|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:03, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
I śpiewa jak Don Luis. I skuteczny jest. Nie oprze mu się ta białogłowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ania2784
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:04, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ale śpiewa równie dobrze... I nawet jest ławeczka. Tylko podglądających braci brakuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:06, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No to mamy ideał. Wygląda jak Adam, śpiewa, jak don Luis......... Żadna mu sie nie oprze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:19, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Różnie to bywa... nie to ładne, co ładne, tylko to, co się komu podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rika
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:26, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Josefina napisał: | No to mamy ideał. Wygląda jak Adam, śpiewa, jak don Luis......... Żadna mu sie nie oprze |
Jedna mu się oprze. Żeby było inaczej, to musiałby wyglądać jak Adam i śpiewać jak Adam. To jest koniunkcja nie alternatywa (czyli zdanie "p i q" a nie "p lub q" - to wyjasnienie dla tych, co nigdy nie lubili matematyki ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ania2784
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:34, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wiem kto to jest ta "jedna", ale ja jestem druga. Jeśli o mnie chodzi to śpiewać może jak Adam, ale wyglądać powinien inaczej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:36, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Adam śpiewał ślicznie, a jak spiewał don Luis? W fanfiku też cudnie, ale... to nie był głos Adama... Rika ma rację, my go cenimy za wygląd i za głos... nie za wygląd lub głos, po prostu za całokształt...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ania2784
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:21, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Rika ma rację, my go cenimy za wygląd i za głos... |
A charakterek? Wystarczy, że dobrze wygląda i ładnie śpiewa? Na miejscu Adama troszkę byłoby mi przykro...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:31, 05 Wrz 2012 Temat postu: Potańcówka w Ponderosie |
|
|
Za całokształt -wygląd ,inteligencję ,męskośc ,prawośc ,pewien rodzaj nonkformizmu bo Adam robi to co za uważa za słuszne bez względu na cenę jaką za to zapłaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ania2784
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 23 Cze 2012
Posty: 4040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:36, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No i się wyjaśniło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:03, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Oczywiście... Zorina to doskonale ujęła, całokształt, to pojęcie obejmujące wszystko... od dołeczków po poglądy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:19, 09 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ewelina, czy możesz jednak nie zmieniać imienia Don Luisowi? Po namyśle stwierdziłam, że Manuel zupełnie do niego nie pasuje.
Jeśli chodzi o wygląd, to ja wybrażałam sobie Don Luisa tak:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefka
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:17, 24 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Muszę powiedzieć, że ciekawy klimat ma to opowiadanie. Panie, rzekłabym damy, zachowują się nie przymierzając jak rozbrykani kowboje w dniu wolnym od pracy. I to po kilku głębszych. Fajnie się czyta, zwłaszcza w całości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:09, 03 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Potańcówka w Ponderosie część VII
W czasie kiedy kobiety debatowały nad problemem, czy ratować porwane koleżanki, czy zostać w Ponderosie i spokojnie czekać na ich powrót, przed dom zajechała bryczka, z której wysiadły trzy panie , w zielonych sukniach, różniących się jednak odcieniem i krojem…
-O! Zobaczcie! Basia i Zofia
-Stefka też się wybrała
-spokojnie, najpierw przedstawimy gości gospodarzowi, uspokoiła koleżanki Zorina, która jak zwykle nad wszystkim czuwała
Panowie powtórnie oniemieli – jeszcze trzy piękne… i zapewne inteligentne kobiety! Takich gości jeszcze nie było w Ponderosie… bo oczywiście te panie MUSZĄ zostać jako goście, nie można Klementyny narażać na niewygody… ostatnio nieco choruje…
-jestem Ben Cartwright, a to moi synowie, bardzo mi miło panie powitać i mam nadzieję również gościć,
-nam też będzie bardzo miło – wyszeptała Basia wpatrzona intensywnie w oczy najstarszego
Cartwrighta
-a my prezenty przywiozłyśmy, koleżanki telegrafowały, jak wspaniale pan je przyjmuje i
chciałyśmy podziękować, uczcić pańską gościnność
-ależ nie trzeba….
-to takie drobiazgi, właściwie pamiątki
-o, taki góralski kapelusik, z muszelkami, ciupaga, spodnie bukowe , parzenica i ciupaga, no i takie białe futerko do zakładania, bardzo duże futerko….
-kapelusz trochę inny niż nasze… Ania chwyciła go i założyła Joe na głowę
-proszę, jak mu ładnie i włoski ślicznie spod niego wystają… z zachwytem dodała…
-to futerko idealne dla Hossa
Hoss chwycił skórę białego misia i pognał do domu, żeby się przebrać…
-te bukowe, białe spodnie to dla Joe?
-nie, Pa, dla mnie za luźne…
-to ja chętnie je założę… a do czego ta siekierka?
-to ciupaga, można gałęzie nią ucinać a można i w bójce się nią poratować, taka wszechstronna…
-to coś dla mnie – rzekł Ben i niczym rasowy góral potrząsnął ciupagą…
-a to?
