www.bonanza.pl

[Ewelina]

Ben jadł te jabłka i jakoś nie narzekał

[zorina13]

Bena denerwowało ,że wrzucał włosy do ognia.

[Ewelina]

Denerwował go swąd palonych wlosów, to potem sobie jabłuszka z "witaminkami" pogryzał

[zorina13]

Ben był chyba mocno zdenerwowany dzisiaj.

[Ewelina]

Groziła mu utrata części ziemi. Proces, a Adama nie było ...

[zorina13]

A póżniej jeszcze Billy przychodzi i mówi ,żeby się martwił ,bo zabił tego faceta ,który chciał mu odebrać ziemię.

[Ewelina]

No to go pocieszył

[zorina13]

I to jak.
Ale ten adwokat w sądzie ,moim zdaniem był świetny.

[Isabella3]

Racja. Ale Billy miał dobre intencje Chciał pomóc Benowi.

[Ewelina]

I wtedy przypomniało mi się powiedzenie, co jest wybrukowane dobrymi chęciami ...

[zorina13]

Też o tym pomyślałam.

[Lidka]

Mi się bardzo podoba Joe właśnie taki, tym razem to on jest tym odpowiedzialnym, sam nie ogląda się na panią z saloonuu i przyjacielowi też nie daje.
Choć trochę się zdziwiłam, że po wyjściu tych zawiłości prawnych Ben nie posłał z miejsca po Adama, w końcu tamten prawnik, czy kto to był, pytał się, czy Hoss i Adam mogą przyjechać, gdyby zaszła taka konieczność i wydawało mi się, że to zapowiedź tego, że przybędą z odsieczą.

Ale w odcinku bardzo mnie razi to, że Ben i Joe zamiast najpierw zrobić dochodzenie, wypytać porządnie chłopaka co się stało i jak doszło do zabicia Miltona Tannera, czy nie ma jakichś 'okoliczności łagodzących', to z miejsca z nim do szeryfa lecą.

No a zakończenie to już w ogóle... jakby mi w środku filmu reklamy puścili czy coś, normalnie ja się drugiej części odcinka domagam, dokończenia procesu itd.

[Ewelina]

Właśnie, Billy aż się trzęsie, kiedy słyszy o pobycie w więzieniu. Dla niego kilka lat w zamknięciu to wieczność, a na końcu tak sobie radośnie jadą ... jakby nic się nie stało? Chyba, że scenarzyści zapomnieli widzów o ewentualnych zmianach poinformować

[Lidka]

Chyba zapomnieli o pojemności jednego odcinka i trzeba było coś ciachnąć naprędce.

[Ewelina]

No to wycięli pointę a raczej zakończenie i rozwiązanie sytuacji. Nie wiadomo, czy odnalazł się ktoś z rodziny? Wspominali tylko, że ktoś go pamiętał jako chłopca. Czy Billy odzyskał to, co mieli jego rodzice? Chyba mieszkali na jakiejś farmie. Też nie wiadomo.