www.bonanza.pl

[Aga]

warto ile się człowiek dowiedział dzięki bonanzie

[Ewelina]

Coś Ty Aga ... lepsza poszetka w brustaszy. Mnie się podoba ... i ciekawie brzmi

[Aga]

mnie też ale trzeba potarmosic się czasem weselej jest...

[Piotrek]

Bardzo ciekawie napisane opowiadanie.

[Mada]

Dziękuję. Miło wiedzieć, że może się też podobać mężczyznom.

[Piotrek]

Czytać łatwiej niż pisać.

[Odwiedzająca]

Ojczulek prześwietlił kandydata na męża Konstancji na wskroś...teraz będzie spokojny,że jedynaczka jednak trafiła na tego jedynego.Świetnie,Mado

[Mada]

Pomyślałam, że warto zakończyć ten fanfik także pod względem kompozycyjnym, zważywszy na jego tytuł.

- Pradziadek chyba nie bardzo cię lubił, dziadku – Susan zrobiła usta w podkuwkę.
- Mylisz się, skarbie – Adam z troską pogładził ją po główce. – W rezultacie był bardzo szczęśliwy ze związku mojego i twojej babci. Zwłaszcza, że doczekał się trojga wnucząt – dodał z mrugnięciem.
Adam z uwagą przyglądał się Susan, której opowiedział dzieje poznania Konstancji i burzliwego z nią narzeczeństwa. Oczywiście, pięcioletnia dziewczynka otrzymała wersję ocenzurowaną, bez zbędnych i krwawych szczegółów. Teraz stała ze zmarszczonymi brwiami i nad czymś intensywnie myślała. Adam wiedział, co to oznacza. Za chwilę będzie musiał zmierzyć się z jakimś nietuzinkowym pytaniem…
- A gdyby babcia się w tobie nie zakochała? – Susan w końcu sformułowała swoje wątpliwości.
Adam pomyślał, że trudno mu będzie mądrze odpowiedzieć na to pytanie. Musiał jednak coś wymyślić i to prędko. Otworzył usta… i usłyszał szelest w drzwiach.
- Nie było to możliwe – Konstancja stała oparta o framugę i uśmiechała się promiennie. – Musiałabym być ślepa, głucha i głupia na dodatek.
- Tak, babciu – Susan pokiwała główką. – Ja też myślę, że dziadek jest najwspanialszy na świecie. Mam nadzieję, że za kilkanaście lat spotkam podobny egzemplarz – powiedziała z mocą.
Adamowi na chwilę odebrało mowę. Na szczęście, po sekundzie odzyskał głos.
- O tak, przetestujemy przyszłego kandydata na wszelkie możliwe sposoby – uśmiechnął się przebiegle, a Susan rzuciła mu się ze śmiechem na szyję.
………………………………………………………………………………………………………

[Gość]

[zorina13]

Bardzo szcześliwe zakoczenie.
Mada napiszesz jakiś nowy fanfik ?

[Aga]

Ciepłe zakończenie, taka przysłowiowa kropka nad "i".
Adaś w duecie z teściem? Jeśli dożyją prób przeprowadzenia testów.... cóż po odstraszeniu wszystkich kandydatów zawsze pozostaje klasztor...
Myślę jednak, że jeśli Susan choć w połowie odziedziczyła spryt po obu ...to ona prędzej ich w pole puści w przysłowiowych skarpetkach....

Widzę taką scenę: Adaś i teść zdyszani wchodzą do kościoła (na ile siły im pozwolą), żeby przepędzić jeszcze "nie- męża", a ona 200 mil dalej właśnie mówi "tak"

[Ewelina]

Adaś raczej działałby solo, ale ewentualnego zięcia na pewno nieźle by "przeciągnął" Miał wprawę. Dwóch młodszych braci ...

[Odwiedzająca]

To zakończenie,to taka wisienka na torcie...świetnie,Mado

[Mada]

Bardzo Wam dziękuję za te miłe, zabawne komentarze.

[Aga]

dlaczego to pisz dalej ten..... ciekawie może być dalej...