muszę coś zrobić. Tylko nie wiem, co.
BOLEYN
Jest chyba tylko jedno wyjście. Należy błagać papieża o unieważnienie małżeństwa i poślubić inną kobietę.
HENRYK VIII
No ba! Tylko którą? Na Boga, którą?! Nie znam kobiety, która by się nadawała na moją żonę. I która by była młoda, zdrowa i zdolna do rodzenia dzieci.
BOLEYN
A moja córka Maria?
HENRYK VIII
Jest niezwykle miła i rozkoszna. Nie nadaje się jednak na królową. To słodki trzpiot. Cudowna w łóżku, miła w rozmowie, lecz nic poza tym. Mnie trzeba kobiety statecznej. Kobiety z królewskimi manierami.
Nagle ścieżką naprzeciwko króla i Boleyna przebiegają Anna Boleyn oraz ścigający ją sir. Tomasz Wyatt. Nie zwracają uwagi na króla i Boleyna.
ANNA (śmiejąc się)
Nie złapiesz mnie, mój ty słodki żółwiu. Nie złapiesz mnie!
WYATT (śmiejąc się)
Dam ja ci zaraz żółwia! Niech ja cię tylko dopadnę. Zobaczysz! Załaskoczę cię na śmierć!
ANNA (śmiejąc się)
Nie waż się mnie skrzywdzić! Nie waż się! Bo zobaczysz!
Przebiegają dalej i znikają za sceną. Król wpatruje się w miejsce, w którym przed chwilą była Anna.
HENRYK VIII
Kim jest ta panna, która właśnie tędy przebiegła?
BOLEYN
To Anna Boleyn, moja córka. Siostra Marii.
HENRYK VIII
Siostra Marii.... interesujące. Czy to ta, która była potajemnie zaręczona z Henrykiem Percym księciem Nothumberland?
BOLEYN
Nie inaczej. Była z nim potajemnie zaręczona, ale twój kanclerz, kardynał Tomasz Wolsey, rozdzielił ich, zmuszając Percy’ego, by poślubił pannę Marię Tabot, z którą zaręczyła go jego rodzina nim jeszcze poznał Annę.
HENRYK VIII
A tak, rzeczywiście, przypominam sobie. Ale ponoć ich potajemne zaręczyny zostały skonsumowane?
BOLEYN
Proszę nie wierzyć plotkom, Najjaśniejszy Panie. Anna to wzór cnót, jestem tego pewien.
HENRYK VIII
Tym lepiej. A któż jej towarzyszy w tej przyjemniej zabawie?
BOLEYN
To nasz kuzyn, sir Tomasz Wyatt. Bliski przyjaciel rodziny i moich dzieci. Przyjaźni się z nimi.
HENRYK VIII
Polityk?
BOLEYN
Poeta.
HENRYK VIII
Na pewno jest zakochany w Annie, nieprawdaż?
BOLEYN
Być może. Któż, kto dobrze poznał moją córkę, by się w niej nie zakochał? Ale to i tak niczego nie zmienia. Jest żonaty. Rodzina ożeniła go z jedną wredną sekutnicą. Skusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Ksantypa to przy niej aniołek.
HENRYK VIII
Biedak musi mieć ciężkie życie.
BOLEYN
To prawda. I bardzo chętnie by się rozstał na zawsze, ale nasz Kościół niestety nie dopuszcza rozwodów.
HENRYK VIII
Niestety, nie dopuszcza. Ale być może kiedyś to się zmieni.
BOLEYN
Oby tak się stało, Najjaśniejszy Panie.
HENRYK VIII
Nieważne. Chodźmy, sir. Tomaszu. Mamy sprawy do omówienia.
Wychodzą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:28, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 14 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:10, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ciekawa sztuka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:24, 01 Maj 2013 Temat postu: Scena III |
|
|
Scena III
Ogród Boleynów. Anna podbiega do drzewa śmiejąc się wesoło. Wyatt dopadają i dyszy udając złego.
WYATT
No i co? Wreszcie cię dopadłem, Aniusiu. I teraz już mi nie uciekniesz.
ANNA
Jak zechcę, to zawsze ci ucieknę, a ty mnie nie dogonisz, mój ty powolny żółwiku kochany.
WYATT
To się jeszcze okażę, moja ty piękna i szybka panno. To się jeszcze okaże.
ANNA
Czy ty mi aby nie grozisz, mój słodki panie?
