www.bonanza.pl

[Camila]

Sytuacja się gmatwa i przyszłość nie rysuje się różowo, ale poczekam na dalsza kolej wypadków

[Ewelina]

Problemy z dziećmi ... a właściwie z synem ... to tak jakby i Ben miał kłopoty, jeśli z tą panią wiąże jakieś plany na przyszłość.

[Mada]

"Wiek romantycznych burz i wielkich uniesień dawno już miała za sobą ,ale miło było poczuć się znowu atrakcyjną kobietą".
Ładnie to sformułowałaś.

Synek Margaret pewnie namiesza...

[Aga]

Pewnie tak, poczekamy, zobaczymy.

[Kola]

Inspiracją dla ciebie chyba był odcinek pt. Mój syn, a nawet jeśli nie to i tak bardzo fajna część. Ben powinien znaleźć szczęście u boku Margaret i mam nadzieję, że kobieta jednak pogodzi się w synem.

[zorina13]

Margaret była sama w Ponderosie ,gdy usłyszała ,że ktoś przyjechał na koniu. Znała tego jeźdźca. Był ,wysoki ,przystojny i nosił kozią bródkę .
Zsiadł w konia i długo wpatrywali się w siebie.
Nie wiedziała co ma zrobić ,czy nakrzyczeć na tego młodego człowieka ,czy przytulić go do siebie. Wiec milczała.
-Mamo -odezwał się w końcu Johny ,wpatrując się w nią intensywnie ,jakby była jego ostatnią deską ratunku. Musisz mi pomóc.
-Pomóc -Margaret odzyskała w końcu głos a jej ton przybrał brzmienie stalowego ostrza. Nie będę pomagać mordercy nawet ,jeśli jest on moim synem.
-Mogłam się tego spodziewać -na twarzy Johna pojawił się ironiczny grymas. Zawsze przynosiłem ci wstyd i nie byłem tak idealni jak synowie Bena. Ale przysięgam ci ,na grób ojca ,że jestem niewinny i nikogo nie zabiłem.
Margaret spojrzała w jego oczy. Syn wiele razy sprawiał jej zawód ,ale nigdy nie kłamał. Podeszła do niego i mocno przytuliła.
-Przepraszam cię synku -powiedziała a w jej oczach pojawiły się łzy. Powiedz mi jednak dlaczego ,twoje nazwisko jest umieszczone na tym liście gończym.
-Byłem wtedy w banku -powiedział Johny . W Carson City wszyscy wiedzą ,że to kuzyn burmistrza dokonał napadu i zabił tego kasjera. Nawet nie był zamaskowany.
A tamtą kobietę ,jedynego świadka ,przekupili albo zastraszyli ,by wskazała na mnie.

Ben siedział zamyślony nad kominkiem w Ponderosie. Zawsze starał się przestrzegać prawa i boskich przykazań i tego samego uczył swych synów.
Czy mógł ukrywać w Ponderosie człowieka oficjalnie ściganego za przestępstwo?
Nawet jeśli był synem Margaret i twierdził ,że jest niewinny ?
-Pojadę do Carson City ,znajdą tą kobietę i dowiem się jak było naprawdę -odezwał się nagle Adam ,jakby czytając w myślach ojca.

Kornelia West była filigranową ,prześliczną ,młodą kobietą o złocistobrązowych włosach i orzechowych oczach. Pracowała jako krawcowa i z tego utrzymywała siebie i trzyletniego synka ,bo jej mąż ,górnik zginął w kopalni.
Usłyszała nagle pukanie do drzwi i poszła otworzyć.
W progu stał ,nieznany jej mężczyzna ,ubrany na czarno ,brunet o ciemnozielonych oczach. Bardzo przystojny ,co musiała przyznać .
-Dzień dobry ,jestem Adam Cartwright -powiedział niskim ,elektryzującym głosem .
-Czemu zawdzięczam pańską wizytę panie Cartwright -spytała Kornelia ,czując ,że oczy tego mężczyzny ,prześwietlują ją na wylot.
-Chodzi o sprawę napadu na bank -powiedział Adam po chwili .ciągle nie spuszczając z niej wzroku. Podobno widziała pani sprawcę.
-Wszystko na ten temat powiedziałam już miejscowemu szeryfowi -odparła kobieta niejasno poirytowana. Nie mam czasu na pogaduszki.
-Na pewno wszystko -rzekł Cartwright jakiś dziwnym tonem. A może za morderstwo ścigany jest niewinny człowiek ?
-Proszę mnie zostawić w spokoju i wyjść -powiedziała Kornelia. Ma pan problemy ze słuchem ?
-Nie ,nie mam problemów ze słuchem -odparł Adam. Ale widzę ,że pani ma coś na sumieniu ,skoro tak łatwo wpada w złość.
-Mamusiu -z drugiego pokoju dał się słyszeć głos dziecka i Kornelia tam od razu pobiegła.
Śliczny ,słodki chłopczyk o kręconych jasnych włosach i niebieskich oczach ,zwracał na siebie powszechną uwagę. Kornelia mocno go objęła i obsypała pieszczotami. Był całym jej światem ,nie mogła go stracić.
Przypomniały jej się wizyty ,tych ludzi ,którzy grozili ,że zrobią jej dziecku krzywdę.
Ale Adam Cartwright nie należał chyba do tego typu ludzi ,jeśli można w ogóle ocenić charakter człowieka po pięciu minutach rozmowy.
Odwróciła się i zobaczyła go za sobą.
-Kocha pani swojego synka -stwierdził z cieniem uśmiechu na ustach. Niech się pani postawi w sytuacji matki Johna ,który jest ścigany i grozi mu stryczek za to ,czego nie zrobił. Wystarczy tylko ,by zmieniła pani zeznanie a ten list zostanie anulowany. Niech się pani nad tym zastanowi.

[Neth P]

Więc jednak syn Margaret jest niewinny A Kornelia to kolejna wdowa potrzebująca opieki? ciekawe, jak to się rozwinie

[Ewelina]

Nie wiadomo, czy niewinny ... a wdowa jak zwykle chyba bezbronna i wymaga opieki

[Mada]

Skoro łotry groziły, że zrobią krzywdę dziecku, nie dziwię się Kornelii, że chroni swego synka. Ciekawe, czy Adamowi uda się ją przekonać do zmiany zeznań. Jakiegoś piorunującego wrażenia na niej nie zrobił. Ot, pomyślała, że jest przystojny i prawy...

[Aga]

Ot.... tylko ot...? Adaś? tylko prawy i ....brak mi słów

[zorina13]

Ale Adam jest już szcześliwie ,żonaty ,wiec między nim a Kornelią ,za bardzo nie może iskrzyć.
I wyczuwam u Agi i Mady jakieś rozczarowanie tym faktem.

[Ewelina]

Ja również jestem tym faktem rozczarowana

[Aga]

Kornelia powinna mieć zawroty głowy na jego widok, nawet jeśli jest zonaty

[Gość]

zwłaszcza, że nie ma pojęcia, że jest żonaty

[Neth P]

Może to widać po mężczyźnie? I dlatego nie wpadła w euforię?