www.bonanza.pl

Ewelina

Eileen Ryan
Aktorka która grała słynną Abigail Jones do której wzdychał Hank, jest matką znanego aktora Seana Penna. Trochę podobni do siebie.

Rika

Ona była jedną z tych, które występowały w Bonanzie kilka razy, może dlatego, że daje się lubić:

Land Grab (1961) - jako Amanda Gates

The Wooing of Abigail Jones (1962) - jako Abigail Jones

First Love (1972) jako Emily

Ewelina

Może nie jest najpiękniejsza, ale ma dużo wdzięku i jest bardzo sympatyczna, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Zerknęłam do źródeł i okazało się, że jest matką również aktora Chrisa Penna, u nas chyba najbardziej znanego z filmu Najlepsi z najlepszych. Trzeci jej syn Michael Penn jest muzykiem.

Rika

Dla mnie takie osoby są nawet "piękniejsze" niż te uważane za wzorcowo piękne.
Uśmiech uroczy, wdzięk i jakaś naturalność, która w Bonanzie wcale nie jest tak często spotykana.
Też ją bardzo lubię.

Wystąpiła też później u Michaela Landona w Domku na prerii. Odcinek The Voice of Tinker Jones (1974) jako Mrs. Kennedy.

Basia

W Bonanzie najbardziej lubię tę aktorkę w roli Abigail. Nie bardzo mogę zrozumieć, dlaczego Adam reagował na nią tak a nie inaczej. Paskudna nie była, miała miły charakter, dużą wiedzę, lubiła czytać. Na muzyce też się znała... A Adam na sam dzwięk jej imienia dostawał gęsiej skórki.... Nie rozumiem. Zwłaszcza, że po jej ślubie całował ją bardzo chętnie...

Ewelina

W Wirginia City uchodziła raczej za zdziwaczałą starą pannę... jak dla mnie jest przemiła, pełna temperamentu, pasji, kocha dawne legendy, romantyczne historie i to jest w niej przepiekne... ciarki po mnie przeszly, kiedy młodziutka dziwczyna mówi Joe, że każda kobiety nie trzeba uczyć przyjmowania prezentów od mężczyzn, rodzi się z tą umiejętnością.... mniej wiecej tak to brzmiało... Abigail nie jest interesowna, na pewno, nie wymaga drogich darów, pragnie jedynie romantyczności w życiu... tak niewiele... a takie to trudne do osiągnięcia... Adam chyba nie tyle obawiał się samej Abigail, co może nie chciał jej rozczarować, chociaż... on raczej unikał małżeńskich sideł, a po romansie z nauczycielką nie mógłby się od nich wymigać Smile

coż, pozostał mu długi, ognisty pocałunek po weselu,... przerwany zresztą przez zazdrosnego Franka...

Basia

Skoro po jednym wieczorze na werandzie chciał się wyprowadzać do San Francisco, to faktycznie romans mógł się skończyć ślubem. Moim zdaniem, to wcale nie byłby głupi pomysł....

Ewelina

Na tej werandzie on bardzo romantycznie przemawiał, poruszył nie tylko Abigail ale i podsłuchującą matkę , znając kobiety był pewien, że na drugi dzień Wirginia City będzie huczeć od plotek o jego oświadczynach i pełnych uczucia słowach, do tego jeszcze każda kumoszka coś dołoży od siebie i.... i tak się właśnie stalo... tak jak się tego obawiał.... i to przed tym chciał uciekać aż do San Francisco....