Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ćwiczenie na maj -majówka -wypoczynek
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:54, 01 Maj 2015    Temat postu: ćwiczenie na maj -majówka -wypoczynek

Wszystko co się wiążę ,kojarzy z majówką ,wypoczynkiem i Bonanzą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:48, 16 Maj 2015    Temat postu:

Był piękny majowy dzień. Pogoda idealna na piknik – słonecznie, ale nie upalnie - do tego lekki wietrzyk pojawiający się od czasu do czasu. Prawie połowa mieszkańców Wirginia City i okolic wybrała się na majówkę. Na szczęście terenu nadającego się na niedzielne piknikowanie było pod dostatkiem.
W Ponderosie Ben i synowie również szykowali się na tradycyjną majówkę. Adam w swoim pokoju przeczesał włosy, poprawił aksamitkę kunsztownie zawiązaną w intrygujący węzeł i stwierdził, że … jest gotowy. Rzucił okiem na precyzyjnie zwinięty pled. Wziął go w rękę, przykrył marynarką i zszedł na dół.
Joe w swoim pokoju kończył układanie fryzury pilnie bacząc, aby jeden kosmyk figlarnie opadał mu na czoło - tak. Teraz jest doskonale! Jeszcze kilkanaście kropelek z tej niebieskiej buteleczki i koniec przygotowań! – stwierdził. Poprawił wiązanie przy koszuli. Spojrzał z góry na idealnie dopasowane spodnie i stwierdził, że z pewnością to on jest główną atrakcją i ozdobą Ponderosy
Amy Forrester będzie zachwycona i zaszczycona zaproszeniem na majówkę – upewnił się po raz kolejny zerkając do lusterka. Wziął przygotowany, złożony pled i zszedł do salonu.
-No, chłopcy … mam nadzieję, że będziemy się dobrze bawić, no i odpoczniemy od codziennych zajęć. Przyda nam się nieco rozrywki – zaśmiał się Ben z troską spoglądając na średniego syna, który … wyglądał zwyczajnie. Tak jak co dzień.
-Hoss! A ty się nie szykujesz na majówkę? – spytał syna
-no … właściwie pa … mogę przecież tak jechać … jękliwie tłumaczył się Hoss
-marsz na górę i proszę się ubrać odświętnie – ryknął Ben i puścił oko do pozostałych synów. Hoss nie pojął żartu i popędził do swojego pokoju, skąd wrócił ubrany w garnitur i białą koszulę. Nie był zadowolony. Zapięcie uwierało go, ocierało mu szyję. Czuł się jak skazaniec, którego mają niebawem powiesić i … jakoś z tym zwlekają.
-potem zdejmiesz tę idiotyczną wstążkę i rozepniesz koszulę – szepnął mu Adam. No tak. Na tego brata zawsze mógł liczyć.
-a ty? Pa, masz jakieś plany na majówkę – zapytał najstarszy syn.
-hm … wylosowałem kosz piknikowy wdowy Klementyny Hawkins – przyznał się Ben i groźnie potoczył wzrokiem po synach, którzy wymienili między sobą rozbawione spojrzenia – trafiłem … a raczej wylosowano go z pięćdziesięciu innych koszyków. To przypadek! – gorliwie zapewnił Ben.
-hm! Przypadek – chrząknął Adam – cóż, no to jedziemy … kaczorki – zachęcił rodzinkę do wyjazdu wywołując zrozumiałe zdenerwowanie Bena. Ojciec wszakże powstrzymał się od krzyków wyrażających niezadowolenie z braku poszanowania jego osoby w jego własnym domu – usłyszą to i owo ode mnie po powrocie! – obiecał sobie zdenerwowany patriarcha rodu obrzucając groźnym spojrzeniem trójkę rozbawionych synów.
