|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:35, 01 Cze 2015 Temat postu: Ćwiczenie na czerwiec -dzieciństwo Cartwrigtów |
|
|
Jak wyżej ..jak sobie wyobrażamy małych Cartwrigtów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:19, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Rozterki Małego Joe
-Nie dam rady to jest za trudne. – Mały Joe starał odrobić pracę domową z matematyki, ale mu nie szło. Mało powiedziane nie szło, to była istna katastrofa. Gwałtownie wstał od biurka, cisnął podręcznikiem w kąt pokoju, a sam rzucił się na łóżku i schował głowę w poduszkę. Chciał, żeby tata był z niego dumny, tak jak z Adama, który obecnie studiował na trzecim roku, ale dwa razy na rok przyjeżdżał do domu, na święta i wakacje. Jego starszy brat zawsze miał w szkole najlepsze oceny, a on – pożal się boże jako najmłodsze dziecko Benjamina Cartwrighta miał takie stopnie, że aż głowa mała, był trzeci od końca pod względem najgorszych ocen w klasie. Zawsze słyszał, że jest leniem i obibokiem. Nawet nie zauważył, kiedy zasnął wyczerpany od płaczu.
Wiem, że głupie i krótkie, ale pisałam to dość dawno temu i nie mam pomysłu na ciąg dalszy, ale idealnie pasuje jako zadanie na czerwiec. Mam pomysł na nową opowieść. Jest ona zupełnie nie bonanzowa, bo będzie to coś z gatunku fantasy i nie wiem czy będziecie chcieli coś takiego czytać, w końcu jest to forum bonanzowe, a nie fantasy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Czw 20:34, 01 Paź 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:32, 01 Cze 2015 Temat postu: Ćwiczenie na czerwiec -dzieciństwo Cartwrigtów |
|
|
Cola ,dział fan-fiction jest otwarty na różne rzeczy ,też niebonanzowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:27, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Opowiadanko jest krótkie, ale nie jest głupie. Mały Joe istotnie nie garnął się do nauki. Niestety opowiadanie urywa się ... brakuje jakiegoś zakończenia ...
nie wiem, jak skomentować. Pomysł fajny, początek niezły ... ale bez zdania zamykającego ... pointy itp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:40, 02 Cze 2015 Temat postu: Ćwiczenie na czerwiec -dzieciństwo Cartwrigtów |
|
|
Dzieciństwo Cartwrigtów
-Willy gdzie byłeś przez cały ranek -spytał John Cartwright swojego sześcioletniego syna.
-Bawiłem się z Rosaritą Ortez -odpowiedział chłopiec. Była księżniczką a ja rycerzem ,który w jej obronie zabija smoka.
-To miła i ładna dziewczynka -rzekł John Cartwright.
-Najładniejsza na świecie -odpowiedział chłopiec.
-Tylko proszę cię -John przybrał surowszy ton -nie znikaj następnym razem ,bez słowa. Martwiłem się bardzo o ciebie.
-Obiecuję tato ,że nie będziesz się o mnie martwił -zapewnił chłopiec.
John przytulił syna. Matka Willa zmarła przy porodzie ,wiec byli do siebie bardzo przywiązani.
Chwile później ,dwaj mężczyźni ,z długimi strzelbami stanęli w drzwiach.
Jeden był wysoki ,chudy o rudej czuprynie ,drugi łysy i gruby.
-Co za wzruszający widok -rzekł rudy zwracając się do grubego. Ojciec z synem.
-Tak -odparł gruby ,bardzo wzruszający. John był pewien ,że go nie znajdziemy i nie będzie musiał oddawać długów. A teraz coś może się stać temu ślicznemu chłopcu.
-Uspokój się Gabriel -rzekł rudy. Nie martw się John. Nic twojemu synkowi nie zrobimy. Każ tylko chłopcu wyjść z kuchni.
-Tato.
-Will idź do pokoju i nie wychodź dopóki cię nie zawołam -rzekł John stanowczo.
Chłopiec udał się do pokoju a po chwili usłyszał strzały dobiegające z kuchni.