-a to parzenica, mężczyźni zapinają tym koszulę… Zofia podała Adamowi piękną, ozdobną góralską zapinkę
-i co się z tym robi
-o, proszę, nieco zarumieniona, spięła mu koszulę poniżej brody, za co została obrzucona nieżyczliwymi spojrzeniami koleżanek….
-no i koniec pokazu, pesymistycznie mruknęła AMG
-nie martw się, Rika już coś wymyśli
-a co może wymyśleć, otwieracz do konserw?
-góra zostanie spięta parzenicą, ale …w jednym miejscu, reszta miejsc da się otworzyć! Zwycięsko obwieściła szeptem Rika
Szepty zostały przerwane przez cykliczne okrzyki, wrzaski i jęknięcia… z domu wynurzył się olbrzymi biały niedźwiedź, na dwóch łapach… szczerzący kły....
-Ben odruchowo złapał za miejsce, gdzie powinien mieć rewolwer, ale …
-hej, nie poznaliście mnie? Spod podniesionego niedźwiedziego łba wynurzyła się sympatyczna twarz Hossa, uśmiechniętego od ucha do ucha… z domu wybiegł zdenerwowany Hank
-Hoss, ja już miałem do ciebie wygarnąć z obu luf, tylko Abigail zemdlała i musiałem ją złapać, zanim upadnie
-faktycznie bracie, nieco się zmieniłeś, wyglądasz groźnie, Adam poparł Hanka… kłopotliwą sytuację przerwał wjazd na podwórko kolejnego pojazdu… bardzo głośny wjazd… na koźle, obok woźnicy siedziała Josefina i wydając kolejne okrzyki yaaahouuu i trzymając kolta w dłoni wskazywała nieszczęśnikowi kierunek, w środku pojazdu siedziała Kasia i również wydawała głośne okrzyki… Rene i don Luis siedzieli cichutko, tak jakby sytuacja ich przerosła….
-te… porwały dyliżans – jęknęła Zorina, Ben, który w międzyczasie zdążył się przebrać w białe bukowe spodnie, trzymający ciupagę - wyglądał zupełnie jak góral z Tatr rodem… jęknął-to kryminalna sprawa, pójdą siedzieć, jak nic
-stop, wrzasnęła Josefina … wysiadamy! Koniec jazdy! Z dyliżansu wysiadła rozbawiona Kasia, zdezorientowani don Luis i Rene oraz jakiś wysoki ranczer i dwie kobiety …Ben rozpoznał w nim faceta, z którym przeprowadzał kiedyś jakiś interes… o nieba! To przecież Mormon i jego dwie żony! Jak on to wytłumaczy swoim gościom! I to porwanie!
-witam pana, panie Clowson i … obie panie Clowson. Dodał nieco niepewnie…
Woźnica rozpoznawszy Cartwrightów, nieco się uspokoił, ale miotał pod adresem Josefiny i Kasi groźby oraz obietnice dożywotniej odsiadki za porwanie dyliżansu i grożenie pasażerom… należało się… za strach i naruszenie godności…
-co wam odbiło? Zwariowałyście? Co my teraz zrobimy?
-popędziłyśmy za bandytami, oni szybko uciekali, my za nimi, ja, Kasia, Luis i Rene, na dwóch koniach…
-no właśnie, jechaliśmy wolniej i ci bandyci nam uciekli, a nam było żal koni, więc stanęliśmy i zeszliśmy z koni, żeby odpoczęły… i tak… siedzieliśmy i… siedzieliśmy…
-a konie jakiś kicający królik spłoszył… i uciekły nam…
-a my musieliśmy wracać na piechotę…. Idziemy, idziemy… a tu jedzie dyliżans… no to my go zatrzymałyśmy
-Josefina, może niepotrzebnie strzelałaś obok woźnicy…
-on chyba nie chciał się zatrzymać, to go przekonałam…
-rewolwerem zabranym Luisowi
-nieważne, argument poskutkował…
-poskutkuje w sądzie jak cię będą wieszać, postraszyła Rika
-spokojnie, u nas nad morzem, nie takie rzeczy się załatwia, uspokoiła Stefka i dodała
-nie wyjęłyśmy jeszcze wszystkich prezentów moje panie – schyliła się i wydobyła z przepastnej torby parę butelek
-proszę oto czysta, ta druga to koszerna, żubrówka, goldwasser a to… jakby to określić wodka Moonlight
-Moonlight, zdziwili się, patrząc z ukosa na apetyczne butelki. Ben nie pochwalał picia mocnych trunków, ale… przy okazji….
