www.bonanza.pl

ania2784

Benowi dostaje się na wychowanie spokrewniona z Cartwrightami Samanta. Dziewczynka ubiera się jak chłopak, zachowuje się jak chłopak. Ogólnie rzecz biorąc jest bardzo niegrzeczna. Ben przekonuje ją do zmiany nastawienia swoją sprawdzoną metodą. Przetrzepanie Samantcie siedzienia sugeruje Hoss, na co słyszy od Bena: " Ta dziewczynka ma wiele problemów, a bicie jej raczej ich nie rozwiąże" Hoss patrząc na Bena mówi: "Kiedy byłem mały, to sądziłeś, że lanie rozwiązuje wszystkie moje problemy". Wnioskuję więc, że Hoss dość często miał doczynienia z ojcowską prawicą...

Rika

Koniec, końców Samantę lubię. Ona potem fajnie wychowuje swojego dziadka.
Natomiast nie lubię tej sceny, gdy Hop Sing goni ją i próbuje złapać a Ben, Hoss i Joe śmieją się do rozpuku. To mi się kłóci z charakterem Bena, on absolutnie nie powinien na to pozwolić.

ania2784

To właśnie zaraz po tej gonitwie Hop Singa za Samanthą Ben nie wydaje się być przekonany do metody ręcznego wychowywania. No ale następnego dnia zmienia zdanie. Mnie się jeszcze podoba scena, w której to Ben wychowuje dziadka Samanthy. To mi bardzo pasuje do Bena.

Rika

Scena, o której pisałyśmy. Hop Sing goni Samantę a reszta ma uciechę.

ania2784

Jeszcze pozwolenie, żeby Hop Sing ganiał za Samanthą mogę zrozmumieć, ostatecznie. Ale chwilę później dziewczynka wpada do kuchni i tłucze, co jej w ręce wpadnie, a Ben nic. Całą odpowiedzialność za Samanthę zwala na Hop Singa.

Rika

Tu już Ben jest bardziej sobą, chociaż Samancie ciągle jeszcze się wydaje, że jest górą.

Rika

Tu już nie ma złudzeń.

Ale Hoss chyba nie miał traumy z dzieciństwa, po spotkaniach z prawicą Pa, jak to ładnie określiłaś. On przekonywał Bena, że Samancie należy się lanie. A potem pocieszał Bena, że nic jej nie będzie. Ben był bardziej tym przejęty niż Hoss.

ania2784

Traumy raczej nie miał. On zdaje się sądził, że skoro na niego taka metoda wychowawcza najlepiej działała, to i na innych też będzie. W tym wypadku chyba się nie mylił, chociaż ja jakoś nie jestem za biciem dzieci.

Rika

Też mi się wydaje, że to za łatwo poszło. To się tak łatwo nie dzieje. Ale skutek był. Do Samanty zaczęło coś docierać. Potem poczuła się potrzebna w Ponderosie, była pomocnicą Hop Singa i była z tego dumna.

A i do Bena się przekonała. Wreszcie miała kogoś, komu na niej zależało i kto mówił, że ją kocha.

ania2784

Ale swoją bezpośredność zachowała. Ona zdaje się zapytała Bena wprost, dlaczego ją uderzył, tylko nie pamiętam jak się jej wytłumaczył.
Fajna jest też scena, kiedy Samantha oświadcza Candiemu, że poślubi Hossa i Joe jak dorośnie. Przy tempie w jakim oni szukali sobie żon, to stawało się bardzo możliwe...

Rika

I wychodzi na to, że Hoss wychowywał sobie żonę Laughing

.

ania2784

Przy okazji wychowywał też żonę dla Joe i Candiego, bo przecież im też obiecała, że za nich wyjdzie. Very Happy

Zofia

Rika

Też mi to do Hossa nie pasuje. Zwłaszcza, jak się to porówna z jego relacją z Billim w Feet Of Clay. Tam właśnie było odwrotnie, to Ben stwierdzał, że ktoś musi nauczyć Billy'ego dyscypliny a Hoss przekonywał tatę, że ten już zapomniał, jak się postępuje z małymi dziećmi i prosił go, żeby mu pozwolił się tym zająć. I tak faktycznie bardziej pasuje.