Wyruszyli. Adam i Joe wzięli osobne pojazdy. Mieli wstąpić po drodze po panny zaproszone na majówkę. Ben z Hossem pojechali jednym powozem. Rodzinka się więc rozdzieliła.
Po przybyciu na miejsce Ben od razu natknął się na uszczęśliwioną Klementynę
-Hoss, trzymaj się blisko mnie – jęknął
-ale Hoss będzie asystował mojej bratanicy … a raczej bratanicy mojego nieboszczyka męża – szczebiotała Klementyna – Connie, chodź do nas, przedstawię ci Hossa – zawołała do nieśmiałej, trzymającej się na uboczu, skromnie ubranej dziewczyny. Podeszła. Connie była wysoką, dobrze zbudowaną blondynką. Lekko przygarbioną, jakby wstydzącą się swojego wzrostu. Spojrzała nieśmiało na uśmiechniętego, błękitnookiego olbrzyma i … uśmiechnęła się również. Hoss wyjąkał
-pa, to ja zaopiekuję się Connie – wziął dziewczynę za rękę, drugą ręką przytomnie złapał koszyk z jedzeniem przygotowanym na majówkę i zniknął z pola widzenia Bena. Pojawił się jeszcze na moment przy powozie, kiedy wrócił po koc, na którym przecież miały być rozstawione piknikowe smakołyki. Ben został sam z Klementyną
-no to teraz Ben posmakujesz moich słodkości – zachęciła go Klementyna – musimy rozłożyć kocyk w jakimś ustronnym miejscu, żeby nikt nam nie przeszkodził w konsumpcji … kaczorku. Ben rzucał rozpaczliwie oczami na boki, ale nie znalazł w zasięgu wzroku żadnego ze swoich synów, nie znalazł też nikogo, kto przyszedłby mu z pomocą. Zrezygnowany powlókł się do powozu po … koc, na którym Klementyna miała rozłożyć piknikowe delicje.
Adam z Jadzią dojechał na miejsce. Prawdę mówiąc, to on już kilka dni temu przeszukał teren i wybrał jego zdaniem najlepsze miejsce na majówkę. Zaciszne, ustronne, piękne krajobrazowo. W pobliżu płynął strumyk, niewielki lasek zapewniał niezbędny w słonecznym dniu cień a … liczne krzewy rosnące wokół polanki … zapewniały osłonę od wiatru Rolling Eyes
Joe zajechał eleganckim powozikiem po pannę Amy Forrester. Śliczną, filigranową blondyneczkę obdarzoną pięknym głosem - najlepszy sopran w chórze kościelnym! Jej rodzina była bardzo z niej dumna. Matka chwaliła Amy za talent kulinarny i szycie, ojciec za pracowitość, bracia za dobry charakter i łagodność. Jednym słowem uważali, że Amy znakomicie nadaje się na żonę. - Ale czy ja się nadaję na męża? – zapytał sam siebie Joe – Nie, z pewnością jestem na to za młody. Ale poszukiwać odpowiedniej kandydatki mogę … a nawet powinienem …. Przecież pa sobie tego życzy – usprawiedliwił się.
Amy trzymając w rękach koszyk ze specjałami (według jej mamy) własnoręcznie upieczonymi wsiadła do powoziku. Pojechali. Joe miał swoje ulubione miejsce, gdzie często łowił ryby. Spokojne, ustronne, ocienione krzewami i drzewami.
Joe rozłożył koc pod wielkim drzewem, którego zielone liście delikatnie i nastrojowo filtrowały promienie słoneczne. W pobliżu szumiał strumyk … powietrze przesycone było wonią kwitnących już ziół, kwiatów i … jeszcze czegoś. Joe nie umiał określić tego zapachu, ale nie był to przykry aromat, więc sobie nim głowy nie zawracał. Amy przyniosła koszyczek z powozu. Joe władczym ruchem wyjął jej koszyk z ręki, położył na ziemi i powiedział