Stefka wzięła butelkę Moolighta i podała ją woźnicy
-proszę, to doskonale na uspokojenie – i nalała mu solidną dawkę „lekarstwa” do szklaneczki uczynnie podanej przez HopSinga
-może dać mu oscypka, szeptem zaproponowała Zofia
-coś ty raczej rybkę, taką świeżo złowioną,
-musiałabyś mu ją wepchnąć do gardła, zdenerwowany jest…
-zaraz mu przejdzie… Istotnie, woźnica przełknął drugą dawkę leku i wyraźnie poweselał,
Kasia i Josefina wraz z Luisem i Rene strategicznie ulotnili się, woląc nie wchodzić w oczy rozżalonemu woźnicy i zdenerwowanym pasażerom, o Benie nie wspominając… Dziewczęta miały nadzieję, że koleżanki jakoś tę sprawę załagodzą…
Stefka przestała się zajmować rozwścieczonym woźnicą, pozostawiając koleżankom troskę o jego samopoczucie… świetnie sobie z tym radziły
Swoją uwagę skupiła na wysokim ranczerze, który również ciekawie jej się przyglądał
-ładna i do tego sprytna
-och! Panie Clowson
-mów mi Heber, wyszeptał… nić porozumienia stawała się coraz silniejsza…
Sielską atmosferę przerwało powtórne pojawienie się Hossa w białym futrze i opuszczonym łbem… znów wzbudził panikę wśród niezorientowanych w przebraniu …
-to nie był najlepszy pomysł, w końcu ktoś do niego wygarnie z winczestera…
-z drugiej strony, on się tak cieszy… niech się jeszcze pobawi, potem przerobimy tę skórę na dywanik pod jego łóżkiem… do dywanika nikt nie będzie strzelać…
Prawda…
Moonlight krążyła między panami, panie elegancko odmówiły, twierdząc, że to alkohol tylko dla mężczyzn… Atmosfera zrobiła się o wiele cieplejsza, wesoła wręcz…
na środku podwórka Ewelina i AMG rozpaliły ognisko, twierdząc, że u nich jest zwyczaj tańczenia wokół ognia… oczywiście nie dodały, że zwykle w noc świętojańską…
Zabawa trwała w najlepsze, kiedy Roy Coffee z pomocnikiem wjechał na podwórze Bena, zobaczył stojący dyliżans, Bena w białych cyfrowanych, góralskich portkach, wymachującego bojowo ciupagą, Joe w góralskim kapeluszu Hossa w białym niedźwiedzim futrze i znajomego Mormona oraz grupę pań wesoło hasających wokół ogniska, wesoło pokrzykujących i usiłujących śpiewać…
-hej! Hej! Pokrzykiwał donośnie Ben machając ciupagą,
-ho!, ho! odpowiadali mu Mormon i Joe
-hiii! Hiii1 odwrzaskiwał woźnica i wykonywał kolejny podskok z przysiadem…
-Ben, podobnież porwano dyliżans, ktoś słyszał strzały, krzyki…
-jakie porwanie? Z trudem przemówił woźnica, pasażerowie chcieli tu przyjechać… to przyjechałem,… a co?! Nasz pasażer n ..nasz pan… płaci i wymaga. No nie? Potoczył pytająco wzrokiem po obecnych
-oczywiście, …po…poczuliśmy nieprzepartą chęć odwiedzenia Bena,… kochanego , starego przyjaciela…. Roztkliwił się Heber, Ben , stary druhu, daj pyska,…
-Heber, przyjacielu! … załkał wzruszony Ben…
Roy ze zdziwieniem przyglądał się tej scenie, właściwie nie miał tu nic do roboty, przestępstwa nie było, pasażerowie nie mają pretensji, może linie, do których należał dyliżans, ale to już nie jego, Roya sprawa, jak nikt nie zgłosi zażalenia, to dyrekcja się nie dowie… a wygląda na to, że nikt … wszyscy są zadowoleni? Co jest?
Hej! Idę w las… huczał basem Ben, Góralu, czy… próbował mu wtórować Joe, ale wątek mu się urywał… Panie lekko przerażone popatrywały po sobie…
-do jutra im przejdzie
-ale głowa będzie bolała
-muszę coś naszykować Joe na ból głowy
-a ja mam dla Bena lekarstwo, tradycyjne, z moich stron, zaraz raniutko je podam
-Adama też będzie bolała głowa… zaraz, gdzie jest Adam?
-pewnie tam, gdzie Zorina, też jej nie ma…
-popatrz, a ja myślałam, że jednak Will jej się bardziej podoba
-raczej nie, jak widać …Zaczęła tańczyć z Adamem, zaraz jak zaczęliście śpiewać z Zofią i Basią
-w tańcu się nie znika, przecież ich nie uniosło w górę…
-w górę nie, ale po trzech obrotach zniknęli w ogrodzie i… siedzą tam do tej pory….
-wiecie, Ben mi mówił, że ma dla nas kolejną niespodziankę
-niespodziankę to raczej my mu sprawiłyśmy
-właśnie, nie wiem, gdzie oczy podziać,
-wygląda na zadowolonego, tańczy, podskakuje, wykrzykuje głośno…
-jaka niespodzianka?
-przebąkiwał, że będę zachwycona, szepnęła Basia nieco się rumieniąc
–szemrząca, z muzyką i ozdobna… ma stanąć w ogrodzie…
-ale się Adam ucieszy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 16:30, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|