-Co zrobimy ze szczeniakiem -Will rozpoznał głos tego grubego Gabriela.
-Mam swoje zasady ,nie morduję dzieci -odpowiedział rudy.
-Mordujesz za to dorosłych.
-Bo oni na to zasłużyli. Jedźmy.
Aron Cartwright siedział w kuchni i palił fajkę a jego żona Ann ,nerwowo przechadzała się z kąta w kąt.
W końcu usiadła na krześle obok.
-Odłóż tą fajkę ,musimy porozmawiać -rzekła stanowczym tonem.
Aron odłożył fajkę. Zawsze robił wszystko co chciała Ann ,nie umiał się jej przeciwstawić.
-Nie mówiłeś chyba poważnie wczoraj ,że chcesz wziąć Willa do nas -głos Ann był piskliwy.
-To dobry chłopiec ,nie sprawi nam kłopotu -odparł Aron.
-Ale ja chce mieć własne dzieci, a nie zajmować się cudzym bachorem -krzyknęła Ann.
-To nie żaden cudzy bachor ,tylko syn mojego brata.
-Wiec to dziecko ,jego dziecko ,kochasz bardziej ode mnie swojej żony ? Zdecyduj ,albo on albo ja.
-Ann.
-Zdecyduj -rzekła Ann głosem twardym jak marmur.
-Napiszę do Bena ,żeby go wziął -odparł Aron po długiej chwili milczenia.
-Wreszcie mówisz rozsądnie -ucieszyła się Ann.
Żadne z nich nie nie wiedziało ,że Will stoi pod drzwiami i słyszy tę rozmowę.
-Poradzę sobie sam -rzekł chłopiec cicho do siebie. Nikogo nie potrzebuję.
Wiele lat później
Will Cartwright wychodził ze sklepu w Wirginia City ,gdy wpadł na śliczną ,filigranową brunetkę o małym zadartym nosku i oczach przypominających spokojne morze.
Przypatrywał jej się przez chwilę ,po czym uśmiechnął się.
-Rosarita Ortez.
-My się znamy -dziewczyna spojrzała niepewnie na wysokiego ,przystojnego ,bruneta z małym wąsikiem.
-Will Cartwright ,do pani usług -rzekł ,kłaniając się uprzejmie.
-Will -na twarzy dziewczyny ,pojawił się uśmiech ,przypominający słońce. Jak to możliwe ,że mnie poznałeś po tylu latach ?
-Te oczy poznałabym wszędzie -zapewnił ją. Ja się zestrzałem ,a ty jesteś jeszcze piękniejsza. Chociaż pewnie się pomyliłem ,bo niemożliwe byś była dalej panienką.
-Jestem ciągle panną -odparła Rosarita.
-To chyba wszyscy mężczyźni oślepli. Co robisz w Wirginia City ?
-Przyjechałam do mojej cioci Aleksandry -wyjaśniła dziewczyna.
-Musimy uczcić to nasze niezwykle spotkanie. Wybierzesz się ze mną jutro na przejażdżkę ?
Skinęła głową.
Następnego dnia Will przyjechał po Rosaritę. Czekała już na niego ,ubrana w strój do jazdy konnej.
Spojrzała na niego niepewnie.
-Ciocia Aleksandra chce jechać z nami ,jako moja przyzwoitka-rzekła w końcu. Co prawda bawiliśmy się razem w dzieciństwie ,ale nie jesteśmy już dziećmi.
-Kiedyś jesteśmy starsi ,trzeba nas bardziej pilnować -odparł z czarującym uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 8:45, 02 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:04, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
To Will nie miał łatwo w życiu. Ann jest okrpna, żeby nie pomóc biednemu dziecku, bo chce mieć własne. No nic, nikt nie jest ideałem.
I spotkanie po latach. Może coś z niego będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:47, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Will miał smutne dzieciństwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:28, 05 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Will mimo tragicznych zdarzeń wyszedł na tzw. ludzi. Zdanie ostanie bardzo trafne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|