WYATT
Bynajmniej. Ja tylko mówię, że to się jeszcze okażę, czy zdołasz mi uciec.
ANNA
Czyżbyś próbował mnie uwieść?
WYATT
A dasz się?
Anna wesoło kiwa głową, że nie.
Tak też myślałem.
ANNA
I bardzo dobrze myślałeś.
WYATT
To dobrze.
Całuje jej usta. Anna obejmuje go za szyję.
WYATT
Kocham cię, Anno.
ANNA
Mój słodki, kochany Tomasz.
WYATT
Nic nas nie rozdzieli.
ANNA
Oby tak było, Tomaszu. Oby nigdy nic nas nie rozdzieliło, ukochany mój.
Mocno się w niego wtula. Wtem zza sceny słychać wyraźnie głos pani Boleyn.
PANI BOLEYN
Anno! Anno! Pozwólże do nas!
ANNA
Matka mnie wzywa. Wybacz, Tomaszu. Muszę już iść.
WYATT
Rozumiem. Ale jeszcze się zobaczymy?
ANNA
Na pewno, mój drogi. Na pewno.
Całuje go w usta i ucieka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:31, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:27, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Czy ten Waytt to postać historyczna czy całkowicie wymyślona przez ciebie ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:24, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
zorina13 napisał: | Czy ten Waytt to postać historyczna czy całkowicie wymyślona przez ciebie ? |
Sir. Thomas Wyatt to postać jak najbardziej historyczna. Istniał naprawdę i naprawdę był poetą, pisał wiersze. Zaś jego miłość do Anny Boleyn już nieco jest przeze mnie podkolorowana. Choć jego syn twierdził, że ojciec do końca życia tylko Annę kochał. Ale to tylko pogłoski. Lecz faktem jest, że Wyatt zalecał się do niej, a krążyły nawet plotki, że byli kochankami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:35, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena IV
Gabinet sir. Tomasza Boleyna. Boleyn, pani Boleyn oraz Tomasz Howard książę Norfolk stoją i czekają na przybycie Anny. Po chwili wchodzi ona do gabinetu i dyga przed każdym z nich.
ANNA
Matko, ojcze, wuju... po czemu mnie wezwaliście? Czy coś się stało?
BOLEYN
Owszem, kochana córko. Stało się. I to dużo.
ANNA
Mianowicie?
BOLEYN
Dzisiaj był u nas z wizytą król.
ANNA
Słyszałam o tym. I cóż z tego?
NORFOLK
Rozmawiał on z twoim ojcem. I zwierzał mu się ze swoich problemów małżeńskich. Nie dogaduje się już ze swoją żoną z tego względu, że nie może mu ona urodzić męskiego potomka.
ANNA
To nie jest chyba żadna tajemnica, nieprawdaż? Wydaje mi się, że wszyscy poddani w całej Anglii o tym wiedzą.
NORFOLK
To prawda. Lecz jednak jest coś, o czym nie wiedzą wszyscy. Szwagrze, wyjaśnij jej.
BOLEYN
Otóż moja kochana córko. Król zwrócił na ciebie uwagę, kiedy spędzałaś dzisiaj czas z Wyattem w ogrodzie.
ANNA
W jaki sposób zwrócił na mnie uwagę?
PANI BOLEYN
W najgorszy ze wszystkich możliwych.
BOLEYN
Milcz, kobieto! Nie wtrącaj się do rozmowy! Anno... król dzisiaj rozważał możliwość poślubienia innej kobiety.
ANNA
Tak?
BOLEYN
Tą kobietą mogłabyś być ty.
ANNA
Co proszę? Ja królową Anglii? Mam zastąpić Katarzynę Aragońską?
NORFOLK
Wiem, że trudno ci w to uwierzyć, ale jednak należy rozważyć taką możliwość. Król zobaczył cię i nie da się ukryć, że jest tobą zauroczony.
BOLEYN
Gdyby to odpowiednio wykorzystać, moglibyśmy wszyscy na tym zyskać.
ANNA
Od zauroczenia do miłości daleka droga, moi kochani. A co jeśli mu to minie? Co będzie, gdy zechce, bym była tylko jego kochanką?
PANI BOLEYN
Lepiej dla ciebie, gdyby tak było.
BOLEYN
Powiedziałem, żebyś się nie wtrącała, kobieto. Norfolk, mógłbyś powiedzieć swojej siostrze, by nie przeszkadzała, jeśli nie ma nic mądrego do powiedzenia?
