www.bonanza.pl

[zorina13]

Mada mnie zainpirowała ,do utworzenia tematu -czy istotnie kobiety w Bonanzie były obrażane ,ośmieszane ?
Zapraszam do dyskusji.

[Ewelina]

Jak wspomniałam w innym poscie, bywały ośmieszane, tak samo jak i mężczyźni, Chińczycy, Indianie i inni ... z przesłaniem, że nie powinno się nikogo obrażać i ośmieszać ... ale wtedy o czym kręcono by filmy i o czym pisaliby scenarzyści. A w Bonanzie było parę fajnych postaci kobiecych. Niektóre babeczki przeżyły nawet

[zorina13]

Tam były piękne postacie kobiece z drugiego czy trzeciego planu -wiernę ,kochające ,oddane żony tak jak ta pani z tego odcinka o wierceniu studni i szukaniu wody.

[Ewelina]

Nie tylko - angielska dama, która ratuje Candy'ego z opresji, agentka, której pomaga Griff King, Joyce, nawet Julia Bulette okazuje się dobrą, szlachetną kobietą. W czasie epidemii, to właśnie ona skutecznie i z poświęceniem uratowała wielu górników. Byli jej za to wdzięczni i docenili to.

[zorina13]

Julia -dama kameliowa o złotym sercu.

[Domi]

Tak, wydawała się na początku złośliwa i wyrachowana... ale to były tylko pozory - ona była dobrym człowiekiem, nawet bym się nie spodziewała, że zrobi coś takiego... Tylko nie rozumiem, jak Joe mógl się w niej zakochac?! Mogłaby byc przecież jego matką! I prowadziła saloon! No i do końca nie wyjaśniono, czy znała Marie, czy nie... w sumie dano w dalszych odcinkach do zrozumienia, że i Marie pracowała w saloonie, więc chyba znac się mogły... Zresztą obie pochodziły z Nowego Orleanu... to chyba pozostanie tajemnicą Julli i Bena, bo on też chyba coś wiedział, tylko nie chciał powiedziec synowi...

Kobiety w Bonanzie? Często są pokazywane, jako takie bezwolne kukiełki, robiące to, co mężczyźni im każą... ale były też panie dosyc samodzielne... jak wszędzie... w sumie musiały byc bardziej uległe - to w końcu XIX wiek, jeszcze nie było równouprawnienia i rzeczywiście niektóre by sobie nie dały rady bez męża...

[Ewelina]

Julia Bulette prowadziła tzw "Pałac Julii" To nie był saloon, ale luksusowy dom publiczny, dla bogatych dżentelmenów. To dlatego Ben się krzywił. Praca matki Joe w Nowym Orleanie też nie jest jasno określona. Czym się zajmowała w biznesie swojego kuzyna? Zdaje się była tam jedyną kobietą, w każdym razie przebywali tam raczej panowie i saloon to na pewno nie był. Chyba się znały, bo i ten nieznajomy wspominał, że znał Marie. (Z innego odcinka) A niektóre kobiety świetnie dawały sobie radę bez facetów, choćby Klementyna, agentka, której pomagał Griff King, Annie O'Toole, lub Abigail Jones - szanowana nauczycielka, była jeszcze kobieta, która prowadziła zakład krawiecki i świetnie dawała sobie radę. Bez faceta, bo była wdową (The prime of life)W Bonanzie występowały różne kobiety, mało roztropne, jak choćby Laura również

[Aga]

pamiętacie taki odcinek
'"dom w ktcórym mieszkała samotnośc" tam wdowa po lekarzu tez sobie musiała radzic chociaż Ben chyba podsyłał jej kasę, przestępca się w niej zakochał

[Ewelina]

No i ta starsza pani, która leczyła Hossa z wiosennej gorączki Mieszkała sama i z głodu nie padła ... czyli jednak radziła sobie

[Rika]

Julia Bulette wyraźnie powiedziała, że nie znała Marie. I że nie mogła jej znać, bo pochodziły z dwóch różnych światów, skąd wnioskuję, że Marie nie miała nic wspólnego ze światem Julii. Ben również powiedział Małemu Joe, że jedyną wspólną ich cechą jest to, że obie są kobietami. To tylko Mały Joe się łudził, że znalazł jakąś nić łączącą go z matką.

A ogólnie kobiety w Bonanzie jakoś dziwnie wypadają, są niby te wartościowe i wspaniałe ale są też te głupie albo dziecinne. I te głownie budują obraz kobiety na Dzikim Zachodzie - albo babo-chłop, albo głupiutkie coś. Normalnych jakoś mało...

[Ewelina]

To, że one pochodziły z dwóch światów, to powiedział Ben. Marie pochodziła z biednej, niearystokratycznej rodziny. Mogły się więc w dzieciństwie, lub młodości gdzieś zetknąć. Ojciec Joe popełnił mezalians, którego rodzina nie chciała wybaczyć. A kobiety w Bonanzie to rzeczywiście, albo potężne, jak ta, która belki przenosiła, albo niedojdowate, jak Laura, ale i nie wszyscy faceci też są tacy przystojni i bystrzy. Ten komornik z Tax collector też mnie zadziwiał ... i mieszkańców miasteczka również, a żona go jednak kochała

[Aga]

normalne wychodziły za innych i grały znajomych cartcwrigtów

[Rika]

[Ewelina]

Teraz przesłuchałam fragment filmu i Ben mówi Joe, że " ... na dwóch krańcach świata. Jedyne, co je łączy, to ,że są obie kobietami" Joe szykuje się do wyjścia i przegląda w lustrze, Ben stoi z boku i narzeka...
Julia mówi Joe, że widziała Nowy Orlean z innej strony, niż jego matka ... przynajmniej w tym tłumaczeniu, jakie mam

[Rika]

O tej samej scenie myślimy,

http://youtu.be/qkEa6KcrMhQ?t=11m19s

dla mnie to oznaczało, że są z innych światów.