www.bonanza.pl

[ania2784]

Też uważam, że "coś" się niepotrzebie wepchało na pierwszy plan

[Rika]

A tygrysek, mam nadzieję nie był jego własny? Bo różne zwierzaki gwiazdy w domach trzymają.

[ania2784]

[Rika]

Tak, na pewno. Zwłaszcza, że okładkę ogląda. Może tam miał telefony od dziewczyn?

[ania2784]

Teraz to ja udam, że nie rozumiem...

[Rika]

Tu nie ma co rozumieć. Może tak długo go z tym kotem ustawiali, że zdążył całą książkę przeczytać, może tam są duże litery.

[ania2784]

Albo same obrazki...

[Rika]

Też mi to przyszło do głowy, ale nie chciałam go zaszufladkować. A tak to i kotek ładny i pan inteligentnie wygląda. Tylko tym razem mu ten kotek do koszuli nie pasuje.

[ania2784]

Jakby pasował, toby się z koszulą zlał, a tak i kotka widać i Landona też.

[ania2784]

Oba to Landan i na obu uroczo wygląda. I to mimo braku kotka, czy innego zwierzątka.

[Rika]

To ja wybieram to pierwsze. Boskie!

[ania2784]

[ania2784]

Dwie ciekawe wypowiedzi Landona:

"Yes, I have to be in control and I don't apologize for that. I don't work by committee. The only problems I've had in my career came when someone else was in control. It's my name up there. I'm responsible. I work very hard on any project. But it has to be done my way. (Being creative) can be a very lonely existence, but I believe there can only be one boss on a project. When I'm involved, that boss is me. If people don't like it, they can walk." The Newfoundland Herald. January, 1985.


"I like acting, and I really, of all things, prefer to see something I've written all the way through to a finished product. But, if I could do only one, it would be directing. You see, a director is always in the midst of action. Something is always happening in his work; he's constantly busy. No sitting around and waiting, as actors so often have happen. Nope, the director is the man in charge. There's never a dull moment. It's a great feeling." Photoplay. July, 1978.

Moim zdaniem to trochę wyjasnia te nie do końca pochlebne opinie na jego temat. Człowiek miał po prostu silny instykt przywódczy, a takim ludziom czasem jest ciężko i nie zawsze są rozumiani przez innych.

[Rika]

To nie musi dotyczyć tylko instynktu przywódczego. To jest też sprawa odpowiedzialności i podpisywania danego dzieła swoim nazwiskiem.
Co jednoznacznie określa twórcę. Po tym ma być rozpoznawany. Tu nie ma miejsca na kompromisy. Albo praca zespołowa i wspólna odpowiedzialność, albo moja odpowiedzialność i moje warunki. Mam to samo przy projektach i też nie uznaję kompromisów, a instynktu przywódczego raczej nie mam.

Co nie zmienia faktu, że akurat te cechy Landona mi się podobają, z czego by one nie wynikały.

[ania2784]

Może masz rację. Obie wypowiedzi są już z okresu po Bonanzie. Czytając te wypowiedzi odniosłam je do czasów Bonanzy i konfliktów z niektórymi członkami ekipy. Może wtedy też pewne rzeczy odbyły się na zasadzie "jak ci się nie podoba, to tam są drzwi". Zresztą trochę dziwne jest, że Landon miał w porównaniu do reszty tak duży wpływ na serial i decyzje produkcji. Z czegoś to musiało wynikać.