NORFOLK
To twoja żona, nie moja. Sam to z nią załatw.
BOLEYN
Nieważne. Tak czy inaczej, Anno, nie możemy dopuścić do tego, żeby król zmienił obiekt swoich zainteresowań. Musi cię pokochać. Musi oszaleć na twoim punkcie. Musi chcieć cię poślubić. Dlatego odmawiaj mu, kiedy zechce cię uczynić swoją kochanką. A o ile go znam, to na pewno już wkrótce złoży ci taką propozycję. Wówczas musisz stawiać mu opór. Rozpalaj jego zmysły i żądze do tego stopnia, by pragnął cię coraz mocniej. Im większa żądza go ogarnie, tym większa pewność, że się rozwiedzie z Katarzyną i ożeni z tobą.
ANNA
Dlaczego musicie mnie w to wszystko mieszać? Czemu moja siostra nie może zostać pionkiem w waszej grze? W końcu już jest jego kochanką. Nawet mu dzieci urodziła.
BOLEYN
W tym właśnie problem, moja droga.
NORFOLK
Maria dała królowi już wszystko, czego on mógł zapragnąć. Nie może dać mu nic więcej. Dlatego przestała być dla niego atrakcyjna. Co innego ty.
BOLEYN
Ciebie król pragnie, bo jesteś dla niego nieznanym owocem. Chciałby po ciebie sięgnąć. Dlatego będzie robił wszystko, by cię zdobyć.
NORFOLK
My zaś odpowiednio pociągniemy za sznurki i wyciągniemy z tego uczucia korzyści dla siebie.
ANNA
A jeżeli ja nie zechcę być pionkiem w waszej grze, to co wtedy?
Boleyn podchodzi do niej, łapie ją za ramiona i potrząsa.
BOLEYN
Zrobisz to, co ci każemy! Jesteś moją córką i masz mnie słuchać! Rozumiesz, co mówię?!
Anna milczy.
Pytam, czy rozumiesz?!
ANNA
Tak, ojcze.
BOLEYN
To dobrze.
Puszcza ją.
I jeszcze jedno. Musisz zerwać kontakty z Tomaszem Wyattem.
ANNA
Co?!
BOLEYN
To co słyszysz. Masz zerwać z nim wszelkie kontakty. Jego obecność przy tobie może nam popsuć szyki.
ANNA
To mój kuzyn i najbliższy przyjaciel!
BOLEYN
Pora więc, żebyś znalazła sobie innych przyjaciół. Takich, z którymi znajomość nie może ci zaszkodzić.
ANNA
Jak wy możecie być tacy podli?
BOLEYN
Nie udawaj idiotki! Król zwrócił uwagę na to, jak bliskie kontakty łączą cię z tym poetą od siedmiu boleści. Nie trzeba być geniuszem, aby się domyśleć, co to oznacza. Jest zazdrosny. Nie możemy mu dawać do tego pretekstów, bo jeszcze gotów się zniechęcić. A tego przecież nie chcemy, prawda?
ANNA
Prawda, ojcze. Tego nie chcemy.
BOLEYN
Doskonale. A więc od dzisiaj nie spotykasz się ze swoim kochanym kuzynkiem. Nie wymawiaj przy królu nawet jego nazwiska. Najlepiej będzie, żeby dla ciebie on umarł.
ANNA
Jak sobie życzysz, ojcze.
BOLEYN
Doskonale. Możesz odejść.
Anna dyga i wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:37, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:39, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Biedna Anna.
Musiała być posłuszna i zrezygnowała z prawdziwej miłości.
Chociaż to jej nagłe posłuszeństwo jest odrobinę podejrzane -chyba coś knuje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 20:41, 01 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:21, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena V
Ta sama scena. Boleyn zaciera radośnie ręce. Norfolk stoi spokojnie pod ścianą i rozmyśla, podczas gdy pani Boleyn patrzy ze wściekłością na męża. Widać, że nie jest zadowolona z jego planów względem Anny.
BOLEYN
Doskonale. Teraz tylko musimy odpowiednio się zabrać do dzieła, a wszystko będzie dobrze.
PANI BOLEYN
Pogratulować ci pomysłowości, mój panie mężu. Jedną naszą córkę wepchnęłaś do królewskiego łoża, szargając jej opinię. A teraz zamierzasz to samo zrobić z kolejną? Cudowny plan, nie ma co!
BOLEYN
A ty jak zwykle musisz na wszystko narzekać, prawda?
