|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:03, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jeżeli tam się zmieścił gips, gruby brulion i jeszcze Adam do dodatkami, to musialy być jednak pumpy szpitalne i to dość luźne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:10, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Rany, miał nie móc chodzić! I miało mu się wreszcie zacząć podobać! No tak... czy to jest wykonalne? Pełno zwierząt, skalpele świszczą w powietrzu i...
Ale o co biega z tym widokiem na Tahoe i szybem kopalni? Pisałam już, że marzę, żeby zobaczyć Tahoe? I daty? I to, co ujrzał na własne oczy?! Błagam, daaalej, dalej pisz!
A wasze pomysły mnie przerażają...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Pią 19:11, 17 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:34, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
A nasza wyobraźnia cały czas pracuje Na wysokich obrotach pracuje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 19:35, 17 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:29, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Boję się... waszej wyobraźni, znaczy... Ale tylko trochę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:05, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
*************
ostatni fragment tego niekontrolowanego tasiemca
*************
Kiedy Adam otworzył oczy cofnął się szybko kilka kroków w półmrok, ponieważ zobaczył kilka znajomych sylwetek.
-Co robimy? Ile czasu nam zostało? Trzeba pozbyć się waszych obiektów? Boże po co ja się na to wszystko zgodziłem, to Twoja wina Zorina, A Ty Rika mówiłaś, że wszystko wyliczyłaś i będzie dobrze i co? Nie jest dobrze. Nie tak to miało wyglądać. Obserwacja! Nie ingerencja! Obserwacja! A Wy nasprowadzałyście sobie tych, tych…Boże…– Szymon przeczesał nerwowo dłońmi twarz i włosy. Chodził w kółko wokół Riki, Eweliny i Zoriny.
-Doktorze według moich obliczeń – spokojnie powiedziała Rika- generator wytrzyma jeszcze osiem do dziesięciu godzin.
-Generator wytrzyma, ale czy ten cholerny szyb wytrzyma. – Szymon po raz kolejny strzepnął pył z ramion patrząc niepokojąco na sufit, z którego co rusz odpadały okruszki skał.
Adam również zerknął na swoje ramię i wziął w palce kilka okruszków skały. Zerknął na nie, potem na ściany i strzepnął delikatnie z ramion resztki pyłu.
– Moje dzieło, poświęciłem temu życie, tyle lat…- Szymon zbliżył się do ściany i westchnął.
Wzrok Adama powędrował za Szymonem. Spojrzał i zobaczył jak ściana faluje lekko. Jak powietrze na pustyni. Jak miraż. Blado błękitna tafla przypominająca płaskie koło o średnicy około dwóch metrów dziwnie poruszała się. Przypominała powierzchnię jeziora falującą pod wpływem wiatru. Adam wytężył wzrok. Trzeba było się przyjrzeć, żeby ja dostrzec.
-Więc zwijajmy się teraz – dla Zoriny sprawa była oczywista. – Obudzę dziewczyny…
-Nie. Rika mówi, że mamy co najmniej osiem godzin. Musimy po sobie posprzątać.
-A co z Adasiem? Joe, Candy’m i Willem ? Przypominam, że nie jesteśmy tu tylko my. –Ewelina była szczerze zaniepokojona.
- Sprawa jasna. Ewelina zbierz kilka dziewczyn i pozbierajcie wszystko. Po tym jak znikniemy stąd mają zostać po nas tylko kamienie i drzewo. Jutro w samo południe kończymy nasz projekt. Nieudany zresztą. – popatrzył rozczarowany na dziewczyny.
- Rano wstrzykniecie im serum, i wywieźcie ich kilka mil dalej. Obudzą się i niewiele będą pamiętać. Znajdą ich pracownicy Cartwrigthów. Ja wracam do swojego biura.
-Jeszcze jedno Szymon….- Ewelina złapała za ramię doktora.
Nagle nastąpił większy wstrząs i słychać było okruszki wpadające z łoskotem ze ścian. Generator zarzęził jakby coś poważnie zakłóciło jego pracę.
Szymon i dziewczyny odwróciły się w stronę tafli. Jak gdyby nigdy nic wyszła z niej AMG pisząc coś w niewielkim notesie.
