www.bonanza.pl

[zorina13]

Adam miał najlepsze miny w tym odcinku.
Joe uczył śliczną Francuzkę angielskiego swoim sposobem.
Nie wiedziałam ,że Hoss jest tak wrażliwy na poezję -ten odcinek to raczej komedia bo większego sensu w nim trudno szukać.

[KatieC]

Komedia, ale jedna z lepszych moim zdaniem. Może nie jest wybitny, ale naprawdę lubię ten odcinek. Bo tak: Adam w rozpiętej koszuli. Adam ze szpadą. Adam z książką. Adam pokazujący swoje wykształcenie (nawet po francusku skubany rozumie) i w ogóle Adam w najlepszym wydaniu Lubię też tę scenę Hossa ćwiczącego w stajni, ten koń tak na niego fajnie łypie

P.S. Zauważyłyście, że ten lektor z tvp dziwnie akcentuje słowo "dlaczego"?

[Ewelina]

Fajny odcinek a sens? Polega na tym, że widzowie świetnie się bawią. Wrażliwość Hossa na poezję, Joe na kobiecą urodę. Interpretacja historii potęgi Pana Ponderosy ... zabawne sytuacje. To straszenie Francois, że będzie powieszony, że szubienicę budują na głównym placu Wirginia City. A potem pokazują starszego pana, który siedzi i rytmicznie puka młotkiem w deskę. A Bena o mało co szlag nie trafił. Nawet stracił cierpliwość, której miał zdawałoby się duże zasoby, kiedy usłyszał o tym, jak to mordował swoje żony i dziedziczył po nich majątek i bogacił się, bogacił ... Francois Villon jest postacią historyczną. Był wspaniałym poetą, niestety i przestepcą. Chciano go powiesić ...

[zorina13]

Bonanza ma w sobie coś takiego ,że gdy się kończy odcinek ma się dobry humor ,dzisiaj też tak było.
Adam chyba mimo wszystko lubił tego Francuza ?

[Ewelina]

[Ewelina]

Tego Francuza może nie tyle lubili, co mieli do niego cierpliwość i nie chcieli robić przykrości jego siostrze, chociaż ... chyba trochę sympatii w nich wzbudził, nawet Adam stwierdzil, że "Pa, to nie takie złe wiersze..." i Hoss się wzruszył.

[Rika]

Ulubiona scena? Mogłaby być ulubiona, gdyby trochę dłużej trwała Już kiedyś narzekałyśmy, że strasznie mu się śpieszyło po schodach.




Ale brzuszek przepisowo wciągnięty, więc musiał się śpieszyć, żeby się nie udusić.

[Ewelina]

A Pa tak głośno krzyczał... musiał się pospieszyć, biedaczek ... Tam chyba tylko Hoss nie wciągał brzusia...

[Rika]

Katie już zauważyła, że Adam w tym odcinku wszystko potrafi ale własnie taki Adam nam się podoba:




jeszcze trochę i mamy szpagat

[Ewelina]

A nawet dwa szpagaty . A ja sobie przypominam czarno-bialy film, jeszcze z epoki przed Bonanzą. Dziki Zachód. Roberts grał oprycha, był jeszcze rosyjski książę z obstawą. Jednym z kozaków był Dan Blocker. Ten sam aktor grał też bliźniaczo podobnego kowboja. Tylko jako kowboj zdaje się nie miał wąsów. Tam byl pojedynek na szpady między zbirem, czyli Robertsem a księciem. Oczywiście Roberts widowiskowo przegrał, zginął bardzo elegancko i z fasonem. Chyba wtedy brał jakieś lekcje fechtunku, bo sobie jakoś radził.

[KatieC]

Taak, oglądałam to! Hossa-Kozaka pamiętam, ale jaki to miało tytuł? Właśnie obaj sobie w tej scenie nieźle radzą, ale wtedy to chyba było częścią wykształcenia aktorskiego, nie? Może Dan też umiał, tylko tu rola od niego wymagała czego innego.

[Ewelina]

Z nich, jak się dowiedziałam na naszym szacownym forum, tylko Dan Blocker skończył szkołę aktorską. Pozostali dokształcali się we własnym zakresie.

[KatieC]

Hmm, czy to by znaczyło, że Dan przeszedł lekcje nie tylko szermierki, ale też i tańca? To chyba też należy do programu szkół aktorskich. Chciałabym to zobaczyć

[Ewelina]

On był bardzo dobrym aktorem, można powiedzieć profesjonalnym, niestety, jego warunki fizyczne ograniczały pokaz jego talentu. Łysawy kurdupel może przekonująco zagrać amanta, ale wielki, potężny facet o charakterystycznych rysach, amanta nie zagra, rozterek Hamleta też należycie nie przedstawi, chyba, że w słuchowisku. pozostały mu jedynie role mało rozgarniętych osiłków. Bonanza to był dla niego los na loterii. Dobry zarobek, stały kontrakt, dobrobyt dla rodziny.
Jako Kozak był kapitalny, kowboja też nieźle grał. Zagrał w kilkunastu filmach, ale to były role drugoplanowe. Był w nich jednak na tyle dobry, że wybrano go do roli Hossa w Bonanzie.

[KatieC]

Fakt, że nie miał warunków na amanta, ale i tak żałuję, że tak mało było historii miłosnych z Hossem w roli głównej. Bo z jego szczerym, ciepłym charakterem, dobrocią i sercem na dłoni moim zdaniem mógł zaoferować kobiecie więcej niż Joe. A przynajmniej ja bym go wybrała o wiele prędzej niż najmłodszego z braci