www.bonanza.pl

[zorina13]

To kto bardziej Cindy pasuje -Adam czy Joe ?

[Aga]

"Czemu ten kretyn zawsze musi mu zabierać wszystkie najlepsze dziewczyny."

Joe do nauki musi się wziąć... a nie sięga z górnej półki ...

[Ewelina]

Nie wiadomo jeszcze czy Cindy podoba się Adamowi. Jako kobieta. On niekiedy asystował dziewczętom po to, aby zrobić najmłodszemu bratu na złość

[Aga]

taakk...co jak co ale Adaś potrafił być złośliwy

[Neth P]

Joe też potrafił... ale on przynajmniej myśli o Cindy poważnie.

[Aga]

Wiemy, że myśli, ale co hula w głowie Adasiowi?

[Kola]

Niedaleko pokoju Cindy stała trójka pozostałych Cartwrightów. Drzwi jej pokoju były lekko niedomknięte, gdyż Mały Joe w pośpiechu zapomniał je zamknąć. Podszedł on do dziewczyny, przytulił ją do siebie, jednocześnie opierając brodę na jej ramieniu.
-Jesteś tu dopiero od trzech godzin, a ja czuję jakbym cię znał od zawsze. Jesteś naprawdę wyjątkowa. – zwrócił się do niej.
-Zaskoczyłeś mnie tym co zrobiłeś. Dlatego się przestraszyłam. – odpowiedziała mu.
-Nie bój się. To jest przyjemne. Gdy kogoś pokochasz bez przerwy będziesz chciała to robić. – pogładził ją po twarzy, a potem pocałował w czoło.
-Miło mi się rozmawiało z twoim bratem. Wygląda na sympatycznego człowieka. – stwierdziła Cindy, siadając na łóżku.
-Wkurzający, upierdliwy, złośliwy… – zaczął Joe, dziewczyna przyłożyła do jego ust palec i powiedziała:
-Rozumiem. Nie musisz kończyć. – Cindy zasłoniła usta ręką chcąc stłumić ziewnięcie.
-Przepraszam. Ja cię zanudzam, a ty pewnie chciałabyś się położyć. – rzekł mężczyzna.
-Wcale nie jesteś nudny, jesteś bardzo miły. Możesz zostać, dobrze mi z tobą. – odparła dziewczyna, gdy Joe zbliżał się do drzwi.
-Ale i tak muszę iść, czeka mnie rozmowa z ojcem. – poinformował, podszedł do niej, pocałował w policzek i dodał: -Dobranoc.
Otworzył drzwi i skierował się z na dół, nie zauważając, że ojciec i starsi bracia stoją schowani w drugim korytarzu.
-Co to było? – spojrzeli po sobie zaskoczeni, po chwili jednak Ben Cartwright poszedł za najmłodszym synem, a Hoss i Adam rozeszli się do swoich pokoi.
Adam z książką w ręce poszedł do pokoju Cindy i zapukał do drzwi.
-Proszę. – powiedziała, leżąc na łóżku już przebrana i podnosząc wzrok znad czytanej książki.
-Twój prezent. – odpowiedział mężczyzna, kładąc go na stoliku.
Dziewczyna zamknęła czytaną książkę i wyciągnęła ją w jego kierunku. Adam zobaczył tytuł książki, którą trzymała w ręce, wziął ją do ręki (gdyż była to ta sama, o której wspomniała przy kolacji, a on był bardzo zainteresowany owym „białym krukiem”) i skierował się do wyjścia.
-Byłam przekonana, że poczytamy ją razem, ale skoro wolisz iść do siebie. – usłyszał za swoimi plecami.

[zorina13]

Ciekawe czy Adam się wróci ,słysząc taki tekst.

[Neth P]

Adam wróci na pewno... Biedny Joe. Jak ma przekonać do siebie Cindy? Sytuacja nie wygląda różowo

[Ewelina]

A ja myślę, że nie wróci. Będzie chciał pokazać, że nie mozna nim manipulować ... chociaż ... różnie to może być Jak to z facetem ... Co dalej?

[Kola]