Adam wytężył wzrok z niedowierzaniem. Opadła mu szczęka. Zamarł gapiąc się to na taflę to na AMG. Widział jak AMG wychodzi z tafli ze ściany. Jak duch, wyszła sobie jakby szła korytarzem z nosem wściubionym w zeszyt. Adam był w szoku. Myślał, że zwariował. Oparł się ciężko o ścianę i kilkakrotnie zamrugał.
-AMG Mówiłem koniec korzystania z przejścia., bo wszystko się zawali i zostaniemy tu na zawsze. – Szymon schylił się i podniósł kawałek skały wielkości orzecha.
Zadarł głowę i z niepokojem rozejrzał się dokoła.
-Przecież sam mi kazałeś! Ostatnie dane jest tak jak mówiła Rika. Mamy najwyżej dziesięć godzin.
-A więc do roboty! Weźcie kartony i do dzieła. Zwijamy wszystko: notatki, pojemniki, narzędzia laboratoryjne…- wyliczał Szymon. – Każdy zajmuje się swoim stanowiskiem. Raz, raz…
Adam wycofał się cicho. Udał się na trzecie piętro, do gabinetu doktora.
Wyciągnął zeszyt, notatki. Usiadł i zaczął ponownie je przeglądać. Jego ścisły umysł nie ogarniał tego co zobaczył i usłyszał. Ale rzuciły niewielkie światełko.
Teraz wiele rzeczy nabierało sensu. Najbardziej niewiarygodna, pozostała kwestia tafli wody na ścianie. Czuł, że to jest rozwiązanie wszystkiego. Na ile mógł uspokoił bicie serca, opanował drżenie rąk, odetchnął głęboko i usiadł w fotelu pod oknem.
To będzie długa noc. Wiedział jedno wydusi z doktora wszystko, nawet jeśli będzie musiał zmierzyć się z najbardziej niewiarygodną historią.
************************
Szymon wszedł do swojego gabinetu i zapalił lampę. Popatrzył na biurko, gdzie leżało mnóstwo notatek, jego całe życie. Ciężko westchnął i oparł ręce o blat. Koniec projektu zbliżał się wielkimi krokami. Poczuł, że nie jest sam i gwałtownie się odwrócił.
Wtedy zobaczył Adama. Siedział w fotelu z notatkami w ręku i wnikliwie patrzył na doktora.
Szymon widział ślady pyłu na jego koszuli i z wahaniem spojrzał w jego oczy.
Zastanawiał się czy, a jeśli tak co Adam widział. Już wiedział, że był na dole. Westchnął nieco zaskoczony, że Adam siedzi tak spokojny.
-Czy moja rodzina jest w niebezpieczeństwie ? – Adam nie spuszczał wzroku z Szymona.
-Skąd…skąd ten pomysł? – tego pytania się nie spodziewał.
-Stąd?! – pomachał notatkami – Tu jest wszystko o mnie i mojej rodzinie bliższej i dalszej! Po co? Kim jesteście? Skąd wyszła AMG? – Adam wstał i błyskawicznie znalazł się przy doktorze. Złapał go za koszulę przy szyi. – Nie wyjdę stąd dopóki nie usłyszę prawdy! Jakakolwiek …..jest- dokończył z wahaniem puszczając Szymona.
-Jesteś gotowy na... prawdę? – Szymon spojrzał w oczy Adamowi i przejechał nerwowo dłonią po szyi.
Adam rozsiadł się wygodnie w fotelu, założył nogę na nogę i spojrzał na doktora.
-Od czego mam zacząć?
-Skąd wyszła AMG?
-AMG? No cóż …..
Szymon mówił, Adam słuchał. Zadawał dziesiątki pytań. Powoli rysowała się historia, od której mogła rozboleć głowa. Szymon przekazał to co najważniejsze.
Wszystko zaczęło się w 2000 roku. On i jego współpracownicy pracowali nad dziwnym zachowaniem pola magnetycznego. Jego silne źródło znaleźli w kopalni w Nevadzie. Pole magnetyczne w starej kopalni na terenie ich rancza pojawiało się i znikało co jakiś czas. Stali w kopalni i próbowali je namierzyć. Nawet nie zauważyli tej tafli dopóki jedna z ich koleżanek wtedy jeszcze stażystka - Aga nie oparła się o nią plecami. Wciągnęło ja w raz Martinem, którego chwyciła za rękę. Dwa miesiące później odkryli znaczenie tafli.
