www.bonanza.pl

Rika

Mały Joe wraca z San Francisco po udanej sprzedaży bydła. Adam proponuje, że w nagrodę mogliby wziąć go do saloonu Julii Bulett, w którym Joe jeszcze nigdy nie był. Mały Joe zakochuje się we właścicielce saloonu, Julii Bulette, która przypomina mu jego zmarłą matkę. Też jest Francuzką i pochodzi z Nowego Orleanu.

Julia: Nie próbuj zmieniać świata, Mały Joe. Ciesz się tym, jaki jest. Zestarzejesz się i wtedy nie będziesz się różnił od wszystkich innych.
[link widoczny dla zalogowanych]

Hoss: Nadejdzie dzień kiedy będzie w stanie pokonać tego Francuza.
Adam: Tak, ale to nie był ten dzień.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ben nie akceptuje tego związku ze względu na jej wiek i reputację. Próbuje przekonać Julię aby zostawiła Joe w spokoju. Joe wyprowadza się z domu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ben: Byłeś znowu z tą kobietą.
Joe: Ma na imię panna Bulette.
Ben: Joe, jesteś dorosłym mężczyzną, wiem, że zrozumiesz, co chcę powiedzieć.
Joe: Rozumiem. To nie tak, tato. Ona nie jest taką kobietą, jak wszyscy myślą .
Ben: Wiem, że nosi ładne ubrania, ładnie mówi i żyje wykwintnie, ale ... wiesz, blizna nie zniknie tylko dlatego, że ją umyjesz.
Joe: Tato, czasami, aby zobaczyć bliznę, musisz jej poszukać.

Ben: Teraz idziesz z nami do domu.
Joe: Możesz mnie zabrać do domu, ale nie możesz mnie zmusić abym tam pozostał.
[link widoczny dla zalogowanych]

W mieście wybucha epidemia gorączki, w czasie której Julia ratuje wielu mieszkańców. Ben zmienia zdanie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Ben: Julia, ta sprawa z Małym Joe ... Nie powinienem był ingerować.
Julia: Och, jestem tobą rozczarowana Ben.
Ben: Rozczarowana?
Julia: Silny człowiek nigdy nie powinien pozwolić aby sentymenty kolidowały z jego przekonaniami. Jestem tą samą kobietą, jaką byłam przed epidemią.
Ben: Cóż ja też się nie zmieniłem.I nic się nie zmieniło między nami. Ale .. Nie będę ryzykował tym, czego nie mogę zmienić. Jeśli takie jest życzenie Małego Joego, chętnie powitamy cię w Ponderozie.

Joe: To nie jest naszyjnik diamentowy, ale ... byłbym szczególnie dumny, gdybyś zgodziła się być moją żoną.
[link widoczny dla zalogowanych]

Rika · Wysłany: Wto 21:45, 20 Mar 2012 Temat postu:

To, co mnie zastanawia w tym odcinku to , że Adam i Hoss bardzo dobrze znali Pałac Julii. Laughing

zorina13

Ja dopiero wczoraj zobaczyłam ten odcinek po raz pierwszy.
Julia jest kurtyzaną ale ma w sobie pewną klasę.
Nie wiem co myśleć o tym związku.
Kochała małego Joe czy tylko chciała pokazać Benowi że nie da się z nią łatwo wygrać ?
A co do Joe ,fascynowała go ,przypominała mu zmarłą matkę a on nosił w sobie wyidealizowany obraz matki.
Renia jaka piosenka pasowałoby do ich relacji ?

Rika

Mały Joe potrafił być uroczy, co to dla niego oczarować kobietę. Julia pewnie rzadko widziała taką miłość.

A co do piosenki, to mi się skojarzyło tak:

http://www.youtube.com/watch?v=fTgXhoJZouE&feature=plcp&context=C49eae20VDvjVQa1PpcFPPQj2ZcHhQ47dVYtgB44gu0rq6Qqqh_W8%3D

Wykorzystałam piosenkę o innej parze ale miłość jest ta sama.
Bardzo lubię głos Krzysztofa Antkowiaka. Szkoda, że zniknął z polskiej sceny muzycznej. Ale może jeszcze się pojawi?

ania2784

Na początku napewno go nie kochała, traktowała go troszkę jak wyrośniętego dzieciaka. Później zrobiła z niego kartę przetargową w rozgrywce z Benem. Z czasem jednak zaczęła zauważać w nim mężczyznę, możliwe, że się zakochała. Jak napisała Rika, Joe potrafił przekonać do siebie każdą kobietę, bez względu na jej wiek. Taki już był uroczy... Smile

Ewelina

Może i był uroczy, ale jak wynikało z serialowych treści, nie każdą kobietę przekonał do siebie. Część zdołała mu zwiać Smile

Przed przekonaniem. Widać miał słabe argumenty Wink

ania2784

Argumenty argumentami....po prostu od każdej zasady musi być wyjątek. Very Happy

tak dla zachowania równowagi w przyrodzie. Jakby tak się wszystkie brały na te czułe słówka to Joe obrósłby w piórka, a tak za każdym razem starał się z takim samym zapałem. Very Happy

Ewelina

Zaiste, zapału to mu nie brakowalo a nawet miał go w nadmiarze. Prawie w co drugim odcinku deklarował dozgonną miłość... kolejnej wybrance...

ania2784

Cóż... praktyka czyni mistrza...

Ewelina

Musiał być Wielkim Mistrzem, bo coś długo praktykowal... Smile

ania2784

Joe praktykował zasadę: "Nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go" Smile

Ewelina

I slusznie. A tych kroliczkow to bylo! Oj było i mnożyły się... Jak kroliczki Smile

Nabiegał sie chlopak za wszystkie czasy, chyba go w końcu nóżki rozbolały... Smile

ania2784

...i postanowił odpocząć, zrezygnować z tego biegania... i się ustatkować. W końcu całe życie nie można ganiać króliczków. Smile

Ewelina

I wtedy mu bandyci spalili dom i zamordowali zonę. Bardzo miłą i ładną. A co najgorsze, to był jego własny pomysł jako reżysera... Czenu to mialo służyć? Czy Hoss chciałby śmierci Alice? Wątpię. Ale płakał na ekranie prawdziwymi łzami...

ania2784

A może on zatęsknił do innych króliczków...