www.bonanza.pl

ania2784

Faktycznie dość szybko zniknął po tej wpadce. Zapewne zaczął już myśleć co zabierze do San Francisco... Szczęściem dla niego Frank wziął swoje sprawy w swoje ręcę i problem Adama się rozwiązał. Na weselu mógł już spokojnie żartować, a raczej całować...

Ewelina

Zdaniem Hanka zbyt dlugo? A przecież Anigail Adamowi sie nie podobala, a jednak?

ania2784

On podobał się jej. Może odezwała się w nim męska próżność. Pocałował ją, a ona już nigdy o nim nie zapomni. Może wróci i tak jak inne mężatki będzie mu wchodzić pod kocyk...

Ewelina

Kto wie? Miękkie serce miał a kocyków było u nich dostatek, w tej gustownej komodzie... Teraz zrozumiałam, dlaczego w tak pieknym meblu trzymał takie paskudne dery, jesli do takich celów, to robi się zrozumiałe...

ania2784

Znaczy kocyk pod pachę i myk za drzwi pod gwieździste niebo zanim się Pa zorientuje?

Ewelina

W tej rodzinie to różnie bywało, czasem nawet Pa robił myk, i to z mężatkami!

ania2784

Ale w biały dzień i bez kocyka. I jeszcze miał pozwolenie od najstarszego syna.

Ewelina

Wtedy to raczej głupawo wyszlo - dorosly ojciec szuka aprobaty u najstarszego syna i to dla romansu z cudzą żoną. I syn to pochwala! Może dlatego, że miała męża, rozwodów nie bywało zbyt wiele i Ben raczej by się z nia za życia męża nie ożenił. To i konkurencji do własnosci Ponderosy by nie bylo. Adam bywał czasem nieco wyrachowany...

ania2784

Jak go traktował po partnersku, to i chciał wiedzieć co syn myśli na temat jego ewentualnego związku. Powody dla których prawy Adam popiera romans Bena z zamężną kobietą są dla mnie co najmniej niejasne. Ta chęć romansu też dziwna. Przecież Joyce była żoną przyjaciela Bena, tego samego, któremu tak bardzo chciał pomóc. Jak się temu głębiej przyjrzeć to jest jeszcze bardziej dziwne i niezrozumiałe.

Ewelina

Ben był mężczyzną. Dzieci to jednak tylko połowa szczęścia a Joyce była sympatyczna, chętna i śliczna. Adam ją akceptował, bo była sympatyczna, poza tym jako kobieta zamężna, nie mogła wyjść za Bena i być współwłaścicielką Ponderosy.Myślę, że brał właśnie to pod uwagę. Był starszy od braci i może lepiej rozumiał potrzeby ojca. I chęć romansu i akceptacja to przejaw zwykłych ludzkich słabości, no może nawet wad, od których nikt nie jest wolny.

ania2784

Ale to mi właśnie nie pasuje do praworządnego obywatela, jakim był Ben i do Adama też nie.

Ewelina

Byli praworządni, ale lublili kobiety. Jak widać trudno wytyczyc granicę między zamilowaniem do praworządności a pożądaniem kobiety... W końcu był to wystepek, nawer i grzech, ale bywały gorsze przewinienia - zabicie człowieka, strzał w plecy, kradzież konia, napad na bank... nie byli wiec w czołówce tych łamiących prawo... Smile

ania2784

Przyznaję, w czołówce nie byli, ale to nie zmienia faktu, że tego typu zachowanie mi do nich nie pasują.

Ewelina

Jak już mówiłam, naganne, aczkolwiek przyjemne... choć nie pasuje...

Rika

A ja wierzę, że hamulce Bena zadziałałyby wcześniej. Na pewno znaleźliby jakieś wyjście z tej sytuacji, które byłoby honorowe. Cartwrightowie postępujący niehonorowo w ogóle nie wchodzą w grę. W ostateczności Ben poświęciłby tę miłość. Inaczej to już nie jest Bonanza.