|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:22, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Czytałam i ... zdrowo się pośmiałam ... była ... nieco inna
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 21:23, 24 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:24, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
no to na zdrowie ...nie wiem czemu dopiero po wklejeniu dostrzegam te ...niuanse chociaż w Wordzie czytałam pięć razy i mokry był, ale nasuwało się samo, że od potu, a nie w ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:27, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Trochę się zdziwiłam, bo to i tarmoszenie i plaskacze mu obiecywałaś ... i jeszcze i TO? Biedny Adaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:30, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Też przeczytałam wersję pierwotną i nawet miałam zamieścić odpowiedni komentarz, ale zanim to zrobiłam, Aga już poprawiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:32, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
matko święta ktoś nie przeczytał ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:47, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Nie czytałam Co do plaskacza, zawsze możesz go wstawić, gdy Adaś będzie stał na ślubnym kobiercu z Laurą i nagle się rozmyśli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:41, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
w związku z tym, iż Adaś nie został nawet ranny ani nie dostał w twarz ani nawet nie zaciążył to nie jest ostatni fragment...muszę potarmosić zło musi przeżyć
********
W obławie uczestniczyło dwóch poszkodowanych ranczerów z sąsiedniego miasteczka. Zła sława ciągnęła się od kilku lat za bandą Wiktora Drascoll’a więc wściekłość i chęć zemsty niepokoiły szeryfa. Obawiał się, że w ostatecznym starciu będą chcieli wziąć sprawy w swoje ręce, poleje się krew. Adam też się obawiał. Wyjaśnił po drodze sytuację Roy’owi. Nie umiał sprecyzować dokładnie szeryfowi udziału Susan w kradzieży i próbie zabójstwa Hoss’a. Nie chciał również mieć na sumieniu kogokolwiek z obławy z jej powodu. Niepewnie opisał udział Susan w całym zdarzeniu. Miał mieszane uczucia. Dodał, żeby zajęli się Drascoll’em, on skupi całą uwagę na Susan, nawet jeśli będzie trzeba nacisnąć spust.
Adama przeszedł dreszcz po plecach na samą myśl ostatecznego rozwiązania. Uczucia jakie targały nim przez ostanie dni mieszały się z chęcią zwykłej zemsty i strachem o brata. Musiał rozważyć wszystko na zimno. W końcu jest rozsądny, spostrzegawczy i dokładny. Ostatni wyciągał broń, zawsze wierzył, że to ostateczność. Ale łatwo się mówi kiedy to obcy walczy o życie, a nie brat. Jednak chociaż wszystko przemawiało za winą Susan, nie do końca wszystko mu się nie zgadzało. Zaczął myśleć o przerażeniu Susan na widok Wiktora. Nie widzieli się trzy lata skoro Wiktor wypytywał ją o śmierć Toma. Jedna nieścisłość na jej korzyść. Może jest złodziejką i wzięła udział bo nadarzyła się okazja? A może nie widziała Wiktora, ale brała udział w napadach z Peterem i Jackiem? Zatrudniała się na ranczo by zrobić rozeznanie? A Hoss? Kłócił mu się obraz rozhisteryzowanej, zakrwawionej Susan z wyrachowaniem jakim miałaby zabić jego brata. Hoss….właśnie, kiedy wbiegł do stodoły co zobaczył? Obaj półmartwi na ziemi Jack i Hoss…dlaczego Jack? Susan powiedziała, że Jack musi ukryć ciało Hoss’a…więc dlaczego Jack leżał w stodole? Może Hoss się ocknął i stoczył walkę z bandytą? Pozostało jedno. Wszyscy pojawili się na ranczo niemal równocześnie, poza lekarzem oczywiście, a jednak Hoss chyba był opatrzony. Adam usilnie próbował sobie przypomnieć czy w tym ułamku sekundy, kiedy wbiegł do stodoły, widział obandażowaną głowę i prawe ramię brata? Chyba, a jeśli tak to kto? Susan? W odruchu skruchy? A Jack? Nie pozwoliłby jej opatrzyć Hoss’a. Może on sam się opatrzył? To wyjaśniło by wiele. Za dużo pytań, za mało....
-Jesteśmy, rozdzielimy się, dalej pójdziemy pieszo. – Roy zarządził postój.
Skradali się powoli ze wszystkich stron. Wiktor i Susan nie mieli szans. Ucieczka ze skarpy do rzeki to najgorszy scenariusz.
Adam widział Susan siedzącą na skarpie z twarzą ukrytą na kolanach. Wiktor nerwowo rozglądał się za towarzyszem.
-Idziemy więcej nie czekamy.
-Nie ruszaj się! Ręce tak żebym widział powoli! – Roy zdecydowanym, ale spokojnym głosem mówił do mężczyzny.
Kilku mężczyzn powoli zbliżało się w kierunku bandyty. Wiktor zamarł, kątem oka patrząc na dziewczynę.
-Wstawaj. – syknął – chodź tu Susan.
-Nie podchodź Susan! – Adam mierzył do Wiktora, patrząc na dziewczynę.
-Podejdź słyszysz!? – ponownie syknął robiąc powoli krok w jej kierunku.
-Nie ruszaj się bo strzelę! – Roy wyszedł na przód wyciągając rękę do dziewczyny. Reszta była coraz bliżej. -Chodź do mnie panienko.
Susan stała niezdecydowana i sparaliżowana. Wiktor zbliżał się do Susan. Teraz Roy, Adam i Susan stali na linii strzału częściowo chroniąc Wiktora. Ten był między Susan, a rzeką. Gdyby tylko osłonił się dziewczyną miałby szansę na ucieczkę. Adam patrzył na Wiktora odgadując jego myśli. Byli coraz bliżej Susan. Niemal równocześnie zdarzyło się wszystko. Wiktor z Adamem doskoczyli do Susan. Roy i reszta zaczęła strzelać. Adam o ułamek sekundy szybciej niż bandyta pociągnął Susan za nadgarstek do ziemi, osłonił i wymierzył w Drascolla. Ten odtrącił dłoń Adama i wyciągnął swoją broń skulony próbując uchylić się przed strzałami. Skok ze skarpy był jego jedyną szansą. Błyskawicznie zniknął w odmętach rzeki.
-Cholera! – wszyscy jakby się umówili doskoczyli na brzeg skarpy i zaczęli strzelać na oślep w wodę.
-Dajcie spokój chłopcy, już po wszystkim. Wsiadaj panienko, pojedziesz z nami. – Roy wskazał na wierzchowca.
-Ja…- Susan cofnęła się krok do tyłu, trafiając plecami na Adama.
Adam wahał się przez chwilę, wstrzymując nerwowo powietrze.
-Pojedzie ze mną…ona …nie umie jeździć – Adam skrzywił się, zły na siebie, dość bezceremonialnie, pociągnął ją za nadgarstek w kierunku Sport’a.
Wracali w milczeniu. Susan przywarła do jego pleców, z trudem powstrzymując szloch. Adam nie musiał zgadywać co się z nią dzieje, bo ciepłe łzy dziewczyny już od kilku minut wsiąkały w koszulę na jego plecach. Był wściekły na siebie, za swoje wahanie, za swoje uczucia, które próbował zdusić, za jej cholernie, ciepłe dłonie, które oplatały jego tors, dłonie, które przez tydzień pieściły jego skórę, dłonie, które doprowadzały go do szaleństwa, dłonie, które prawie zabiły jego brata. Westchnął ciężko wciągając jaśminowy zapach jej włosów, nie chciał by jego skóra dostawała szału, na każdy jej ciepły oddech, który czuł przez koszulę. Słabość do niej, żal nad tym co zrobiła jego bratu, napięcie, które rozsadzało go od środka, wszystko miotało nim od wewnątrz. Nie lubił być taki nie poukładany i nie zdecydowany. Jego ciało wariowało, a umysł wściekał się, że nie może tego zwalczyć.
-Co…co z Hoss’em?
-Żył jeszcze kiedy wyjeżdżaliśmy. – powiedział po dłuższym milczeniu.
-Żył jeszcze….- powtórzyła jak echo, z trudem panując nad potokiem łez.
-Naprawdę Cię to obchodzi? – Adam westchnął zły na siebie, o to, że zapytał, wściekły na nią za to, że śmie pytać.
-Jesteśmy. – Adam zostawił Susan z Roy’em i wbiegł do domu.
Joe wyszedł z kanapkami i kawą.
-Co z Hoss’em? –Adam minął brata nie czekając na odpowiedź.
-Żyje. – zdążył odkrzyknąć nim ten zniknął w korytarzu.
-Jesteś. – Ben wstał i poklepał pierworodnego – Hoss cały czas Cię woła.
-Co mówił lekarz?- Adam usiadł na skraju łóżka patrząc z niepokojem na bladą twarz Hoss’a.
-Jeszcze go nie było.
-Nie? A to? – wskazał na prowizoryczne bandaże, dopiero teraz dostrzegając kokardki zamiast guzków na końcówkach bandaża.
Przymknął na chwilę oczy, odetchnąwszy głęboko. Takie same kokardki, które Susan wiązała mu przez ostatni tydzień na nadgarstku. Ukrył na chwilę twarz w dłoniach nabierając ciężko powietrza, jakby ktoś zrzucał ogromny ciężar z jego pleców.
-Adam…-słabym głosem odezwał się Hoss.
-Jestem Hoss.
-Wybacz ..nie dałem rady…
-Nie rozumiem?
-Susan …ostrzegła mnie, ale i tak dostałem w łeb. – dotknął ręką głowy i syknął. – Chciał mnie zabić, ale ona….zabiła go?
-Nie wiem…co było dalej Hoss.
-Opatrzyła… powiedziałem, że dam radę wejść od kuchni… pomóc Wam… ale… zemdlałem…Myślałem….
-Odpoczywaj Hoss. Już po wszystkim… lekarz Cię zbada…- Adam poklepał brata po ramieniu i skinął w progu doktorowi Martinowi.
-Adam powiesz mi co się stało? – Ben wyszedł z synem na zewnątrz.
Obaj z Roy’em podeszli do Petera Crossa. Rozmawiali krótko, chłopak gestykulował nerwowo coś tłumacząc, a Adam co jakiś czas zerkał poważnym wzrokiem na Susan głaskającą machinalnie Sport’a.
Ben uścisnął dłoń szeryfa i wrócił do domu, Roy i Adam podeszli do Susan.
Susan dopiero teraz odważyła się spojrzeć na Adama. Miał nieodgadniony wyraz twarzy.
A więc to koniec. Nie mogła wykrzesać z siebie nawet odrobiny energii by próbować się tłumaczyć.
-Jedziemy chłopcy. Peter Cross jedzie z nami, a pani….przyjedzie złożyć zeznania jutro – Roy spojrzał ciepło na dziewczynę i dosiadł wierzchowca.
-Chodź Susan, to był ciężki dzień.– Adam objął dziewczynę ramieniem.
Ciepły ton jego głosu i napięcie ostatnich godzin sprawiły, że Susan zachwiała się, w oczach jej pociemniało.
Adam wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju i posadził na łóżku na próżno próbując zapanować nad szlochającą Susan.
-Już po wszystkim Susan, nie płacz, po wszystkim. Przyniosę Ci coś do jedzenia. – Adam zniknął w drzwiach, by wrócić po chwili z kawą i kanapkami.
Susan posłusznie zjadła i wypiła wszystko co podsunął jej Adam.
-Boli? – zadrżała gdy poczuła jego ciepłą dłoń na szyi gdzie widniały sine ślady po łapie Wiktora. Zadrżała gdy dłonią dotknął jej sinego policzka, a kciukiem delikatnie przejechał po licznych śladach, które zostawiły łzy.
-Tro…trochę. – zadrżała ponownie gdy poczuła usta Adama na swojej szyi.
Ciarki już dawno pokryły jej skórę. Serce już jakiś czas biło jak oszalałe. Rozsądek już długi czas walczył z emocjami. Jej dłoń zanurzyła się w znajome miękkie włosy mężczyzny. Jej nos wciągnął tak dobrze znany zapach jego ciała. Objęła go za szyję i wtuliła w zagłębienie jego szyi. Jej ciałem wstrząsnął dreszcz tak silny i gwałtowny, że momentalnie zesztywniała przylegając całą sobą do mężczyzny.
-Adam… nie możemy….- szepnęła ostatnie słowa rozsądku, tocząc wewnętrzną walkę z własnym ciałem.
Adam ścisnął ja tak mocno iż omal nie syknęła z bólu. Z trudem panował nad rozbudzonym ciałem, które poddane w ostatnich godzinach całej gamie emocji próbowało znaleźć teraz ujście. Jeszcze na chwilę, dosłownie, przywarł do niej całym jestestwem, wciągając mocno i powoli jej jaśminowy zapach. Jeszcze na chwilę mocno pocałował zagłębienie jej szyi próbując nasycić na zapas każdą komórkę swojego ciała każdym dostępnym centymetrem jej ciała. Jeszcze przez sekundę jego dłoń błądziła na karku i we włosach Susan jakby myślał, że to wystarczy by zapamiętać. Jeszcze tylko na ułamek sekundy wpił się w jej usta zachłannie jakby wierzył, że to mu wystarczy na całe życie. Wciągnął powietrze nerwowo i szybko ją puścił.
-Połóż się …sprawdzę co z Hoss’em – jego głos brzmiał chrapliwie i nad wyraz nisko. Wyszedł nie patrząc na Susan, ale zdążył usłyszeć szloch, który próbowała stłumić ukrywając twarz w poduszce.
Adam szedł wolnym krokiem do domu dłonią masując nerwowo tors, mając nadzieję uspokoić rozszalałe ciało. Ostatnio ciągle to robił. Miał ochotę komuś przywalić, ale nie sądził by to pomogło. Nic już nie jest w stanie pomóc mu zapomnieć o Susan. Musi się skupić. W sobotę urodziny Laury, a on musi jeszcze pojechać do San Francisco po pierścionek. Zostało kilka dni. Najdłuższe dni jego życia.
*********
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 11:19, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:46, 25 Lut 2014 Temat postu: Co z nami nie tak, czyli do trzech razy sztuka. |
|
|
Kocha Susan a chce się żenić z Laurą ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:37, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | Westchnął ciężko wciągając jaśminowy zapach jej włosów, |
I tu zastanawiam się, jak on wdychał ten zapach, skoro ona siedziała za jego plecami Chyba, że to była bardzo intensywna woń ...
Aga napisał: | poddane w ostatnich godzinach całej gamie emocji próbowało znaleźć teraz ujście. |
"cialo poddane gamie emocji" - mnie się podoba i nie omieszkam skorzystać
Aga napisał: | Adam szedł wolnym krokiem do domu dłonią masując nerwowo tors, mając nadzieję uspokoić rozszalałe ciało |
No nie wiem, mnie by masowanie torsu Adasia nie uspokoiło ... wręcz przeciwnie, wręcz przeciwnie ...
Biedak. Tu chciałby spokojnego, stabilnego życia, wybrał Laurę, a tu jego cialo poddane gamie emocji stanowczo wybiera Susan. Nawet masowanie torsu nie pomaga Aga, przyspiesz tempo, bo chciałabym przeczytać co dalej? Czym będzie się kierował przy wyborze? Rozsądkiem, czy ... gamą emocji
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 14:39, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:57, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ewelina napisał: | Aga napisał: | Westchnął ciężko wciągając jaśminowy zapach jej włosów, |
I tu zastanawiam się, jak on wdychał ten zapach, skoro ona siedziała za jego plecami Chyba, że to była bardzo intensywna woń ... |
tak właśnie to sobie wyobrażałam, od czasu do czasu przekręcał głowę (tak by sobie chłopina karku nie skręcił ) i docierał do niego zapach jaśminu.
Ewelina napisał: | Aga napisał: | poddane w ostatnich godzinach całej gamie emocji próbowało znaleźć teraz ujście. |
"cialo poddane gamie emocji" - mnie się podoba i nie omieszkam skorzystać |
korzystaj
Ewelina napisał: | Aga napisał: | Adam szedł wolnym krokiem do domu dłonią masując nerwowo tors, mając nadzieję uspokoić rozszalałe ciało |
No nie wiem, mnie by masowanie torsu Adasia nie uspokoiło ... wręcz przeciwnie, wręcz przeciwnie ... |
Ciebie może nie mnie też ale Adaś może się uspokoił
spokojnie ostatnia odsłona wieczorem, krwawa jatka, gwałty i rozboje przyspieszam tempo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 14:58, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 15:46, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
A ja myślałam, że wiatr mu zawiewał ten zapach, jej włosy mu podwiewając prawie pod nos
Aga, zaczęło mnie zastanawiać, czy posiadasz perfumy o zapachu jaśminu. Często ten zapach się przewija?
I czekam na dalszy ciąg tych rozbojów niecierpliwie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neth P
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:59, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: |
spokojnie ostatnia odsłona wieczorem, krwawa jatka, gwałty i rozboje
|
Czekam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Neth P dnia Wto 18:06, 25 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niki
Przyjaciel Cartwrightów
Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:32, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Czekamy, zapowiada się bardzo ciekawie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:49, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
NethP i Niki ile Wy macie lat przypomnijcie mi panienki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:31, 25 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Aga napisał: | zło musi przeżyć |
Zło jest ponoć bardziej widoczne, a nie żywotne… Ale niech Ci będzie.
Aga napisał: | on skupi całą uwagę na Susan, nawet jeśli będzie trzeba nacisnąć spust. |
Chyba nie zamierzał do niej strzelać. Czy jego jestestwo by mu na to pozwoliło?
Aga napisał: | Adam o ułamek sekundy szybciej niż bandyta pociągnął Susan za nadgarstek do ziemi |
W każdym Twoim opowiadaniu tropię te nadgarstki. Nareszcie się doczekałam.
Aga napisał: |
-Nie? A to? – wskazał na prowizoryczne bandaże, dopiero teraz dostrzegając kokardki zamiast guzków na końcówkach bandaża. |
Motyw z kokardkami uważam za bardzo udany.
Aga napisał: | Miał ochotę komuś przywalić, ale nie sądził by to pomogło. |
Pomogłoby, przynajmniej częściowo rozładowałby napięcie.
Aga napisał: | W sobotę urodziny Laury, a on musi jeszcze pojechać do San Francisco po pierścionek. |
Tutaj to sama mam ochotę mu przywalić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|