Odnaleźli Agę i Martina w collegu w San Francisco. Świetnie odnaleźli się w nowych realiach.
Osoba będąca w 2000 przechodziła przez nią i znajdowała się dokładnie w tym samym miejscu tylko 150 lat wcześniej. Dlaczego akurat tyle i dlaczego w tym miejscu? Pytań było więcej odpowiedzi niewiele. Wtedy wpadli na genialny pomysł. Obserwacja i zbieranie danych bez rzucania się w oczy.
Skoro Aga i Martin tak łatwo wtopili się w otoczenie? Czemu inni nie mogą?
-Aga? –Adam wciągnął nosem ponownie zapach konwalii.
-Tak – uśmiechnął się Szymon – Była tu w nocy przez chwilę, ale musiała wrócić. Potrzebowaliśmy kogoś po drugiej stronie- Szymon wskazał na ciuchy Adama i kontynuował opowieść.
- Dziesięć lat zbieraliśmy fundusze, naukowców, inżynierów, chemików i wszystkich, którzy mogli pomóc w jakikolwiek sposób i umieli oczywiście dochować tajemnicy. Zbudowaliśmy tutaj bazę.
Celem było wtopienie się w otoczenie, obserwacja i zbieranie danych. Wszystko trwało już miesiąc. Zebraliśmy mnóstwo materiałów. Dziewczyny zbyt mocno skupiły się na Tobie i Twojej rodzinie.
Kiedy pojawiłeś się kilka dni temu i wszedłeś do kopalni nastąpił pierwszy wstrząs. Zasypało Cię. Wyciągnęliśmy i wzmocniliśmy stropy.
Dziewczyny wpadły na genialny pomysł, żeby zająć się Tobą.
I wszystko zaczęło wymykać się spod kontroli. Joe przyszedł tu szukając Ciebie, potem Candy i Will. Ich też zasypało.
-Joe nie zasypało!
-No tak jego nie. Domi i Isabell spotkały go kilka mil od kopalni. Wiedziały, że wkrótce wpadnie na ślad bazy. Wstrzyknęły mu mikrodawkę serum. Myślał, że jest w szpitalu i Cię odwiedza. Szermierka sama jakoś wyszła i wylądował tutaj.
-Co teraz?
-Cóż pewnie słyszałeś, ale może nie zrozumiałeś. Tafla pojawiała się i znikała. Nie kontrolowaliśmy tego. Generator utrzymuje ją w stanie bezustannego ruchu. Ale to spowodowało wstrząsy i jak już wiesz wszystko w końcu runie. Mamy jeszcze parę godzin, żeby stąd zniknąć.
- Czemu nie naprawicie tego….generatora? Przecież możecie sobie sprowadzić potrzebne rzeczy?- Adam spojrzał wyczekująco na doktora.
-Niestety widziałeś siłę wstrząsu kiedy przeszła AMG. Metalowe części to byłaby katastrofa.
-Co z nami zrobicie? Wstrzykniecie na serum? Nic nie będziemy pamiętać?
-Tak byłoby najlepiej? – uśmiechnął się Szymon.
-Umiem dochować tajemnicy. Może mój durny brat nie, ale ja …. Chciałbym pamiętać.
-No nie wiem… Wyglądasz mi na rozsądnego człowieka….i nigdy nic nie komu nie powiesz?- Szymon wciąż się wahał.
-Znasz mnie. Wiesz, że nie… ale mam prośbę. – Adam uśmiechnął się dziwnie.
***************************
-Gdzie Adam? – Ewelina patrzyła na puste łóżko, stojąc ze strzykawką w ręku.
-Gdzie Joe? – Domi zmarszczyła brwi.
-Nie ma Willa! – Głos Zoriny dobiegł z korytarza.
-Gdzie Candy? – Senszen wpadła niemal w histerię.
-Dziewczyny zostało pół godziny. Ich nie ma zająłem się tym. – Szymon spojrzał na dziewczyny z lekkim przerażeniem.
-Jak to?
-Sam?
-Nawet się z nimi nie pożegnałyśmy.
-Jak mogłeś?
-Dlaczego nam to zrobiłeś?
-Tak było lepiej. Chodźmy. To już koniec – Szymon ruszył w stronę schodów nie patrząc na dziewczyny.
