|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:55, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
"cierpieli na biegunkę "
rozumiem, że tylko to mogło spowodować iż ojciec wypuścił córkę na pastwę męskich spojrzeń... i dlaczego ojciec mówił zbolałym głosem ?
"dobrze odkarmionego mężczyzny,"
no jakże by inaczej
"wyciął hołubca, okręcił niczym baletnica "
skąd ja to znam
niecierpliwie czekam na kolej Adasia musiałaś zostawić najlepsze ciacho na koniec, co?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 18:02, 31 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:30, 31 Sty 2014 Temat postu: Córki Johnsona |
|
|
To się Adaś pewnie zdziwi ,poznając tą szarą ,niepozorną myszkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 18:33, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Trzecia córka pana Johnsona może być nawet i dzieckiem Chociaż to mało prawdopodobne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:40, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
mało ....ma taką nadzieję, że mało....nie pasuje mi Adam do małolat, myślę, że będzie podobna do Adama ...melancholijna, zaczytana w książkach i oszczędna w gestach a przynajmniej taką mam nadzieję. Nie zdziwię się jeśli będzie to zielonooka szatynka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:51, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Nie zdziwię się jeśli będzie to zielonooka szatynka |
Żadnych zielonookich nie przewiduję. Nie tym razem. I proszę się nie doszukiwać jakichkolwiek podobieństw do mojej osoby. Kolejna córka Johnsona to postać wymyślona od A do Z.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:52, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
a chociaż cokolwiek trafiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:48, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jutro się przekonasz. Nie mogę nic zdradzić, bo nie byłoby niespodzianki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:01, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Czyli prawie całą męską część rodziny biegunką załatwiłaś. Sprytnie. Teraz panny będą wiedziały jak umozliwić sobie spotkanie z atrakcyjnym Cartwrightem
Ciekawe, jaka jest trzecia siostra?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:52, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Najpiękniejsze niebieskie oczy - zgadzam się!!! Wreszcie jakaś dziewczyna zwróciła na to uwagę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:02, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Skoro Mały Joe jest oczarowany Claire, a Hoss - Dorothy, to pewnie ostatnia z córek Johnsona bez reszty zawładnie sercem Adama. Czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:53, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Był koniec tygodnia. Pan Johnson czuł się już dobrze i właśnie toczył ożywioną dyskusję z szeryfem Royem Coffee na temat bezpieczeństwa w mieście, gdy dołączył do nich zaaferowany pastor.
- Nieszczęście – załamał ręce już na wstępie.
- Cóż się stało? – zapytał Roy, mimowolnie kładąc rękę na broni.
- Pani Abigail złamała nogę, wychodząc ze szkoły – pastor cały czas składał i rozkładał ręce. – Doktor mówi, że to skomplikowane złamanie i może upłynąć kilka tygodni, a może i miesięcy, zanim będzie mogła znowu uczyć.
- Co my zrobimy bez nauczycielki? – zmartwił się Roy.
- Tato, a może Victoria mogłaby zastąpić panią Abigail? – zaproponował Chris, najstarszy syn pana Johnsona, który do tej pory w ogóle się odzywał. – Przecież skończyła szkołę z wyróżnieniem i ma podejście do dzieci.
- Nie ma mowy! – ostro zaprotestował ojciec.
- Ależ, panie Johnson – pastor znowu złożył ręce jak do modlitwy. – Wyświadczyłby pan nam ogromną przysługę. Ja sam zagłosowałbym, aby przyjęto pana do rady miasta.
Roy uśmiechnął się w duchu, widząc, że zdanie o radzie miasta padło na podatny grunt. Johnson jeszcze się bronił, ale już słabiej, chyba tylko dla zasady. W końcu zgodził się, aby od poniedziałku jego córka Victoria uczyła dzieci z Wirginia City.
……………………………
Hoss dostał obiecaną szarlotkę, do której była przyczepiona kartka z napisem: „Dla przemiłego olbrzyma”. Ciasto przyniósł dopuszczony do konspiracji Billy, któremu Hoss w ramach wdzięczności podarował scyzoryk. Chłopiec aż podskoczył z radości, nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście, a później pędem rzucił w kierunku domostwa. Hoss złożył kartkę i schował ją w kieszonce na piersi, po czym potoczył nieprzytomnym wzrokiem wokół i pijany szczęściem zwrócił swe kroki do domu. Szarlotkę trzymał wyciągniętą przed sobą niczym koronę królewską.