-"później!". Przyciągnął dziewczynę i … zaczął całować. Odruchowo poprawił kosmyk opadający na czoło i mocniej objął dziewczynę. Lewą i prawą ręką. Amy miała przymknięte oczy – z zachwytu, ekstazy skromnie pomyślał Joe i przeszedł do pozycji horyzontalnej, pociągając za sobą Amy. Zdziwiona lekko otworzyła oczy i jęknęła – Adam powinien ode mnie się uczyć! – z dumą stwierdził Joe i przystąpił do rozpinania bluzki, nie przerywając pocałunków –żadna mi się nie oprze! Kilka buziaków, a ona już jęczy z rozkoszy – skromnie stwierdził najmłodszy z Cartwrightów. Istotnie, Amy wydała kilka jęknięć, które ucieszyły i napełniły męską dumą Joe … niestety pojękiwania przeszły w cichy okrzyk … przerażenia? ale czym? A może to oznaka zadowolenia? – pomyślał nieco zdezorientowany Joe – a potem w bardzo głośny, przeraźliwy krzyk. Amy udowodniła, że słusznie nazywana jest pierwszym sopranem chóru kościelnego … krzyk był przeraźliwy, donośny i nieprzerwany – Przecież ją wszędzie słychać! Co ja powiem pa i Adamowi? Ale będą się ze mnie nabijać! – pomyślał spanikowany Joe – dlaczego ona tak wrzeszczy? spojrzał w bok i … zmartwiał … w bujnej trawie leżała głowa! Ludzka głowa! Jakiejś kobiety! Zerwał się na nogi, spojrzał w górę i … powtórnie zmartwiał. Na gałęziach drzewa wisiało czterech ludzi. Wysoko, między gałęziami - na pierwszy rzut oka byli prawie niewidoczni. Jeden z wisielców nie miał głowy! Amy nadal wrzeszczała … Joe stał jak skamieniały … słyszał tupot nadbiegających ludzi. Po jakimś czasie wokół zrobiło się dość tłoczno. Joe z goryczą stwierdził, że wśród tłumu znaleźli się i jego bracia … potem ujrzał nadciągającego pa i szeryfa – no to już po mnie – pomyślał.
-nie wiem, skąd te zwłoki – zastrzegł Joe. Amy nadal krzyczała. Jego brat Adam puścił rękę Jadzi, nieco przerażonej znaleziskiem i pochylił się nad głową leżącą w trawie. Przykucnął.
-Adam, to naprawdę przypadek … - tłumaczył się Joe
-braciszku, popraw ubranie Amy, bo ludzie na razie skupiają uwagę na tych wisielcach … ale potem mogą policzyć jej rozpięte guziki – mruknął starszy brat
-ale … jej się zrobiło słabo … zemdlała i chciałem ją ocucić … próbował ratować honor damy Joe, ale na widok ironicznie podniesionej jednej brwi starszego brata zamilkł. Zajął się dziewczyną i próbował ją uspokoić, przy okazji poprawiając uszczerbki w garderobie.
Istotnie uwaga ludzi skupiona była na wiszących ludziach. Usiłowali sobie przypomnieć, kogo nie widziano od dłuższego czasu … czy to są przyjezdni, czy ktoś znajomy … Adam przykucnął nad głową. Podniósł ją … dokładnie obejrzał … z bliska, obrócił.
-Adam, więcej szacunku dla zmarłych – usłyszał glos pa – zaraz szeryf się tym zajmie … i właściciel zakładu pogrzebowego – dodał.
-ależ pa, to bardzo dobra robota … Adam! Co ty gadasz? – przerwal mu Ben – chwalisz morderców?
-nie chwalę pa … przynajmniej morderców nie chwalę. Ale robota dobra. Nikt by nie poznał, że to ... - znów mu przerwano. Między zgromadzonych ludzi wtargnął niewysoki człowiek.
-to moje! – krzyknął.
-ty morderco! – rozległo się spośród tłumu – na gałąź z nim. Na to drzewo! Cztery osoby zabił!