Byli już przy piątym rozdziale, gdy Adam zauważył, że w tej czerwonej, satynowej koszuli nocnej, którą Cindy miała na sobie wygląda piekielnie kusząco. On był oparty o ścianę, a dziewczyna siedziała przed nim odwrócona w jego kierunku plecami. Całował jej aksamitne włosy, a potem delikatnie dotknął ustami karku. Odchyliła głowę nieznacznie w bok, miała przymknięte oczy i zaczęła cichutko mruczeć. Chyba jej się to podoba, albo jest tak śpiąca, że nawet nie wie, co się dzieje, pomyślał. Dziewczyna obróciła głowę i na niego spojrzała.
-Dlaczego przerwałeś? – zapytała zaskoczona. – Jest tak cudownie. – dodała.
Adam uśmiechnął się do niej z błyskiem w oczach, odgarnął jej rozpuszczone włosy na bok i wrócił do przerwanej czynności. Wodził ustami po każdym milimetrze jej skóry, przesuwając się w kierunku ramienia, ostrożnie przesunął ramiączko koszuli nocnej, dziewczyna odchyliła głowę do tyłu, usta mężczyzny przejechały wzdłuż jej szyi w kierunku dekoltu. Gdy dotknął przez przypadek swoimi wargami skóry na piersi mruczenie przeobraziło się w jęk. Książka wypadła z jej rąk na pościel. Adam wplótł swoje palce we włosy Cindy, położył plecami na łóżku, by móc spojrzeć głęboko w oczy. Zbliżył swoją twarz do jej i właśnie zamierzał pocałować, lecz po chwili się opamiętał i odsunął na bezpieczną odległość. Następnie usiadł, usadowił ją na swoich kolanach i do siebie przytulił.
-Przepraszam. – powiedział – Jestem gorszy niż Joe.
Cindy mimo tego, że nie miała żadnego doświadczenia z chłopcami, a tym bardziej z mężczyznami, zbliżyła niepewnie swoją twarz do jego i delikatnie musnęła wargami jego usta, dokładnie tak samo jak zrobił to Joe. Adam poczuł, że po całym ciele zaczęły się rozchodzić dreszcze. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna jaką miał w swoich ramionach tak na niego nie działała. Cindy położyła się na poduszce i patrzyła się w jego granitowe oczy. Powinna bać się i czuć strach, tak jak wtedy, kiedy Joe ją całował, ale wcale nic takiego nie miało miejsca, co według niej było dziwne, wręcz przeciwnie czuła się przy nim bezpiecznie i wiedziała, że może mu zaufać. Adam przejechał dłonią pomiędzy piersiami, dziewczyna mimowolnie wygięła się w łuk. Dostrzegł w jej oczach iskierki. Podciągnął się na łokciach, ponownie zatopił swoje palce w aksamitnych włosach pachnących lawendą i pocałował najczulej, i najnamiętniej jak tylko potrafił. O, matko. Jak ona do robi, że doprowadza mnie do szaleństwa, pomyślał. Kolejnym miejscem jakie pocałował było zgięcie szyi, potem powoli złożył swoje usta między piersiami, koronkowe wykończenia koszuli nocnej lekko go drapały, ale bał się ją z niej zdjąć, gdyż obawiał się jej reakcji. Po chwili namysłu jednak zaczął całować jej dekolt, szyję i ramiona, pomału odsunął jedno ramiączko, nie przerywając całowania, a potem drugie. Nagle zaskoczyła go reakcja dziewczyny, gdyż podniosła się do pozycji siedzącej. Koszula nocna, którą miała na sobie zsunęła się jej do bioder, ukazując nagie piersi, a następnie drżącymi dłońmi zaczęła rozpinać guziki jego koszuli i przylgnęła do jego nagiego torsu. Położył się z nią na poduszkę i znowu pocałował jej usta. Jego opuszki palców lekko dotknęły piersi, przygryzła wargi, wydając z siebie stłumiony jęk, potem wargi delikatnie zaczęły muskać skórę na biuście, a jęki jakie zaczęła z siebie wydawać były coraz głośniejsze. Gdy ponownie pocałował ją w usta, założył jej koszulę nocną, na chwilę tylko przerwał, by zapiąć guziki od swojej i całował ją dopóki nie zasnęła, a on razem z nią.

[Neth P]

Adaś wrócił

[zorina13]

Po tej scenie chyba powinien się oświadczyć od razu.

[Ewelina]

Teraz to trochę zwątpiłam w bystrość Adasia ... Zdążyli przeczytać AŻ pięć rozdziałów, kiedy wreszcie zauważył, że obok siedzi ładna dziewczyna w nocnym stroju Nie świadczy to dobrze o jego spostrzegawczości. No, ale on był miłośnikiem literatury ... to go trochę usprawiedliwia ... ważne, że kiedy już to zauważył, to zareagował prawidłowo i ... odłożył dalszy ciąg lektury na ... później Ciekawe, co dalej? Bo faktycznie, po takiej scenie to mu tylko szybkie oświadczyny zostały ... tylko co na to Joe?

[Mada]

Fragment odważny i bardzo zmysłowy. Tylko... Adama nigdy nie interesowały młodziutkie dziewczęta, wolał te trochę starsze, pewnie z racji swego wieku. Poza tym, mało prawdopodobne, aby jakikolwiek mężczyzna po takim zaproszeniu ze strony kobiety nie poszedł na całość, ale założył jej koszulkę i spokojnie zasnął.