www.bonanza.pl

[zorina13]

Dziękuje za komentarz.
Cieszę się że się tobie podobało.
A wcześniejsze losy Dreffa są opisane w Triange Bonanza Fanfiction.

[Ewelina]

Zboczyć z drogi również każdy mógł, choćby za przyslowiową potrzebą... dzień to dzień

[Ania]

Ewelina, co Ty się tak starasz, żeby go ktoś zobaczył??

[Ewelina]

Ja się nie staram, ja rozważam taką możliwość, ruchu tam zbyt wielkiego nie bylo, ale ktoś mógł sie napatoczyć w nieodpowiednim a interesującym momencie...

[Ania]

No to miałby minę niczym ten konik z pikniku.

[Ewelina]

A jakby miał długą twarz, byłyby dwie zgorszone końskie mordki

[zorina13]

Mimo że operacja się udała Alicja wciąż nie chodziła.
Susan twierdziła że dziewczynka ma jakoś blokadę psychiczną bo fizycznie wszystko było w porządku.
Pewnego dnia Adam przywiózł do domu małego ,ślicznego pieska.
Wskoczył on do łóżka dziewczynki.
-Jaki słodki zawołała Alicja.
-Jest twój kochanie. Ma na imię Walter.
Walter po wspólnej zabawie wybiegł łóżka i pobiegł na schody.
-Piesku wracaj tu do mnie. Ja nie umiem chodzić .
Chwilę póżniej w całym domu rozległ się radosny krzyk.
-Tato ,mamo ,Bennie ja chodzę.

-Miałaś rację rzekła Susan do Adama. To był dobry pomysł z tym psem.
Mocno ją objął i przytulił.
-Jim pytał czy nie chciałabym wrócić do zawodu.
-A chciałabyś ?
-Kocham swój zawód ale ciebie i dzieci kocham bardziej.

[Ewelina]

To wspaniale, że Alice odzyskała władzę w nogach, Adam miał świetny pomysł z tym psiakiem... Ciekawe jaką decyzję podejmie w sprawie powrotu Susan do pracy. Susan jest przecież lekarzem, lubi swoją pracę ... Fajnie rozwinięta akcja... co dalej?

[Ania]

O, szczeniaczek terapeuta Fajnie.

[Zofia]

Adam powinien nakłonić Susan do powrotu do pracy. Zwłaszcza jeśli ona kocha swoją pracę, a chyba tak właśnie jest.

[Stefka]

Walter zyskał popularność, teraz musi zostać w fanfiku...

[zorina13]

-Myślę że powinaś przyjąc propozycję Jima.
-Adam ale przecież nie znosisz go.
-Nie ufam mu ale ufam tobie i wiem jakie to dla ciebie ważne.

-Kto zastrzelił tego człowieka w sallonie ?
-Ja niczego nie widziałem szeryfie.
-Na twoim miejscu Gordon lepiej by było jakbyś widział odparł Artur MacDonald. Kto normalny strzela do pianisty ?
-Taylor marnie grał i odstraszał wszystkich gości.
-A kto pociągnął za spust ?
Gordon milczał.
-Może pobyt w areszcie odświeży ci pamięć. Bo na razie wszystko wskazuje na ciebie.

[Ewelina]

Adam, proszę , jaki wyrozumiały się zrobił... No i z Ponderosy przeskoczyłaś do saloonu... pojawił się nowy bohater, Gordon a szeryf nadal zjawia się w krytycznych momentach, ale na krótko... i czy to jego słynne spojrzenie spocznie wreszcie na jakiejś uroczej mieszkance Wirginia City? Bo pewnie smutno mu samemu, siostra zajęta Todem, a on? czyzby tylko pracą...?
Zorina, czekam na rozwinięcie wątku... i ciąg dalszy

[Basia]

To Jim zostaje w Virginia City?! W takim razie, Adam faktycznie zrobił się wyrozumiały... I pojawił się Artur, i wreszcie został na dłużej. Bardzo mnie ciekawi, co to za postać, bo narazie niewiele o nim było...

[zorina13]

W swoim życiu Artur MacDonald widział wiele kobiet.
Niektóre były brzydkie ,inne ładne ,poznał też kilka bardzo pięknych.
Ale Emma Taylor była zjawiskowa -miała idealną figurę ,oczy i usta.
Nawet z tymi łzami w oczach była prześliczna.
-Przykro mi z powodu śmierci pani męża.
-Co ja mam teraz zrobić ?
-Poradzi sobie pani. Ja przez większośc życia byłem sam.
-Niby strzeże pan prawa a cuchnie pan śmiercią rzuciła ze złością.
-Pani mąż miał jakiś wrogów ?Podobno był winien Gordonowi dużą sumę.
-Jest pan naprawdę głupi sądząc że Gordon zabił by mojego męża chcąc wykzekwować dług.
-W takim razie kto to zrobił ?
-Will mówił że znalazł jakiś papier którym mógł pogrążyć Eba Smolera.
-Eba Smolera ,przecież to jeden ze współwłaścieli kopalni srebra w Wirginia City. Ma pani ten papier ?
-Mam ale nie wiem co tam jest napisane.
-Rozumiem że pani mąż szantażował Smolera.
-Nawet jakby tak było to co z tego ?Czy całe życie mieliśmy klepać biedę ?
-