-nie zabił, tylko zrobił z wosku – wyjaśnił Adam.- Bardzo dobrze zrobił. Dokładnie. Wyszły jak żywe – pochwalił artystę. Przestraszonego nawoływaniami do linczu.
-to nie są żywi ludzie? – zdziwił się Joe – ale oni wyglądają jak żywi – ratował swój honor – nawet rumieńce mają … i włosy
- ja jestem lalkarzem – wyjaśniał przybysz – chciałem otworzyć w San Francisco taki gabinet figur woskowych jak madame Marie Tussaud w Londynie. Tamten ma duże powodzenie. Bilety się dobrze sprzedają, to chciałem coś takiego i tutaj zrobić. Zaskoczeni ludzie popatrywali to na figury, to na niedoszłego wisielca.
-a dlaczego one wiszą na drzewie? – zapytał Joe klnąc w duchu pomysł piknikowania akurat w tym miejscu i wieszania woskowych lalek na drzewie. Akurat na tym drzewie!
-zrobiłem cztery figury, ubrałem je, ładnie pomalowałem i powiesiłem, żeby wyschły. Ta jedna to księżna de Lamballe. Przyjaciółka Marii Antoniny. Ścięto ją na gilotynie, więc jej głowa jest ruchoma – to jest można ją odłączyć. Wosk zmiękł nieco i coś puściło. Widać w czasie suszenia sama spadła …
-to ta głowa tak przestraszyła Amy – stwierdził Adam – biedny Joe, któremu … to jest biedna Amy i jeszcze ci wiszący … urwał widząc mordercze błyski w oczach brata.
-Joe, ale ty to masz przygody – z podziwem stwierdził Hoss cały czas trzymając dłoń wpatrzonej w niego Connie – może wrócimy na nasze miejsce? –zaproponował dziewczynie
-chętnie. Zostało jeszcze ciasto czekoladowe cioci Klementyny-uśmiechnęła się – uwielbiam je – dodała
-ja też – uśmiechnął się Hoss. Tak. Tych dwoje doskonale się rozumiało.
-Jak dobrze, że pa pogonił mnie na tę majówkę – pomyślał Hoss – jakbym nie pojechał, to nie poznałbym Connie. To dziewczyna … wymarzona … w sam raz dla mnie
-my z Jadzią też zostawiliśmy koszyk piknikowy … tam dalej nad strumykiem. Niestety zabrakło nam tego dreszczu emocji, jakim delektował się Joe … - Adam urwał, nie chcąc żeby doszło do bójki. Joe był rozwścieczony.
-Ben, kaczorku – dobiegł ich glos Klementyny – już po wszystkim! Wracamy na majówkę – zaproponowała wdowa Hawkins. Po Hossie nie było śladu, Adam z Jadzią również pospiesznie opuścił miejsce domniemanej zbrodni. Pomimo rozbawienia, taktownie hamował ogarniający go śmiech. Tak, pa był w niezłych opałach. Cóż, niech go dzisiaj Joe ratuje. On ma pilniejsze .. i przyjemniejsze sprawy do załatwienia.
-Klementyno … nie mogę zostawić syna. Chłopiec jest w szoku … on myślał, że to zwłoki – Ben usiłował niczym tonący brzytwy chwycić się Joe – i jeszcze dziewczyna …
-Amy zajmuje się już rodzina – bezlitośnie orzekła Klementyna – a Joe ja się zajmę, dam może coś na uspokojenie? Kilka kropelek brandy dobrze mu zrobi – orzekła patrząc na bladą, wściekłą twarz najmłodszego z Cartwrightów – a my dokończymy naszą majówkę, kaczorku – obiecała Benowi Klementyna.
Joe podniósł oczy do góry – I po mojej majówce! Dlaczego to zawsze mnie zdarzają się takie niesamowite przygody? – zapytał w myślach słuchając szumu liści i patrząc na błękitne niebo po którym majestatycznie przesuwały się maleńkie, białe obłoczki – Bo jakoś cię nie lubię i coś mi ostatnio podpadłeś Joe - wydało mu się, że usłyszał w szumie liści, w plusku wody w strumyku, w powiewie wiatru.

