www.bonanza.pl

[zorina13]

Jak to było chłopcy dorastają do trzeciego roku życia a póżniej już tylko rosną.

[Ewelina]

Wyrośli nieźle, ale czy dorośli? Na szczęście chyba nie bardzo...

[zorina13]

Te ostatnie słowa które mówi Eskith przed śmiercią są dla mnie nie do końca zrozumiałe.
Że zgubiły go własne emocje bo był zakochany w samym sobie ?
Badge Without Honor -to jest naprawdę niezły odcinek ale trochę zagmatwany.

[Ewelina]

Widać chciał w sposób doskonaly zabić męża Mariette. A przecież można było go po prostu zastrzelić... Najgorzej, to dążyc do wyrafinowanej perfekcji za wszelką cenę...

[ania2784]

Oglądałam odcinek The Courtship i wszystko było dobrze do momentu rozmowy Joe z Hossem w pokoju hotelowym. Hoss leży na łóżku, taki rozmażony- normalne. Joe rozbiera się do snu- też normalne. Siedzi, rozmawia, zdejmuje to coś co chyba przytrzymuje rękawy, rozpina koszulę i tu się zaczyna nienarmalne. Jak go kręcą z boku to ma krawat, a jak od frontu to już go nie ma, potem znowu ma i znowu nie ma. Na chwilę zgłupiałam. Może to nie jest absurd, ale napewno niedopatrzenie.

[Ewelina]

A moze on tak przed Hossem, zakłada, chowa, zakłada, chowa, lubił robić bratu dowcipy, zabierać ubranie podczas kąpieli, oszukiwać przy paleniu zapałek, ...a Hoss biedaczysko zastanawia się...

[Rika]

Dziwne sytuacje z Gift of Water. To jest odcinek, w którym wszyscy po kolei wpadają na rozwiązanie problemu. Najpierw Hoss, potem Joe a potem Ben. Każdy dorzuca cegiełkę. Adam też, ale malutką. Nie potrafi wywiercić studni albo wykorzystać wiatraka? O wykorzystaniu muła już nie wspomnę. Z innych odcinków wiadomo, że umie. Nagle Adam miał zaćmienie umysłu? Tak wyjątkowo na ten odcinek?

[Ewelina]

Jak zauważyłam w pierwszych dwóch sezonach w Bonanzie są jasno określone cechy każdego bohatera, jeden jest mądry, drugi silny a trzeci beztroski, od sezonu trzeciego, tak po połowie scenarzyści zaczynają się gubić, charaktery chłopaków zmieniają się, jak również zauważyłam na korzyść Landona i niekorzyść Robertsa, to jest postaci przez nich granych... Adam zaczyna dostawać niekiedy tego typu zaćmień umyslowych, brakuje mu pieniędzy na kupno konia, pożycza je Joe, który do tej pory gotówkę beztrosko wydawał... Joe parę razy ratuje rodzinę, dokonuje cudów zręczności, wykazuje niesamowity spryt a Adam ... bywa oszukiwany, daje się wodzić za nos lalkowatej Barbie itd... zmiany zupelnie bez sensu, bo widownia polubiła i zaakceptowala właśnie takiego beztroskiego Joe i rozsądnego, przezornego Adama... Hoss jakby stał na uboczu, jego postaci raczej nie ruszano, nawet pozwolono mu "dojrzeć" w późniejszych sezonach...

[Stefka]

[Rika]

Ale mogli się wykazywać jak nie było Adama. Mogli go gdzieś wysłać. Ja rozumiem, że chodziło o to, żeby pokazać, jak rodzinka razem ładnie pracuje i jakie to daje efekty, tylko z postacią mi się trochę kłóci.

I te żarty z Joe też takie trochę nie w stylu Hossa. Hoss nie powinien go kopać w tyłek.

[Stefka]

Chwilowe zaćmienie umysłu Adam sobie odbił w innych odcinkach, gdzie jest bohaterem z ogromną inteligencją...
Z tymi żartami, to nie wiem. Może i nie powinien, ale jakoś mi to nie przeszkadza i nie bardzo się z Hossem kłóci. Może dlatego, że jemu to akurat głupie zachowania można wybaczyć.

[Rika]

I myślisz, że Joe nie dałby mu za to w pysk? Taki wyrozumiały nagle się zrobił?

[Stefka]

Jak widać nagle się zrobił. No i rozumku mu też ubyło. Świetnie znał obu braci, jakiś czas przecież z nimi mieszkał, tak? To powinien wiedzieć, że Hoss na prośbę dziewczynki raczej nie odstawi elegancko Joe na ziemię... Joe nie wiedział i rąbnął na ziemię jak długi...

[Ewelina]

[Mada]

W odcinku "Vengeance" brat zmarłego odgraża się, że wykończy rannego Hossa. Gdy Ben się o tym dowiaduje, czym prędzej ewakuuje się z domu w celu powiadomienia szeryfa. Hossa zostawia pod opieką kobiety i jakiegoś pracownika. Co ciekawsze, tenże sam pracownik, zamiast uzbroić się po zęby i zabarykadować w domu, nosi drewno na podwórku. Gdy podjeżdża nieznajomy, beztrosko informuje go, że czeka na "mściciela" (czy coś w tym stylu), po czym dostaje kulkę i pada martwy. Logiki w tym tyle, co kot napłakał.