www.bonanza.pl

[zorina13]

Gdyby Adam wrócił do Ponderosy po śmierci Hossa jak wyobrażacie sobie jego dalsze losy ?

[ania2784]

Ja go wykończyłam jak Hoss jeszcze żył... Muszę sprawę przemyśleć.

[AMG]

W mojej rzeczywistości nigdy nie wyjechał... A Hoss żyje.


A, przepraszam, w jednym fanfiku wyjechał i wrócił. Ale Hoss żyje. Inna wersja mnie nie interesowała

[Rika]

Dla mnie też wyjazd Adama to kompletny absurd. On był konsekwentnie dość przedstawiany jako człowiek, który tej Ponderosy nigdy nie opuści. A jeżeli opuści, to i tak będzie ją miał na oku. Zupełnie niemożliwe, żeby nie było go na ślubie Joe, albo żeby nie pojawił się po śmierci Hossa. Dlatego też najchętniej zatrzymuję się na 6 sezonie. Z ciekawości oglądam co nieco dalej ale jakoś to nie idzie. Niby Ponderosa ta sama ale serca już do niej nie mam.

[zorina13]

Nie chcieli go uśmiercać bo ciągle mieli nadzieję że aktor jednak zmieni zdanie i po jakiś czasie zdecyduje się wrócić.
Wyjazd był jedynym logicznym wytłumaczeniem jego znikniecia.
Fakt Adam był mocno przywiązany do Ponderosy ,kochał to ziemię.

[Ewelina]

Z założenia początkowego, to on nie był zdolny nawet do opuszczenia rancza. Nie zostawilby ojca i braci. A, że nie potrafili dogadać się z Robertsem, to ich strata. Sądzę, ze Bonanza miałaby więcej sezonów i to takich nienaciąganych, gdyby posluchali jego sugestii, do tego jakby jeszcze przestali angażować oszczędnościowo tych samych aktorów (miernych) do różnych ról, wybrali ładniejsze i bardziej interesujące kobiety... to może Bonanza jeszcze by szła, nabijając kasę producentowi. Oczywiście występowałyby wnuki, prawnuki podstawowej obsady, ale byłoby to logiczne i nie ranilo uczuć fanek serialu...

[Rika]

Jeśli przyjęłoby się za fakt ten wyjazd Adama, to tak jakby przekreślić część tych ich niezłomnych zasad, które już nie są takie niezłomne. Coś, w co kazano mi wierzyć przez 6 sezonów nagle traci znaczenie, bo pada najważniejszy filar. On oczywiście mógłby wyjechać ale nie w ten sposób, nie tak radykalnie.
Oczywiście wiem dlaczego tak się musiało stać ale z punktu widzenia fabuły, to jest ogromna przepaść, której chyba nie udało im się przeskoczyć.

[Ewelina]

Czyli, jak to mówia strzelili sobie w stopę
Znów mi się komputer wyłączył i włączył ponownie.

[zorina13]

Zobaczenie czołówki 7 sezonu jest bardzo smutne.
To już nie moja Bonanza -dla mnie w czwórkę stanowili całośc i zobaczenie tylko trójki Cartwrigtów budzi w widzu zdziwienie i niedowierzanie.

[Ewelina]

Pamiętam ten moment, niedowierzanie, zawód, rozczarowanie. To już nie ta Bonanza, nawt jak się lubiło pozostalych Cartrightów. Pozostał pewien niedosyt, nawet w tych lepszych odcinkach, ktorych właściwie potem nie oglądałam. To juz nie był ten serial...

[Rika]

Trochę, tak. Bo przecież było dość czasu na przygotowanie właściwego odejścia Adama. Mieli na to 3 lata. Chyba cały czas uważali, że uda im się zastraszyć Pernella i on nie odejdzie. Albo przekupić. Ale żeby tak całkiem się na taką ewentualność nie przygotować? Żadnego scenariusza w zanadrzu? Czegoś, co wyjaśniałoby choć w minimalnym stopniu takie postępowanie?
A tu nic.

[zorina13]

Ale to przecież Guy Williams miał wejść na stałe ale Pernell zgodził zostać jeszcze jeden sezon.

[Ewelina]

Chyba próbowali negocjowac, moze podwyższyli stawkę, ale z tego, co słyszałam o producentach, to nie szastali forsą, raczej byli skąpi. Ze straszeniem trochę im wyszło, bo chciał odejść wcześniej. I tak mu chyba parę niezłych propozycji zablokowali. Przeciez Clooney, kiedy odszedł z serialu , miał taki start, że glowa mała, role w kasowych filmach, u dobrych reżyserów, bo miał wyrobione, znane nazwisko. A Roberts dostawał niewielkie rólki w filmach , no tych niższej klasy. Fakt, grał na Brodwayu, co bylo jego marzeniem, ale pieniędzy nie dawało takich jak filmy. Dopiero po latach udało mu sie z tym Trapperem Johnem MD. Ale Emmy nie dostał, choć chyba ten serial byl wtedy najlepszym kandydatem do tej nagrody...

[Rika]

[Ewelina]

Już napisałam, co sądzę o takim postępowaniu Landona wobec kolegów aktorów. Cóż, wszystkie chwyty dozwolone. Z tego, co czytałam o Robertsie, to przypuszczam, że przed odejściem nieźle zdenerwował Dortorta, który raczej mało pozytywnie go wspominał. Jako konfliktowego, kłótliwego osobnika. I dobrze, lepiej mieć 6 sezonów w miarę dobrych, niż kilkanascie wymęczonych, bo nie wiem, czy jednak Roberts nie pogryzłby w końcu reżysera i scenarzystów