Nie mam pojęcia, czy w tym czasie były w USA gabinety figur woskowych. W Londynie był. Otworzony przez Marie Tussaud w 1835 roku.
Istnieje do tej pory i ciągle jest uzupełniany, bo wybitnych osób przybywa.
Założyłam, że skoro w Londynie cieszył się powodzeniem, to i w Stanach ktoś próbował coś takiego założyć.
Dzięki Mada za inspirację … jak to z jednego zdania może wyjść fanfik Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 19:23, 16 Cze 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:57, 16 Maj 2015    Temat postu: ćwiczenie na maj -majówka -wypoczynek

wesoło ,choć nieco mi żal Amy ,że się tak wystraszyła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:46, 16 Maj 2015    Temat postu:

To się Joe udał piknik. Będzie miał o czym opowiadać.
Szkoda, że dziewczyna się tak bardzo wystraszyła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:27, 16 Maj 2015    Temat postu:

Ewelina napisał:
Adam w swoim pokoju przeczesał włosy, poprawił aksamitkę kunsztownie zawiązaną w intrygujący węzeł i stwierdził, że … jest gotowy. Rzucił okiem na precyzyjnie zwinięty pled. Wziął go w rękę, przykrył marynarką i zszedł na dół.

Przyznam, że przygotowania Adama mnie zaintrygowały, zwłaszcza ten zwinięty pled przykryty marynarką. Rolling Eyes

Ewelina napisał:
Spojrzał z góry na idealnie dopasowane spodnie i stwierdził, że z pewnością to on jest główną atrakcją i ozdobą Ponderosy

Z pewnością odnalazłby się w dzisiejszych czasach. Teraz też nosi się obcisłe spodnie. Może Joe wybrałby legginsy?

Ewelina napisał:
Amy Forrester będzie zachwycona i zaszczycona zaproszeniem na majówkę

Nie ma to jak przekonanie o własnej wartości. Wink

Ewelina napisał:
Hoss nie pojął żartu i popędził do swojego pokoju, skąd wrócił ubrany w garnitur i białą koszulę. Nie był zadowolony. Zapięcie uwierało go, ocierało mu szyję. Czuł się jak skazaniec, którego mają niebawem powiesić i … jakoś z tym zwlekają.

Biedny Hoss. Aż żal mi się go zrobiło.

Ewelina napisał:
Connie była wysoką, dobrze zbudowaną blondynką. Lekko przygarbioną, jakby wstydzącą się swojego wzrostu. Spojrzała nieśmiało na uśmiechniętego, błękitnookiego olbrzyma i … uśmiechnęła się również.

Nareszcie znalazła się odpowiednia dziewczyna dla Hossa. Very Happy

Ewelina napisał:
Ben rzucał rozpaczliwie oczami na boki, ale nie znalazł w zasięgu wzroku żadnego ze swoich synów, nie znalazł też nikogo, kto przyszedłby mu z pomocą.

Bena jakoś mi nie żal.

Ewelina napisał:
Adam z Jadzią dojechał na miejsce. Prawdę mówiąc, to on już kilka dni temu przeszukał teren i wybrał jego zdaniem najlepsze miejsce na majówkę.

Ten to zawsze ma wszystko opracowane w najdrobniejszych szczegółach. Cool

Ewelina napisał:
Joe władczym ruchem wyjął jej koszyk z ręki, położył na ziemi i powiedział
-"później!". Przyciągnął dziewczynę i … zaczął całować.

Zaczął z kopyta, ale chyba nie powinnam się dziwić.

Ewelina napisał:
Amy miała przymknięte oczy – z zachwytu, ekstazy skromnie pomyślał Joe i przeszedł do pozycji horyzontalnej, pociągając za sobą Amy. Zdziwiona lekko otworzyła oczy i jęknęła – Adam powinien ode mnie się uczyć! – z dumą stwierdził Joe i przystąpił do rozpinania bluzki, nie przerywając pocałunków –żadna mi się nie oprze! Kilka buziaków, a ona już jęczy z rozkoszy – skromnie stwierdził najmłodszy z Cartwrightów.