PANI BOLEYN
Staram się patrzeć realnie na wszystkie fakty. A one są takie, że może i król zadurzył się w Annie. Ale jak zapewne obaj wiecie, panie mężu i panie bracie, jego miłostki nie trwają długo.
BOLEYN
W tym wypadku będzie inaczej.
PANI BOLEYN
A skąd ta pewność? Znasz króla tak dobrze, by wiedzieć, czego się po nim spodziewać? A co, jeśli nasza córka będzie przez niego cierpieć? Jeśli nie urodzi mu upragnionego syna?
BOLEYN
Do wszystkich diabłów, kobieto! Nie możesz choć raz spojrzeć na wszystko optymistycznie?! Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje!
PANI BOLEYN
Uszanowałabym twoją wolę, gdybyś narażał tylko siebie. Ale zamiast nas wszystkich ryzykuje Anna. Może byś choć raz o niej pomyślał?
BOLEYN
Myślę właśnie o niej i o jej przyszłości. W przeciwieństwie do ciebie myślę o tym, jak ją uszczęśliwić. A Anna to rozumie i docenia.
PANI BOLEYN
Anna nic nie rozumie. Robi to, co jej każesz, bo wierzy święcie, że ma obowiązek słuchać swego ojca!
BOLEYN
Bo ma obowiązek!
PANI BOLEYN
Piękny mi obowiązek rozkładać nogi przed królem. Naprawdę piękny, nie ma co.
BOLEYN
Ona nie będzie zwykłą kochanką jak jej siostra. Ona będzie królową Anglii. Bardzo szybko dotrze na sam szczyt.
PANI BOLEYN
Tylko, że równie szybko może z tego szczytu zlecieć. I to z wielki hukiem! Nie! Ja nie będę brać w tym wszystkim udziału. Chcecie, to sobie ją wepchnijcie na królową Anglii. Ja umywam ręce. Uprzedzam was jednak, że jeśli mojej córce przez wasze pomysły stanie się krzywda, nie daruję wam tego.
Wychodzi.
BOLEYN
Cóż to za głupia baba. Aż mnie złość ogarnia, kiedy muszę jej słuchać. Przejdę się i uspokoję, bo inaczej kogoś rozszarpię.
Wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:39, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 2:07, 02 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Scena VI
Scena ta sama. Norfolk stoi sam w komnacie i patrzy uważnie na drzwi, którymi właśnie wyszedł Boleyn.
NORFOLK
Moja siostra ma więcej rozumu w małym palcu, niż ten zadufany w sobie idiota. Mój kochany szwagierek myśli, że pozjadał wszystkie rozumy. Nie bierze jednak pod uwagę przegranej. Jest naprawdę nieostrożny. Ale ja taki nie zamierzam być. W przeciwieństwie do sir Tomasza Boleyna ja będę przygotowany na każdą ewentualność. I nie pozwolę, by cokolwiek popsuło losy mojej rodziny. Jeśli będzie trzeba, wyprę się Boleynów i zniszczę ich, jeśli będzie trzeba. Lecz to ostateczność. Póki co płyniemy z wiatrem na spokojnym morzu. Lądu co prawda nie widać, ale i on nadejdzie. W swoim czasie.
Wychodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:40, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:17, 02 Maj 2013 Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt I |
|
|
Podoba mnie się postać matki Anny bo w przeciwieństwie do swego męża myśli bardziej o córce.
I chyba lepiej zna króla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:09, 02 Maj 2013 Temat postu: Scena VII |
|
|
Scena VII
Łąka w posiadłości Boleynów. Anna leży na trawie i patrzy w niebo. Obok niej siedzi uśmiechnięty Tomasz Wyatt i patrzy na nią. Bierze kwiat i dotyka nim delikatnie twarzy Anny. Dziewczyna się do niego uśmiecha.
ANNA
Tomaszu, przestań.
WYATT
Dlaczego?
ANNA
Bo masz przestać.
Wyatt śmieje się i dalej gładzi kwiatkiem jej twarz. Anna odsuwa go lekko, ale wciąż się do niego uśmiecha.
ANNA
Lubisz mi robić na złość?
WYATT
Po prostu kto się czubi, ten się lubi. A wydaje mi się, że ty mnie lubisz.
ANNA
Bardzo cię lubię, mój słodki. Jesteś moim kuzynem i najlepszym przyjacielem.
Wyatt kładzie się na boku obok niej i patrzy na nią.
WYATT
Przecież doskonale wiesz, że chce czegoś więcej niż tylko twojej przyjaźni, moja słodka Aniu.
ANNA
Wiem o tym, kochany. Ale ty też doskonale wiesz, że nie możemy być razem.
WYATT
Dlaczego?
ANNA
Przecież masz żonę.
WYATT
Ale jej nie kocham.
ANNA
Więc czemu ją poślubiłeś?
WYATT
Naciski rodziny. Sama rozumiesz.
ANNA
Wiem doskonale. Z tych samych powodów musiałam zerwać moje potajemne zaręczyny z Henrykiem Percym. Jego rodzina nie akceptowała tego związku.
WYATT
A nie król Henryk? I jego ulubiony stręczyciel, kardynał Wolsey?
ANNA
To prawda… ci dwaj mnie rozdzielili z Henrym. Król rozkazał, Wolsey wykonał. Piękna parka. Króliczek i jego rajfur w duchownych szatkach. Jak ja nienawidzę Wolseya. Mówi królowi, co ma robić, a ten posłusznie wykonuje jego polecenia. Ja, na miejscu króla nigdy bym na to nie pozwoliła.
WYATT
A co byś zrobiła na miejscu Henryka VIII?
ANNA (śmiejąc się)
Skróciłabym kardynała o głowę.
Podnosi się i pokazuje ręką znak ścinania głowy.
O tak!
Wyatt śmieje się na ten widok. Bierze jej rękę i delikatnie ją całuje. Anna wyrywa ją.
ANNA
Przestań, proszę.
WYATT
Nie rozumiem cię. Dlaczego mam przestać? Nie lubisz, gdy cię całuję?
ANNA
To nie tak…
WYATT
A jak?
ANNA
Kocham cię… i uwielbiam twój dotyk, pocałunki i pieszczoty. Zwłaszcza w nocy.
WYATT
Więc nie rozumiem, moja droga. W czym w takim razie problem?
ANNA
W nas, kochany. W nas.
Wyatt patrzy się na nią zdumiony nie rozumiejąc jej słów.
Nie rozumiesz? Ty masz żonę, a ja jestem niedoszłą księżną Nothumberland. Groził mi niezły skandal, gdyby mój ojciec i wuj go nie uciszyli. A gdyby wybuchł, byłabym skończona. Poślubiłbyś mnie wtedy?
WYATT
Oczywiście, że tak. Wiesz doskonale, że za nic mam ludzkie gadanie.
Pogłaskał czule jej policzek.
Bo cię miłuję.
ANNA (wzdychając)
I rozwiódłbyś się wywołując w ten sposób jeszcze większy skandal?
WYATT
Bez problemów.
ANNA
W ogóle cię nie obchodzi, co ludzie o tobie mówią?
WYATT
W żadnym wypadku, moja droga. Obchodzi mnie jedynie moje własne szczęście.
ANNA
No właśnie. A zyskasz je dopiero wtedy, kiedy rozstaniemy się na zawsze.
WYATT
Nie wydaje mi się, żeby to było szczęście.
ANNA
Wierzę, że mnie kochasz. Dajesz mi tego liczne dowody. Lecz zważ na to, kim ja jestem. Mój ojciec to zaledwie zwykły dworzanin. Moja siostra jest królewską dziewką. A ja niedługo podzielę jej los, a być może spotka mnie coś jeszcze gorszego. Albowiem zgodnie z wolą mojej kochanej rodzinki mam zostać królową Anglii. Pojmujesz? Przeznaczono mnie, bym rozkładała nogi przez Jego Królewską Mością i w ten sposób załatwiła dla rodziny wielkie przywileje. Lecz nie w taki zwykły sposób jak moja siostra, o nie! Ja mam za zadanie wykorzystać miłość do króla, by zostać jego prawowitą małżonką i urodzić mu syna. Prawowitego syna i następcę tronu. Wtedy moja rodzina pozostanie nietykalna. Takie zadanie przeznaczyli mi ojciec i wuj.
WYATT
Ależ to ohydne!
ANNA
Wiem! Ale tak trzeba. Noszę nazwisko Boleyn i muszę zachowywać się jak na Boleynównę przystało. Czyli wszystko dla rodziny. Nic dla siebie.
WYATT
Nie zgadzam się z tym. Tak po prostu się nie godzi! Nie wolno wykorzystywać nikogo do swoich celów. Tym bardziej własnych dzieci. To nieludzkie!
ANNA
Cóż więc, twoim zdaniem, powinnam zrobić?
WYATT
Uciec, najdroższa.
ANNA
Uciec?
WYATT
Tak! Uciec jak najdalej stąd. Im dalej tym lepiej. Świat jest wielki. Takie umysły i serca jak nasze z łatwością dadzą sobie w nim radę.
ANNA (z czułością)
Jesteś idealistą, Tomaszu. I to w tobie imponuje. Ty możesz patrzeć na świat jako marzyciel. Ja niestety nie mogę. Mnie Bóg stworzył do myślenia racjonalnego. A ono każe mi podlegać rodzinie. Poza tym czyż nie jest napisane w Biblii, że dzieci muszą być posłuszne swoim rodzicom?
WYATT
A co jeśli Biblia kłamie?
ANNA
Bluźnisz.
WYATT
Nie bluźnię, lecz teraz ja myślę racjonalnie. Nie Bóg napisał Biblię, lecz człowiek. I to on odpowiada za to wszystko, co tam jest napisane. A to, co tam jest zawarte, równie dobrze może być prawdą jak i kłamstwem.
ANNA
Co więc mamy robić?
WYATT
Myśleć! Musimy myśleć sami za siebie. I zastanowić się, czy Bogu naprawdę zależy na tym, byśmy się poświęcali dla innych ludzi, którzy i tak nas się wyprą, gdy będą musieli ratować własną skórę? Czy każe nam też okaleczać swe ciała i pościć przy pierwszej lepszej okazji? A może jednak chce, byśmy byli szczęśliwi i szukali własnych ścieżek? Zaś jedyne przykazanie, które nam każe przestrzegać, to „Miłujcie się nawzajem?”.
Anna uśmiecha się do niego.
Ja ciebie miłuję.
Całuje ją.
ANNA (oddając pocałunek)
Jesteś wariatem, Tomaszu Wyatt.
WYATT (pogłębiając pocałunek)
Wiem o tym, Anno Boleyn.
Całują się przez chwilę. W końcu Anna kończy pocałunek.
ANNA
Zrozum. Nie możemy być razem. Moje serce nie jest dla ciebie.
WYATT
A dla kogo w takim razie? Może mi zaraz powiesz, że wciąż kochasz tego nędznego mydłka?
ANNA
Percy’ego? Nie! On już na zawsze uleciał z mego serca.
WYATT
A więc kogo teraz kochasz?
Anna podwija kolana pod brodę i obejmuje je mocno rękami.
ANNA
Wiesz doskonale, że teraz nie kocham nikogo.
WYATT
Nieprawda! Kochasz mnie!
ANNA (wściekła)
Dobrze! Kocham ciebie!
Puszcza kolana.
Kocham ciebie, ale nic nam po tej miłości! Moja rodzina nie pozwoli, byś mnie poślubił.
WYATT
Bo jestem żonaty?
ANNA
Nie! Ponieważ moja rodzina już ustaliła z góry moją przyszłość i muszę dążyć do tego, by ona się za wszelką cenę spełniła. Mam zostać królową Anglii! I zostanę nią, jakem Anna Boleyn!
WYATT
Masz wysokie ambicje, Aniu.
ANNA
To nie ja, kochany. To moja rodzina. Oni doskonale wiedzą, że romans króla z moją siostrą nic im nie dał. Teraz muszą się bardziej postarać. Jestem ich jedyną nadzieję. Mam zrobić coś, by wyciągnąć od króla jak najwięcej. Nie mogę więc być zwykłą kochanką. Muszę wpiąć się na sam szczyt. To moje zadanie wyznaczone mi przez Boga i historię.
WYATT
Raczej przez twoich zachłannych krewnych, którzy nigdy nie dadzą ci spokoju, póki tylko nie dasz im najwyższych stanowisk w tym żałosnym kraju.
ANNA
Jak zwał, tak zwał. Mam takie zadanie i muszę je wykonać.
WYATT
Nie, moja droga! Musisz żyć szczęśliwa. Zasługujesz na to, by mieć męża, który cię kocha. Byś urodziła zdrowe i radosne dzieci. Byś poznała, co to radość życia i mogła zasypiać oraz budzić się w ramionach człowieka, który cię kocha i szanuje.
ANNA (uśmiechając się)
Tylko ty jeden tak uważasz. I za to tak cię uwielbiam. Jesteś słodki.
Głaszcze jego twarz.