**********************
Adam stał zdyszany przed zawalonym wejściem kopalni. Myślał, że zdąży. W ręku ściskał kilkanaście krwistoczerwonych róż. Po jednej dla każdej. Jakkolwiek były szalone i zwariowane to bardzo je polubił. Westchnął ciężko i wsiadł na swojego Sport’a. Najdziwniejsza przygoda jego życia dobiegła końca.
**********************
W restauracji było gwarno i wesoło. Ale dziewczyny jakoś tego nie widziały. Grzebały w talerzach, zatopione w myślach. Minęło kilka dni od „powrotu”, a one nie mogły się pozbierać.
-Dziewczyny co tak siedzicie. Jakby mnie było mamy co świętować. Mnóstwo materiałów, trzeba zrobić sprawozdania….. No co Wy? – Szymon był w doskonałym humorze.
-Nic…- Ewelina nawet nie spojrzała z nad talerza. Reszta nawet nie zareagowała.
-Mam coś dla Was. – Szymon położył kilkanaście medalionów na środku stolika.
-Chcesz nas przekupić….tym? – Senszen niedbale przemieszała dłonią biżuterię.
-Spodoba się Wam! No, dla każdej z wygrawerowanym imieniem.
-Zaszalałeś nie ma co- Zosia z nutą podziwu poszukiwała medalionu ze swoim imieniem.
-To nie ja – powiedział z tajemniczym uśmiechem Szymon.
Dziewczyny spojrzały na niego z zaciekawieniem unosząc brwi.
******************
-Adam śpisz?- Ben wszedł do pokoju najstarszego syna w chwili gdy ten błyskawicznie wskoczył do łóżka nakrywając się kołdrą.
Ben, który wrócił kilka godzin wcześniej z San Francisco nie zdawał sobie sprawy z wydarzeń ostatnich dni.
-Wstydzisz się mnie synu?
-Nie Pa, dlaczego? Jak podróż?
-Kontrakt na budowę kolei podpisany.
-Gratulacje Pa.
-Nie mam z kim wypić toastu zejdziesz Adam?
Adam wahał się chwilę i w końcu wstał.
-Co Ty masz na sobie synu?
-Piżama Pa? Fajna nie?
Ben podszedł ze zdziwieniem z uwagą przyglądając się dolnej części tego osobliwego stroju.
-To chyba spodnie ?! – delikatnie strzelił gumką w pasie unosząc brwi.
-Pa to najnowszy wynalazek ….z Teksasu.
-Wygodne?
-Jest... cieplej – Adam uznał, że nie będzie tłumaczył gdzie jest cieplej.
************************
Dziewczyny znalazły medaliony ze swoim imieniem.
-Patrzcie – Hania pierwsza otworzyła wieczko.
-Mamciu- Domi uśmiechnęła się pokazując Isabell zawartość.
-Skąd to masz? – Mada wpatrywała się w zdjęcie Adama.
-Kurier przekazał mi przesyłkę. Czekała 150 lat. Opłacona z góry.
Dziewczynom pojaśniały oczy. A więc pamiętał.
-Zaraz Adam pamiętał? – Camila spojrzała na Szymona.
-Właśnie – niemal równocześnie krzyknęły Ola i NethP.
-Słuchamy- Zorina zerkała to na medalion z Willem to na Szymona.
***********************
-Adam! – Joe wpadł bez pukania do pokoju brata, gdy ten chował coś pod poduszką. – Co tam masz starszy bracie? – Joe próbował zgrabnie minąć brata.
Adam złapał go za fraki.
-Gdzie? Trochę prywatności.
-Przepraszam, puść mnie. Już sobie idę. – Joe skruszony spojrzał na Adama.
Jednak gdy Adam zwolnił ucisk, Joe rzucił się na szczupaka w stronę łóżka.
Adam złapał go w pasie i runęli na podłogę. Joe pociągnął za sobą kartki, które rozsypały się po podłodze.
-Idioto mógłbyś uważać! – Adam zaczął pospiesznie zbierać kartki z najwyższą starannością.
-Wiedziałem! – Joe wstał z triumfalną miną dzierżąc w dłoni dwa szkice. – Wiedziałem, ze to nie był sen.
Schował kartki za plecami, gdy Adam wstał by mu je zabrać. W końcu machnął ręką i wrócił do zbierania rękopisów dziewczyn, małej pamiątki po dziwnej przygodzie.
Joe spojrzał na szkice wykonane ręką Domi. Na jednym ona w jego kurteczce, na drugim Isabell w jego kapeluszu kowbojskim. Obie uśmiechały się do niego. Westchnął z rozmarzeniem przyciskając kartki do piersi.
Gdyby ktoś zajrzał do szuflady w pokoju Willa zobaczył by tam czarną chustę z dwoma otworami na oczy pachnącą kobiecymi perfumami.
A gdyby ktoś zajrzał do wewnętrznej kieszonki kamizelki Candy'ego znalazłby identyfikator ze zdjęciem pewnej dziewczyny.
***********************
W restauracji dziewczyny zasypywały Szymona pytaniami. Jedna przez drugą pokazywały sobie medaliony. Przyciskały do serca te niezwykłe pamiątki.
Tylko Aga siedziała z nosem na kwintę. Ona widziała go zaledwie parę sekund i do tego kiedy spał. Pewnie nawet nie pamiętał jej.
Wtedy przed oczami zobaczyła ruch. Szymon pomachał jej medalionem. Uśmiechnęła się widząc wygrawerowane swoje imię.
*********************
Koniec
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 12:55, 21 Sty 2014, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 21:15, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zakończenie jest bardzo pomysłowe Widzę, że jednak sobie zachowałaś małą rólkę
Bardzo mi się podoba, ale to...
Cytat: | Gdzie Candy? – Senszen wpadła niemal w histerię. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:18, 17 Sty 2014 Temat postu: Fanfic o nas koleżankach z forum :-) z przymrużeniem oka |
|
|
Ładnie ,każda dostała medalionik na pamiątkę.
Jakieś nowe opowiadania ,droga koleżanko ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Domi
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Hökendorf Pommern :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:24, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam.
Aga, ty masz naprawdę talet!!! To było tajemnicze, oryginalne i wzruszające... W pięknym stylu i z pięknymi słowami... Te medaliony... łezka się w oku kręci... I dobrze, że się ujawniłaś... tak czułam, że jednak tam jesteś
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Pią 21:24, 17 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:24, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
a któż to wie... życie pokaże
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:32, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo udany fragment. Moim skromnym zdaniem, najlepszy ze wszystkich.
"W ręku ściskał kilkanaście krwistoczerwonych róż. Po jednej dla każdej". Adam to prawdziwy cudotwórca. Skombinował te róże w trymiga. Ciekawe, skąd jej wziął. Czyżby w Ponderosie była jakaś podziemna szklarnia, o której nie wiem? Szkoda, że nie zdążył wręczyć.
"-Kurier przekazał mi przesyłkę. Czekała 150 lat. Opłacona z góry". To się nazywa gest. Adamowi strasznie zależało na pozostawieniu po sobie nie tylko ulotnego wspomnienia, ale także trwałej pamiątki. Chciałbym mieć taki medalion naprawdę.
"To chyba spodnie ?! – delikatnie strzelił gumką w pasie unosząc brwi". Fragment z gumką rewelacyjny. Nasz ulubieniec nie będzie już musiał spać w koszuli nocnej, może ją oddać bratu, a nie tylko pożyczać.
Doktor Szymon w tym fragmencie urósł do rangi bohatera pierwszoplanowego. Widzę, że wzięłaś sobie do serca prośby i oczekiwania kolegi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:33, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Według mnie bardzo smutne zakończenie, czytając je płakałam jak bóbr. Każda z dziewczyn dostała medalion i na pewno zachowają miłe wspomnienia z tej przygody każda ze swoim ulubieńcem, ale jednak szkoda, że to już koniec. Ja jednak będę fantazjować, co do dalszych losów bohaterów tego opowiadania.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Pią 21:39, 17 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Isabella3
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:36, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo wzruszające zakończenie. Wspaniale wyszło ci to opowiadanie. Mam nadzieję, że w przyszłości masz zamiar jeszcze jakieś napisać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:37, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Może był po te róże w Wirginia City dlatego nie zdążył ale róże zwiędną a medaliony nie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:44, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Mada wszystko było dobrze dopóki nie zaczęłam realizować zachcianek dziewczyn i zrobił się z fanfica lekki tasiemiec... ale jakby wyciąć "cmokanie" Adama "oporządzanie" Joe to sama rozumiesz... no ale był ubaw ...przynajmniej mam taką nadzieję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|