Joe przeszedł sam siebie. Po prostu osłabłam i muszę dojść do siebie. Laughing Laughing

Ewelina napisał:
spojrzał w bok i … zmartwiał … w bujnej trawie leżała głowa! Ludzka głowa! Jakiejś kobiety! Zerwał się na nogi, spojrzał w górę i … powtórnie zmartwiał. Na gałęziach drzewa wisiało czterech ludzi. Wysoko, między gałęziami - na pierwszy rzut oka byli prawie niewidoczni. Jeden z wisielców nie miał głowy! Amy nadal wrzeszczała …

HORROR Shocked

Ewelina napisał:
Joe stał jak skamieniały … słyszał tupot nadbiegających ludzi. Po jakimś czasie wokół zrobiło się dość tłoczno. Joe z goryczą stwierdził, że wśród tłumu znaleźli się i jego bracia … potem ujrzał nadciągającego pa i szeryfa – no to już po mnie – pomyślał.

Ciekawe, czy Amy zdążyła zapiąć bluzkę? Czy w ogóle o tym pomyślała?

Ewelina napisał:
-braciszku, popraw ubranie Amy, bo ludzie na razie skupiają uwagę na tych wisielcach … ale potem mogą policzyć jej rozpięte guziki – mruknął starszy brat

Znam już odpowiedź. Adam jako jedyny zachował zimną krew i rozsądek. Smile

Ewelina napisał:
-zrobiłem cztery figury, ubrałem je, ładnie pomalowałem i powiesiłem, żeby wyschły. Ta jedna to księżna de Lamballe. Przyjaciółka Marii Antoniny. Ścięto ją na gilotynie, więc jej głowa jest ruchoma – to jest można ją odłączyć. Wosk zmiękł nieco i coś puściło. Widać w czasie suszenia sama spadła …

Tego w Ponderosie jeszcze nie było. Joe znowu miał pecha.

Ewelina napisał:
Joe podniósł oczy do góry – I po mojej majówce! Dlaczego to zawsze mnie zdarzają się takie niesamowite przygody? – zapytał w myślach

Wiesz, Joe, udzielę ci pewnej rady. Zapytaj o to Ewelinę. Wink

Ewelina napisał:
Dzięki Mada za inspirację … jak to z jednego zdania może wyjść fanfik

Miło być inspiracją. Very Happy

Ewelino, kolejne opowiadanie, w którym zachwyca humor, styl, lekkość, pomysłowość i konsekwencja w charakteryzowaniu bohaterów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:51, 16 Maj 2015    Temat postu:

Zorino, Kamilko - nie da się usmażyć omleta nie rozbijając jajek. Żeby fanfik miał jakąś akcję, trzeba kogoś potarmosić, przestraszyć co najmniej, porwać itp ... miałam dodać opis zakrwawionej szyi, ale uzmałam, że będzie zbyt ... ponury. Głowa okazała się niegroźna, więc ... humor powinien byc zachowany Very Happy
Mada - dziękuję za obszerny, wnikliwy i życzliwy komentarz Very Happy Ja lubię Joe obdarzać różnymi, interesującymi przygodami. Wzbogacają jego ...życie i czynią je bardziej ciekawym. Chłopak wie, że żyje Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 23:19, 16 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:43, 16 Maj 2015    Temat postu:

Świetnie napisane, skrzące się dowcipem opowiadanie. Przeczytałam z ogromną przyjemnością i uśmiechem na twarzy Very Happy Jutro skomentuję obszerniej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:48, 17 Maj 2015    Temat postu: ćwiczenie na maj -majówka -wypoczynek

