www.bonanza.pl

[Aga]

pasuje mu ta lala..

[Ewelina]

Jemu wszystko pasuje

[Mada]

Warto obejrzeć i posłuchać:
http://www.youtube.com/watch?v=Bnkmg2PLyY4

[ADA]

Faktycznie warto. Głosy Robertsa i Axtona fantastycznie współbrzmią
Szkoda tylko, że odcinek "Dead and Gone" był ostatnim, w którym zagrał Pernell.
Czy zwróciłyście uwagę na uśmiech Adama w 58 sek.?

[Mada]

Ma się rozumieć. Uśmiech przepiękny, jak zawsze zresztą.

[Domi]

Moje kochane, prześliczne Endless Road Piosenka na dźwięki której biło mi serce Nie zliczę ile razy słuchałam jej z komórki tak po prostu, na ulicy Teraz będzie mi się chciało płakac na jej odgłos... Śpiewał o domu, znalezieniu drogi, jakby wiedział, że ma swoją a za parę odcinków ją zatracił... Adam, naturalnie Szkoda, że Pernell nie umiał się dogadac z Dortortem

[Ewelina]

To raczej Dortort nie chciał dogadać się z Pernellem, wysłuchać jego argumentów. Założył, że serial ma być kręcony w określonej konwencji i tego się trzymał. mniej więcej. To było dobre, jakby Bonanza obejmowała krótszy okres czasu i liczyła trzy sezony. Gdy przekroczyła 5 sezon, część założeń straciła sens, serial stał się anachroniczny. Landon potakiwał, pisał swoje scenariusze zgodnie z gustem Dortorta i był nagradzany możliwością pisania kolejnych scenariuszy, a później reżyserowaniem. Propozycje Robertsa Dortort uważał za bzdurne. Potem podobnież żałował, że go nie doceniał. Greene i Blocker nie zgłaszali propozycji, grali co im kazano

[Isabella3]

Ja tam nie wiem, jakie propozycje miał Pernell co do zmiany "Bonanzy". Może niektóre były słuszne, ale zbyt niektóre mało "bonanzowe". Mike pisał scenariusze zgodne z koncepcją serialu, ale nie były one nudne, wręcz przeciwnie. W późniejszych sezonach Landon zaproponował aby Pernell wrócił do "Bonanzy", ale ekipa serialu nie była przychylnie nastawiona do tego pomysłu. Nie wiem co sam Pernell o tym myślał Czy wróciłby, gdyby wszyscy go namawiali? Moim zdaniem to był bardzo dobry pomysł.

[Ewelina]

Scenariusze Landona były pisane głównie "pod niego", tak, aby pokazać jego postac jak najatrakcyjniej. To mogę ostatecznie zrozumieć. Dbał o swój wizerunek. Nie zetknęłam się nigdzie żeby ktoś napomykał o tęsknocie Landona za Robertsem, lub o jakichkolwiek namowach Landona, żeby Roberts wrócił. To Greene namawiał go do pozostania w serialu, argumentował, ze przy tych stawkach, za jakiś czas Roberts sam będzie mógł zostać producentem i pracować nad takimi filmami, jakie mu odpowiadają. Aktor odszedł w momencie, kiedy stawki za tydzień pracy były już bardzo wysokie. Więc o pieniadze mu nie chodziło. On raczej psychicznie tego nie wytrzymywał. Serial osiągnął wielką popularność, dodatkowo zarabiał na reklamach ... choć scenariusze, jak określił Roberts były na poziomie kreskówek. Z bólem przyznaję, że niektóre ... były ...
Członkowie ekipy i aktorzy od czasu do czasu współpracujący z serialem dobrze wyrażali się o Robertsie. Nie sądzę, żeby protestowali przeciwko jego powrotowi. To on przysparzał najwięcej widzów

[Isabella3]

[Ewelina]

Nie napisałam, że wszystkie, ale chyba większość ... powiedzmy tych odcinków w ktorych grał. Padła propozycja, żeby Roberts zagrał w którejś z kontynuacji serialu. Kategorycznie odmówił. W ich realizacji brał udział syn Landona. Byc może to była jego sugestia, a może nie ... tego nie wiem. Ja Bonanzę bardzo lubię, lubię jej klimat, aktorów w niej występujących, oglądam niektóre odcinki po kilka razy, ale nie mogę nie dostrzegać jej wad, tego, że niektóre odcinki były ... no, kiepskie, niektóre świetne, absurdalne sceny mi nie przeszkadzają, raczej czasem są zaletą, elementem komediowym, pozytywnym. Robertsa wszyscy, ktorzy z nim pracowali określali jako koleżeńskiego, pracowitego aktora starającego się jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Odchodząc z serialu nie tyle skazał go na upadek, co przyczynił się do zmniejszenia oglądalności, na której tak bardzo zależalo producentowi. Grał przez 6 sezonów, a Bonanza liczyła sobie 14 sezonów. Więc nie zaszkodził jej tak bardzo. Faktem jest, że go brakowało w serialu. Wadą Bonanzy było również to, że stała się "przytuliskiem" dla dawnych gwiazd i gwiazdeczek, znajomych reżyserów, rodzin itd ... Cartwrightowie czasem stanowili tlo dla jakiejś "gwiazdy" łagodnie mówiąc miernej jakości. No i poszczególne odcinki kręcili różni reżyserzy, więc i ich poziom bardzo się różnił. jak wspomniałam były świetne, dobre, takie sobie i ... niestety kiepskie.

[Isabella3]

Oczywiście, że wszyscy określani Robertsa jako pracowitego, bo taki był, ale miewał te swoje kaprysy
Zgadzam się, że wpadki w niektórych odcinkach były jednak zbyt duże, jak na przykład samochód za oknem

[Ewelina]

Samochód za oknem, zboże w kostkach, takie jakie "wyrzuca" kombajn, kabel elektryczny od lampki to są właściwie drobne rzeczy. Mozna jakos wyciąć. Moga się zdarzyć operatorowi. W trakcie montażu powinny być wychwycone. Teoretycznie. Natomiast takie wpadki jak mylenie imion, faktów, nonsensy scenariuszowe, to inna sprawa. Roberts bardzo narzekał, że scenariusze pisane są "na kolanie', zawierają absurdy ... no bo, czy nie jest idiotyzmem, żeby ciężko pracujący faceci, 9w tym jeden oszczędny, robiący niezłe interesy0 nie mieli 20 dolarów i musieli tatusia prosić o pieniądze ... to tylko jeden przykład. Takich nonsensów było więcej. Tatuś karcący dorosłych synów za późny powrót w jednym odcinku, a nie zwracający na to uwagi w innym? Powinni być konsekwentni, ale scenarzystów było wielu i chyba żaden nie czytał tego, co pisali inni.

[Isabella3]

To właśnie ta słaba strona "Bonanzy"

[Ewelina]

Niestety ... ale i tak lubię ten serial za klimat, za aktorów, mimo wszystko