Ale zrozum… nie pozwolą nam być razem. Jeśli ucieknę, przeklną mnie, zniesławią.
WYATT
Przejmujesz się tym?
ANNA
Pewnie to głupie, ale tak, Tomaszu. Bardzo się tym wszystkim przejmuję. Pojmij to wreszcie, że nie mamy szans na bycie ze sobą.
WYATT
Mamy szanse! Ale musiałabyś chcieć o nie walczyć. A ty nie chcesz walczyć. Jesteś po prostu tchórzem, Anno Boleyn!
ANNA (spuszczając głowę)
To tym bardziej powód, byś zerwał ze mną.
WYATT
Ale ja nie jestem tchórzem! Ja cię kocham! I jestem gotów walczyć o naszą miłość, nawet gdybym musiał walczyć z całym światem.
ANNA
I obawiam się, że to właśnie byś musiała zrobić. Tomaszu, proszę cię. Zrób to dla mnie… i odejdź. Zostań z żoną, a jeśli ci z nią źle, to się rozwiedź. I znajdź kobietę wartą takiego mężczyzny jak ty. Zrób to w imię naszej miłości.
WYATT
Więc przyznajesz, że łączy nas coś więcej niż tylko cielesne igraszki?
ANNA
Przed tobą sypiałam jedynie z Henrykiem Percym. Dobrze mi z nim było, lecz jednak nie tak dobrze jak z tobą. On to robił tak, by jemu było dobrze. Ty dbasz o to, by i mnie dać rozkosz. Jesteś czuły, delikatny, kochany i wrażliwy. I za to cię uwielbiam. Lecz musisz zrozumieć, że w życiu to za mało.
WYATT
Oczywiście, że tak, moja droga. O wiele więcej rzeczy jest ważnych. Ale sam los nie da nam ich do ręki. Musimy o nie walczyć.
ANNA
A więc zrozum, że ja nie mam siły walczyć. Nazwałeś mnie tchórzem, zgoda. Jestem nim. Lecz uszanuj to i daj mi spokój.
Wyatt nie wygląda na przekonanego.
Wiesz przecież, jeśli mnie porwiesz, to wyrządzisz mi wielką krzywdę.
WYATT
Kto powiedział, że chcę cię porwać?
ANNA (lekko się śmiejąc)
Nie udawaj. Przecież doskonale to widać po twoim zachowaniu. Dowodzą tego choćby twoje słowa o walce o swoje. Chcesz walczyć, a ponieważ ja nie chcę, to wówczas przekonasz mnie do tego. Lecz zrozum, że mnie tym bardzo skrzywdzisz, kochanie. Nie będę z tobą szczęśliwa, jeśli mnie zmusisz, bym cię poślubiła. Może nawet byłoby nam dobrze, ale jednak w końcu bym czuła się przy tobie związana, skrępowana. Nie umiałabym oddychać. Opuściłabym cię, a nawet jeśli bym z tobą została, to tylko z litości. A tego byś chciał? Mojej litości?
WYATT (opuszczając głowę)
Nie. Masz rację. Tego bym nie zniósł. Nie umiałbym z tym żyć.
ANNA
Więc sam widzisz, że to beznadziejne. Dlatego lepiej będzie, jeśli rozstaniemy się teraz, zaraz, nim będzie za późno.
WYATT
Na co za późno, moja droga?
ANNA
Na odkochanie się we mnie.
WYATT
Więc ty sądzisz, że mogę jeszcze się w tobie odkochać?
ANNA
Oczywiście. Dla każdego przecież jest jeszcze nadzieja.
WYATT
Ale nie dla mnie. Rozumiesz? Może i dla każdego jest nadzieja, że zdoła się odkochać. Ale nie dla mnie, moja droga. Zrozum to wreszcie.
ANNA
To ty zrozum, że nie mogę z tobą być. I musisz się z tym pogodzić.
WYATT
Mogę jedynie uszanować twoją decyzję, że każesz mi odejść. Lecz jednak nie mogę zaakceptować tego, że nie możemy być razem. O nie! Nigdy tego nie zaakceptuję.
ANNA
To już twoje zmartwienie, mój drogi.
WYATT
Owszem, moje. I nikogo nie zmuszam, żeby dzielił ze mną moje zmartwienia. Mam jeszcze w sobie resztki godności.
ANNA
Więc trzymaj się ich wytrwale i daj mi odejść. Bo nigdy nie będziemy mogli być razem. Taki nasz los, mój kochany.