Will zabrał Emmę na przejażdżkę i pomógł jej zsiąść z konia. Był to piękny ,słoneczny ,majowy dzień
-Czemu tu przyjechaliśmy -spytała.
-Podziwiać piękne widoki -odparł ,patrząc na nią z zachwytem.
Poczuła się dziwnie zmieszana ,pod wpływem tego spojrzenia.
Była mu bardzo wdzięczna za wszystko co dla niej zrobił i z każdym dniem lubiła coraz bardziej. Nie znała wcześniej nikogo ,kto by traktował kobiety z taką wyszukaną galanterią ,który sprawiał wrażenie jakby nic innego nie robił przez całe życie ,tylko się pięknie uśmiechał i komplementował panie.
A równocześnie był autsajderem w tej wspaniałej rodzinie ,poszukiwaczem przygód ,człowiekiem z podejrzaną przeszłością i przebiegłym lisem ,który umiał bandytów ,wyprowadzić w pole. Przez te parę tygodni wizyty w Ponderosie dowiedziała się o Willu sporo ,ale dalej nie wiedziała jaki jest naprawdę.
Widok rozciągający się na Ponderosę ,rzeczywiście zapierał dech w piersiach. Jezioro połyskiwało diamentowym pyłem a gdzieś w oddali znajdowało się Wirginia City ze szkołą ,kościołem ,bankiem ,saloonem i aresztem. Miasteczko przypominało miniaturowy domek z zapałek w porównaniu z ziemią Bena Cartwrigta.
Ponderosa była niczym Camelot ,zaczarowana i magiczna.
Will ze zdziwieniem zobaczył ,że po policzkach kobiety ,płyną łzy.
-Co się stało -spytał łagodnie ,podchodząc do niej.
-Tu jest tak cudownie ,że chciałabym tu zostać na zawsze -wyznała. Ale wiem ,że to niemożliwe .
-Dlaczego niemożliwe ?
-Bo tu jest jak w niebie. A w moim sercu jest lód ,po tym co zrobił Lee .Nie zasłużyłam na niebo ,skoro byłam z takim złym człowiekiem.
Mężczyzna myślał przez chwile ,po czym objął ją delikatnie i pocałował w usta.
Zaskoczona kobieta oddała pocałunek.
W końcu ją puścił.
-Will.
-Możesz tu zostać na zawsze ,ze mną -powiedział ,patrząc jej prosto w oczy. Wiesz ,że pokochałem cię od pierwszej chwili ,gdy cię tylko zobaczyłem.

I wtedy przyszedł maj
Zamieszał w moim sercu
Zgubiłam cały żal
Poczułam co to szczęście
Tylko szczęście
Całe szczęście
Tylko szczęście

Bo wreszcie przyszedł maj
Zrobiło się gorąco
Ktoś teraz o mnie dba
Przeszłość upiłam słońcem
Tylko słońcem
Całym słońcem
Tylko słońcem





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 9:55, 17 Maj 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:00, 17 Maj 2015    Temat postu:

Ładny i sympatyczny fragment.
Jak to maj potrafi zaczarować i pchnąć do wyznań.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:22, 17 Maj 2015    Temat postu:

Ewelina przeczytałam, skomentuję jak ochłonę. Powiem tylko że jeśli będziesz fundować najmłodszemu Cartwrightowi takie makabryczne majówki to chłopak pójdzie w końcu do zakonu Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:21, 17 Maj 2015    Temat postu:

Dlaczego makabryczne? Zastanawiałam się, czy nie dodać w opisie głowy trochę krwi ... zakrwawiona szyja, wygięte z bólu usta ... może wydlubane oko? Ale księżna została ścięta na gilotynie, ... i ja tę krew też odpuścilam, żeby nie siać na forum makabry Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:23, 17 Maj 2015    Temat postu:

Dlaczego makabrycznie? Ja byłam do pewnego momentu byłam pewna, że tam cztery trupy. Laughing Myślę sobie, "czyzby Ewelina kartofelki w kostkę zamiast w paski mężowi pokroiła czy co? Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 11:24, 17 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:25, 17 Maj 2015    Temat postu:

Wnioskuję więc, że i Joe był pewien ... ale chłopak mial radość z wyboru miejsca Very Happy
Biedactwo ... ależ musiał się zdenerwować ... i jaką minkę zrobił Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:36, 17 Maj 2015    Temat postu:

Will był na spacerze z Emmą ... dobrze im się rozmawiało ... ale nie wiem, co zrobił Lee? Kim był dla Emmy? Reszta jest "majowa" - pogoda, spacer, widoki Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:43, 17 Maj 2015    Temat postu:

Piękna majówka! Lekkie tarmoszenie "Perle Ponderozy" nie zaszkodzi na pewno, trochę żal dziewczyny, mogła się zrazić do majówek na dobre!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin