Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uśmiech losu część I "W przedsionku piekła"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Ady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:13, 30 Mar 2014    Temat postu:

Czas pomału zamknąć tę opowieść. Czy do Adama uśmiechnie się wreszcie szczęście? Przekonajcie się sami. Zapraszam
***
- A to niby dlaczego? – spytał Ben przysłuchujący się od dłuższego czasu rozmowie ojca i córki.
Adeline z zaskoczeniem spojrzała na nieoczekiwanego sprzymierzeńca. Otucha wstąpiła w jej serce. Z równym zdziwieniem w stronę Bena spojrzał Tom.
- Odpowiedz nam Tom. Co masz do zarzucenia mojemu synowi oprócz tego, że jest chory i krótko go znasz?
- To mało? Ben zrozum boję się o Adeline i powiem wprost nie chcę, żeby do końca swego życia była opiekunką ciężko chorego męża, który nie będzie w stanie zająć się własną rodziną. Nie chcę dla niej takiej przyszłości. Obiecałem jej matce na łożu śmierci, że będę dbał o naszą córkę i właśnie to robię – powiedział Tom.
- Nawet gdyby okazało się, że Adam do końca swych dni będzie chory, czy myślisz, że zostawiłbym własnego syna i jego żonę bez pomocy? – spytał Ben.
- Ale ty nie będziesz żył wiecznie – odparł Tom.
- To prawda, nie będę żył wiecznie – przyznał Ben - ale Adam ma braci, którzy nie zostawią go w potrzebie. Trzy raz owdowiałem, sam wychowałem synów i przyznaję było mi ciężko, ale wiedziałem jedno, że dopóki trzymamy się razem nic nas nie złamie. Tego nauczyłem moich chłopców i zapewniam cię że doskonale wiedzą co znaczy słowo rodzina.
- Być może masz rację, ale ja mam prawo martwić się o córkę.
- Tego prawa nikt ci nie odmawia, chcę tylko, żebyś zastanowił się, że może warto zaryzykować, odłożyć na bok obawy i dać szansę tym dwojgu …
- Ben, dosyć ja swego zdania nie zmienię – stanowczym głosem odparł Tom.
Adeline przysłuchująca się w milczeniu całej tej rozmowie wstała z krzesła i tonem nie znoszącym sprzeciwu powiedziała:
- Ja i tak wyjdę za Adama z twoją lub bez twojej zgody tato. Jeśli mi nie dasz błogosławieństwa będzie mi przykro, ale zrobię to, bo chcę z nim być na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie, bo bez niego moje życie nie ma sensu.
- Adeline nie wiesz co mówisz – zaczął Tom, ale córka przerwała mu słowami:
- Wiem tato co mówię i czego chcę. Nie zabronisz mi kochać Adama.
- Tom proszę zastanów się jeszcze. Chcesz stracić dziecko? – przyszedł jej w sukurs Ben.
- Jakim prawem chcesz mnie pouczać? – wściekły Tom podniósł głos zwracając się do Bena – jesteś moim gościem i nie zmuszaj mnie żebym powiedział coś czego będę później żałował.
Ben miał mu już odpowiedzieć, gdy z pokoju obok doszedł ich głos Adama wołającego Adeline. Za oknem powoli wstawał dzień.

***
Adeline z niepokojem wpatrywała się w bladą, nieruchomą twarz narzeczonego. Adam leżał z półprzymkniętymi powiekami i ciężko oddychał. Palcami dłoni po omacku odszukał dłoń dziewczyny i schwycił ją z zadziwiającą siłą. Wiedział, że to jego jedyna szansa, jego ocalenie, ale czy powinien oczekiwać od Adeline aż takiego poświęcenia, czy powinien skazywać ją na ciężkie życie u boku chorego człowieka, który być może nigdy nie przypomni sobie co wydarzyło się na pustyni.
- Adeline … - ledwie dosłyszalnym głosem powiedział Adam.
- Jestem przy tobie kochany – odpowiedziała z przejęciem dziewczyna.
- Chcę ci coś powiedzieć … – zaczął – nie musisz się dla mnie poświęcać.
- O czym ty mówisz Adamie?
- Słyszałem waszą rozmowę. Twój ojciec nie chce zgodzić się na nasz ślub i być może ma rację.
- Dlaczego tak uważasz? – spytała Adeline – jeżeli chcesz mi powiedzieć, że krótko się znamy, to daruj sobie, bo to nie jest poważny argument.
- Nie chce cię unieszczęśliwić, a w sytuacji jakiej się znalazłem jest to wielce prawdopodobne – odparł Adam.
- Chcesz się wycofać? Czy naprawdę te wszystkie miłosne wyznania i bliskość jakiej doświadczyliśmy nic dla ciebie nie znaczą?
- Nie mów tak. Wiesz dobrze, że jesteś dla mnie najważniejsza – powiedział Adam.
- Skoro tak, to skąd te wątpliwości? Jeżeli myślisz, że wykpisz się chorobą, to jesteś w błędzie mój drogi – odrzekła Adeline.
- Nie chcę, żebyś przeze mnie skłóciła się z ojcem i nie chcę, żeby on pomyślał, że odpłacam mu niewdzięcznością za uratowanie życia.
Adeline popatrzyła ze smutkiem na narzeczonego i po chwili zastanowienia powiedziała:
- Właśnie życie. Adamie to ma być nasze życie, nie mojego ojca, tylko nasze. Miałam cię za odważnego człowieka, czy teraz mam zmienić zdanie?
- To nie ma nic wspólnego z odwagą raczej z szacunkiem i honorem – odrzekł Adam.
- Skoro stawiasz wyżej szacunek i honor od miłości do mnie to, cóż … nie będę błagać na kolanach żebyś się ze mną ożenił.
- Ależ Adeline, po prostu nie chcę być dla ciebie ciężarem.
- Sam nie wierzysz w to co mówisz – pokręciła głową Adeline.
- Proszę cię zrozum, ja nie mogę inaczej.
- Widzę, że już podjąłeś decyzję – łamiącym się głosem powiedziała dziewczyna.
- Kochanie ja …
- Nie mów nic więcej Adamie. Wszystko zostało już powiedziane – to mówiąc Adeline śpiesznie wyszła z pokoju.
Adam zmęczony rozmową opadł na poduszki. Zamknął oczy i próbował się uspokoić. Niestety miał wciąż przed oczami twarz Adeline, na której malował się wyraz niedowierzania i rozgoryczenia. Tak bardzo ją kochał, a tak bardzo ją skrzywdził. W ułamku sekundy poczuł narastające wyrzuty sumienia. Adeline miała rację. To przecież ich życie, a on w imię honoru chciał poświęcić miłość kobiety, która zaufała mu bezwarunkowo ofiarując mu swoją duszę i ciało. Już wiedział co ma zrobić. Ostrożnie uniósł się na rękach. Poczuł jak kręci mu się w głowie. Chwilę odczekał i spróbował wstać, jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa i osunął się na podłogę obok łóżka. I wtedy poczuł czyjeś silne dłonie, podnoszące go do góry i pomagające mu usiąść.
- Co ty wyprawiasz? Nie pamiętasz co powiedział doktor Klein. Masz odpoczywać. – usłyszał szorstki głos Toma Cartneya.
- Ale ja muszę koniecznie porozmawiać z Adeline.
- O ile się nie mylę, to już sobie porozmawialiście – odparł Tom – wybiegła z domu bardzo wzburzona – dodał.
- Trzeba ją zatrzymać. Proszę, niech pan coś zrobi – z niepokojem powiedział Adam.
- Nie denerwuj się. Twój ojciec za nią pojechał. No połóż się wreszcie – powiedział Tom głosem nieznoszącym sprzeciwu.
Adam z ulgą odetchnął i zrobił to co kazał mu Tom. Cartney miał już wyjść z pokoju, ale przystanął, jakby jakaś myśl nie dawała mu spokoju. Nie był pewien czy dobrze robi zabraniając córce poślubienia młodego Cartwrighta. Słowa Bena o tym, że może stracić dziecko nie dawały mu spokoju. A jeżeli to prawda i Adeline odwróci się od niego? Tego nie przeżyłby. Ma przecież tylko ją, a ona to jego życie. Pomyślał, że może tak właśnie czuje się Adam i zrobiło mu się go najzwyczajniej w świecie żal. Wystarczająco już skrzywdził go los – pomyślał Tom i najżyczliwiej jak tylko potrafił powiedział:
- Wiem, że słyszałeś moją rozmowę z Adeline. Proszę zrozum mnie, nie jestem twoim wrogiem. Twój ojciec powiedział mi, że powinienem dać wam szansę. Dobrze. Może za jakiś czas, gdy lepiej się poznacie …
- My już się poznaliśmy – przerwał mu desperacko Adam.
- Jak bardzo? – spytał rzeczowo Tom.
- Bardzo – odparł Adam.
- Rozumiem. Jutro pojadę do Red Valley po pastora.

***
Od przyjazdu do Ponderosy Adeline żyła jak we śnie. Wszystko wokół było tak piękne i baśniowe jak tylko można było sobie wymarzyć. Co prawda Adam, jej mąż kilkakrotnie uprzedzał ją, że życie z nim z powodu jego niełatwego charakteru może być nie lada wyzwaniem, to ona widząc jego dobroć i czułość z powątpiewaniem kręciła głową. Szum, który naturalną koleją rzeczy powstał wokół niespodziewanego odnalezienia Adama, trochę ich męczył, dlatego woleli przebywać w domowym zaciszu, wśród osób im życzliwych. Sprowadzony z San Francisco neurolog definitywnie wykluczył u Adama epilepsję. Stwierdził, że to co mu się przytrafiło mogło być przyczyną utraty przytomności, a nawet drgawek. Czas, znajome otoczenie, wsparcie rodziny miało być najlepszym lekarstwem. I faktycznie u boku pięknej żony Adam szybko wracał do zdrowia, a i charakter widocznie mu się zmienił. Już nie musiał i nie chciał tak jak dawniej stawiać na swoim i udowadniać, że we wszystkim ma rację. Choć Adeline wciąż mu powtarzała, jak wielkim jest uparciuchem, to i tak wiedział swoje i mówił sobie w duchu „gdybyś mnie znała wcześniej, to uciekłabyś z krzykiem”.
Adam zabierał żonę w najpiękniejsze i najbardziej urokliwe miejsca w Ponderosie. Gdy pewnego dnia o zachodzie słońca pokazał jej jezioro Tahoe o krystalicznie czystej wodzie, wiedziała już, że tylko tu chce żyć, tu chce urodzić Adamowi dzieci i tu z nim się zestarzeć. Bracia Adama życzliwie przyjęli bratową. Szczególnie Hoss starał się we wszystkim jej pomagać. Adam nawet sobie żartował, że średni brat chce mu odbić żonę i z radością patrzył jak Hoss niezręcznie próbuje tłumaczyć się ze swojej sympatii do Adeline. Któregoś wieczora, gdy młodzi małżonkowie siedzieli przed domem wsłuchani w odgłosy układającej się do snu przyrody Hoss przysiadł się do nich i wyznał powód, dla którego tak bardzo polubił Adeline. Piękna bratowa przypominała mu, bowiem utraconą przed laty miłość życia Emilie. Choć włosy Adeline były kasztanowe, a tamtej koloru dojrzałej pszenicy to jednak barwa oczu, postawa i to jak z uwagą słuchała, gdy ktoś do niej mówił, przywodziło Hossowi na myśl jego zmarłą ukochaną. Mimo, że narzeczeństwem byli bardzo krótko, to obraz tej pięknej, kruchej dziewczyny będzie towarzyszyć mu do końca życia. Wciąż jeszcze pamięta pytanie, jakie zadała mu Emilii i swoją na nie odpowiedź. „Naprawdę myślisz, że jestem ładna” – spytała. Wtedy odpowiedział jej z całą szczerością „Tak ładna, jak ja brzydki” i już wiedział, że ta dziewczyna zrobi z nim, co zechce. A potem, gdy lekarz powiedział, że Emilii pozostał zaledwie miesiąc życia zawalił mu się cały świat.
Po tym wzruszającym wyznaniu Adeline wiedziona kobiecym instynktem położyła dłoń na ramieniu Hossa i z całą życzliwością powiedziała mu, że odtąd ma w niej oddaną przyjaciółkę i że byłaby szczęśliwa gdyby miała tak wspaniałego brata.
Życie w Ponderosie pomału wracało do normy. Tylko jedno nie dawało Adeline spokoju, ale żeby to wyjaśnić musiała pojechać do Virginia City.
Okazja nadarzyła się w pewne sobotnie przedpołudnie i Adeline wraz z Hossem i Joe pojechała do miasta. Bracia mieli odebrać zamówione towary ze sklepu pana Brauna, a Adeline powiedziała im, że musi załatwić parę kobiecych spraw i zrobić drobne sprawunki. Umówili się, że spotkają się za godzinę przed miejscowym hotelem. Jakież było zdziwienie Hossa, gdy spotkał bratową wychodząca od doktora Paula Martina. Z niepokojem popatrzył na nią i spytał czy źle się czuje. Adeline gwałtownie zaprzeczyła i powiedziała, że była u doktora po leki dla Bena, nie mogła mu przecież powiedzieć o tajemnicy, którą nosiła pod sercem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 1:17, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:05, 30 Mar 2014    Temat postu:

Dobrze, że wszystko zmierza ku szczęśliwemu finałowi.
Ale mam dziwne wrażenie jeszcze się coś zdarzy.
Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:11, 30 Mar 2014    Temat postu:

Camilko proszę nie prowokuj mnie, bo jak zaszaleję, to koleżanki już mi nie wybaczą Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:12, 30 Mar 2014    Temat postu:

Ja nic nie mówię Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:24, 30 Mar 2014    Temat postu:

"-My już się poznaliśmy – przerwał mu desperacko Adam.
-Jak bardzo? – spytał rzeczowo Tom.
-Bardzo – odparł Adam.
-Rozumiem. Jutro pojadę do Red Valley po pastora. "

W dzisiejszych czasach to nie przeszłoby Laughing Laughing

Podoba mi się przyjaźń Hossa i Adeline, ale wolałabym jednak by Hoss nie żył całe życie wspomnieniami patrząc na bratową .... Confused

"Choć Adeline wciąż mu powtarzała, jak wielkim jest uparciuchem, to i tak wiedział swoje i mówił sobie w duchu „gdybyś mnie znała wcześniej, to uciekłabyś z krzykiem”."

Podoba mi się strasznie to zdanie Very Happy Very Happy

Gdzie ten Ash? Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:30, 30 Mar 2014    Temat postu:

Ash w poprzednim odcinku na moment ukazał się Adamowi, ale jeszcze będzie, już nadchodzi Very Happy Co do Hossa to pomyślałam sobie, że możne warto napisać fanfik z nim w roli głównej Question Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:32, 30 Mar 2014    Temat postu: W przesdionku piekła

To niezły pomysł.
Hoss jest trochę zaniedbywany a zasługuje na swoje słoneczko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:44, 30 Mar 2014    Temat postu:

Aga mnie uprzedziła z komentarzem. Właściwie zwróciłam uwagę na te same fragmenty i teraz nie wiem, co mam napisać. Confused Nie chcę się powtarzać.

Podobał mi się Ben broniący Adama, usiłujący przekonać Toma.
Rozmowa Adama i Adeline trochę mnie wyprowadziła z równowagi.
Bardzo szybko doszło do ślubu. Rach-ciach i Adeline już w Ponderosie. Rolling Eyes
Wcale nie mam wrażenia, że wszystko zmierza do szczęśliwego końca. Czuję jakiś dziwny niepokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:53, 30 Mar 2014    Temat postu:

Mada, a dlaczego rozmowa Adama i Adeline wyprowadziła cię z równowagi? W Adamie walczyła przecież miłość z wrodzonym poczuciem honoru. A co do ślubu to gdy Adam uświadomił sobie co traci to nie było innego wyjścia tylko ożenek z prędkością światła Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:02, 30 Mar 2014    Temat postu: W przesdionku piekła

Na niego widocznie nie ma innego sposobu by się ożenił.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:09, 30 Mar 2014    Temat postu:

To prawda Zorino. W sprawach miłości Adam musi być przyparty do muru, inaczej wciąż się waha i niepotrzebnie komplikuje sobie życie. A poważnie mówiąc (wiem, że się powtarzam, ale muszę) wciąż nie mogę odżałować, że scenarzyści nie mogli inaczej poprowadzić postaci Adama. Szkoda. Dobrze, że mamy nasze fanfiki Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 10:21, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:14, 30 Mar 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Mada, a dlaczego rozmowa Adama i Adeline wyprowadziła cię z równowagi? W Adamie walczyła przecież miłość z wrodzonym poczuciem honoru.

Wiem i świetnie to przedstawiłaś. Nie zmienia to jednak faktu, że rozdrażnili mnie oboje. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:29, 30 Mar 2014    Temat postu:

Adam potrzebował małego kopniaka, dlatego ta rozmowa musiała tak wyglądać. Inaczej wahałby się w nieskończoność i nie mogłabym zakończyć fanfika Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:07, 30 Mar 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Wiem i świetnie to przedstawiłaś. Nie zmienia to jednak faktu, że rozdrażnili mnie oboje. Rolling Eyes


Dlaczego oboje? Myślałam, że tylko Adaś swoim uporem tożsamym z honorem? W tym wypadku) Rolling Eyes

p.s. Cieszę się, że troszeczkę utrudniłam Ci komentarz.... Rolling Eyes Wiesz rozruszanie komórek przed poniedziałkiem -święta rzecz Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 13:09, 30 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:21, 30 Mar 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Wiesz rozruszanie komórek przed poniedziałkiem -święta rzecz Rolling Eyes

Moje komórki są cały czas na wysokich obrotach. Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Ady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20  Następny
Strona 16 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin