www.bonanza.pl

zorina13

Odcinek pokazujący ,że żaden Cartwright nie umiał by zabić z zimną krwią i postąpić wbrew zasadom wpojonym przez ojca.
Zapraszam do dyskusji.

Ewelina

Fajnie, że synowie nie zawiedli Bena. Jednak sporo ich nauczył.

Odwiedzająca

Podobała mi się konsekwencja z jaką synowie poszukiwali zabójcy taty.
Ale też i wierność zasadom,którym byli wierni od najmłodszych lat.I Adam,i Hoss nie dali ponieść się emocjom,oraz rozpaczy...i wysłuchawszy racji drugiej strony odstąpili od zemsty,bowiem zabiliby niewinnych ludzi.
Natomiast Joe pewien,że ma przed sobą mordercę ojca,nie był wstanie pociągnąć cyngla...wzdragał się przed wymierzeniem samosądu.
Ben włożył wiele serca i wysiłku w właściwe wychowanie synów...padło na podatny grunt...i wydało owoce w postaci wspaniałych,wartościowych ludzi.

Sandra Cartwright

3 żony , 3 synów i każdy inny ( zarówno w wyglądzie jak i charakterze ) Chłopcy zostali wystawieni na próbę, z której wyszli zwycięsko dzięki nauce Bena . Ojciec może być dumny z synów , a synowie z ojca .

Odwiedzająca

Mimo całej powagi odcinka,jeden moment wywołał uśmiech na mojej twarzy,a
mianowicie,gdy Ben zachwala najstarszego syna,Adama,że to bardzo spokojny człowiek...a w tym czasie ten spokojny człowiek"pastwi"się nad Bogu ducha winnym barmanem Smile

Sandra Cartwright

Hahahhah pamiętam ten moment i też zaczęłam się śmiać Very Happy

To było niezłe Smile

Ewelina

Adam czasem przestawał być spokojnym, zrównoważonym człowiekiem. Bracia wtedy starannie go unikali Wink

AMG

Jest świetny fanfik do tego odcinka, tylko nie pamiętam tytułu... Ciekawie tłumaczy motywację chłopaków.

Mada

Camila

Dla mnie raczej nie byl nie posluszny bardziej podejrzliwy

Ewelina

Najlepiej z takiej roli wypadł Adam w The savage Smile

wyrżnął w złości kapeluszem o podłogę, a tatuś schylił się, podniósł go, otrzepał i podał synowi. A krzyki obu panów C. rozlegały się wcześniej ... bardzo daleko ... Nasłuchujący braciszkowie stwierdzili ze znawstwem, że jeśli Adam mówi tym tonem, to na pewno to dostanie. I ... znali zarówno Bena, jak i Adama. Postawił na swoim.

Mada

W jednej scenie tego odcinka wyłapałam maleńką wpadkę. W czasie rozmowy trzech braci z farmerem (taki mały, z metra cięty) Adam raz ma ręce założone, później opuszczone, znowu założone i znowu opuszczone.

Domi

Więc tak:
Okropne, jak oni martwili się o swojego tatę... I bardzo zdecydowanie się mścili Very Happy

Ale przynajmniej Ben może mieć zaufanie do swoich dzieci...
Macie rację, bardzo fajnie wypadło to, kiedy Ben mówił, że Adam jest spokojny, a on w tym czasie dusił barmana Very Happy

... Ale przynajmniej zrozumiałam, że Adaś nie nabierze się na niczyje gierki i rozpozna prawdę.
Co do Hossa dzieciak, którego spotkał był zwyczajnie natrętny, jak mucha i irytujący... no i opowiadał ciekawą historię Wink

... Ale przynajmniej dało się poznać, że Hoss rozumie wszystko, ale umie sobie poradzić z uczuciami...
Ale to Joe się najwięcej popisał, ku mojej euforii Very Happy

... Ja z przekonaniem powiem, że on ma ogromne pokłady inteligencji, może nawet więcej, niż Adam... tyko nie potrafi jej wykorzystać... Wink

Miał też bardzo ciekawe mordobicie, ja go uwielbiam w akcji, bo bije się najciekawiej z braci Very Happy

... Cóż... przynajmniej troszkę zburzyła mu się fryzurka... Ale nie zabił! A ja myślałam w pierwszej chwili, że zabił...
No i nareszcie znowu pojawił się Roy Very Happy

. Myślę, że tym razem odpowiedzialnie się zachował... No co ja poradzę, że jestem jego fanką...
I jeszcze ta strzelba z literą C. Jakim cudem ona (ta litera) tam była?!

zorina13

Chyba Ben najbardziej martwił się jak Joe postąpi bo starszych synów był pewien ,że nie zrobią nic głupiego.
A Joe umie być rozsądny i odpowiedzialny ,tylko trzeba dać mu szansę.

Domi

W jego przypadku trzeba mieć cierpliwość. Według mnie dla Bena był raczej wyzwaniem wychowawczym... ale i tak deklaruje, że najbardziej go kocha. Widać, że Joe dobrze sobie radzi... ale jest trochę impulsywny... Ja go z tym lubię, ale w normalnym życiu to pewnie wada... Cóż... w końcu jednak nic nie zrobił, choć niezłą urządził awanturę w miasteczku Very Happy

Z uderzeniem niewinnego człowieka w żołądek... ale napewno nie chciał nikomu niewinnemu zrobić krzywdy...