Joe miał mniej szczęścia. Dziewczyna nie przyszła na umówione spotkanie, choć czekał ponad godzinę. Postanowił zaryzykować i poszukać Claire. Gdy był blisko jej domu, usłyszał podniesione głosy – damskie i męskie. U Johnsonów trwała awantura. Kilka osób mówiło naraz. Nie miał pojęcia, o co toczył się spór, wyłapał tylko zdania o jakimś przebraniu, skromności i okularach. Nic nie rozumiał, ale po tym, jak Johnson wrzasnął: „Będzie tak, jak ja mówię!!! I ani słowa więcej!!!”, Joe postanowił się wycofać. Był rozczarowany, bo inaczej wyobrażał sobie to niedzielne popołudnie.
………………………………………
Adam nie powiedział prawdy Małemu Joe, a chcąc być uczciwy przynajmniej wobec samego siebie, musiał przyznać w duchu, że interesowała go trzecia córka Johnsona. Przynajmniej na tyle, żeby sprawdzić, jak wygląda. Dlatego w poniedziałkowe wczesne popołudnie przyczaił się w pobliżu biura szeryfa. Oficjalnie – czekał na Roya, ale przecież dobrze wiedział, że szeryf ma teraz przerwę i zjawi się dopiero za pół godziny. Oparł się barkiem o filar, przybrał znudzoną minę, zsunął kapelusz na oczy, ale bacznie lustrował drogę. Jakoś po kwadransie jego poświęcenie zostało wynagrodzone. Zobaczył bryczkę, w której siedział Chris Johnson, a obok niego - siostra Victoria. Cóż miał powiedzieć? Chyba tylko tyle, że się nie mylił. Najstarsza panna Johnson wyglądała rzeczywiście jak szara myszka. Była ubrana w ciasno zapiętą pod szyję, ciemnopopielatą sukienkę, miała gładko uczesane, niemal przylizane włosy i ogromne okulary, które zasłaniały jej pół twarzy. „I to byłoby na tyle” – pomyślał zrezygnowany Adam. A przecież gdzieś tam w głębi duszy miał odrobinę nadziei, że panna Victoria okaże się kobietą niezwykłą, wartą zachodu, może nawet uwielbienia. Pomylił się, nie pierwszy raz i nie ostatni. Postanowił jak najszybciej wracać do domu. Nie zamierzał pisnąć słówkiem o tym, co widział. W końcu – nie było o czym.
………………………………..
Dwa dni później Adam jechał do miasta. Miał wstąpić do banku, aby wyręczyć Bena w załatwianiu formalności w kwestii rachunków za dostawy drewna. Nie miał nic przeciwko temu, przynajmniej ominie go tak kreatywna i twórcza praca jak naprawa ogrodzenia na północnym pastwisku. Gdy wyjechał zza zakrętu, przy wielkim drzewie zobaczył Chrisa Johnsona, który mocował się z kołem.
- Może pomóc? – zaoferował się.
- Już prawie skończyłem – Chris uśmiechnął się serdecznie. – Ale skoro jedziesz w kierunku miasta, powiedz mojej siostrze, że przyjadę po nią za kwadrans. Nie chcę, żeby się martwiła.
Adam kiwnął głową i odjechał. Już z daleka widział budynek szkoły. Spodziewał się, że przed wejściem zobaczy Victorię, ale niegdzie jej nie było. Przywiązał konia i rozglądając się na boki, wszedł do środka. Siedziała przy biurku i czytała książkę. Podszedł bliżej, zdejmując kapelusz. Dziewczyna usłyszała jego kroki i podniosła głowę. Wstała, wpatrując się w niego pytającym wzrokiem.
- Jestem Adam Cartwright – przedstawił się. – Spotkałem po drodze Chrisa. Prosił, aby przekazać pani, że się spóźni. Będzie za kwadrans.
- Dziękuję, panie Cartwright – powiedziała miłym głosem, który przyjemnie go zaskoczył.
- Adam – poprawił ją.
- W takim razie, dziękuję, Adamie.
Wciąż stał między szkolnymi ławkami. Właściwie powinien się pożegnać i pójść do banku, ale coś go zatrzymywało. Było coś dziwnego w tej dziewczynie, coś, co mu nie pasowało w jej wyglądzie. Nie wiedział jeszcze, o co chodzi, ale miał przeczucie, że niedługo dopasuje elementy tej układanki.
Wieczorem siedział przy kominku i czytał książkę, a właściwie usiłował czytać. Rozpraszali go bracia, którzy tuż obok grali w warcaby i wciąż sobie dogryzali, komentując swoje posunięcia na planszy. Ben co jakiś czas rzucał kontrolne spojrzenia znad gazety, którą właśnie przeglądał. Adam myślał o Victorii. Miała głos, który zupełnie nie pasował do szarej myszki, wręcz przeciwnie, budził przyjemne dreszcze. Gdy wstała zza biurka, zobaczył też, że figury mogłaby jej pozazdrościć niejedna kobieta w Wirginia City. Ciekawe, jak wygląda bez tych okularów? Trudno było cokolwiek dostrzec, gdy miała je na nosie, tak bardzo przyciągały uwagę. Wiedział, że idzie dobrym tropem, ale wciąż czuł, że umyka mu jakiś istotny szczegół…
…………………………………………
W sobotę wieczorem Cartwrightowie wybierali się na potańcówkę. Adam właśnie wracał z południowego pastwiska. Szukał zaginionych sztuk bydła i zeszło mu dłużej, niż przewidywał. Był zmęczony, głodny i zły. Nie miał ochoty na tańce, ale do miasta przyjechała Alice Hoffman, córka burmistrza i miała zaszczycić swoją obecnością tę taneczną imprezę. Adam tyle o niej słyszał, że chciał osobiście się przekonać, czy plotki na temat jej urody nie były przesadzone. Spóźni się, to pewne, ale pojedzie, choćby na sam koniec.
Zatrzymał się, gdy usłyszał śmiech i wesołe okrzyki. Zdziwił się, bo był w pobliżu rancza Johnsonów, nad którym zawsze unosiła się aura posępnego spokoju. Podjechał bliżej ogrodzenia. Wokół ogromnego dębu biegała młoda kobieta, którą dla zabawy ścigał jakiś dzieciak. Oboje się śmiali. Adam zapatrzył się na ten sielski obrazek. Dziewczyna przytrzymywała jedną ręką zieloną sukienkę, a drugą opierała na drzewie. Zachodzące słońce rozświetlało jej długie, brązowe włosy, wydobywając kasztanowe refleksy. Wydała mu się znajoma, ale nie mógł skojarzyć, gdzie ją widział. Ciche rżenie konia skierowało jej wzrok na jeźdźca.
- Witaj, Adamie – powiedziała, uśmiechając się lekko.
Gdyby teraz nastąpił atak Komanczów, nie byłby tak zdziwiony, jak słysząc ten głos. Rozpoznał go od razu, tylko twarz mu się nie zgadzała. Gdzie się podziała ta szara myszka, którą do tej pory była?
- Witaj, Victorio… - ledwie wydobył głos ze ściśniętego gardła.
Patrzył jak urzeczony, a czuł się jak kompletny idiota. A taki był dumny ze swej inteligencji!
Na ganku domu pojawiła się Claire i zawołała Victorię, która w przelocie obdarzyła Adama uroczym uśmiechem i szybko pobiegła w stronę siostry. Billy Johnson też już się zrywał do biegu, gdy Adam zatrzymał go słowami:
- Czekaj, mały.
Billy posłusznie się zatrzymał, a nawet podszedł do ogrodzenia. Adam zsiadł z konia i zbliżył się do chłopca. Zastanawiał się chwilę, jak sformułować pytanie, aby uzyskać właściwą odpowiedź.
- Dlaczego twoja siostra nosi takie dziwne okulary, gdy jedzie do miasta?
- Tata jej kazał – wyjaśnił Billy. – Powiedział, że pozwoli jej pracować tylko wtedy, gdy będzie wyglądać skromnie i statecznie. To przebranie – mały wzruszył ramionami – a wszyscy dali się nabrać i myślą, że moja siostra jest brzydka.
Billy popatrzył bystrym wzrokiem na Adama.
- W niedzielę przed kolacją zawsze chodzi ze mną na spacer, nad jezioro – chłopiec powiedział to lekkim tonem, jeszcze raz spojrzał na Adama i pędem skierował do domu.
Adam wiedział jedno. Na żadną potańcówkę dziś się nie wybierze. Jakoś stracił zainteresowanie tańcami. Miał coś ważniejszego na głowie. Musiał zaplanować jutrzejsze, zupełnie przypadkowe spotkanie nad jeziorem.
…………………………………………………..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:57, 01 Lut 2014 Temat postu: Córki Johnsona |
|
|
Bardzo dobry tekst jak zwykle.
Ciekawe ,co dalej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:42, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
No....i co z inteligencją Adasia byle denka od szampana (czytaj: okulary) i już nie dojrzał urody dziewczyny
niech planuje Adaś, niech planuje ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:10, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Hej! Okulary tak oszpecają, że się wygląda jak szara myszka?! Adam nie lubi okularów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:12, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
on lubi tylko one były szkaradne i miały ja oszpecić ...spoko Adaś dobierze jej ładne oprawki o ile potrzebuje takowych....bo to chyba wymysł tatusia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 16:12, 01 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|