WYATT
Taki nasz los… ale nie musiałby taki być, gdybyś miała odwagę walczyć.
ANNA
Ale nie mam i nie zdołasz mnie zmusić do tej walki, bo byś wtedy mnie unieszczęśliwił, a przecież tego nie chcesz.
WYATT
Nie chcę i nie zdołam tego zrobić. Bo jestem słaby.
ANNA
Słaby?
WYATT
Tak, właśnie słaby! Bo gdybym był silny, to wówczas bym umiał cię zmusić do tego, byś walczyła o naszą miłość razem ze mną. Ale nie umiem tego zrobić. Wybacz mi, ale nie umiem. Dlatego jestem słaby.
ANNA
Dla mnie to oznaka wielkiej odwagi, mój kochany. I za to cię właśnie podziwiam.
Dotyka jego ramienia.
Pamiętaj… jesteś odważny i nigdy nie przestawaj w to wierzyć. Masz serce zdolne do kochania. Więc pokochaj kobietę, która jest tego warta. Bo ja nią niestety nie jestem.
Powoli wstaje.
Kiedyś to zrozumiesz.
WYATT (także wstając)
A ty kiedyś zrozumiesz, że bardzo nierozważnie postąpiłaś odrzucając nasze szczęście. Uwierz mi, nie warto poświęcać się dla rodziny i wyrzekać się wszystkiego, co jest ci drogie. Naprawdę nie warto.
ANNA
Ja jednak to robię.
WYATT
Bo tobą manipulują. Sprawili, że stałaś się im posłuszna. Nienawidzę ich za to! Oby kiedyś dostali za to srogą nauczkę.
ANNA
Tomaszu, oni mnie kochają!
WYATT
Nie! Oni cię wykorzystują! Przez nich któregoś dnia gorzko zapłaczesz, moja kochana Aniu. Zapłaczesz i wtedy poczujesz, że nie było warto się dla nich poświęcać. Albowiem nikt nawet palcem nie kiwnie, by ci pomóc, gdy znajdziesz się w biedzie. Obym nie musiał doczekać tej chwili.
Całuje jej dłoń.
Żegnaj, piękna Anno. To był dla mnie prawdziwy zaszczyt poznać cię.
ANNA
Nie chce pożegnania z tobą. Chcę, byśmy zostali przyjaciółmi. Bliskimi przyjaciółmi. Nic poza tym dać ci nie mogę. Wiesz przecież.
WYATT
Możesz, tylko nie chcesz. Lecz niewiele mnie to już obchodzi. Wszystko mi jedno. Bądź sobie z kim chcesz, żyj z kim chcesz. Ale mnie daj święty spokój, moja droga. Ty i cała twoja zachłanna rodzinka zostawcie mnie już na zawsze w spokoju, rozumiesz?
ANNA
Dlaczego nie możemy rozstać się w zgodzie?
WYATT
Bo nigdy rozstania nie są zgodne. Nie takie, w których jedna strona chce wciąż zostać, a druga nie umie z nim być. Takie rozstania nigdy nie mogą być zgodne.
ANNA
Więc nie będziesz moim przyjacielem?
WYATT
Może kiedyś zdołam ci pomóc jako przyjaciel. Lecz teraz… nie mogę, moja droga. Przykro mi, ale nie mogę. Wybacz mi, Anno.
ANNA
I ty mi wybacz, Tomaszu. Lecz tak po prostu musi być.
WYATT
Oj tak, kochana moja. Musi tak być, dopóki będą jeszcze na świecie tacy tchórze jak ty, którzy nie umieją walczyć o swoje szczęście. I to nawet wtedy, kiedy nie ma już nadziei na zwycięstwo. Nawet wtedy, a może szczególnie wtedy, należy walczyć.
ANNA
Wciąż pozostajesz idealistą, Tomaszu. Proszę… rozstańmy się jako przyjaciele i obiecaj, że jeszcze się spotkamy.
Chce pogłaskać jego twarz, lecz Wyatt odsuwa jej dłoń.
WYATT
To drugie mogę ci ewentualnie jeszcze obiecać. Bo ostatecznie nigdy nie wiadomo, co się dzieje na świecie. Może się jeszcze spotkamy, a może nie. Lecz rozstania w przyjaźni dać ci nie mogę. Przykro mi, ale nie mogę.
Odchodzi. Anna stoi jeszcze przez chwilę załamana. Z oczu powoli ciekną jej łzy, po czym ocierając je odchodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 1:51, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|